Strona główna Grupy pl.sci.psychologia no to będę miał dla was więcej czasu robaczki

Grupy

Szukaj w grupach

 

no to będę miał dla was więcej czasu robaczki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 208


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2009-05-21 16:42:27

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 21 May 2009 09:24:08 +0200, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:gv2ukq$obc$1@news2.ipartners.pl...
>> Ludzie są bezmyślni i nieodpowiedzialni.
>>
>> Ty także jesteś nieodpowiedzialny.
>> Jako wierny krk (i Chrześcijanin) nie możesz żywić przekonania, a tym
>> bardziej jeszcze propagować je, że ludzie cierpią nieprzypadkowo i jest
>> to konsekwencja tylko i wyłącznie ich własnych niebagatelnych grzechów.
>> To także jest nieodpowiedzialne.
>>
>
> Właśnie na tym polega ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Ano- weź sobie odpowiedzialność za
> własną chorobę. I jeszcze jedno: NIGDZIE nie sasugerowałem nawet, że choroba
> to kara za grzechy.

A co szkodzi/ło to sobie dośpiewać, kiedy wygodnie?
;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2009-05-21 16:56:34

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 21 May 2009 12:38:16 +0200, Vilar napisał(a):

> (...)
> Mam koleżankę (myślałam, że przyjaciółkę) ciągaliśmy, a właściwie ja ją
> ciagałam, ze sobą wszędzie. Zagle, rowery, kajaki.... itd. W tamtym roku
> skubana słowem nie pisneła, że jezdzi na spływy po Mazowszu z Fundacją "Ja
> Wisła" (swoją drogą polecam). Wie, że uwielbiam plątać się kajakiem po
> szuwarach... I nic, marnego słowa. Wkurzylam się tak, że z pół roku się do
> niej nie odzywałam).

Mylenie przyjaźni z koleżeństwem jest powszechne. A potem własnie takie
rozczarowania. Po co? - a koleżanki, jak to koleżanki, koń jaki jest, taki
jest...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2009-05-21 17:04:58

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:gv3o79$6i1$1@news.onet.pl...
> Chiron pisze:
>
>>> czy dziecko urodzone z wadą serca wymyśliło sobie tę wadę dla korzyści?
>>
>> Jakby przekraczasz temat grupy..ale dobrze. Uważam, że:
>>
>> 1. prawie za wszystkie choroby odpowiadamy sami- sami je sobie wymyślamy
>> i kreujemy.
>
> czy dziecko urodzone z wadą serca wymyśliło sobie tę wadę i wykreowało?
>
>> 2. sami wybieramy sobie rodziców rodząc się.
>
> możesz rozwinąć, zanim uznam cię za wariata? :)

Nie mogę. Pisząc, że coś przekracza ramy tej grupy mam na myśli też to, że
nie odpowiada się książką. Jeśli 2 razy proponowałem Ci dosyć popularny
bestseller LL Hay- to dlatego, że po przeczytaniu go być może spojrzysz
inaczej na mój punkt widzenia. Oczywiście- to nie wystarczy do rzeczowej
dyskusji, ale pozwoli Ci zrozumieć, o co chodzi. Odpowiedź na grupie (kilka,
kilkanaście linijek) stanie się możliwa ewentualnie po Twojej lekturze.
Są ludzie, którzy uważają innych za wariatów. Innej przyczyny- poza
niezrozumieniem- nie znam. Jak Ci to pasuje- to mnie uważaj za kogo chcesz.
Pamiętaj proszę, że opnia Twoja zawsze świadczy o Tobie.


>> 3. istnieje całkiem spora część naszego życia, która raczej pozostanie
>> poza naszą możliwością poznania. Można się tym zadowolić- i powiedzieć
>> sobie, że odpowiadam przecież za to, co mogę przeczuć, przewidzieć, co
>> zależy ode mnie. Jeśli nie jestem tego w stanie objąć swoim umysłem- to i
>> tak nie szkodzi. Przykładajmy więc maksimu starańdo tego, na co napewno
>> możemy mieć wpływ.
>
> istnieje też całkiem spora część naszego życia w granicach poznania.
> i ja faktycznie do tego przykładałbym największą wagę.
> wiesz dlaczego?
> bo to właśnie jest proste, zwykłe ludzkie życie.
> pomoc sąsiadowi, a zwłaszcza sąsiadce :) ,rodzenie dzieci i ich
> wychowywanie, pomaganie im w lekcjach - bycie tatą na etacie, a nie
> pracownikiem wpadającym na moment do domu, kochanie żony itd itp.
NIGDY nie twierdziłem inaczej. Skąd pomysł, że tak? Wielu ludzi nie ma nawet
tego, niektórym niczego więcej nie potrzeba. Nie jest to wcale złe, w mojej
opinii.

> przykładanie maksimum starań do tego, co obok nas, co jest poznane.
> a to niepoznane samo się wtedy przybliży.
> to coś jak gonienie za szczęściem. im bardziej za nim gonisz, tym bardziej
> się oddala.
Piszesz o czymś innym. Pierwsze (to zwykłe życie) jest warunkiem zaistnienia
drugiego. Jeślio ktoś zaniedba pierwsze- tak naprawdę drugie będzie dla
niego nieosiągalne. Będzie- jak napisałeś- gonił szczęście. No a skoro goni,
to jest nieszczęśliwy...




>> Odnosząc to do chorób, traum które sobie fundujemy: istnieje pewna
>> niewielka część, której być może w żaden sposób nie da się przełożyć na
>> nasze życie. Dlaczego nas to spotkało? Nie wiemy. Żądło (i nie tylko)
>> próbował szukać przyczyn tego w poprzednich wcieleniach. Co by o tym nie
>> myśleć- zanim mu potężnie odbiło, miał spore sukcesy terapeutyczne.
>> Zostawiając jednak mały przecież procent chorób i traum, których
>> pochodzenia nie znajdziemy- możemy ograniczać choroby, na które mamy
>> wpływ- a które najpierw powstają w naszej psyche. Na moje oko to z 90%
>> całości.
>
> a skąd to twoje oko bierze takie procenty? bo mi tak to wychodzi summa
> summarum, że to zsumowanie dwóch flaszek jest.
Oprócz polecenia lektur nie mogę Ci polecić swoich znajomości. Znam ludzi,
którzy zajmują się medycyną- prawdziwą (choć niekoniecznie mają dyplom). I
oni to potwierdzają.


> a co do żądła - czy chodzi o tego człowieka:
>
> http://cudaducha.pl/page2.html
> http://www.ezosfera.pl/leszek/artykuly
>
> jeśli tak, to na moje oko, on jest chory.

Nie baw się proszę w psychiatrę. Poza tym- nie znałeś go kiedyś. Widzisz- w
psychologii jest instytucja superwizji. Mnich katolicki ma swojego
spowiednika. Mnich buddyjski swojego mistrza (nawet, jak sam jest mistrzem).
Ci ludzie w chwili, kiedy np trudno im trzeźwo popatrzeć na swoją aktualną
sytuację- mają się do kogo zwrócić po radę, pomoc. Jeśli jednak ktoś rozwija
się duchowo- i ma wielkie osiągnięcia, ludzie przychodzą do niego a on im
pomaga, ale sam się z nikim nie konsultuje- to blisko mu do wpadnięcia w
pułapkę nazywaną często "syndromem boga". I w samej Polsce całkiem sporą
liste takich ludzi można stworzyć. Ludzi, którzy uznali się za kogoś w
rodzaju Boga. I teraz już na ogół nie pomagają ludziom- częściej ich
niszczą. To chyba temat na zupełnie nową dyskusję. Może książkę. Tytuł:
"Brak pokory przyczyną upadku człowieka. Od Lucyfera do ..." .



>> Napisałeś, że jesteś psychologiem. Przecież korzyść, jaką odnosi człowiek
>> to nie jest to, co on mówi. Zapewne większość z ludzi powie, że chce być
>> młoda, bogata i zdrowa, jednak 90% z nich kofabuluje.
>
> nie konfabuluje. nie dociera do sedna. wszyscy (większość) chcą być
> zdrowi, młodzi i bogaci. ale oprócz tego korzyścią są dla nich inne
> rzeczy. korzyścią umowną i to nawet nie uświadamianą.

Nie zgadzam się. Ilu znasz ludzi, którzy w obliczui szansy mówią sobie
"napewno mi się nie uda"? Chcesz kilka tysięcy innych przykładów?
Podejrzewam, że ludzi ludzi mówiących w obliczu szansy na sukces : "o-
super. Na to czekałem. Wszystko będzie tak, jak powinno" znasz chyba sporo
mniej?


>> Popatrz na korzyści alkoholika z jego choroby- czy jego współuzależnionej
>> rodziny dbającej o to, żeby chlał wódę. To procesy psychiczne chyba
>> bardzo dokładnie opisane i znane Ci, jak myślę?
>
> wolę popatrzeć na mojego wujka alkoholika. i jego żoną, która go nigdy nie
> odrzuciła. dzięki temu wujek przestał chlać. czy takie procesy życiowe są
> tobie znane?
Tak. Jeśli jednak przestał chlać- to ona nie byłą współuzależniona (lub
wiedziała, że jest i chciałą to zmienić). To jednak rzadkość. Znam sporo
ludzi uzależnionych, całych rodzin, jednak tylko jedną, która - gdy mąż
chlał- przestała po niego przyjeżdżać do pracy, wyciągać z kałuż, rano dawać
polopirynkę i śniadanko do łóżka, etc. Do tej pory jest jej wdzięczny i
naprawdę z wdzięcznością to wspomina.

> oczywiście że tak. dzieciaki chorują z rożnych powodów, robią sobie coś
> nawet tylko po to żeby zwrócić na siebie uwagę i opiekę. żeby uzyskać
> miłość, inaczej mówiąc. bo im jej brakuje.
> moim dzieciom, ani mnie nie brakuje miłości, a czasem chorujemy - bo są na
> świecie takie rzeczy jak bakterie, wirusy i inne grzyby, które dopadają
> człowieka bez względu na jego chęć do chorowania.
Nie- nie wszyscy chorują. Jeśli ktoś naprawdę nie chce...Jak potrafisz się
obserwować- to szukaj korzyści, jakie masz ze swojej choroby. A także to, co
tracisz.

>> To wszystko są tylko ogólniki- na coś więcej nie pozwalają ramy tej
>> grupy. Jeśli jesteś zainteresowany tematem- gorąco zachęcam do zaczęcia
>> od lektury Louise L. Hay, odbycia jakichś warsztatów podobnych do tych,
>> które Ci opisywałem, etc
>> pozdrawiam
>
> ta grupa ma jakieś ramy? psychologia to życie - we wszystkich jego
> aspektach.
> na żadne warsztaty nie będę się wybierał, bo oprócz tego, że mam złamaną
> girę, to nie będę tracił kasy na jakichś szarlatanów, by potem redukować
> sobie dysonans - zapłaciłem - przecież nie może być głupie.

Ależ nie. Byłem na tylu warsztatach, że nie chce mi się liczyć. I głupie się
zdarzały. Czemu próbujesz mi wpierać, że działa na mnie taki mechanizm?
Zarzucasz mi, że ulegam autorytetom. OK- ale ja im wierzę w zakresie, w
jakim pojechałem do nich po naukę. I to też wcale nie bezgranicznie
pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2009-05-21 17:10:49

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 21 May 2009 12:54:42 +0200, tren R napisał(a):

>>> czy moje małe dziecko, chore na zapalenie oskrzeli wymyśliło sobie tę
>>> chorobę dla korzyści?
>>
>> Zapewne tak...
>
> czy dziecko urodzone z wadą serca wymyśliło sobie tę wadę dla korzyści?

Poniekąd tak: bo urodziło się. To wielka korzyść. Życie jest piękne,
pięknie jest dostać szansę na życie - dziś wada serca niekoniecznie ją
niweczy.

Bo w ogóle życie jest splotem równoczesnych (tylko na pozór przypadkowych i
niezależnnch od siebie) okoliczności. Czyli po prostu, ujmując sprawę w
aspekcie probabilistycznym: gdyby ta konkretna zmienna losowa A (wada) nie
zaistniała równocześnie ze zmienną losową B(dzieckiem), to na pewno wcale
nie zaistniałaby samodzielnie, natomiast jedynie wariant A*B prowadził
tutaj do zaistnienia dziecka. A skoro już jest tak, że te obie konkretne
zmienne są zależne... to narodzenie sie tego dziecka jest dla niego
niewątpliwą korzyścią...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2009-05-21 17:11:57

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 21 May 2009 13:20:04 +0200, tren R napisał(a):

> ostryga pisze:
>
>
>> W domu leżakujesz z tą nogą, czy w szpitalu?
>
> w domu, ale boje sie pisać, bo energii za dużo tym sobie dodaję :)

Bedzie co brać :-PPP

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2009-05-21 17:12:30

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 21 May 2009 13:23:02 +0200, tren R napisał(a):

> ostryga pisze:
>
>> Dolce to może być vino.
>> Ech... Marzenia.
>
> żeby było wino, muszą być dolce :)

Starczy euro :-P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2009-05-21 17:14:04

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 21 May 2009 13:51:15 +0200, tren R napisał(a):

> ostryga pisze:

>> Ja wohl!
>> Własnie za ok. pół godziny kolejne dwa spotkania.
>> Makijaż fajny sobie zrobię zaraz.
>
> pół godziny i zdążysz makijaż?

A co to dla niej? - skoro ja robię go sobie w niecałe 5 minut...
:-D

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


128. Data: 2009-05-21 17:14:45

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:6qgwlhmekv57.rj2k4duebtk3.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 21 May 2009 09:21:18 +0200, Chiron napisał(a):
>
>> Na wszystko potrzeba czegoś, co określa się jako "energia"- w trochę
>> innym
>> znaczeniu, niż fizyka. Przykład? Weźmy choćby tu, z psp. Otóż w pewnym
>> momencie zadziało się tak, że praktycznie wszystkie posty były o Iksełce.
>> Żeby cos takiego istniało, każdy z grupowiczów musiał dać na to swoją
>> energię- bez tego nikt by o niej nie pisał. Co ciekawe- cbnet to
>> zauważył,
>> i - zamiast napisać raz: przestańmy dawać jej swoją energię- już więcej o
>> niej nie piszmy- sam pisał najwięcej (karcąc każdego piszącego). Sprawa
>> zaistniała abstrakcyjnie tu, na psp. Gdzie ta energia? Otóż- serio
>> całkiem-
>> wzięła ją sobie Iksełka. Ot- coś w niej potrzebuje tego zainteresowania-
>> to
>> "coś" się tym karmi.
>
> Wampiry (energetyczne) są na świecie...
> :-D
Uważam Cię za kogoś takiego- poważnie. I- jak wiele takich wampirów- jesteś
bardzo sympatyczna. Zapewne w realu oczarowujesz wielu swoim urokiem. Nie ma
w tym niczego złego- nawet może wręcz przeciwnie. Choć - jeśli chodzi o
kwestię duchowego rozwoju- to właśnie z tego powodu Tobie trudniej...


>> widzisz...nie ma przypadków. Nie mnożę bytów bez potrzeby- a to, co teraz
>> napisałes było IMHO racjonalizacją Twojego postępowania. Wyjasniłeś sobie
>> LOGICZNIE, dlaczego nie powinieneś sobie tego robić. Tylko że nie
>> jesteśmy
>> logiczni- wcale. Tego nie da się wyjaśnić w paru słowach- uczą tego np na
>> kursach Silvy. Właściwie ja najlepsze potwierdzenie tego dostałem, kiedy
>> uczestniczyłem w ciekawych warsztatach rozwoju osobistego. Przez cały
>> dzień
>> pracowaliśmy w grupach rysując na kartkach wykresy: a to różne choroby i
>> faule, a to radosne wydarzenia, czy na jeszcze innym wykresie traumy
>> życiowe, smutne wydarzenia, etc. Powstało kilka wykresów- a po nałożeniu
>> ich
>> na siebie wyszły naprawdę niesamowite rzeczy. Oczywiście- przy pracy
>> grupowej to widać- nikt nie jest własnym sędzią, więc często ktoś, kto z
>> nami pracował w grupie dostrzegał coś, czego my do tej pory nie
>> widzieliśmy.
>> Własnymi myślami i oczekiwaniami kreujemy naszą rzeczywistość- bo myśl
>> jest
>> twórcza. Pytałeś, czy dziecko Twoje wywołało sobie zapalenie płuc? No
>> cóż-
>> poczytaj na początek Louise L.Hay- odpowiedź na to pytanie nie da się
>> zawrzeć w kilku zdaniach. Każdy choruje dlatego, że ma z tego korzyści. A
>> u
>> dzieci to widać szczególnie.
>
>
> Mądre, bardzo.

Dzięki- ale to nie tylko moje przekonanie. Dokładniej- nie mój wynalazek.
Czytałaś Luisę L.Hay??

serdecznie pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


129. Data: 2009-05-21 17:34:45

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 21 May 2009 19:14:45 +0200, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:6qgwlhmekv57.rj2k4duebtk3.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 21 May 2009 09:21:18 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> Na wszystko potrzeba czegoś, co określa się jako "energia"- w trochę
>>> innym
>>> znaczeniu, niż fizyka. Przykład? Weźmy choćby tu, z psp. Otóż w pewnym
>>> momencie zadziało się tak, że praktycznie wszystkie posty były o Iksełce.
>>> Żeby cos takiego istniało, każdy z grupowiczów musiał dać na to swoją
>>> energię- bez tego nikt by o niej nie pisał. Co ciekawe- cbnet to
>>> zauważył,
>>> i - zamiast napisać raz: przestańmy dawać jej swoją energię- już więcej o
>>> niej nie piszmy- sam pisał najwięcej (karcąc każdego piszącego). Sprawa
>>> zaistniała abstrakcyjnie tu, na psp. Gdzie ta energia? Otóż- serio
>>> całkiem-
>>> wzięła ją sobie Iksełka. Ot- coś w niej potrzebuje tego zainteresowania-
>>> to
>>> "coś" się tym karmi.
>>
>> Wampiry (energetyczne) są na świecie...
>> :-D
> Uważam Cię za kogoś takiego- poważnie. I- jak wiele takich wampirów- jesteś
> bardzo sympatyczna. Zapewne w realu oczarowujesz wielu swoim urokiem.

Tak mówią/sądzą ci, których oczarowuję. Nie czują się pokrzywdzeni,
absolutnie nie :-)


> Nie ma
> w tym niczego złego- nawet może wręcz przeciwnie.


Większość ludzi ma nadmiar energii, z którym nie potrafi niczego sensownego
zrobić i tylko oni, w dodatku z własnej woli, są moim targetem - sami ją
oddają, ja im pomagam ją zagospodarowac tak, aby im się wręcz wydawalo, że
jest to najlepszy z możliwych sposób... Nie chcą przestać mi jej dawać -
jak krowa, która chce sie pozbyć mleka, przepełniającego jej wymiona.
Niczego złego tutaj nie imputuję mówiąc akurat o krowie - to tylko świetny
przykład na to, jak mając czegoś nadmiar i nie umiejąc samemu sobie z tym
poradzic - szuka się wampira... i on własnie staje się niezbędny do życia.

> Choć - jeśli chodzi o
> kwestię duchowego rozwoju- to właśnie z tego powodu Tobie trudniej...

Dużo się przejmuje od innych wraz z ich energią... To czasem utrudnia
własny rozwój. Trzeba umieć zachować "wolną strefę" w sobie, nie poświęcać
całego siebie innym tylko dlatego, że mają nadmiary do oddania. Trzeba
umieć wybrać te, które warto przejąć...
;-P


>>> widzisz...nie ma przypadków. Nie mnożę bytów bez potrzeby- a to, co teraz
>>> napisałes było IMHO racjonalizacją Twojego postępowania. Wyjasniłeś sobie
>>> LOGICZNIE, dlaczego nie powinieneś sobie tego robić. Tylko że nie
>>> jesteśmy
>>> logiczni- wcale. Tego nie da się wyjaśnić w paru słowach- uczą tego np na
>>> kursach Silvy. Właściwie ja najlepsze potwierdzenie tego dostałem, kiedy
>>> uczestniczyłem w ciekawych warsztatach rozwoju osobistego. Przez cały
>>> dzień
>>> pracowaliśmy w grupach rysując na kartkach wykresy: a to różne choroby i
>>> faule, a to radosne wydarzenia, czy na jeszcze innym wykresie traumy
>>> życiowe, smutne wydarzenia, etc. Powstało kilka wykresów- a po nałożeniu
>>> ich
>>> na siebie wyszły naprawdę niesamowite rzeczy. Oczywiście- przy pracy
>>> grupowej to widać- nikt nie jest własnym sędzią, więc często ktoś, kto z
>>> nami pracował w grupie dostrzegał coś, czego my do tej pory nie
>>> widzieliśmy.
>>> Własnymi myślami i oczekiwaniami kreujemy naszą rzeczywistość- bo myśl
>>> jest
>>> twórcza. Pytałeś, czy dziecko Twoje wywołało sobie zapalenie płuc? No
>>> cóż-
>>> poczytaj na początek Louise L.Hay- odpowiedź na to pytanie nie da się
>>> zawrzeć w kilku zdaniach. Każdy choruje dlatego, że ma z tego korzyści. A
>>> u
>>> dzieci to widać szczególnie.
>>
>>
>> Mądre, bardzo.
>
> Dzięki- ale to nie tylko moje przekonanie. Dokładniej- nie mój wynalazek.
> Czytałaś Luisę L.Hay??
>
> serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron

Nie, ale przeczytam jak najszybciej. Po tym, co czytam tutaj u Ciebie.
:-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


130. Data: 2009-05-21 18:07:20

Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
>
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:gv3o79$6i1$1@news.onet.pl...
>> Chiron pisze:
>>
>>>> czy dziecko urodzone z wadą serca wymyśliło sobie tę wadę dla korzyści?
>>>
>>> Jakby przekraczasz temat grupy..ale dobrze. Uważam, że:
>>>
>>> 1. prawie za wszystkie choroby odpowiadamy sami- sami je sobie
>>> wymyślamy i kreujemy.
>>
>> czy dziecko urodzone z wadą serca wymyśliło sobie tę wadę i wykreowało?
>>
>>> 2. sami wybieramy sobie rodziców rodząc się.
>>
>> możesz rozwinąć, zanim uznam cię za wariata? :)
>
> Nie mogę. Pisząc, że coś przekracza ramy tej grupy mam na myśli też to,
> że nie odpowiada się książką. Jeśli 2 razy proponowałem Ci dosyć
> popularny bestseller LL Hay- to dlatego, że po przeczytaniu go być może
> spojrzysz inaczej na mój punkt widzenia. Oczywiście- to nie wystarczy do
> rzeczowej dyskusji, ale pozwoli Ci zrozumieć, o co chodzi. Odpowiedź na
> grupie (kilka, kilkanaście linijek) stanie się możliwa ewentualnie po
> Twojej lekturze.
> Są ludzie, którzy uważają innych za wariatów. Innej przyczyny- poza
> niezrozumieniem- nie znam. Jak Ci to pasuje- to mnie uważaj za kogo
> chcesz. Pamiętaj proszę, że opnia Twoja zawsze świadczy o Tobie.

niniejszym uznaję, że nie jesteś w stanie sensownie wykazać tezy którą
zgłosiłeś - co zresztą jest wysoce zrozumiałe - teza jest nie do
udowodnienia.

bardzo też będę ci wdzięczny za pozbycie się w konwersacji zwrotów typu:
" Pamiętaj proszę, że opnia Twoja zawsze świadczy o Tobie"
one nieco utrudniają mi skupienie się na meritum.


>
>>> 3. istnieje całkiem spora część naszego życia, która raczej
>>> pozostanie poza naszą możliwością poznania. Można się tym zadowolić-
>>> i powiedzieć sobie, że odpowiadam przecież za to, co mogę przeczuć,
>>> przewidzieć, co zależy ode mnie. Jeśli nie jestem tego w stanie objąć
>>> swoim umysłem- to i tak nie szkodzi. Przykładajmy więc maksimu
>>> starańdo tego, na co napewno możemy mieć wpływ.
>>
>> istnieje też całkiem spora część naszego życia w granicach poznania.
>> i ja faktycznie do tego przykładałbym największą wagę.
>> wiesz dlaczego?
>> bo to właśnie jest proste, zwykłe ludzkie życie.
>> pomoc sąsiadowi, a zwłaszcza sąsiadce :) ,rodzenie dzieci i ich
>> wychowywanie, pomaganie im w lekcjach - bycie tatą na etacie, a nie
>> pracownikiem wpadającym na moment do domu, kochanie żony itd itp.

> NIGDY nie twierdziłem inaczej. Skąd pomysł, że tak? Wielu ludzi nie ma
> nawet tego, niektórym niczego więcej nie potrzeba. Nie jest to wcale
> złe, w mojej opinii.

miałem wrażenie, że kładziesz nacisk na poszerzanie granic poznania.
a nie na poznanie granic poszerzenia :)


>> przykładanie maksimum starań do tego, co obok nas, co jest poznane.
>> a to niepoznane samo się wtedy przybliży.
>> to coś jak gonienie za szczęściem. im bardziej za nim gonisz, tym
>> bardziej się oddala.
> Piszesz o czymś innym. Pierwsze (to zwykłe życie) jest warunkiem
> zaistnienia drugiego. Jeślio ktoś zaniedba pierwsze- tak naprawdę drugie
> będzie dla niego nieosiągalne. Będzie- jak napisałeś- gonił szczęście.
> No a skoro goni, to jest nieszczęśliwy...

no nie pisze o czymś innym. piszę dokładnie o procesie który ty powyżej
trawestujesz. o poszerzaniu granic poznania jako celu samego w sobie.

>>> Odnosząc to do chorób, traum które sobie fundujemy: istnieje pewna
>>> niewielka część, której być może w żaden sposób nie da się przełożyć
>>> na nasze życie. Dlaczego nas to spotkało? Nie wiemy. Żądło (i nie
>>> tylko) próbował szukać przyczyn tego w poprzednich wcieleniach. Co by
>>> o tym nie myśleć- zanim mu potężnie odbiło, miał spore sukcesy
>>> terapeutyczne. Zostawiając jednak mały przecież procent chorób i
>>> traum, których pochodzenia nie znajdziemy- możemy ograniczać choroby,
>>> na które mamy wpływ- a które najpierw powstają w naszej psyche. Na
>>> moje oko to z 90% całości.
>>
>> a skąd to twoje oko bierze takie procenty? bo mi tak to wychodzi summa
>> summarum, że to zsumowanie dwóch flaszek jest.

> Oprócz polecenia lektur nie mogę Ci polecić swoich znajomości. Znam
> ludzi, którzy zajmują się medycyną- prawdziwą (choć niekoniecznie mają
> dyplom). I oni to potwierdzają.

ale napisałeś "Na moje oko to z 90% całości" więc chciałem wiedzieć skąd
to oko to wie. możesz oczywiście zasłaniać się lekturą, no ale mam
nadzieję, że coś z niej wyniosłeś?


>> a co do żądła - czy chodzi o tego człowieka:
>>
>> http://cudaducha.pl/page2.html
>> http://www.ezosfera.pl/leszek/artykuly
>>
>> jeśli tak, to na moje oko, on jest chory.
>
> Nie baw się proszę w psychiatrę. Poza tym- nie znałeś go kiedyś.
> Widzisz- w psychologii jest instytucja superwizji. Mnich katolicki ma
> swojego spowiednika. Mnich buddyjski swojego mistrza (nawet, jak sam
> jest mistrzem). Ci ludzie w chwili, kiedy np trudno im trzeźwo popatrzeć
> na swoją aktualną sytuację- mają się do kogo zwrócić po radę, pomoc.
> Jeśli jednak ktoś rozwija się duchowo- i ma wielkie osiągnięcia, ludzie
> przychodzą do niego a on im pomaga, ale sam się z nikim nie konsultuje-
> to blisko mu do wpadnięcia w pułapkę nazywaną często "syndromem boga". I
> w samej Polsce całkiem sporą liste takich ludzi można stworzyć. Ludzi,
> którzy uznali się za kogoś w rodzaju Boga. I teraz już na ogół nie
> pomagają ludziom- częściej ich niszczą. To chyba temat na zupełnie nową
> dyskusję. Może książkę. Tytuł: "Brak pokory przyczyną upadku człowieka.
> Od Lucyfera do ..." .

napiszę se po twojemu:
na moje oko to świr. i kropka.



>>> Napisałeś, że jesteś psychologiem. Przecież korzyść, jaką odnosi
>>> człowiek to nie jest to, co on mówi. Zapewne większość z ludzi powie,
>>> że chce być młoda, bogata i zdrowa, jednak 90% z nich kofabuluje.
>>
>> nie konfabuluje. nie dociera do sedna. wszyscy (większość) chcą być
>> zdrowi, młodzi i bogaci. ale oprócz tego korzyścią są dla nich inne
>> rzeczy. korzyścią umowną i to nawet nie uświadamianą.
>
> Nie zgadzam się. Ilu znasz ludzi, którzy w obliczui szansy mówią sobie
> "napewno mi się nie uda"? Chcesz kilka tysięcy innych przykładów?
> Podejrzewam, że ludzi ludzi mówiących w obliczu szansy na sukces : "o-
> super. Na to czekałem. Wszystko będzie tak, jak powinno" znasz chyba
> sporo mniej?

nie do końca rozumiem z czym się nie zgadzasz. z tym że większośc ludzi
pragnie być młoda, zdrowa i bogata?



>>> Popatrz na korzyści alkoholika z jego choroby- czy jego
>>> współuzależnionej rodziny dbającej o to, żeby chlał wódę. To procesy
>>> psychiczne chyba bardzo dokładnie opisane i znane Ci, jak myślę?
>>
>> wolę popatrzeć na mojego wujka alkoholika. i jego żoną, która go nigdy
>> nie odrzuciła. dzięki temu wujek przestał chlać. czy takie procesy
>> życiowe są tobie znane?

> Tak. Jeśli jednak przestał chlać- to ona nie byłą współuzależniona (lub
> wiedziała, że jest i chciałą to zmienić). To jednak rzadkość. Znam sporo
> ludzi uzależnionych, całych rodzin, jednak tylko jedną, która - gdy mąż
> chlał- przestała po niego przyjeżdżać do pracy, wyciągać z kałuż, rano
> dawać polopirynkę i śniadanko do łóżka, etc. Do tej pory jest jej
> wdzięczny i naprawdę z wdzięcznością to wspomina.

w obu przykładach żony nie były współuzależnione.
zresztą proponowałbym zamknąć akurat ten wątek bo już czuję, że się
rozdrabniamy.

>> oczywiście że tak. dzieciaki chorują z rożnych powodów, robią sobie
>> coś nawet tylko po to żeby zwrócić na siebie uwagę i opiekę. żeby
>> uzyskać miłość, inaczej mówiąc. bo im jej brakuje.
>> moim dzieciom, ani mnie nie brakuje miłości, a czasem chorujemy - bo
>> są na świecie takie rzeczy jak bakterie, wirusy i inne grzyby, które
>> dopadają człowieka bez względu na jego chęć do chorowania.

> Nie- nie wszyscy chorują. Jeśli ktoś naprawdę nie chce...Jak potrafisz
> się obserwować- to szukaj korzyści, jakie masz ze swojej choroby. A
> także to, co tracisz.

bzdury. ja nigdy praktycznie nie chciałem chorować. nie lubię chorować,
nienawidzę tego. nie wmówisz mi, że gdybym nie chciał to bym np nie
złapał ospy. pamiętam - jak ją złapałem na pielgrzymce kiedyś, za chiny
ludowe nie dawałem wsadzić się na samochód medyczny, tylko maszerowałem
razem z innymi.
to jest piękna teoria - "nie chcesz - nie chorujesz". tylko że z mojego
doświadczenia tak się nie da. jak również z doświadczenia praktycznie
wszystkich osób, które znam.
chorobę można w sobie wywołać, ale to nie znaczy, że jej sie chce.
i to również nie znaczy, że jak się jej nie chce, to ona nie przyjdzie.
ale rozumiem, że ty jesteś w stanie sterować swoim życiem i nigdy nie
nabawisz się kataru, grypy czy zapalenia gardła. aha - ospę
przechodziłeś? żółtaczkę poporodową także?
aha i wybrałeś sobie rodziców?


>>> To wszystko są tylko ogólniki- na coś więcej nie pozwalają ramy tej
>>> grupy. Jeśli jesteś zainteresowany tematem- gorąco zachęcam do
>>> zaczęcia od lektury Louise L. Hay, odbycia jakichś warsztatów
>>> podobnych do tych, które Ci opisywałem, etc
>>> pozdrawiam
>>
>> ta grupa ma jakieś ramy? psychologia to życie - we wszystkich jego
>> aspektach.
>> na żadne warsztaty nie będę się wybierał, bo oprócz tego, że mam
>> złamaną girę, to nie będę tracił kasy na jakichś szarlatanów, by potem
>> redukować sobie dysonans - zapłaciłem - przecież nie może być głupie.
>
> Ależ nie. Byłem na tylu warsztatach, że nie chce mi się liczyć. I głupie
> się zdarzały. Czemu próbujesz mi wpierać, że działa na mnie taki
> mechanizm? Zarzucasz mi, że ulegam autorytetom. OK- ale ja im wierzę w
> zakresie, w jakim pojechałem do nich po naukę. I to też wcale nie
> bezgranicznie

nie zarzucam, można powiedzieć, że podjudzam :)
sam mam/miałem podobnie, więc jestem szczególnie wyczulony na takie
mechanizmy u kogoś.
no - i faktycznie wyglądasz mi na osobę, która była na niezliczonej
ilości warsztatów. mam takiego brata w rodzinie. kursy silvy tez zaliczył.
niestety nie można powiedzieć o nim, że jest szczęśliwy.
o tobie też bym jakoś nie mógł powiedzieć - wyczuwam bardziej, że
chodzisz na te warsztaty i w sumie niewiele ci to daje...


--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://www.youtube.com/user/zespoltuiteraz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 21


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dance from Moldova
[RiP] CO SIE STALO Z TA GRUPA ?
warszawa psychoterapeuta
Zgadzam si
Na jakiej zasadzie Izrael...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »