Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "sq4ty" <a...@W...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: kontuzja kolana
Date: Mon, 5 Jun 2006 09:33:39 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 53
Message-ID: <e60mnl$t49$1@inews.gazeta.pl>
References: <9wyu0okcc0q5$.1qhkkch6u2869$.dlg@40tude.net>
<e5vi98$717$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 82.160.225.85
X-Trace: inews.gazeta.pl 1149492789 29833 82.160.225.85 (5 Jun 2006 07:33:09 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 5 Jun 2006 07:33:09 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-User: sq4ty
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:210478
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Piotr" <e...@t...pl> napisał w wiadomości
> To ja może zapytam, co Twoim zdaniem powinna zrobić lekarka, która Cię
> osłuchała i odprawiła z receptą? Pytam, bo chciałbym wiedzieć, czego się
> spodziewałaś, jako pacjentka, w takiej sytuacji.
Ja bym się spodziewała jakiegoś rentgenu na przykład, chociażby, żeby
stwierdzić, czy nie mam pękniętego żebra. Ale domyślam się, że to kosztuje,
a skoro pacjentka nie umierała, to można było zaoszczędzić te 30zł.
Wszystko wskazuje na
> to, że lekarka zachowała się wtedy prawidłowo. A że boli nadal, cóż...
> Cokolwiek by lekarka wtedy nie zrobiła, nie miałaby na to wpływu. Jej
> zadaniem było wykluczenie poważniejszych następstw urazu.
I wykluczyła??? Może i tak, ale dlaczego dalej boli?
Moja babcia spadła kiedyś z wysokiego stołka. Poszla do lekarza z
opuchlizną, powiedział, że to tylko stłuczenie i za parę dni przejdzie.
Babcia miała po paru dniach wielkiego, prawie czarnego siniaka. Okazało się
potem, że miała pęknięty obojczyk. Cóż, lekarz badając ją pewnie i coś
wykluczył, np. złamanie otwarte. Ale to i ja sama mogę wykluczyć.
> Na marginesie: Szkoda, że pacjenci nie doceniają potęgi wywiadu i
> badania klinicznego. Starzy profesorowie mówią, że 80% diagnozy to
> wywiad + badanie kliniczne + umiejętność myślenia. Badania dodatkowe,
> jak sama nazwa wskazuje, to tylko dodatek.
Jak to: pacjenci nie doceniają? Zazwyczaj jak się przychodzi do lekarza to
bada na odwal, recepta, dziękuję, do widzenia, jeszcze z miną skwaszoną i
pretensją na twarzy. Ja bym bardzo doceniała potęgę wywiadu, gdyby ktoś go
należycie robił. W końcu ja _nie_wiem_, co może być dla lekarza istotne. Jak
miałam problemy z okiem, to powiedziałam, że wszystko zaczęło się od
zapalenia spojówek. "A skąd pani wie, że to było zapalenie spojówek?".
Kurde, mam 26 lat i umiem rozpoznać grypę, zapalenie krtani, zapalenie zatok
i zapalenie spojówek, a lekarze traktują nas jak debili. Potem SAMA wpadłam
na to, żeby powiedzieć, że miałam rzęsę rosnącą w dół, kłuła mnie i musiałam
ją obciąć, i dlatego miałam zapalenie spojówek, od dłubania przy oku. "To
dlaczego pani wcześniej mi nie powiedziała że miała pani problem z rzęsą??"
A skąd ja do cholery miałam wiedzieć, że to jest istotne?
To nie pacjenci nie doceniają wywiadu, ale lekarze. Nie chce im się, bo to
zajmuje dużo czasu.
Parę postów niżej jest moja prośba o jakąś radę dotyczącą bólu kolan, lewe
kolano zaczęło boleć mnie tak, że nie mogę go "zablokować" stojąc. I co?
Żadnego odzewu, bo ciężko jest coś poradzić, jak ktoś nie miał konkretnego
urazu. A ja nie proszę już nawet o wyleczenie (chodziłam do ortopedów i nie
byli łaskawi mi pomóc), ja tylko chcę złagodzić ból.
Także ja bardzo proszę nie zwalać całej winy na pacjenta.
Maja
|