« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-04-18 08:12:40
Temat: kobiety w trudnym wieku ( ???) Dlaczego kobietom w pewnym wieku tak trudno byc w trwałym związku ?
Nie chodzi mi tu o małżeństwo, w końcu nie kazdy musi lubić tę instytucje,
tylko o jakis dłuższy związek miedzy kobietą a mężczyzną.
Mam w swoim bliskim otoczeniu kilka kobiet w wieku 27-29 lat ( i jedną po 30-
ce). Znam je od kilku lat, nie są ze soba zwiazane, nawet sie nie znają. Żadnej
z nich nie udało się nawiązać trwałej historii z facetem od bardzo dawna.
Obserwuję to, czasem pytają: "no bo gdzie ja mam kogoś poznać?" . Mówię
wtedy :"zapisz się na kurs latania na lotni" . Rozmawiamy o tym. Jedna z moich
koleżanek czasem poznaje kogoś na dyskotece. Spotyka sie pare razy, a potem
mówi:"nie, to był szczeniak". Inna jest zraniona po długiej historii, która
miała zakończyć sie małżeństwem, a skończyła rozstaniem. Jest nieufna.
Kolejna spotykała się nawet przez pare miesięcy , ale ciągle narzekała: "nie
mogę znieść jak on sie tak wymądrza, wkurza mnie jak przychodzi bez
uprzedzenia, itd"
Świat zszedł na psy ? Mamy wiosnę a wokół ani jednej zakochanej pary. Albo
małżeństwa z dłuuuuuugim stażem ( lepsze lub gorsze ), albo właśnie te samotne
dziewczyny . No i paru kolegów , kórzy własnie wyprowadzili sie od żony i
dzieci, ale oni mają panienki kilkanaście lat młodsze. CO jest ?
W pewnym momencie bagaż doświadczeń nie pozwala nam tak łatwo zaufać drugiemu
człowiekowi, sami zamykamy sie na innych.
Czy w tym wieku ( w końcu co to za wiek ?) można jeszcze zakochać się? Tak
zwyczajnie , żeby cały świat śpiewał, a skarpetki zostawione od łóżkiem nie
miały znaczenia. Kiedy patrzę wokół zaczynam w to wątpić.
I jeszcze jedno: gdzie znaleźć tę drugą połówkę jabłka ?
zuz_a
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-04-18 08:16:34
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)Użytkownik <z...@p...wprost.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:4...@n...onet.pl...
> Dlaczego kobietom w pewnym wieku tak trudno byc w trwałym związku ?
Kiedys usiadlysmy z kolezankami przy pyfku i wymyslilysmy, ze w pewnym wieku
znajduje sie takich facetow:
- zajetych:
- poza zasiegiem;
- do "odbicia";
- "rozwiedzionych" - ktorzy zakonczyli zwiazek i:
- nie chca sie na razie wiazac;
- potrzebuja pocieszenia;
- mlodych - nikt ich "nie zlapal"
- beznadziejnych - nikt ich nie chcial.
; )
Pozdrawiam i glowa do gory!
--
* * * * * * * * * * *
Choose your future.
Choose life.
* * * * * * * * * *
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 08:27:10
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)in article 4...@n...onet.pl, z...@p...wprost.pl
at z...@p...wprost.pl wrote on 18-04-01 10:12:
> Dlaczego kobietom w pewnym wieku tak trudno byc w trwałym związku ?
>
> Nie chodzi mi tu o małżeństwo, w końcu nie kazdy musi lubić tę instytucje,
> tylko o jakis dłuższy związek miedzy kobietą a mężczyzną.
>
> Mam w swoim bliskim otoczeniu kilka kobiet w wieku 27-29 lat ( i jedną po 30-
> ce). Znam je od kilku lat, nie są ze soba zwiazane, nawet sie nie znają.
> Żadnej
> z nich nie udało się nawiązać trwałej historii z facetem od bardzo dawna.
> Obserwuję to, czasem pytają: "no bo gdzie ja mam kogoś poznać?" . Mówię
> wtedy :"zapisz się na kurs latania na lotni" . Rozmawiamy o tym. Jedna z moich
> koleżanek czasem poznaje kogoś na dyskotece. Spotyka sie pare razy, a potem
> mówi:"nie, to był szczeniak". Inna jest zraniona po długiej historii, która
> miała zakończyć sie małżeństwem, a skończyła rozstaniem. Jest nieufna.
> Kolejna spotykała się nawet przez pare miesięcy , ale ciągle narzekała: "nie
> mogę znieść jak on sie tak wymądrza, wkurza mnie jak przychodzi bez
> uprzedzenia, itd"
Jak tylko zobaczylam tytul, juz mnie przeszly dreszcze.
A moze kobiety w tym wieku sa jednak bardziej wymagajace i swiadome swoich
potrzeb? A moze oferta (tzn. faceci) ktorzy pozostali do wyboru to nieco juz
wybrakowany towar? A moze w ogole nie tak latwo jest w wieku 30 lat
rzeczywiscie kogos poznac (sorry, ale jakos mam lek wysokosci, wiec lotnia
odpada). A poza tym - chyba po prostu sie wkurzylam. Dlaczego nie spytasz,
dlaczego faceci w tym wieku jakos specjalnie nie chca sie wiazac z
kobietami? Moglabym Ci opowiedziec kilka frustrujacych historii...
A ile wlasciwie masz lat? I zadnych nigdy problemow?
Ja bylam 8 lat w stalym zwiazku i tak sie sklada, ze nie zamierzalam tego
zmieniac. Ale teraz i tak gromy sie sypia na moja glowe - ze mam za duze
wymagania, ze to, ze owamto.
Zawsze fascynuje mnie to zjawisko, ze kobieta kobiecie najwiekszym wrogiem i
krytykiem.
>
> Świat zszedł na psy ? Mamy wiosnę a wokół ani jednej zakochanej pary. Albo
> małżeństwa z dłuuuuuugim stażem ( lepsze lub gorsze ), albo właśnie te samotne
> dziewczyny . No i paru kolegów , kórzy własnie wyprowadzili sie od żony i
> dzieci, ale oni mają panienki kilkanaście lat młodsze. CO jest?
>
>
> W pewnym momencie bagaż doświadczeń nie pozwala nam tak łatwo zaufać drugiemu
> człowiekowi, sami zamykamy sie na innych.
I znowu to zalozenie - cholera, skad wiesz, kto sie na kogo zamyka. Jasne -
te samotne dziewczyny same sa sobie winne.
>
>
>
> Czy w tym wieku ( w końcu co to za wiek ?) można jeszcze zakochać się? Tak
> zwyczajnie , żeby cały świat śpiewał, a skarpetki zostawione od łóżkiem nie
> miały znaczenia. Kiedy patrzę wokół zaczynam w to wątpić.
Zakochac to sie mozna niestety codziennie, a nawet czesciej.
Dla bezpieczenstwa jednak dobrze jest posluchac Malenczuka i kochac siebie,
no bo w koncu przynajmniej nie bedzie problemow:)))
>
> I jeszcze jedno: gdzie znaleźć tę drugą połówkę jabłka ?
>
> zuz_a
Podzrawiam,
Chyba mnie ponioslo,
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 08:46:46
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)> Podzrawiam,
> Chyba mnie ponioslo,
> Joanna
chyba tak
skąd w Tobie tyle agresji ? ( może sie mylę ale tak to odebrałam)
nikogo nie oceniam,
nie napisałam też kto na kogo się zamyka - myslę , że dotyczy to obu płci
mam 35 lat ( nie wiem tylko po co Ci ta wiedza )
napisałam ten post, żeby posłuchac co inni maja na ten temat do powiedzenia,
może skorzystam z czyichś doświadczeń i będę mogła pomóc.
nie było moja intencją krytykowanie kogokolwiek
każdy żyje tak jak chce i jeśli to jego wybór to chapeaux bas
ale czasem ktoś ,żyje tak a nie inaczej bo sie zapłątał i nie widzi innego
wyjścia, chciałabym po prostu czasem umiec odpowiedziec na pytanie "dlaczego ?"
pozdr.
życzę optymizmu
zuz_a
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 08:46:50
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)Użytkownik <z...@p...wprost.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:4...@n...onet.pl...
> Dlaczego kobietom w pewnym wieku tak trudno byc w trwałym związku ?
>
> Nie chodzi mi tu o małżeństwo, w końcu nie kazdy musi lubić tę instytucje,
> tylko o jakis dłuższy związek miedzy kobietą a mężczyzną.
>
> Mam w swoim bliskim otoczeniu kilka kobiet w wieku 27-29 lat ( i jedną po
30-
> ce). Znam je od kilku lat, nie są ze soba zwiazane, nawet sie nie znają.
Żadnej
> z nich nie udało się nawiązać trwałej historii z facetem od bardzo dawna.
> Obserwuję to, czasem pytają: "no bo gdzie ja mam kogoś poznać?" . Mówię
> wtedy :"zapisz się na kurs latania na lotni" . Rozmawiamy o tym. Jedna z
moich
> koleżanek czasem poznaje kogoś na dyskotece. Spotyka sie pare razy, a
potem
> mówi:"nie, to był szczeniak". Inna jest zraniona po długiej historii,
która
> miała zakończyć sie małżeństwem, a skończyła rozstaniem. Jest nieufna.
> Kolejna spotykała się nawet przez pare miesięcy , ale ciągle narzekała:
"nie
> mogę znieść jak on sie tak wymądrza, wkurza mnie jak przychodzi bez
> uprzedzenia, itd"
No coz... moim skromnym zdaniem to juz staropanienskie nawyki. W tym wieku
kobieta (mezczyzna tez) ma juz jakos poukladane zycie, ma swoje
przyzwyczajenia i nawyki. Trudniej jest sie tak od razu do kogos przekonac,
bo nie sposob znalezc osobe o takich samych oczekiwaniach. Mlodszym - bez
takich oczekiwan latwiej jest cos razem zbudowac bo i oczekiwania sa
bardziej elastyczne i sklonnosc do kompromisu wieksza bo nie blokowana
przyzwyczajeniem..
> Świat zszedł na psy ? Mamy wiosnę a wokół ani jednej zakochanej pary. Albo
> małżeństwa z dłuuuuuugim stażem ( lepsze lub gorsze ), albo właśnie te
samotne
> dziewczyny . No i paru kolegów , kórzy własnie wyprowadzili sie od żony i
> dzieci, ale oni mają panienki kilkanaście lat młodsze. CO jest ?
Bzdury!
To twoj stan psychiczny podsuwa Ci taka interpretacje swiata...
> W pewnym momencie bagaż doświadczeń nie pozwala nam tak łatwo zaufać
drugiemu
> człowiekowi, sami zamykamy sie na innych.
>
>
>
> Czy w tym wieku ( w końcu co to za wiek ?) można jeszcze zakochać się? Tak
> zwyczajnie , żeby cały świat śpiewał, a skarpetki zostawione od łóżkiem
nie
> miały znaczenia. Kiedy patrzę wokół zaczynam w to wątpić.
Po pierwsze nalezy w to gleboko uwierzyc - wiara czyni cuda!
Pozytywne nastawienie i pilnowanie siebie by przyzwyczajenia nie braly gory
nad obiektywna ocena...
> I jeszcze jedno: gdzie znaleźć tę drugą połówkę jabłka ?
To moze sie zdarzyc wszedzie....
Nie znasz dnia ani godziny.. :-)
Loggy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 08:49:11
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)
Użytkownik Joanna <c...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:B7031C7E.C1F4%c...@p...onet.pl...
> in article 4...@n...onet.pl, z...@p...wprost.pl
> at z...@p...wprost.pl wrote on 18-04-01 10:12:
>
> Jak tylko zobaczylam tytul, juz mnie przeszly dreszcze.
> A moze kobiety w tym wieku sa jednak bardziej wymagajace i swiadome swoich
> potrzeb?
///// własciwie , to już nie mam w tym miejscu nic więcej do dodania ....
juz myślałem że jestem jakis nienormalny ,i mnie jako jedynemu podobają sie
własnie takie kobiety ( starsze ) .;-)
dziwne ,że większość to odstrasza ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 09:13:27
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)in article 6...@n...onet.pl, z...@p...wprost.pl
at z...@p...wprost.pl wrote on 18-04-01 10:46:
>> Podzrawiam,
>> Chyba mnie ponioslo,
>> Joanna
>
> chyba tak
> skąd w Tobie tyle agresji ? ( może sie mylę ale tak to odebrałam)
Przepraszam raz jeszcze.
Nie za to, ze sie z Toba nie zgadzam, ale za agresje oczywiscie.
W zasadzie odpowiedz znalazla sie w poprzednim poscie - ciagle ktos wyraza
przypuszczenia, ze to ja sie zamykam na ludzi etc. A jest zupelnie na
odwrot. I jakos rzadko slysze pytania, dlaczego moi rowiesnicy-faceci do tej
pory sa sami. Wiem, ze stereotypy spoleczne powoduja, ze nie sposob mierzyc
mezczyzn i kobiet ta sama miara, ale trudno sie z tym pogodzic.
> nikogo nie oceniam,
> nie napisałam też kto na kogo się zamyka - myslę , że dotyczy to obu płci
Ja jednak tak to wlasnie odebralam.
> mam 35 lat ( nie wiem tylko po co Ci ta wiedza )
> napisałam ten post, żeby posłuchac co inni maja na ten temat do powiedzenia,
> może skorzystam z czyichś doświadczeń i będę mogła pomóc.
>
> nie było moja intencją krytykowanie kogokolwiek
> każdy żyje tak jak chce i jeśli to jego wybór to chapeaux bas
> ale czasem ktoś ,żyje tak a nie inaczej bo sie zapłątał i nie widzi innego
> wyjścia, chciałabym po prostu czasem umiec odpowiedziec na pytanie "dlaczego
> ?"
Ale w przykladach przez Ciebie podanych nie bylo IMO proby zrozumienia
sytuacji, tylko pewne ukryte zalozenie, ze to te dziewczyny wlasnie maja
swoja samotnosc na wlasne zyczenie.
Moze tak juz jest, ze po skonczeniu studiow, gdzies ok. 25-tki zamykaja sie
drzwiczki i jest coraz trudniej. Jest coraz wiecej leku z obydwu stron.
Mezczyzni ktorych poznaje np. to czesto nieuleczalni romantycy, cierpiacy na
atrofie uczuc i decyzji w sferze emocjonalnej. Wszystko jest dobrze poki nie
zdarzy sie jeden pochmurny dzien - mysla i mowia: skoro sie wydarzyl, to
chyba znowu nie bylo to. Szukaja idealu. To nie sa moje domysly - rozmawiam
z nimi, pozostaja czasami moimi przyjaciolmi. Poza tym slysze np., ze skoro
pracuje, jestem niezalezna finansowo to oni mi chyba nie sa do niczego
potrzebni (zanizone poczucie wartosci). Albo ze moja niezaleznosc jest taka
meska:) Albo ze jestem taka dobra, madra i... nie sa w stanie mi w tym
dorownac. Albo...
Nie ma jednego wytlumaczenia, nie ma jednej odpowiedzi na pytanie
"dlaczego?". Moze dlatego, ze ludzie ze skaza (doswiadczenie i
samoswiadomosc) potrafia sami zyc i wiedza, ze ostatecznie sami sa dla
siebie najlepszymi przyjaciolmi i kochankami. To raczej zycko, taki troche
kulawy pokurcz, ale lepsze to, niz samotnosc we dwoje. Moze dlatego, ze jest
taka swiadomosc, ze nigdy nikomu juz sie nie poswieci swojego zycia, nie
odda samej siebie. Mozna isc ramie w ramie, wspierac sie wzajemnie, ale nie
oddac sie juz nigdy w calosci na pozarcie.
Nie wiem. Czy to forma zamkniecia, zaplatania?
> pozdr.
> życzę optymizmu
> zuz_a
Optymizm jest potrzebny, ale realizm to warunek przetrwania.
Pozdrawiam
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 09:46:21
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)Dobrze, ze zaczynasz temat....
Po pierwsze dlatego, jak facet ma okolo 29 lat,
to zwykle juz jest w zwiazku - z tego co widze po koleszkach.
Ten co chcial to juz znalazl, tak sobie mysle...
Albo jest po "przejsciach" (ale malo takich znam,
jeden, nie jest taki zly, ale bym go akurat nie polecil),
ale to tez moze duzo nauczyc na +.
Taki idealny facet, kolo 30, musialby caly czas, do tej pory szukac
z utesknieniem swojej "polowki", takich jest chyba malo...
Ci co sa wolni moga miec albo luzne podejscie do zycie
(i chca krotkiego zwiazeku) , albo
moga sami byc "nierozeznani" w tym czego w zyciu chca,
albo moga byc po prostu dziwni. I tu trzeba uwazac...
> Dlaczego kobietom w pewnym wieku tak trudno byc w trwałym związku ?
...niech sobie przypomne, te co znam, raczej potrafia byc w trwalym zwiazku,
moze takie jest nasze otoczenie? (tu: rozne)
> Mam w swoim bliskim otoczeniu kilka kobiet w wieku 27-29 lat ( i jedną po
30-
> ce). Znam je od kilku lat, nie są ze soba zwiazane, nawet sie nie znają.
Żadnej
> z nich nie udało się nawiązać trwałej historii z facetem od bardzo dawna.
> Obserwuję to, czasem pytają: "no bo gdzie ja mam kogoś poznać?" . Mówię
> wtedy :"zapisz się na kurs latania na lotni" . Rozmawiamy o tym. Jedna z
moich
> koleżanek czasem poznaje kogoś na dyskotece. Spotyka sie pare razy, a
potem
> mówi:"nie, to był szczeniak".
Fakt, aktywnych i szukajacych facetow jest raczej chyba malo,
zwykle sa przyczajeni i ostrozni (jesli szukaja czegos na serio).
A im starsi tym bardziej wygodniccy...
A o poznaniu na dyskotece chyba ciezko... (wyjatek -> ja :-) )
i wlasnie tam trzeba uwazac, wydaje mi sie...
> Inna jest zraniona po długiej historii, która
> miała zakończyć sie małżeństwem, a skończyła rozstaniem. Jest nieufna.
> Kolejna spotykała się nawet przez pare miesięcy , ale ciągle narzekała:
"nie
> mogę znieść jak on sie tak wymądrza, wkurza mnie jak przychodzi bez
> uprzedzenia, itd"
Ze on przychodzi do niej bez uprzedzenia? Przeciez to romantyczne... :-)
Co jest? Moze ona czepia sie byle czego?
Pewnie chodzi Ci o cos szerszego, ze on nie umial sie zachowac, tak?
Moze watro to troche powiercic bo to ciekawe dlaczego ten facet
byl "zly". Moze wlasnie sedno tkwi w "rozgrzebaniu" takiego przypadku.
A nieufniosc, troche jest sluszna,
bo fakt, ze na tym swiecie sa rozni ludzie, nosza w sobie rozne dziwne
rzeczy,
ktore "wychodza" dopiero po dluzszym przebywaniu w zwiazku z taka osoba.
Wtedy latwo o duze zranienie. Znam np. takiego, w sumie fajny koles, ale
po dluzszym z nim przebywaniu zaczyna sie dostrzegac, ze jest troche dziwny.
A dyskoteki... powiem Ci, krecilem sie kiedys po nich jakis rok, dwa,
dosc intensywnie ;-)
i w sumie spotkalem tylko pare dziewczy z ktorymi mozna bylo nawiazac
jakikolwiek kontakt, rozmowe, takie ktore wogole chcialy pogadac.
Inne przychodza na "zabawy" w niewiadomo jakim celu, naprawde.
Fakt, nie mam takiego mocnego bajeru, jestem raczej spokojny ale bajer wcale
nie
jest tu az tak wielkim atutem, tylko checi... :-)
> Świat zszedł na psy ? Mamy wiosnę a wokół ani jednej zakochanej pary. Albo
> małżeństwa z dłuuuuuugim stażem ( lepsze lub gorsze ), albo właśnie te
samotne
> dziewczyny . No i paru kolegów , kórzy własnie wyprowadzili sie od żony i
> dzieci, ale oni mają panienki kilkanaście lat młodsze. CO jest ?
Fakt, troche wszystko schodzi na psy.
Ale... gdzies tak pomiedzy 18-24 jest taki czas, ze faceci zaczynaja sie
rozgladac,
a kobitki pozwalaja albo nie ;-), to jest moment na "wybranie" kogos. A
potem jest
chyba trudniej. I prawda, czasem ciezko "wybrac", bo nawet nie chodzi nawet
o ludzi,
ale nie ma gdzie... ja akurat mialem pretensje to kobiet -> male
zainteresownie facetami
... i nie chodzi tylko o mnie, o kolesi rowniez. Wogole cos takiego jak
flirt
schodzi na psy i a zanikl juz...
I teraz nie ma mody na zakochanie, w "dzisiejszych czasach",
tak jak punk promowal raczej syf, ostatnio bylo moda na modelki, typ
"cpunka",
i podobnie jest w milosci...
to pewnien trend naszej "kultury", a przyczyny sa glebokie...
Kumpel sie zeni, ile on musi zniesc docinek i "dolowan" z otocznia,
zamiast zwyczjnej radosci... moze dlatego inni sie asekuruja?
Jestesmy w syfie (sami go stworzylismy i tworzymy) i to promieniuje na
wszystko...
> W pewnym momencie bagaż doświadczeń nie pozwala nam tak łatwo zaufać
drugiemu
> człowiekowi, sami zamykamy sie na innych.
Tak, ale potem trzeba sie pozbierac, zreszta to chyba samo przychodzi.
A moze nieudany zwiazek wynika z malego starania sie siebie samego?
A skad sie biora nieudane zwiazki?
> Czy w tym wieku ( w końcu co to za wiek ?) można jeszcze zakochać się? Tak
> zwyczajnie , żeby cały świat śpiewał, a skarpetki zostawione od łóżkiem
nie
> miały znaczenia. Kiedy patrzę wokół zaczynam w to wątpić.
Wlasnie, kobiety sie tak nie zakochuja, niestety,
ja jak bylem zakochany, to potrafilem zmienic/rzucic prace, kraj,
wszystko, jesli tylko trzeba by bylo :-)
A tu kobita np. mowi mi (z pretensjami), ze mam zle buty,
a to ze ona nie ma czasu bo cos-tam, cos-tam, albo, ze przyszedlem nie wczas
;-)
jak sobie przypomne to naprawde, bida z nedza...
A moze facet sam powinien takowa "rozruszac"? Moze...
Pozdrawiam! Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 09:54:53
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)
Użytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:B7031C7E.C1F4%chironia@poczta.onet.pl...
Kobiety w trudnym wieku;) ?
Nie szukajcie nic na sile, ale nie zakladajcie, ze nic sie nie moze zdarzyc.
Szuksjcie partnerstwa i porozumienia - po prostu czlowieka.
Chcialabym byc w tak trudnym wieku, jak Wy.
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-18 09:59:04
Temat: Re: kobiety w trudnym wieku ( ???)in article 9bjnp4$4ds$...@n...tpi.pl, Duch at a...@p...onet.pl wrote on
18-04-01 11:46:
>
> Wlasnie, kobiety sie tak nie zakochuja, niestety,
> ja jak bylem zakochany, to potrafilem zmienic/rzucic prace, kraj,
> wszystko, jesli tylko trzeba by bylo :-)
> A tu kobita np. mowi mi (z pretensjami), ze mam zle buty,
> a to ze ona nie ma czasu bo cos-tam, cos-tam, albo, ze przyszedlem nie wczas
> ;-)
> jak sobie przypomne to naprawde, bida z nedza...
> A moze facet sam powinien takowa "rozruszac"? Moze...
>
> Pozdrawiam! Duch
O rany - mam wrazenie ze sa 2 swiaty rownolegle i chyba rownie wirtualne.
Bo ja bym raczej powiedziala, ze faceci tak sie nie zakochuja.
No a poza tym, jak sie taka zakocha, to mowia, ze jest zdesperowana i
neurotyczna. Bo uklad jest taki - kobieta ma czekac i wzdychac w szklanej
wiezy, az przyjedzie rycerz na bialym koniu i ja porwie w nieznane:)))
Tak sobie ironizuje troche, bo wolalabym juz jezdzic na tym bialym koniu:)
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |