Strona główna Grupy pl.sci.psychologia martwię się o przyjaciela :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

martwię się o przyjaciela :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-04-18 20:14:39

Temat: martwię się o przyjaciela :(
Od: s...@b...pl szukaj wiadomości tego autora

Mam przyjaciela,który dziwnie się zachowuje.Ostatnio przyszedl do mnie pijany w
środku nocy,wyjął nóż i z płacczem prosił,żebym go zabiła,ponieważ jest
gównem,nienawidzi siebie i własnego życia,a wszyscy jego znajomi również go
nienawidzą.Innym razem wszedł w mojej obecności na parapet okienny i straszył
mnie,że wyskoczy,ponieważ jest nikim i nikomu nie jest potrzebny.Bardzo martwię
się o niego,gdyż jest to osoba,która z pewnością nie da się namówić na zadną
psychoterapię,a ja sama nie potrafię mu pomóc :( Chcę również dodać,że osoba ta
jest od dłuższego czasu w dramatycznej sytuacji materialnej,nie posiada żadnych
przyjaciół,ani rodziny.W związku z tym proszę kompetentne osoby o poradę,jak
mam rozwiązać zaistniałą sytuację.Chciałam również zapytać,czy opisane przeze
mnie objwy wskazują na jakąś konkretną chorobę psychiczną?Bardzo proszę o pomoc.
Sama

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-04-18 21:02:32

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <s...@b...pl> napisał w wiadomości
news:6f99.000001f4.3ea05caf@newsgate.onet.pl...

wiesz.. myślę że Twoje zainteresowanie będzie najlepszym lekarstwem.. gdyby
faktycznie chciał się zabić.. nie czekałby na oklaski, po prostu by to
zrobił. On (tak mi się tylko wydaje) potrzebuje Ciebie i właśnie Twoją uwagę
chce zwrócić.. w dość.. drastyczny sposób. nie dawaj Mu więc powodów by
dalej usiłował to zrobić.. a w jaki sposób? po prostu przy Nim.. bądź. znasz
go więc wiesz jakiej Cię potrzebuje.. czy pogodne, wiecznie roześmianej czy
spokojnej, skupionej, słuchającej.... ale nie koncentruj się na jego próbach
samobójczych czy też.. próbach "terroru" ale na problemach z których to
wszystko wynika.
pisałaś że ma problemy materialne.. wiem że to zabrzmi naiwnie ale.. pomóż
mu znaleźć pracę... we dwoje zawsze łatwiej, może będziesz miała szczęśliwą
rękę a jeśli nawet nic nie pomożesz to.. też pomożesz bo będziesz razem z
nim przechodziła przez Jego trudy :)

zastanawia mnie tylko to że najpierw piszesz że to Twój przyjaciel a potem
że On nie ma przyjaciół...

no powodzenia..
i wesołych, radosnych i nasyconych pozytywnym myśleniem świąt :]
/zwłaszcza teraz Go nie opuszczaj!/

cieplutko
patrycja.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-18 22:35:05

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <s...@b...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych

>... żebym go zabiła,ponieważ jest gównem...
>... ponieważ jest nikim...

> W związku z tym proszę kompetentne osoby o poradę,jak
> mam rozwiązać zaistniałą sytuację.

- traktuj moją wypowiedź jako nieistotną, takie tam zwykłe majaczenie
świra - w zasadzie nie odpowiadam Tobie, tylko kontynuuję swój wątek...

>Chciałam również zapytać,czy opisane przeze
> mnie objwy wskazują na jakąś konkretną chorobę psychiczną?

- z tego co piszesz to wygląda mi to na początki "halucynacji". To nie jest
takie tylko tam gadanie, bo jak poddasz to w wątpliwość to gość zacznie Cię
z całej siły zapewniać, że naprawdę jest gównem - i że z tego powodu musi
koniecznie wyskoczyć przez okno. Jak zapytasz, że może mu się jedynie
wydaje - to z całym naciskiem zapewni, że nic mu się nie wydaje! Jak mu
powiesz, że nie jest gównem - to wykrzyknie, że nim jest, jak mu pokażesz
lustro - to nadal będzie uparcie twierdzić, że jest gównem i nikim. Co
widzisz w lustrze możesz zapytać - widzę gówno! - wykrzyknie. Gdyby gość nie
walił tego na poważnie i gdyby to się tak tragicznie nie kończyło to byłby
kabaret. Według mnie wszystko co gówno "musi" zrobić to spłynąć kanałem do
oczyszczalni - ale tego pewnie nie będzie chciał zrobić. Już rozumiem, że
ktoś może mieć takie zaburzenia ale nie mogę zrozumieć w jaki sposób z tego
wynika, że trzeba akurat wyskoczyć przez okno...

Jak juz Ci sie znudzi prowadzące donikąd pocieszanie gościa to aby
przyspieszyć wyskakiwanie przez okno powiedz mu, że jest gównem i nikim i że
ma wypierpiiiii, że do tej pory jeszcze miał kogoś ( w postaci Ciebie) ale
teraz to już zupełnie nikogo nie ma, jest sam, nikogo nie interesuje itd -
to bedzie dla niego argument nie do odparcia. Tą samą argumentację mozesz
wykorzystać, że jeśli nie pójdzie na psychoterapię - to będzie .....(tu
wstawiasz jego własne słowa - gównem, nikim, że wszystkich straci, że
wówczas będzie musiał rzeczywisćie ze sobą skończyć (bo do tej pory
żartowaliśmy:) itd...)

Powodzenia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-18 22:55:49

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

mi jest zawsze smutno, gdy dostrzegam ludzki dramat, i nie potrafię pomóc.
podobnie jest i teraz, choć ten dramat wygląda jak przykład z podręcznika, i
prawdę powiedziawszy, mam wątpliwość, czy jest prawdziwy. to nie ma
oczywiście wpływu na moje podejście do sprawy, bowiem zawsze gdy powołuję
się na moją wiedzę, jestem obiektywny.
moja wiedza w tym zakresie jest mała, na co wskazuje moja podejrzliwość -
nigdy nie spotkałem takiego człowieka, który chciałby się zabić, i mówił o
tym jedynemu przyjacielowi. jaki z tego wniosek? twój przyjaciel wcale nie
chce się zabić.
to oczywiste, że chce się zabić na twoich oczach, w przypadku, gdy chce byś
go przed samobójstwem broniła. on ma problemy i nie potrafi ich sam
rozwiązać, dlatego chce ciebie wciągnąć w swoją grę. chce cię zmusić, byś
się nim zaopiekowała, byś go przygarnęła jak szczeniaka.
czy twój przyjaciel jest chory? nie nazwał bym tego chorobą, raczej czymś w
rodzaju psychicznego odstąpienia od normy. to się zdarza, to znaczy, ja się
osobiście z tym nie spotkałem, a moją wiedzę w tym zakresie opieram na
lekturze, tak, że nie jestem w stanie przedstawić żadnych przypadków, które
by mogły to potwierdzić.
pozostaje tylko pytanie, dlaczego wybrał ciebie. pewnie jesteś mu
najbliższa, albo on myśli, że jesteś w stanie mu pomóc. tak czy siak, on nie
liczy tylko na pomoc materialną, i na to, żebyś go wspierała, czy prowadziła
ze rękę przez życie. on chce ciebie...

--
nawrocki




______________________________
e-mail: p...@n...art.pl
homepage: www.nawrocki.art.pl
mobile (sms/mms/chat): 606989581




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-19 02:23:13

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

s...@b...pl napisał:

> Mam przyjaciela,który dziwnie się zachowuje.

Ostatnio czy zawsze - i nie chodzi mi o samobójstwo, tylko o nadmierną
teatralizację zachowania/ nadekspresyjność? To pytanie jest z ciekawości
- psychologiem ani psychiatrą nie jestem.

Chyba (?????) istnieje statystyczne (!!!) rozróżnienie na
pseudosamobójców gadających o samobójstwie i prawdziwych efektywnych (
:( ) samobójców - nie mylić z samobójstwem dokonanym, żeby przekonać
otoczenie, że się nie gra (kojarzonym z negatywną oceną społeczną) -
takie na złość tacie, nasram se w gacie. Więc z twojego opisu mogę
wnosić, że tutaj samobójstwo jest wyłącznie próbą zwrócenia uwagi na
własne problemy - niczego w nich nie umniejszając, albo jest pochodną
nieprawidłowej osobowości (nazwy zapomniałem ale nie lubię jej
przedstawicieli). Na rzecz tej ostatniej teorii przemawia fakt niechęci
do jakiejkolwiek pomocy lekarskiej - osoba grająca może bać się
zdemaskowania albo po prostu nie jest to wpisane w "rolę".

Jedyny "wyrok" może wydać lekarz i to zapewne po obserwacji pacjenta. I
jedyne (bo o niczym więcej nie wiem) co mogę poradzić, to skorzystanie z
telefonów zaufania. Dodatkowo obiło mi się o uszy, że za pobyt osób
nieubezpieczonych w Szpitalach Psychiatrycznych (obserwacja) płaci
opieka społeczna - ale głowy uciąć sobie nie dam.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-19 10:54:59

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "tdrk" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> wiesz.. myślę że Twoje zainteresowanie będzie najlepszym lekarstwem..
gdyby
> faktycznie chciał się zabić.. nie czekałby na oklaski, po prostu by to
> zrobił. On (tak mi się tylko wydaje) potrzebuje Ciebie i właśnie Twoją
uwagę
> chce zwrócić.. w dość.. drastyczny sposób. nie dawaj Mu więc powodów by
> dalej usiłował to zrobić.. a w jaki sposób? po prostu przy Nim.. bądź.
znasz
> go więc wiesz jakiej Cię potrzebuje.. czy pogodne, wiecznie roześmianej
czy
> spokojnej, skupionej, słuchającej.... ale nie koncentruj się na jego
próbach
> samobójczych czy też.. próbach "terroru" ale na problemach z których to
> wszystko wynika.


Hmm, w sumie racje, to mi wyglada na taki swoisy sposob podrywu. Zwykle
samobojcy, ktorzy naprawde chca sie zabic nie zwracaja na siebie uwagi w tak
teatralny i co by tu nie mowic, glupi, sposob. Mysle, ze on chce w ten
sposob zwrocic na siebie Twoja uwage i uzyskac wsparcie psychiczne lub inna
pomoc. I jsli ci to nie przeszkadza, to mozesz sprobowac mu pomoc. Byleby mu
to w krew nie weszlo i nie kontynuowal roli, bo wtedy moze stac sei swoim
zakladnikiem i wszelkie sprawy zalatwiac z toba za pomoca takiego swoistego
szantazu. Mozesz mu pomoc, ale nie pozwol mu, zeby sie toba stale wyreczal,
bo wtedy jego samoocena jeszcze bardziej spadnie, a jesli nie spadnie to
znaczy, ze nie byl wobec Ciebie uczciwy. Czasami pomaga sama swiadomosc
tego, ze komus na tobie zalezy.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-19 11:08:49

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "tdrk" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie traktuj mojej wypowiedzi zbyt serio, nie jestem zawodowcem. Ponadto to
Ty najlepiej znasz swojego przyjaciela i ty prawdopodbnie najlepiej wiesz co
w nim siedzi.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-19 12:01:41

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "puesto" <p...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

tdrk <s...@g...pl> napisał(a):

> Hmm, w sumie racje, to mi wyglada na taki swoisy sposob podrywu. Zwykle
> samobojcy, ktorzy naprawde chca sie zabic nie zwracaja na siebie uwagi w
tak
> teatralny i co by tu nie mowic, glupi, sposob. Mysle, ze on chce w ten
> sposob zwrocic na siebie Twoja uwage..

to, że ,,faktyczny", potencjalny samobójca nie informuje o swoich zamiarach
jest mitem!! Około dwie trzecie osób popełniających samobójstwa komunikuje o
swoich tendencjach otoczenie. W wiekszosci przypadków te sygnały są
ignorowane,co tylko przekonuje poszukujacego w ten sposób pomocy człowieka,
że jest sam ze swoimi problemami i cierpieniem. Gdyby potrafił poradzic
sobie samemu nie szukałby ratunku.Próba samobójstwa jest najczęsciej
wołaniem o pomoc.
> I jsli ci to nie przeszkadza, to mozesz sprobowac mu pomoc. Byleby mu
> to w krew nie weszlo i nie kontynuowal roli, bo wtedy moze stac sei swoim
> zakladnikiem i wszelkie sprawy zalatwiac z toba za pomoca takiego swoistego
> szantazu. Mozesz mu pomoc, ale nie pozwol mu, zeby sie toba stale wyreczal,
> bo wtedy jego samoocena jeszcze bardziej spadnie, a jesli nie spadnie to
> znaczy, ze nie byl wobec Ciebie uczciwy. Czasami pomaga sama swiadomosc
> tego, ze komus na tobie zalezy.

To nie jest żadna rola, ani szantaż.Osoba z tendencjami samobójczymi popada
w skarajną rozpacz, brak nadziei i bezradność, traci kontrole nad własnym
życiem, ma problemy z podejmowaniem racjonalnych decyzji, mysli skupione sa
na śmierci jako wybawieniu od cierpienia. Osoba taka wymaga bezwzglednej
pomocy. Brak zewnętrznego źródła wsparcia u tego chłopaka jest czynnikiem
ryzyka...on nie ma sie do kogo zwrócić o pomoc, jedyną taką osoba jest
autorka postu.
pozdrówka
Aneta.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-19 13:08:38

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "puesto" <p...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

s...@b...pl napisał(a):

>W związku z tym proszę kompetentne osoby o poradę,jak
> mam rozwiązać zaistniałą sytuację.Chciałam również zapytać,czy opisane
>przeze
> mnie objwy wskazują na jakąś konkretną chorobę psychiczną?Bardzo proszę o
>pomoc
za mało informacjiżebi jednoznacznie stwierdzić jakiś konkretne zaburzenie.
Takie zachowanie może np. świadczyc o przebiegu depresji: obnizony
nastrój,płaczliwość,wycofanie kontaktu z ludźmi, mysli i tendencje
samobójcze, negatywizm, brak nadziei, samooobwinianie,zaburzenie zachowania,
brak poczucia własnej wartości, nasilenie sie nienawisci i obrzydzenia do
samego siebie...
Nie zgadzam sie z innymi osobami twierdzącymi,że tendencje samobójcze są
przejawem manipulacji.Osoby ze skłonnoscią do prób samobujczych sygnalizuja
swój stan. Ty jestes jedyna osobą, do której on mógł sie zwrócić. Brak
wsparcia,samotność,problemy finansowe,życie w długotrwałym stresie i brak
perspektyw na zmianę, przy skłonnościach do nadużywania alkoholu są
czynnikiem ryzyka.
Osoby takie rzadko szukaja fachowej pomocy, bo nie wierzą w szanse poprawy,
często nie rozumieją, że coś złego sie z nimi dzieje, są negatywnie
nastawione do wszystkiego.Twoja sytuacja jest trudna, bo psychicznie moze
obciążać, ale nie przejmuj całkowitej odpowiedzialnosci na siebie.Twój
przyjaciel nie potrafi zapanować nad sobą i próbuje nieco oddać w twoje rece
odpowiedzialność za jego zycie (wymowna prosba o zabicie go).Moim zdaniem to
co możesz dla niego zrobić, to uświadomić, że jago zachowanie cię
niepokoi,powiedzieć,że chciałabyś mu pomóc a sama nie jesteś w
stanie.Postaraj się nakłonić go do kontaktu z psychiatrą (w przypadku
zagrozenia zycia najczęściej konieczna jest hospitalizacja). Okaż
zainteresowanie i troskę;osoby z tendencjami samobójczymi potrzebują
wsparcia, osoby która mogłaby im pokazać inne rozwiązanie ich problemów i
przynajmniej w niewielkim stopniu pomóc zmniejszyć ich poczucie
beznadziejności.
pozdrówka
Aneta

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-19 15:21:55

Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "tdrk" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> To nie jest żadna rola, ani szantaż.Osoba z tendencjami samobójczymi
popada
> w skarajną rozpacz, brak nadziei i bezradność, traci kontrole nad własnym
> życiem, ma problemy z podejmowaniem racjonalnych decyzji, mysli skupione
sa
> na śmierci jako wybawieniu od cierpienia. Osoba taka wymaga bezwzglednej
> pomocy. Brak zewnętrznego źródła wsparcia u tego chłopaka jest czynnikiem
> ryzyka...on nie ma sie do kogo zwrócić o pomoc, jedyną taką osoba jest
> autorka postu.

Owszem, zgadzam sie co do tego, ze spora czesc samobojcow w jakis sposob
informuje otoczenie o swom stanie. Ale czy w taki teatralny sposob, ze
przychodzi z prosba do kolezanki, zeby go pchnela nozem? Albo wchodzi jej na
parapet i grozi skokiem? To juz mi wyglada na gesty teatralne.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pytanie do kobiet...
co jest grane?
Specjalne życzenia dla aspołecznych ateistów
wesołych świąt
Veni Sancte Spiritus

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »