Strona główna Grupy pl.soc.rodzina mąż w wojsku - co z rodziną? :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

mąż w wojsku - co z rodziną? :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 11


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-09-08 17:41:00

Temat: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: "Dorota D." <potforrrek@USUŃBLABLA.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy są na tej grupie panie, którym zabrano męża do wojska (służba
zasadnicza) i których małżeństwo mimo to przetrwało? Napiszcie, jak sobie
radzić...
To dla mnie bardzo ważne.

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-09-08 19:07:47

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Dorota D. napisał:

> Czy są na tej grupie panie, którym zabrano męża do wojska (służba
> zasadnicza) i których małżeństwo mimo to przetrwało?

A czemu miałoby nie przetrwać?
Wiesz... ja w Gdyni mieszkam - w mieście marynarzy - tu norma, że faceta
nie ma 9 miesięcy w roku a jest przez 3 tylko - to dopiero jest problem
- ledwie się zdążysz przyzwyczaić, że Ci ktoś po domu łazi i skarpety
rozrzuca, a już go nie ma i się musisz przyzwyczajać, do tego, że jesteś
sama ;)
A - na kontrakty też ludzie wyjeżdżają - czasem na paroletnie i tak
daleko, że nie mają jak się zobaczyć częściej niż raz na rok.
Nie tragizuj - na syberyjski poligon faceta chyba nie wywiozą, nie?

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-09-08 19:25:12

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: j...@g...pl (Jagodka) szukaj wiadomości tego autora


DDpUgpmgp> Czy s? na tej grupie panie, którym zabrano męża do wojska (służba
DDpUgpmgp> zasadnicza) i których małżeństwo mimo to
DDpUgpmgp> przetrwało? Napiszcie, jak sobie
DDpUgpmgp> radzić...
DDpUgpmgp> To dla mnie bardzo ważne.

Moj maz wprawdzie nie w wojsku ale na kontrakcie.. 1600 km stad..
narazie nie jedziemy go odwiedzic bo moja coreczka raczej nie przezyla
by takej podrozy... a raczej ja bym nie przezyla :)
Nie ma go juz 4 miesiace a jak byl wczesnej to tylko przez tydzien
czasu...
Ciezko jest i nie ma sie co oszukiwac. Ale tak naprawde ciezko jest
przez te 2 tygodnie pierwsze.. wtedy choler.. sie odczuwa brak tej
drugiej polowki.. pozniej idzie sie jako przyzwyczaic (dobrze ze moj
maz tego nie czyta :))
A nasze malzenstwo.. moze to glupio zabrzmi ale polepszylo sie odkad
wyjezdza... wiem ze to glupio brzmi ale zdalismy sobie w koncu sprawe
ze nam na sobie zalezy, ze bardzo mocno sie kochamy.. kazdy dien
rozlaki powoduje ze nasza milosc jest mocniejsza :)
Fakt... trzeba miec duze zaufanie do meza.. ale naprawde da sie
wszystko przezyc.

Trzymaj sie cieplutko i zobaczysz bedzie dobrze :)


--
Pozdrowienia,
Jagodka & spiaca juz Kamila i szczeniak dalmatynczyk obok :)
mailto:j...@g...pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-09-09 06:37:13

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: "mozambiq" <m...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jagodka" <j...@g...pl> wrote in message
news:378939182.20040908212340@go2.pl...


> Fakt... trzeba miec duze zaufanie do meza.. ale naprawde da sie
> wszystko przezyc.



no i mąż musi mieć duże zaufanie do Ciebie prawda?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-09-09 07:02:24

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: Dominika Widawska <d...@m...ble.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka wrote:
>
> A czemu miałoby nie przetrwać?
> Wiesz... ja w Gdyni mieszkam - w mieście marynarzy - tu norma, że faceta
> nie ma 9 miesięcy w roku

Mysle, ze jest drobna roznica miedzy plywaniem i kontraktem a
zasadnicza sluzba wojskowa. Za plywanie i na kontrakcie placa
wiecej niz zold, nie?
Do ZSW nie biora raczej gosci, ktorzy mogliby udokumentowac
sensowne dochody (wtedy mozna sie starac o odszkodowanie za
ich utrate na czas ZSW) - to sa zwykle mlodzi, rozpoczynajacy
(albo usilujacy rozpoczat) zycie zawodowe ludzie.

To nie tylko rozlaka, to byc moze rozlaka wbrew ich woli, to
byc moze ogromny wysilek finansowy, zeby przetrwac. Nie dziw,
ze Dorota ma rozne mysli.
Tez kiedys mialam (w wynajetym mieszkaniu, oboje na
zleceniach, zwiazek niesformalizowany itp...).


--
Dominika

końskie klimaty w okolicach Szczecina i Polic
http://www.konie.szn.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-09-09 07:17:49

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dominika Widawska" :

To nie tylko rozlaka, to byc moze rozlaka wbrew ich woli, to
byc moze ogromny wysilek finansowy, zeby przetrwac. Nie dziw,
ze Dorota ma rozne mysli.
Tez kiedys mialam (w wynajetym mieszkaniu, oboje na
zleceniach, zwiazek niesformalizowany itp...).


Mojego brata wzięli do wojska wprawdzie nie do zasadniczej służby, ale po
studiach, ale wtedy to bylo na rok (1986)
Był kilka miesięcy po ślubie, żona akurat spodziewała się dziecka i sama tez
jeszcze studiowała, więc nie zarabiała. Na dodatek po ślubie przeprowadziła
się do niego na drugi koniec Polski (z Giżycka do Tychów) tak ze była daleko
od swoich rodziców.
A brata wzięli do wojska do Szczecina.

No i jakoś sobie poradzili, częściowo dzięki finansowej pomocy rodziców.
Bratu dali tylko kilka dni urlopu na urodzenie się córki a potem z powrotem
do woja.
W zajmowaniu się dzieckiem pomagała jej bardzo życzliwa sąsiadka i tez jakoś
sobie dała radę, jak młoda miała kilka miesięcy i mogła już podróżować,
wtedy bratowa wyjechała do swoich rodziców i tam mieszkała do końca jego
służby. A małżeństwem są do dziś.

Pozdrowienia.

Basia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-09-09 07:22:18

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: "pamana" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Mojego brata wzięli do wojska wprawdzie nie do zasadniczej służby, ale po
> studiach, ale wtedy to bylo na rok (1986)


mój TZ tez pos tudiach poszedł na 3 miesiace ,co tydzien wizyty w domu
,alimenty od wojska ,było ok.
moze trzeba bylo pomyslec o wojsku wczesniej, odroczenie, studia ?jsli sie
stało to trzeba przetrwac i juz ,nie biadolic tylko zajac sie swoimi
sprawami ,jemu sie tam krzywda nei dzieje ,ubiora ,nakarmia,troche sie
porusza bedzie ok.
p.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-09-09 07:45:11

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: Marek Kuchciak <m...@w...home.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dominika Widawska (09-09-2004 09:02):

> Do ZSW nie biora raczej gosci, ktorzy mogliby udokumentowac
> sensowne dochody (wtedy mozna sie starac o odszkodowanie za
> ich utrate na czas ZSW) - to sa zwykle mlodzi, rozpoczynajacy
> (albo usilujacy rozpoczat) zycie zawodowe ludzie.

Przeceniasz szczodrość naszego państwa - nie słyszałem o tego typu
odszkodowaniach. W 1997, gdy byłem w armii (SPR 6 miesięcy), powołanemu
przysługiwała tylko tzw. wyprawka od pracodawcy w wysokości podajże 1/2
pensji miesięcznej, a żona powołanego nabywała pewnych praw, np. z pracy
można ją było zwolnić tylko dyscyplinarnie. Powołany mógł się ubiegać o
sfinansowanie przez gminę kosztów utrzymania mieszkania (jeżeli w rodzinie
nie było innych źródeł dochodu), zapewne też miało to jakiś wpływ na ew.
zasiłki rodzinne itp. Nie wiem, jak to wygląda teraz.

Fakt, że wojsko odbiło mi się czkawką finansowo - mojej żonie było ciężej z
jedną tylko pensją, tym bardziej, że przez 3 miesiące z tych 6-ciu
mieszkałem w domu (i m.in. dlatego uważam, że ci, którzy do wojska nie idą,
powinni płacić ekstra podatki na pensje tych, co idą).

Bycie żonatym może (ale oczywiście nie musi) ułatwić np. przydział do
jednostki położonej blisko miejsca zamieszkania - na pewno warto się o to
postarać z wyprzedzeniem w WKU, w końcu w armii też są ludzie.

MWK
--
Marek Kuchciak, Wrocław m...@w...home.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-09-09 08:53:46

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: Dominika Widawska <d...@m...ble.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Kuchciak wrote:
>
> Przeceniasz szczodrość naszego państwa - nie słyszałem o tego typu
> odszkodowaniach.

A ja slyszalam. Nie daja tego z automatu, trzeba wywalczyc, a
nie jest latwo te roszczenia udokumentowac.

--
Dominika

końskie klimaty w okolicach Szczecina i Polic
http://www.konie.szn.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-09-09 12:03:11

Temat: Re: mąż w wojsku - co z rodziną? :(
Od: "Renata Fert" <r...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Męża może nie, ale chłopaka. Wszystko przetrwało i zakończyło się ślubem.
Myślę, ze taki związek jak małżeństwo ma jeszcze więsze szanse przetrwania.
Tęsknota, trud pokonywania codziennej samotności i świadomość bycia podporą
dla tej drugiej osoby tym bardziej zbliży Was do siebie.
Wspierajcie się wzajemnie a napewno wszystko będzie O.K.
Powodzenia:)))
--
Użytkownik "Dorota D." <potforrrek@USUŃBLABLA.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:chng7e$fco$1@opal.icpnet.pl...
> Czy są na tej grupie panie, którym zabrano męża do wojska (służba
> zasadnicza) i których małżeństwo mimo to przetrwało? Napiszcie, jak sobie
> radzić...
> To dla mnie bardzo ważne.
>
> D.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Banki
Test programu AnoMail
Test programu AnoMail
Meskie muchy w nosie (dosc dlugie)
Chorobliwa miłość matki pomóżcie!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »