Strona główna Grupy pl.sci.medycyna oczekiwania i wymagania (3)

Grupy

Szukaj w grupach

 

oczekiwania i wymagania (3)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 14


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-03-29 11:45:20

Temat: oczekiwania i wymagania (3)
Od: "dradam" <d...@p...net> szukaj wiadomości tego autora


Anna Bjork napisala :

>>Brawo! O to mi wlasnie chodzilo! Zeby pan sobie tam poszedl i poczytal,
a takze inni lekarze. Juz samo to, ze musial pan poczytac i sprawdzic,
swiadczy o tym, ze poziom panskiej wiedzy na ten temat nie byl
najwiekszy. Moim pytaniem celowo sprowokowalam dyskusje, ktora nie
tylko tutaj jest dosyc martwa jesli chodzi o te przypadlosc. Pytajac,
czy ktos wie, nie sugerowalam, ze sama nie wiem... Wrecz przeciwnie, ja
i osoby w mojej sytuacji sluza tu poloznym i ginekologom jako zrodlo
informacji. Chcemy uczulic was, lekarzy, na ten problem: kobiety
cierpia i nic sie dla nich nie robi, bo to kobiety. Mezczyzni dostali
swoja Viagre, przeciez mezczyzni MUSZA miec sprawnie dzialajace narzady
plciowe, nawet w wieku 100 lat, natomiast o kobietach, jak zwykle,
cicho sza. \" bo i po co\" (cytat) <<

Szanowna Pani !

Na MEDLINE znajduje sie ponad 5 milionow zindeksowanych rozmaitych tekstow.
Przeczytanie , przynajmniej pobiezne , zabralo by kazdemu lekarzowi, i nie
tylko, co najmniej 10 lat , przyjmujac ze przeczytanie jednego tekstu zajmuje
minute i nic innego sie nie robi przez 24 godziny tylko czyta i czyta.
Nikt zdrowo myslacy na to nie ma czasu. Zreszta jest to niepotrzebne, a wynika
to z prostej zasady, ze kazdy interesuje sie tym co jest mu potrzebne, albo co
go \"laskocze\".
Leczeniem chorob kobiecych nie zajmuje sie, bo czyms musze sie nie zajmowac.
Zycia by mi nie starczylo, gdybym sie musial zajmowac wszystkimi
specjalnosciami.
W tym konkretnym przypadku poszedlem do MEDLINE aby sprawdzic ile jest
informacji dla Pani dostepnej bezposrednio. I znalazlem 98 artykulow,ktore
powinna sobie Pani poczytac, zanim zacznie sie pisac, ze \"lekarze nic nie
wiedza\". Bo tak przypadkowo, to wszystkie te teksty byly napisane przez wlasnie
lekarzy, i wydrukowane zostaly w czasopismach lekarskich.


>
> Z kolei napisala pani Busk w ten sposob :
>
> \\\"Coz Pan wie na temat wiadomosci danych osob na zadawane pytania? A
moze poszukuje sie nowych informacji, dojsc, nadziei??? \\\".
>
> Musze niestety z przykroscia stwierdzic, ze poziom zadawanego pytania
nie pozwala na przyjecie takiej tezy. Po prostu widac, ze osoba pytajaca
nie zrobile swojej pracy domowej i nie poszukala sobie wiadomosci , tych,
> powiedzmy \\\"wstepnych\\\".

Komentarz do powyzszego znajduje sie wyzej - nie chce sie powtarzac...
Radzilabym jednak panu pojsc do okulisty, bo ma pan zwidy, skoro \"po
prostu widac\".
>

A no niestety widac. Bo gdyby pytanie brzmialo , z Pani strony, :

-czy sadzicie , ze nalezaloby probowac szerzej stosowania akupunktury w
leczeniu vulvodynii, tak jak to pisze Powell i Wojnarowska \" Two patients felt
so much improved that they declared themselves \'cured\'; three believed their
symptoms had improved and wished to continue acupuncture; four felt slightly
better and judged acupuncture more effective than any other treatment; and
three noted no effect at all. \".

-kto bylby chetny poddaniu sie akupunkturze ? Czy byloby wiele chetnych ?

I wtedy wiem, cze pytanie jest powazne, ze pytajacy nie zajmuje sie \"lowieniem
ryb\" na slepo.

A do tego przyjete postepowanie przez Pania obrazania lekarzy \"in toto\"
twierdzac, ze wszyscy nic nie wiedza jest co najmniej bledne. Swoje pretensje
powinna Pani kierowac wylacznie pod adresem tych, ktorzy cos powinni
wiedziec na ten temat . Wiekszosc natomiast lekarzy tym problemem sie nie
zajmuje . I nie bedzie. Dla mnie wystarczy swiadomosc, ze wiem jak ta
okreslona , specjalistyczna, wiedze, bez problemow, znalezc.

pozdrawiam

dradam

PS. Dla osob niezorientowanych chcialbym dodac, ze vulvodynia jest (w skrocie
mowiac) bolem/swedzeniem przedsionka pochwy. Oprocz wspomnianej akupunktury
leczy sie to schorzenie m.in. zabiegiem operacyjnym (zrodlo : Eur J Obstet
Gynecol Reprod Biol 1999 Oct;86(2):135-8 ).

-~ Wysłano ze strony - http://www.com.pl ~-

Na stronie www.com.pl możesz łatwo i szybko oglšdać, dyskutować
i wyszukiwać wiadomoœci ze wszystkich polskich grup dyskusyjnych
Jest to pierwszy tego typu serwis po Polsku! Warto zobaczyć!
http://polscy-lekarze.com
http://polscy-lekarze.net

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2000-03-29 12:29:15

Temat: Re: oczekiwania i wymagania (3)
Od: Anna Björk <s...@m...com> szukaj wiadomości tego autora


> wiedza\". Bo tak przypadkowo, to wszystkie te teksty byly napisane
przez wlasnie
> lekarzy, i wydrukowane zostaly w czasopismach lekarskich.


Polskich? Bo ze po angielsku jest tego mnostwo, to nie trzeba mi
lopatologia udowadniac... Jednak wiem niestety, jaki jest poziom
znajomosci angielskiego wsrod lekarzy w Polsce (jako anglistka z zawodu
i wyksztalcenia)...

Dla osob niezorientowanych chcialbym dodac, ze vulvodynia jest (w
skrocie
> mowiac) bolem/swedzeniem

wrogowi nie zyczylabym takiego "swedzenia", ale chyba niedlugo zaczne
zyczyc przedmowcy.

przedsionka pochwy. Oprocz wspomnianej akupunktury

Akupunktura na to nie pomaga!!!!!!


> leczy sie to schorzenie m.in. zabiegiem operacyjnym (zrodlo : Eur J
Obstet
> Gynecol Reprod Biol 1999 Oct;86(2):135-8 ).

I znow pytanie, wracajace do mojego pierwszego na ten temat: co sie
robi W POLSCE LECZAC TO SCHORZENIE? CZY W POLSCE JEST ONO ZNANE?
LECZONE? ZAUWAZONE PRZEZ LEKARZY? GINEKOLODZY; ODEZWIJCIE SIE!!!!!
(sorry za krzyk).

--
Anna
s...@h...com


Sent via Deja.com http://www.deja.com/
Before you buy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2000-03-30 03:28:31

Temat: Re: oczekiwania i wymagania (3)
Od: "dradam" <d...@p...net> szukaj wiadomości tego autora


Anna Björk <s...@m...com> wrote:
>
>> wiedza\\\". Bo tak przypadkowo, to wszystkie te teksty byly napisane
>przez wlasnie
>> lekarzy, i wydrukowane zostaly w czasopismach lekarskich.
>
>
>Polskich? Bo ze po angielsku jest tego mnostwo, to nie trzeba mi
>lopatologia udowadniac... Jednak wiem niestety, jaki jest poziom
>znajomosci angielskiego wsrod lekarzy w Polsce (jako anglistka z zawodu
>i wyksztalcenia)...

A niby gdzie i za jakie pieniadze maja sie uczyc angielskiego ? Moja nauka
jezyka angielskiego, do poziomu wystarczajacego ( z dobrym wynikiem) egzaminu
wstepnego do zaczecia szkolenia podyplomowego trwala 7 miesiecy , dzien w dzien
po 8 godzin. I zdalem niezle egzamin, nie mowiac o tym, ze w rok pozniej zdalem
TOEFL na poziomie 97 % maksymalnego (wtedy ) wyniku.
Zeby nauczyc sie jezyka to trzeba w danym kraju mieszkac, inaczej to trwa po 6-
8 lat. Na co zaden lekarzy nie ma czasu.
A poza tym dlaczego teksty maja byc po polsku ? Jezykiem miedzynarodowym nauk
medycznych jest angielski, czy sie to komus podoba, czy nie podoba. W jezyku
tym sa publikowane prawie (99 %) liczacych sie publikacji. 95 % Internetu jest
po angielsku.
600 lat temu takim jezykiem miedzynarodowym byla lacina i nie znajomosc laciny
dyskredytowala lekarza, czy w ogole scholara.


>
>Akupunktura na to nie pomaga!!!!!!

No wiec zadzwonilem do znajomego chinskiego lekarza, ktory nic nie robi jak
tylko akupunkture ( przez ostatnie 35 lat) i on mi na to, ze moge sie
skontaktowac z jego pacjentkami, ktore zostaly przez niego wyleczone. Obiecal,
ze mnie z nimi skontaktuje, jak chce.
Nie zamierzam z Pania dyskutowac , bo nie rzecz w dyskusji , ale w sprawdzaniu
podanych informacji. C.B.D.O.

>co sie
>robi W POLSCE LECZAC TO SCHORZENIE? CZY W POLSCE JEST ONO ZNANE?
>LECZONE? ZAUWAZONE PRZEZ LEKARZY? GINEKOLODZY; ODEZWIJCIE SIE!!!!!
>(sorry za krzyk).


A niby dlaczego maja sie odzywac. O ile nawet ktorys czytuje ta grupe. Pytanie
nalezy kierowac do wladz polskiej sluzby zdrowia. Ministerstwa Zdrowia,
Naczelnej Izby Lekarskiej, Kas Chorych. I zadac od nich odpowiedzi. Nie sadze,
aby ktos odpowiedzial...Ale milczenie tez jest odpowiedzia...

Wracajac do problemu polskiej medycyny.
Niby za jakie pieniadze ten poziom jest utrzymywany ? Wyjazd za granice na
jakas konferencje lub kongres kosztuje w Ameryce Polnocnej (conajmniej) $3000
(US), a jak sie jedzie z ulubiona osoba plci przeciwnej - to dochodzi dodatkowe
$2000.

Aby utrzymac sie na poziomie musi wiec lekarz wydac conajmniej 6-10 tysiecy $
rocznie, na same tylko konferencje/kongresy. Przelot samolotem,hotel,
rejestracja, jakies jedzenie Szkolenie CME - za tydzien - kosztuje mniej
wiecej tyle samo. Trzeba miec ( w USA lub Kanadzie) zwykle dwa tygodnie CME,
aby utrzymac przywileje szpitalne.

Literatura - ja wydaje okolo $700 (US) na ksiazki rocznie, ale czytuje
niewiele, wiele sie bowiem posluguje Internetem. Prenumerata 6-8 czasopism to
kolejne $600 .

Czy zna Pani w Polsce lekarza ktorego na to stac ?

Mnie wladze prowincji zwracaja czesc tych pieniedzy. Kto w Polsce zwraca
lekarzom koszt podnoszenia poziomu fachowego ? Kursow fachowych (zwlaszcza
zagranicznych) ? Ja na podnoszenie poziomu fachowego poswiecam okolo 300 godzin
rocznie. I uwazam, ze to wcale nie jest duzo. Lekarz polski,ktory by tyle czasu
poswiecil na CME z pewnoscia by z glodu umarl.

Jezeli Pani na to pytanie odpowie, to bedzie Pani miala 100 % racje, aby pytac
o te (wymienione powyzej) odpowiedzi polskich lekarzy.

W przeciwnym przypadku trzeba pytac te instytucje ,ktore poprzednio wymienilem.

Pozdrawiam


dradam


-~ Wysłano ze strony - http://www.com.pl ~-

Na stronie www.com.pl możesz łatwo i szybko oglšdać, dyskutować
i wyszukiwać wiadomoœci ze wszystkich polskich grup dyskusyjnych
Jest to pierwszy tego typu serwis po Polsku! Warto zobaczyć!
http://polscy-lekarze.com
http://polscy-lekarze.net

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2000-03-30 14:19:03

Temat: SV: oczekiwania i wymagania (3)
Od: "Magdalena Busk" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Z Panskich wypowiedzi wynika, ze polscy lekarze maja prawo nie znac
najnowszych chorob i sposobow ich leczenia, gdyz nie stac ich na
doksztalcanie i nauke jezyka. A pacjent sam musi poszukiwac wiedzy w
olbrzymim Medline, dodatkowo musi znac biegle angielski, francuski (jak sie
domyslam). Pacjent sam powinien sie tez wyleczyc, bo jego lekarz nie umie mu
pomoc...

Niestety, sadze, ze jest Pan w bledzie! Znam wielu baardzo madrych polskich
lekarzy, rowniez prywatnie z tej grupy. Panskie slowa sa dla nich obrazliwe.
Faktem jest, ze jesli sie chce dotrzec do wiedzy, to nic nie stoi temu na
przeszkodzie. Znam tez lekarza, ktory z pracy w panstwowej przychodni, przez
zdobycie zaufania chorych i dzieki swojej niesamowitej wiedzy jest obecnie
wlascicielem prywatnej kliniki.

pozdrawiam,
mb



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2000-03-30 20:07:51

Temat: SV: oczekiwania i wymagania (3)
Od: "Anna Björk" <s...@a...se> szukaj wiadomości tego autora



> A niby gdzie i za jakie pieniadze maja sie uczyc angielskiego ? Moja
nauka
> jezyka angielskiego, do poziomu wystarczajacego ( z dobrym wynikiem)
egzaminu
> wstepnego do zaczecia szkolenia podyplomowego trwala 7 miesiecy ,
dzien w dzien
> po 8 godzin. I zdalem niezle egzamin, nie mowiac o tym, ze w rok
pozniej zdalem
> TOEFL na poziomie 97 % maksymalnego (wtedy ) wyniku.
> Zeby nauczyc sie jezyka to trzeba w danym kraju mieszkac, inaczej to
trwa po 6-
> 8 lat. Na co zaden lekarzy nie ma czasu.

Ciekawy punkt widzenia.... Tylko zupelnie bledny, i lingwistycznie, i
medycznie, i ludzko.


> A poza tym dlaczego teksty maja byc po polsku ? c. W jezyku
> tym sa publikowane prawie (99 %) liczacych sie publikacji. 95 %
Internetu jest
> po angielsku.
> 600 lat temu takim jezykiem miedzynarodowym byla lacina i nie
znajomosc laciny
> dyskredytowala lekarza, czy w ogole scholara.


Czytajcie wszyscy i szeroko otwierajcie oczy, tak jak ja to robie -
przeciez pan sobie tu sam zaprzecza!!!!!!!!!!!!!!! "Gdzie maja sie
uczyc, i kiedy" + "nie ma czasu" <====>"dlaczego teksty maja byc po
polsku" + "Jezykiem miedzynarodowym nauk medycznych jest angielski,
czy sie to komus podoba, czy nie podoba" + "600 lat temu takim
jezykiem miedzynarodowym byla lacina i nie znajomosc laciny
dyskredytowala lekarza"

No to jak w koncu: maja sie uczyc czy nie? A tak na marginesie, to w
mojej naiwnosci sadzilam ( o glupoto i ciemnoto pacjenta), ze
angielski jest drugim jezykiem kazdego lekarza, przynajmniej w
zakresie wiedzy fachowej...



>
>
> >
> >Akupunktura na to nie pomaga!!!!!!
>
> No wiec zadzwonilem do znajomego chinskiego lekarza, ktory nic nie
robi jak
> tylko akupunkture ( przez ostatnie 35 lat) i on mi na to, ze moge
sie
> skontaktowac z jego pacjentkami, ktore zostaly przez niego
wyleczone. Obiecal,
> ze mnie z nimi skontaktuje, jak chce.

Tez ciekawe, w takim razie niech przyjezdza do Szwecji, bo mialby tu
co robic...


> >co sie
> >robi W POLSCE LECZAC TO SCHORZENIE? CZY W POLSCE JEST ONO ZNANE?
> >LECZONE? ZAUWAZONE PRZEZ LEKARZY? GINEKOLODZY; ODEZWIJCIE SIE!!!!!
> >(sorry za krzyk).
>
>
> A niby dlaczego maja sie odzywac. O ile nawet ktorys czytuje ta
grupe. Pytanie
> nalezy kierowac do wladz polskiej sluzby zdrowia. Ministerstwa
Zdrowia,
> Naczelnej Izby Lekarskiej, Kas Chorych. I zadac od nich odpowiedzi.
Nie sadze,
> aby ktos odpowiedzial...Ale milczenie tez jest odpowiedzia...
>

A po co pan sie odzywa?


>
> Mnie wladze prowincji zwracaja czesc tych pieniedzy. Kto w Polsce
zwraca
> lekarzom koszt podnoszenia poziomu fachowego ? Kursow fachowych
(zwlaszcza
> zagranicznych) ? Ja na podnoszenie poziomu fachowego poswiecam okolo
300 godzin
> rocznie. I uwazam, ze to wcale nie jest duzo. Lekarz polski,ktory by
tyle czasu
> poswiecil na CME z pewnoscia by z glodu umarl.

Czas najwyzszy, aby wszyscy pogodzili sie z faktem, ze zycia
zawodowego nie da sie przezyc bazujac tylko i wylacznie na wiedzy z
czasu studiow. Nieustanne podnoszenie kwalifikacji to nie luksus ani
laska, tylko koniecznosc. W kazdym zawodzie.

Anna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2000-03-30 21:42:45

Temat: Re: SV: oczekiwania i wymagania (3)
Od: a...@a...com (Andkomor) szukaj wiadomości tego autora

>Czas najwyzszy, aby wszyscy pogodzili sie z faktem, ze zycia
>zawodowego nie da sie przezyc bazujac tylko i wylacznie na wiedzy z
>czasu studiow. Nieustanne podnoszenie kwalifikacji to nie luksus ani
>laska, tylko koniecznosc. W kazdym zawodzie.
>
>Anna

Przebywam za granica juz kilkanascie lat
i bardzo podoba mi sie to co powiedziala w zakonczeniu pani Ania. Jesli
chcesz sie utrzymac w zawodzie to ciagle musisz podnosic swoje kwalifikacje.
Od tego nie ma usprawiedliwienia. Dla nas dochodzi jeszcze opanowanie obcego
jezyka i tez nie ma na to usprawiedliwienia. Nie ma usprawiedliwienia ani dla
tych w Polsce ani dla tych poza nia.

Poniewaz nie urodzilismy sie w warunkach uprzywilejowanych to musimy dodatkowo
udowodnic swoja wartosc. Moj kolega z doktoratem mieszka ciagle w Polsce, ale
bardzo czesto wyjezdza na rozne konferencje w tym do USA i co ciekawe placa za
niego organizatorzy konferencji, bo ma widocznie cos do powiedzenia.

Mam wielu znajomych tutaj za granica, ktorzy przyjechali w roznych
okolicznosciach z Polski stanowia dzis elite intelektualna i naukowa w swoich
srodowiskach. Ale wiem tez ile wlozyli i wkladaja w to samozaparcia i
determinacji.
Nie chce mowic o sobie ale rowniez dzieki ciezkiej pracy opanowalem angielski i
nazwisko moje znalazlo sie w Who's Who.
Bylo mi milo kiedy zostalem kiedys wyslany do Polski z cyklem wykladow. Tylko
ja wiedzialem ile pracy wlozylem w to aby miec tam cos do powiedzenia.

Kiedy slysze kogos kto zaczyna usprawiedliwiac sie, ze nie odniusl sukcesu bo
.... to przestaje go dalej sluchac. Po prostu szkoda czasu.

Ktos powiedzial, ze" w dzisiejszych czasach byc dobrym to tyle samo co byc
zlym. Aby odniesc sukces trzeba byc wybitnym" . Po prostu na swiecie jest
tysiace dobrych lekarzy, dobrych inzynierow dobrych muzykow itp. Licza sie
jednak tylko ci legitymujacy sie ponadprzecietnymi wynikami , ana to wymaga
poza zdolnosciami ciezkiej i wytrwalej pracy.
Z zyczeniami najlepszych sukcesow , Andrzej

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2000-03-31 01:09:27

Temat: Re: oczekiwania i wymagania (3)
Od: Bleys <b...@n...hotmail.com> szukaj wiadomości tego autora

dradam wrote:
>
> 600 lat temu takim jezykiem miedzynarodowym byla lacina i nie znajomosc laciny
> dyskredytowala lekarza, czy w ogole scholara.

No prosze. A jakos sie uczyli, choc zajmowalo to tyle czasu.

> Wracajac do problemu polskiej medycyny.
> Niby za jakie pieniadze ten poziom jest utrzymywany ? Wyjazd za granice na
> jakas konferencje lub kongres kosztuje w Ameryce Polnocnej (conajmniej) $3000
> (US), a jak sie jedzie z ulubiona osoba plci przeciwnej - to dochodzi dodatkowe
> $2000.

Coz. Jest proste rozwiazanie. Wystarczy cos soba reprezentowac, to
znajda sie instytucje, ktore te 3000 dolarow wyloza. Nawet w Polsce.

> Aby utrzymac sie na poziomie musi wiec lekarz wydac conajmniej 6-10 tysiecy $
> rocznie, na same tylko konferencje/kongresy. Przelot samolotem,hotel,
> rejestracja, jakies jedzenie Szkolenie CME - za tydzien - kosztuje mniej
> wiecej tyle samo. Trzeba miec ( w USA lub Kanadzie) zwykle dwa tygodnie CME,
> aby utrzymac przywileje szpitalne.

Sorki. Ale zeby utrzymac sie na poziomie, to nie wystarczy jezdzic na
konferencje i szkolenia. Po pierwsze trzeba chciec cos samemu zrobic.

> Mnie wladze prowincji zwracaja czesc tych pieniedzy. Kto w Polsce zwraca
> lekarzom koszt podnoszenia poziomu fachowego ? Kursow fachowych (zwlaszcza
> zagranicznych) ? Ja na podnoszenie poziomu fachowego poswiecam okolo 300 godzin
> rocznie. I uwazam, ze to wcale nie jest duzo. Lekarz polski,ktory by tyle czasu
> poswiecil na CME z pewnoscia by z glodu umarl.

Coz, roznica jest w czym innym. Ty poswiecasz te 300 godzin rocznie, bo
masz w tym interes. Wysokiej klasy specjalista=wielka forsa. Moj znajomy
dostaje na reke miesiecznie rownowartosc 25000-30000 zlotych. Dla takiej
kasy kazdy chce sie uczyc. A w Polsce nie trzeba byc wysokiej klasy
lekarzem. Wstarczy miec odpowiednie plecy. Jesli dzieki wstawiennictwu
cioci zalapiesz sie do obleganej kliniki, to nie musisz juz nic wiecej
robic do konca zycia. A jesli niedouczony lekarz cos spieprzy, to i ta
nikt mu nic nie zrobi. Wiec po co sie uczyc? Tego kija i marchewki w
Polsce po prostu nie ma.

Bleys

--
http://www.getpaid4.com?moringen

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2000-03-31 01:35:48

Temat: Re: oczekiwania i wymagania (3)
Od: c...@b...gnet.pl (Marcin Kubicki) szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 30 Mar 2000 17:09:27 -0800, Bleys
<b...@n...hotmail.com> wrote and nobody noticed it except me:


>Coz, roznica jest w czym innym. Ty poswiecasz te 300 godzin rocznie, bo
>masz w tym interes. Wysokiej klasy specjalista=wielka forsa. Moj znajomy
>dostaje na reke miesiecznie rownowartosc 25000-30000 zlotych. Dla takiej
>kasy kazdy chce sie uczyc. A w Polsce nie trzeba byc wysokiej klasy
>lekarzem. Wstarczy miec odpowiednie plecy. Jesli dzieki wstawiennictwu
>cioci zalapiesz sie do obleganej kliniki, to nie musisz juz nic wiecej
>robic do konca zycia. A jesli niedouczony lekarz cos spieprzy, to i ta
>nikt mu nic nie zrobi. Wiec po co sie uczyc? Tego kija i marchewki w
>Polsce po prostu nie ma.

I nie bedzie.

Chodzbym nie chcial to i tak sie moge tylko podpisac pod ta diagnoza.

Marcin Kubicki

Odp: Odp: Odp: brzmi pieknie !!!!!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2000-03-31 02:09:19

Temat: Re: oczekiwania i wymagania (3)
Od: c...@b...gnet.pl (Marcin Kubicki) szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 29 Mar 2000 12:29:15 GMT, Anna Björk <s...@m...com>
wrote and nobody noticed it except me:


>wrogowi nie zyczylabym takiego "swedzenia", ale chyba niedlugo zaczne
>zyczyc przedmowcy.

To dopiero po zmianie plci. ATSD niech juz pani zabierze ten swoj
rozdygotany swedzacy, sfrustrowany przedsionek pochwy i pojdzie z nim
do ginekologa. Obrazliwe odpowiadanie na posty czlowieka, ktory
poswiecil swoj czas i pogrzebal za pania w internecie i znalazl co
nieco na temat pani choroby i jeszcze do tego odpisal na pani list
jest co najmniej nie na miejscu - kultura osobista obowiazuje nawet
osoby o swedzacych pochwach. Ja jako meska szowinistyczna swinia mam
swoja Viagre i na kulture osobista ze strony takiego osobnika prosze
nie liczyc.

BTW - chyba ze studiow ale pamietalem co to jest vulvodynia
A co do poziomu j. angielskiego wsrod lekarzy to myli sie pani -
poprawia sie mimo zalosnego poziomu prezentowanego zwykle przez
lektorow na AM - jakby nie bylo anglistow.

Marcin Kubicki Ktorego Nic Nie Swedzi I Ma Sie Dobrze

-------------------------------------------
Na zielonej trawce
Pasły się pratchawce
Jeden mówi do drugiego
Podaj cewkę Malpigiego
Boris Vian

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2000-03-31 05:06:28

Temat: Re: SV: oczekiwania i wymagania (3)
Od: m...@a...com (Mania207) szukaj wiadomości tego autora

>>
Czas najwyzszy, aby wszyscy pogodzili sie z faktem, ze zycia
zawodowego nie da sie przezyc bazujac tylko i wylacznie na wiedzy z
czasu studiow. Nieustanne podnoszenie kwalifikacji to nie luksus ani
laska, tylko koniecznosc. W kazdym zawodzie.

Anna

=================


......A co za tym idzie, MUSZA znac angielski i to bardzo dobrze. O podnoszeniu
kwalifikacji trudno marzyc, jesli nie zna sie jezyka ktorym aktualnie
porozumiewa sie caly Swiat..

Mania

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

REKLAMA
implanty, co i jak?
drugi kontakt
hej
(bez tematu)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Demokracja antyludowa?

zobacz wszyskie »