« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-01-02 15:07:48
Temat: Re: malzenstwo?
"Przemyslaw Maciuszko" napisał:
> Aczkolwiek jeśli ktoś np. planuje dziecko, to ja jestem zdania, że choćby
ze
> względów prawnych dziecko powinno mieć rodziców, którzy są małżeństwem...
A dlaczego tak myślisz? My nie jestesmy małżeństwem,
mamy dziecko i jedno czego się obawiam, to niewygodne pytania
rówieśników Krystiana, gdy dorośnie. Natomiast jeśli chodzi o kwestie
prawne nie widzę związku.
Pozdrawiam
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-01-02 15:13:42
Temat: Re: malzenstwo?
Użytkownik Ramzes <w...@w...krakow.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a0v76s$45t$...@n...tpi.pl...
> Ja osobiście jestem za legalizacją związków, wątek czytałam do początku i
> nie będę przytaczać argumentów które już padły, ale piszesz
>
> > Po ślubie któraś ze stron zazwyczaj dochodzi do wniosku, że ma prawo
> > właśności do drugiej osoby i zaczynają się zakazy, nakazy, zazdrość itp.
> > itd.
[ ciach]
Ależ jestem roztrzepana, nie podpisałam uprzedniego postu.:-((((
> Pozdrawiam pozostająca już bardzo długo w związku zalegalizowanym
Ramzes.
Wybaczcie:-)))
> > Przemyslaw Maciuszko
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-01-02 15:14:50
Temat: Re: malzenstwo?Sylwia Halizak <m...@p...onet.pl> wrote:
> A dlaczego tak myślisz? My nie jestesmy małżeństwem,
> mamy dziecko i jedno czego się obawiam, to niewygodne pytania
> rówieśników Krystiana, gdy dorośnie. Natomiast jeśli chodzi o kwestie
> prawne nie widzę związku.
Właśnie m.in. z takich powodów.
Dziecku może być niezręcznie coś tam tłumaczyć itd.
--
Przemyslaw Maciuszko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-01-02 15:25:08
Temat: Re: malzenstwo?
Użytkownik "Przemyslaw Maciuszko" <s...@i...pl> napisał
> > A dlaczego tak myślisz? My nie jestesmy małżeństwem,
> > mamy dziecko i jedno czego się obawiam, to niewygodne pytania
> > rówieśników Krystiana, gdy dorośnie. Natomiast jeśli chodzi o kwestie
> > prawne nie widzę związku.
> Właśnie m.in. z takich powodów.
> Dziecku może być niezręcznie coś tam tłumaczyć itd.
A ja myśle, że to już chyba nie te czasy.
Teraz mnóstwo jest wolnych związków i ludzi tak żyjących więc tak naprawdę
nic nikogo nie dziwi.
Co innego 20 - 15 lat temu ... panna z dzieckiem to był koszmar (niezależnie
od tego czy była samotna czy też miała nieoficjalnego partnera).
Jak dzieci z wolnych związków będą się tłumaczyć (dorosną do takiego wieku
pytaczy i ciekawskich) to sie okaże, że połowa kolegów ma tak samo (są
rodzice ale bez ślubu).
A sprawy prawne to dziedziczenie i podziały majątkowe. Albo wizyty w
szpitalach czy renty.
I to niestety jest istotne.
Pozdrawiam
MOLNARka (narazie wolny związek ale zaczynam się łamać)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-01-02 16:02:22
Temat: Re: malzenstwo?
"MOLNARka" napisała:
> A sprawy prawne to dziedziczenie i podziały majątkowe. Albo wizyty w
> szpitalach czy renty.
> I to niestety jest istotne.
Wiem jakie sprawy wchodzą w zakres prawny, ale nadal nie sądzę,
żeby moje dziecko miało gorzej dlatego, że nie jesteśmy małżeństwem.
Zostało w USC oficjalnie uznane przez swojego tatusia i póki co jest
jedynym spadkobiercą swojego ojca.
Pozdrawiam
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-01-02 17:23:21
Temat: Re: malzenstwo?
Użytkownik "Sylwia Halizak" <m...@p...onet.pl> napisał
> Wiem jakie sprawy wchodzą w zakres prawny, ale nadal nie sądzę,
> żeby moje dziecko miało gorzej dlatego, że nie jesteśmy małżeństwem.
> Zostało w USC oficjalnie uznane przez swojego tatusia i póki co jest
> jedynym spadkobiercą swojego ojca.
Dziecko ma zupełnie identycznie jak 'dziecko małżeńskie' - masz rację.
Bardziej problematyczne są tu sprawy Twoje (czyli kobiety niezamężnej) i
opisane przykłady prawne właśnie do tego się odnoszą (ale to chyba napisałam
trochę na wyrost bo Ty o to nie pytałaś - coś mi się pomerdało ;-)))
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-01-02 17:52:37
Temat: Re: malzenstwo?
"MOLNARka" napisała:
> Bardziej problematyczne są tu sprawy Twoje (czyli kobiety niezamężnej) i
> opisane przykłady prawne właśnie do tego się odnoszą
Tu masz rację, czasem mnie to martwi, ale najważniejsze,
że moje dziecko jest dobrze zabezpieczone.
Pozdrawiam
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-01-02 21:27:01
Temat: Re: malzenstwo?Cześć !
Bardzo dziękuję miłym Paniom za tak optymistycznie brzmiące słowa na temat mojego
pisania.
Z noworocznym pozdrowieniem.
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-01-02 22:07:46
Temat: malzenstwo?
> -----Original Message-----
> From: sal [mailto:s...@v...gazeta.pl] On Behalf Of
> Przemyslaw Maciuszko
> Posted At: Wednesday, January 02, 2002 3:31 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: malzenstwo?
> Subject: Re: malzenstwo?
>
> się zakazy, nakazy, zazdrość itp. itd. A to niczego dobrego
Oooch... sa rozne rodzaje zazdrosci. Problem zaczyna sie wowczas gdy
zazdrosc przybiera chorobliwe rozmiary. Sam sie bronie przed takim
wlasnie wymiarem zazdrosci.
> nie wróży. Aczkolwiek jeśli ktoś np. planuje dziecko, to ja
> jestem zdania, że choćby ze względów prawnych dziecko powinno
> mieć rodziców, którzy są małżeństwem...
Ze wzgledow prawnych rodzice dziecka nie musza byc malzenstwem.
Ja np. jestem wlasnie kawalerem z dwojka dzieci. Oboje nosza moje
nazwisko i w metrykach figuruje jako ich ojciec.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-01-03 14:27:06
Temat: Re: malzenstwo?U nas to bylo dosc scisle zwiazane z innymi zmianami w zyciu. Po roku
mieszkania ze soba zdarzylo nam sie cos bardzo cudownego a manowicie
nawrocenie (szczegoly tutaj, zapraszam, http://www.gacki.of.pl). Prosta
konsekwencja bylo malzenstwo. Zawieralismy je w USC z pozniejszym
blogoslawienstwem w kosciele. Wazne bylo to, ze kochamy sie na tyle by
publicznie oswiadczyc przed Bogiem i ludzmi, ze chcemy sie ze soba
zestarzec, ze chcemy byc nie dwojgiem ludzi a jedna rodzina.
Gwoli scislosci - to jest moje drugie malzenstwo pod wzgledem
formalno-prawnym. Pod wzgledem "prawdziwosci" - zdecydowanie pierwsze.
Wychodzac za maz po raz pierwszy, zachowywalam sie jak dziecko idace do
komunii (sukienka, ladna muzyka, nastrojowy kosciol, uniesienie...).
Zaplacilam za to kilkoma latami zycia. Mam nadzieje, ze czegos mnie
nauczyly...
Polecam malzenstwa w "wieku swiadomym" (i nie chodzi o liczbe lat) gdzie
liczy sie fakt jego zawarcia oraz osoba, z ktora a nie to gdzie i w jaki
sposob...
Oczywiscie to moja prywatna opinia...
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |