« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-04-10 11:10:55
Temat: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)Mam problem. Nie wiem czy na tej grupie mi ktoś pomoze ale mam nadzieje.
Mojej kolezanki mama jest chora najpierw uwazali ze jest hipohondryczka
teraz ze ma rozdwojenie jazni. Obecnie przebywa w szpitalu na prozbe corki.
Biegly ozekl ze powinna tam byc jednak lekarz ktory ja prowadzi twierdzi ze
moze wrocic do domu. Problem w tym ze z nia nie jest dobrz, a powiedzialabym
ze gorzej niz bylo. Znam ja bardzo dobrze i wiem kiedy jest cos nie tak.Jej
corka jest przerazona bo z nia mieszka i ma male dziecko ktore jest
swiadkiem wybrykow babci. Nie chcemy go narazac na niepotrzebny stres i nie
wiemy co zrobic zeby jej mama zostala jeszcze w szpitalu. Lekarka bardzo
utrudnia nam kontakt z nia. Ostatnio powiedziala jej ze corcia nie chce jej
na swieta i ta sie poplakala. Chociaz wie ze staramy sie o przepustke na
swieta dla niej.Poradzcie czy mozna to jakos zalatwic zeby jej mama
pozostala w szpitalu dopuki my nie stwierdzimy ze jest lepiej. Na prawde
jest z na zle. Przyznala mi sie jak u niej bylam ze bardzo sie kontroluje na
spodkaniach z lekarzem bo chce wyjsc. Ona jest psychologiem wiec wie jal
grac ze wszystko z nia w pozadku. Blagam pomuzcie.
Ada
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-04-10 11:32:29
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)
Przepraszam nie hipochondryczka tylko schizofreniczka.
Jezeli ktos moglby pomoc cos doradzic to prosze na prv.
Ada
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-10 18:26:18
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)"Ada" <a...@t...com.pl> writes:
> Mam problem. Nie wiem czy na tej grupie mi ktoś pomoze ale mam nadzieje.
> Mojej kolezanki mama jest chora najpierw uwazali ze jest hipohondryczka
> teraz ze ma rozdwojenie jazni. Obecnie przebywa w szpitalu na prozbe corki.
> Biegly ozekl ze powinna tam byc jednak lekarz ktory ja prowadzi twierdzi ze
> moze wrocic do domu. Problem w tym ze z nia nie jest dobrz, a powiedzialabym
> ze gorzej niz bylo. Znam ja bardzo dobrze i wiem kiedy jest cos nie tak.Jej
> corka jest przerazona bo z nia mieszka i ma male dziecko ktore jest
> swiadkiem wybrykow babci. Nie chcemy go narazac na niepotrzebny stres i nie
> wiemy co zrobic zeby jej mama zostala jeszcze w szpitalu. Lekarka bardzo
> utrudnia nam kontakt z nia. Ostatnio powiedziala jej ze corcia nie chce jej
> na swieta i ta sie poplakala. Chociaz wie ze staramy sie o przepustke na
> swieta dla niej.Poradzcie czy mozna to jakos zalatwic zeby jej mama
> pozostala w szpitalu dopuki my nie stwierdzimy ze jest lepiej. Na prawde
?????????
WY????????
Czy ty nie przesadzasz??? od orzekania, czy pacjentowi sie poprawilo
ma byc jego rodzina????
czy jak zlamiesz noge to tez sobie sama zdecydujesz ze juz teraz mozna
zdjac gips??
> jest z na zle. Przyznala mi sie jak u niej bylam ze bardzo sie kontroluje na
> spodkaniach z lekarzem bo chce wyjsc. Ona jest psychologiem wiec wie jal
> grac ze wszystko z nia w pozadku. Blagam pomuzcie.
przepraszam, ale jak dla mnie ten twoj post brzmi nieprawdopodobnie -
tak, jakbys ty i ta twoja kolezanka chcialy ubezwlasnowolnic jej matke
i zostawic ja w szpitalu.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-10 19:09:43
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)
>WY????????
>
>Czy ty nie przesadzasz??? od orzekania, czy pacjentowi sie poprawilo
>ma byc jego rodzina????
>
Nie zupelnie my, ale chcialybysmy zeby lekarka nas wysluchala a ona ma
gdzies to co mowimy. Ona nie moze nc ocenic napewno, bo nie wie jak
zachowuje sie mama mojej kolezanki jak sie dobrze czuje, a my wiemy i
widzimy ze jest zle.
>czy jak zlamiesz noge to tez sobie sama zdecydujesz ze juz teraz mozna
>zdjac gips??
>
Zlamanie nogi to nie to samo co choroba osychiczna.
>> jest z na zle. Przyznala mi sie jak u niej bylam ze bardzo sie kontroluje
na
>> spodkaniach z lekarzem bo chce wyjsc. Ona jest psychologiem wiec wie jal
>> grac ze wszystko z nia w pozadku. Blagam pomuzcie.
>
>przepraszam, ale jak dla mnie ten twoj post brzmi nieprawdopodobnie -
>tak, jakbys ty i ta twoja kolezanka chcialy ubezwlasnowolnic jej matke
>i zostawic ja w szpitalu.
Nie chcemy jej ubezwlasnowolnic i zostawic w szpitalu, ale uwazamy ze
powinna tam jeszcze zostac.
Chodzi tu przedewszystkim o jej bezpieczenstwo i dziecka.
Ostatnio np. podpalila mieszkanie uwazajac ze jak sie mocno wierzy w Boga to
nic sie nie stanie podpalila dywan. Innym razem wybila szybe w pokoju
dziecka tylko dlatego ze nie byla w stanie otworzyc drzwi.
Wychodzi czasami na bardzo dlugo i moja kolezanka sie o nia martwi.
Pozatym biegly badal ja dokladnie szesc dni temu i orzekl ze powinna
pozostac w szpitalu. Jezeli on tak orzekl to znaczy ze nie jest dobrze.
Gdyby miala stala opieke w domu nie byloby problemu, ale moja kolerzanka
pracuje a ja mieszkam za daleko zeby tam jezdzic i mam rodzine ktora musze
sie zajmowac.
Pozatym jaki ja bym miala interes zeby walczyc o to by pozostala w szpitalu
bez powodu. Przeciez ja tam nie mieszkam i bardzo lubie jej mame, ale
naprawde widze ze nie jest z nia dobrze i poprostu chce im jakos pomoc.
Ada
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-11 07:48:26
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)"Ada" <a...@t...com.pl> writes:
> >WY????????
> >
> >Czy ty nie przesadzasz??? od orzekania, czy pacjentowi sie poprawilo
> >ma byc jego rodzina????
> >
> Nie zupelnie my, ale chcialybysmy zeby lekarka nas wysluchala a ona ma
> gdzies to co mowimy. Ona nie moze nc ocenic napewno, bo nie wie jak
Ona nie moze ocenic napewno.. a wy mozecie, nie majac zadnych
kwalifikacji ku temu? gratuluje samozadowolenia i poczucia
wszechwiedzy.
> >czy jak zlamiesz noge to tez sobie sama zdecydujesz ze juz teraz mozna
> >zdjac gips??
> >
> Zlamanie nogi to nie to samo co choroba osychiczna.
jedno i drugie choroba, jedno i drugie trzeba leczyc (jesli sie
daje). Z twojego postu zas wynika ze choroba psychiczna to nie to
samo; to cos, czego nalezy sie wstydzic, ukrywac przed dziecmi
sasiadami i wlasna matke najlepiej zostawic do konca zycia w szpitalu,
nawet jesli jest niegrozna dla otoczenia.
a czy ty w ogole zadalas sobie trud przeczytania czegokolwiek o
schizofrenii? czy zdajesz sobie sprawe z tego jak wielka role w
powrocie do normalnosci ma nastawienie rodziny pacjenta, pomoc i
zrozumienie?
chyba nie, skoro wolisz matke zostawic w zakladzie zamknietym nie
liczac sie w ogole z opinia lekarzy.
tak najlatwiej - pozbyc sie klopotu z glowy.
> Nie chcemy jej ubezwlasnowolnic i zostawic w szpitalu, ale uwazamy ze
> powinna tam jeszcze zostac.
> Chodzi tu przedewszystkim o jej bezpieczenstwo i dziecka.
> Ostatnio np. podpalila mieszkanie uwazajac ze jak sie mocno wierzy w Boga to
> nic sie nie stanie podpalila dywan. Innym razem wybila szybe w pokoju
> dziecka tylko dlatego ze nie byla w stanie otworzyc drzwi.
Z tego co wiem prawo polskie sformulowane jest tak, ze osoba pozostaje
w zakladzie zamknietym z dwoch powodow: albo na wlasne zyczenie albo
dlatego, ze jest grozna dla otoczenia.
skoro jest grozna dla otoczenia (tak wynika z tego co piszesz) -
dlaczego lekarze chca ja wypisac?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-11 10:11:01
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)> Ona nie moze ocenic napewno.. a wy mozecie, nie majac
> zadnych kwalifikacji ku temu?
Chodzi raczej o strach, obawy, nie o oceny.
Strach jest irracjonalny.
> gratuluje samozadowolenia i poczucia wszechwiedzy.
Ktorej, nawiasem mowiac, Tobie raczej nie brakuje. ;)
No chyba ze masz 'doswiadczenia' z osobami zaburzonymi
psychicznie.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-11 11:22:31
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)
>Z tego co wiem prawo polskie sformulowane jest tak, ze osoba pozostaje
>w zakladzie zamknietym z dwoch powodow: albo na wlasne zyczenie albo
>dlatego, ze jest grozna dla otoczenia.
>skoro jest grozna dla otoczenia (tak wynika z tego co piszesz) -
>dlaczego lekarze chca ja wypisac?
Bo lekarka ktora ja prowadzi stwierdzila, ze jezeli sie z nikim sie nie
pobila to nie jest grozna. Teraz sie zastanawiam, bo kolezanki mama ma
wyjscia do ogrodka, ale nie moze wychodzic tam sama, a inni pacjeci
wychodza. Ona moze tylko pod opieka corki. Wiec cos nie dokonca ta lekarka
jest pewna swojej diagnozy, ktora jest zupelnie inna od diagnozy lekarza
bieglego z sadu.Jeszcze raz powtarzam ze ani ja ani jej corka nie chcemy
zeby ona tam byla caly czas ale dobrzeby bylo zeby byla w takim stanie ze
nic niebezpiecznego nie zrobi.A narazie nie ma zadnej poprawy, a jak juz
powiedzialam jest gorzej.
Ada
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-12 06:11:53
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)"cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> writes:
> > gratuluje samozadowolenia i poczucia wszechwiedzy.
>
> Ktorej, nawiasem mowiac, Tobie raczej nie brakuje. ;)
> No chyba ze masz 'doswiadczenia' z osobami zaburzonymi
> psychicznie.
Tak sie zlozylo ze przez prawie dwa lata mieszkalam z osoba chora na
schizofrenie paranoidalna.
I musze przyznac ze ludzie sie straszliwie boja tej choroby jakby
schizofrenicy to byli co najmniej psychopatyczni mordercy. A prawda
jest taka ze tylko niewielki odsetek z nich jest grozny dla otoczenia.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-12 08:18:12
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)> Tak sie zlozylo ze przez prawie dwa lata mieszkalam z osoba chora na
> schizofrenie paranoidalna.
I nie balas sie?
A gdybys miala dziecko, nie balabys sie o nie?
> I musze przyznac ze ludzie sie straszliwie boja tej choroby jakby
> schizofrenicy to byli co najmniej psychopatyczni mordercy. A prawda
> jest taka ze tylko niewielki odsetek z nich jest grozny dla otoczenia.
Wlasnie, roznie bywa.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-12 10:02:51
Temat: Re: mam nadzieje ze ktos pomoze (dlugie)
>przepraszam, ale jak dla mnie ten twoj post brzmi nieprawdopodobnie -
>tak, jakbys ty i ta twoja kolezanka chcialy ubezwlasnowolnic jej matke
>i zostawic ja w szpitalu.
Znam taki przypadek,kiedy facet-schizofremik,bedac w szpitalu zachowywal sie
idealnie(bral prochy).Wracjac do domu wywalal leki i dostawal szalu.Jego
rodzina tlumaczyla lekarzowi,a on nie reagowal.Az pewnego dnia facet w amoku
porabal meble,wyganal z domu rodzine,grozac ze ich pozabija dopiero wtedy
szanowny pan doktor zareagowal i do konca zycia facet bedzie juz mieszkal w
szpitalu( w Tworkach).Czy musi sie stac nieszczescie ,aby nie ktorzy
przejrzeli na oczy?Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |