Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Piotr <e...@t...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: kontuzja kolana
Date: Mon, 05 Jun 2006 22:59:23 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 65
Message-ID: <e62605$evc$1@inews.gazeta.pl>
References: <9wyu0okcc0q5$.1qhkkch6u2869$.dlg@40tude.net>
<e5vi98$717$1@inews.gazeta.pl> <e60mnl$t49$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 213-238-97-82.adsl.inetia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1149541189 15340 213.238.97.82 (5 Jun 2006 20:59:49 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 5 Jun 2006 20:59:49 +0000 (UTC)
X-User: erazm79
In-Reply-To: <e60mnl$t49$1@inews.gazeta.pl>
User-Agent: Thunderbird 1.5 (Windows/20051201)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:210534
Ukryj nagłówki
Brutalnie, konkretnie i zgodnie z prawdą:
Owszem, można by robić w podobnych przypadkach RTG, ale:
1. Nie ma na to pieniędzy
2. Ponad 90% poważniejszych konsekwencji lekkiego urazu żebra (w tym
jego złamanie) można z wielkim prawdopodobieństwem wykluczyć w badaniu
klinicznym. Badanie wszystkich, żeby wyłapać pozostałe kilka procent
(które i tak się wyłapie, kiedy ewentualnie przyjdą jeszcze raz z
większymi dolegliwościami) po prostu jest nieekonomiczne.
Kiedy byłem w Niemczech na stażu, każdy jeden pacjent przed punkcją
lędźwiową miał robioną albo tomografię komputerową głowy albo rezonans.
Tylko że w Niemczech nakłady na służbę zdrowia są czterokrotnie większe
niż u nas w przeliczeniu na głowę.
____________________________________________________
___________________
Co do traktowania pacjentów jak debili, faktycznie czasem coś w tym
jest, ale raczej nie wynika ze złej woli lekarza. Nie da się, w obecnych
warunkach, podchodzić do każdego indywidualnie, a duża część pacjentów
niewątpliwie nie może być traktowana inaczej. Ja nie traktuję pacjentów
jak debili, za to często zadaję pytania w stylu "dlaczego Pani uważa, że
dolegliwości wynikają z tego, czy tamtego". Z odpowiedzi można się
czasem sporo dowiedzieć.
Co do rzęsy. W warunkach przychodni lekarza rodzinnego, jeśli nie
przychodzisz z istotnym problemem, to po prostu nie możesz wymagać
szczegółowego wywiadu. Szczerze mówiąc, gdybyś przyszła do mnie z
podobnym problemem, to zapewne też bym nie wpadł na rzęsę rosnącą w złym
kierunku i nie ma w tym nic dziwnego. Co innego pacjent z jakimś
istotnym problemem - wtedy jest potraktowany stosownie do powagi sytuacji.
Z czego to wynika? Bo dzień pracy lekarza rodzinnego z przychodni, do
której sam należę jako pacjent wygląda tak:
7:00 - 13:00 - praca na oddziale w szpitalu
14:00 - 18:00 - 30 pacjentów w przychodni rodzinnej. 240 minut/30
pacjentów = niecałe 10 minut na pacjenta. Nie ma najmniejszych szans,
żeby go dokładnie obejrzeć. 10 minut z ledwością wystarcza na
wypełnienie papierologii.
Mówiąc, że pacjenci nie doceniają potęgi wywiadu i badania klinicznego
mam na myśli tych, którzy domagają się badań po to, "żeby zobaczyć...".
Trzeba pamiętać, że żeby badanie miało sens, musi istnieć nie tylko
określone podejrzenie jakiejś nieprawidłowości. Warunkiem jest jeszcze
to, żeby spodziewany wynik badania miał wpływ na dalsze postępowanie.
Przykładowo, nie ma sensu robić RTG załóżmy kręgosłupa u pacjenta ze
zwyrodnieniem stawów, przychodzącego kolejny raz z rzędu z powodu bólu.
A tak na marginesie, to uważam, że akurat w Twoim przypadku powinnaś,
będąc laikiem, wiedzieć, że ta rzęsa może mieć duże znaczenie. Jestem
daleki od traktowania pacjentów z góry, ale nie da się ukryć, że
świadomość zdrowotna i poczucie odpowiedzialności za własne zdrowie w
naszym społeczeństwie są mizerne. Jeszcze raz powtarzam: uwielbiam
pracować z pacjentem na partnerskich warunkach - jeśli można. Niestety
najczęściej nie można.
Pozdrawiam, przypominając, że w walce o zdrowie jesteśmy po tej samej
stronie barykady :-).
Piotr
|