Strona główna Grupy pl.sci.psychologia odkrycia wakacyjne

Grupy

Szukaj w grupach

 

odkrycia wakacyjne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 78


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2011-09-02 15:45:11

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: "olo" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea"
>
> Nie musisz podejmować dyskusji. Z mojej strony to tylko luźne,
> niezobowiązujące spostrzeżenia, bo i tak nie mam czasu na zbyt
> zaangażowaną rozmowę.
> W największym skrócie - przykład: chyba zgodzimy się, że najwięcej
> najszybszych zmian przynoszą rewolucje?
Tak, ale rewolucje są zmianami diametralnymi, zmieniają kierunki i
przeważnie niweczą poprzedni dorobek.

> A do tych potrzebni są ludzie bardzo mocno przekonani do swoich idei.
Tutaj jedna powinniśmy ustalić dziedzinę tej rewolucji.
W nauce to przeważnie solidne badania i/lub dobra teoria.
W tym zakresie jestem za rewolucjami.

> A nawet jeśli mają jakieś wątpliwości, to nie mogą się z nimi zdradzać,
> przynajmniej przywódcy.
>
Dlatego przywódcami powinni być ludzie którzy mają najwięcej wątpliwości
przed a jak najmniej w trakcie.
No i w tych innych rewolucjach to prawie zawsze rewolucje przynosiły szkodę
per
saldo.
[...]
C. Miłosz
Żywot grabarza jest wesoły.
Grzebie systemy, wiary, szkoły,
Ubija nad tym ziemię gładko
Piórem, naganem czy łopatką,
Pełen nadziei, że o wiośnie
Cudny w tym miejscu kwiat wyrośnie.
A wiosny nima. Zawsze grudzień.
Nie rozpraszajmy jednak złudzeń.
[...]
> Sam widzisz, że chyba nie należy się zbytnio wahać. ;)
A jeżeli już to z gasnącą amplitudą ;)

>
> To niedobrze, serio.
>
Intencją było szczere wyznanie, a nie wzbudzenie zatroskania ;)

>> Więc dlatego poproszę o izolatkę w wyściełanej szufladce.
>
> Masz to u mnie. Żeby mi innych nie poz(a)rażać. ;)
>
W "Weronika postanawia umrzeć" jest piękna historyjka o studni szaleństwa.
Może to od wody.
Jaką podajesz w szufladkach?

pzdr
olo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2011-09-02 16:44:00

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-09-02 17:45, olo pisze:
> Tak, ale rewolucje są zmianami diametralnymi, zmieniają kierunki i
> przeważnie niweczą poprzedni dorobek.
>
>> A do tych potrzebni są ludzie bardzo mocno przekonani do swoich idei.
> Tutaj jedna powinniśmy ustalić dziedzinę tej rewolucji.

A gdyby tak połączyć to z wątkiem wychowania seksualnego? Jak tu byś
widział rewolucję? Nie wylałaby jakiegoś dziecka z kąpielą?

> W "Weronika postanawia umrzeć" jest piękna historyjka o studni
> szaleństwa.
> Może to od wody.
> Jaką podajesz w szufladkach?

Złotą. ;) (ech, te młodzieńcze skojarzenia)

http://www.youtube.com/watch?v=wbwHxxMtMmA

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2011-09-02 22:36:06

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-09-02 14:56, olo pisze:
> Użytkownik "michał"
>
>>> Jeżeli przyjaciel to taki osobnik który w razie potrzeby
>>> transplantacyjnej odda nam bez wahania parzysty narząd, to obawiam się
>>> że większość ludzi nie ma przyjaciół. Smutną inną refleksją jest to że
>>> większość tej większości to kobiety.
>>
>> Jeśli chodzi o mnie, to jest to nie tylko paranoiczne kryterium ale
>> też może się nigdy nie sprawdzić, jeśli nie będzie takiej potrzeby. A
>> lepiej, żeby nie było. Więc chyba założenie utopijne. :)
> Oczeń sorry, ale nie mogę dostrzec ani elementów paranoii ani utopii -
> może dodam małoprawdopodobne abyś mógł zaakceptować?. Bo to są po prostu
> warunki brzegowe, jakie sam byłbym w stanie spełnić. Bo dawców organów
> nieparzystych uznałbym za niepoczytalnych i nie do zaakceptowania dla
> mojego zwrotnego altruizmu.

Miałem na uwadze raczej wartość deklaratywną osoby, która chce uchodzić
za przyjaciela. To jeśli chodzi o paranoję w sensie: Jak można coś
takiego komuś obiecać?
A utopia, bo w 90 procentach przypadków deklaracja nie da się potwierdzić.

>> Moja filozofia (filozofia w znaczeniu mojego sposobu patrzenia na
>> kwestię przyjaźni)
> w takich przypadkach akurat często potocznie stsuje się "filozofię
> jakiegoś działania/postępowania"

Inaczej mówiąc działanie wg filozofii patrzenia na kwestię. Czemu
dzielisz włos na czworo? :)

>> wędruje tym torem: "Szukałem przyjaciół, nie znalazłem nikogo.
>> Wyszedłem by być przyjacielem, teraz mam ich wielu".

> Szukałem, wyszedłem, zwał jak zwał, tego typu zażyłości powstają bądź
> nie, po iluśtam zjedzonych beczkach soli lub/i wypitych skrzynkach
> wódek. Ponieważ mam tylko jedną wątrobę, duża ilość przyjaciół mogłaby
> mnie zabić ;) pomijając już oczywisty deficyt czasu na pielęgnowanie
> rozległych znajomości.

>>> Zaczęliśmy od obserwacji że bóg nie
>>> komutuje z naszą czasoprzestrzenią i nie ma potrzeby mieszać go do nauk
>>> przyrodniczych. Pomimo tego kilka razu do tego temtu wracasz. Trzeba na
>>> samym początku wyrazić zdanie odrębne.
>>
>> Odbieram to jako pouczenie. Bez zachwytu.
>>
> Eeee, to prośba o prostą metodologię porządkującą dyskusję.
> Ustalamy A, jest OK, to trzeba powiedzieć B. Uzgodnimy B lecimy C itd.
> Nie ustalamy A, to się do niego wracamy zamiast brnąć w B. I albo
> ustalimy to A albo podpisujemy protokół rozbieżności i fajrant. Czy mój
> brak zachwytu również jest zrozumiały? Doszliśmy do połowy alfabetu a
> okazuje się że A, nie zostało ustalone.

To trzeba było zasady ustalić od początku, skoro uważasz, że warto.
Ja uważam, że nie warto, ponieważ nie jest to forum naukowe, gdzie
wszyscy uczestnicy z takimi zasadami się zapoznają i jak ktoś się nie
stosuje, to administrator go usuwa. Tu sprawdzamy się bez zasad
wspólnych. Nie zauważyłeś?

>>>> Preferuję raczej pracę nad spójnością wewnętrzną.
>>> 2. Czy spójność wewnętrzna to aby nie światopogląd i czy nie o tym
>>> piszemy tasiemce?

>> Jeśli tym się kieruję, to należy do mojego światopoglądu.

> Nie wszystkie przesłanki nami kierujące wynikają z naszego
> światopoglądu, więc nie.
> Proszę o autorskie objaśnienia znaczenia zdania -
> "Preferuję raczej pracę nad spójnością wewnętrzną"
> Czego ma dotyczyć preferowana koherencja i czego dotyczy czasownik
> pracować.

Spójność wewnętrzna to zgodność tego, co myślimy z tym, co mówimy i co
robimy. Trudne zadanie do realizacji i nigdy nie sięgające doskonałości.
Żeby osiągać efekty w tym względzie, trzeba nad tym sukcesywnie pracować.

>>>> Dlatego nie pasuje mi takie stanowisko, że ludzie powinni dążyć do
>>>> czegoś.
>>> Zmienię na świadomie kierować swoim rozwojem - teraz będzie cacy?
>>
>> Nie o to mi chodziło. Chodziło o słowo "powinni". Dążenie do czegoś to
>> prawo dla wolnego człowieka, a nie powinność.

> Nawet wuj-zbój jako pierwszy fundamentalny aksjomat swoich rozważań
> przyjął "Nie jestem szalony"
> Możemy, a nawet musimy (chociaż może poczujesz się urażony tym musimy).
> Jeżeli uważasz że nie musimy, to ja się z dyskusji wypisuję bo szkoda
> czasu na opisywanie modeli światopoglądów szaleńców. Jeżeli tak to
> lecimy, albo właściwie już przelecieliśmy kwestię:
> "świadomie kierować swoim rozwojem" - jest już cacy, czy jeszcze nie?
>
> CDN lub nie ;)

Po pierwsze wuj-zbój to Twój autorytet. W tym, co staram Ci się
przekazać, nie ma żadnego szaleństwa. Może wydaja Ci się oczywiste a
może nie, że swoją myśl przekazujesz precyzyjnie. Ale jest pewien
niuans, którego jakby nie zauważasz. Swoje zdania kierujesz do mnie z
pewną intencją. W tej intencji widzę przewagę pouczania mnie i małego
szantażu. Ostatnie dwa zdania powyżej odbieram właśnie tak. Są też
momenty, gdzie starasz się zadrwić. A dopiero zarzucałeś mi brak
szacunku do rozmówcy. Gdzie jest Twoja konsekwencja? Bo że ja nią
grzeszę, to już się od Ciebie dowiedziałem.
Pomijając fakt, że jest to nie bardzo grzeczne, to mam wrażenie, że co
innego chcesz mi powiedzieć, a co innego Ci z tego wychodzi.
Dlaczego ode mnie zachciało Ci się wymagać dyscypliny naukowej w
dyskusji? Może zasób słów i wertowanie słowników nie wystarczy? Mamy
chyba prawo pracować też nad formą podawanej treści.
Jak będziesz chciał, to możesz z takiej możliwości skorzystać.
Ale zauważ, że nie piszę: Powinieneś. :)


--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2011-09-03 22:48:24

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: Flyer <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <48e938c1-2d12-42cc-85c6-
b4789d4b513a@en1g2000vbb.googlegroups.com>,
c...@g...com says...
>
> Z pozdrowieniami :)
> Jak zwykle - z "między pomiędzy gdzieś".
>
> http://www.youtube.com/watch?v=azJa8gWFrv4
>
> http://www.youtube.com/watch?v=JAAE_51av0M&feature=r
elated

Polecam Tabular Bells II -
http://www.youtube.com/watch?v=3zvKFP4LFmc
[z Oldfildem skończyłem na Guitars]. Btw. M.Oldfild napisał też
muzykę do "Pól Śmierci".

Dobry jest też Yani

http://www.youtube.com/watch?v=YWLt4B-F7OA
http://www.youtube.com/watch?v=RlvqgiDay0k
http://www.youtube.com/watch?v=SLEXl_ZuMRA
i dla oddechu
http://www.youtube.com/watch?v=KBfn4XRJwHY&feature=f
vwrel

Kitaro
http://www.youtube.com/watch?v=9ulc51ZOGQk

A na podwieczorek Deeep Forest z płyty Boheme [zespół na każdej
płycie zapodaje inny styl, więc ... ta jest najlepsza i jedyna
;>]:

http://www.youtube.com/watch?v=rDYYIzyE7qk&feature=r
elated
http://www.youtube.com/watch?v=EqYxoN75KQw&feature=r
elated

PF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2011-09-04 09:56:08

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: "olo" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "michał"
>
> Miałem na uwadze raczej wartość deklaratywną osoby, która chce uchodzić za
> przyjaciela.
Nie, nie i jeszcze raz NIE. Pomijając koszałek "wartość deklaratywna"
zamiast np. obietnica, to deklaracja JEST INTENCJĄ, UMOWĄ, przyjaźń jest
domniemaniem.

>To jeśli chodzi o paranoję w sensie: Jak można coś takiego komuś obiecać?
A KTO OBIECYWAŁ? Obietnica zmieniłaby domniemaną przyjaźn w ZOBOWIĄZANIE.

> A utopia, bo w 90 procentach przypadków deklaracja nie da się potwierdzić.
>
Utopia w naszym języku to raczej nierealny (pomijamy względy) IDEAŁ.

>>> Moja filozofia (filozofia w znaczeniu mojego sposobu patrzenia na
>>> kwestię przyjaźni)
>> w takich przypadkach akurat często potocznie stsuje się "filozofię
>> jakiegoś działania/postępowania"
>
> Inaczej mówiąc działanie wg filozofii patrzenia na kwestię. Czemu dzielisz
> włos na czworo? :)
>
Niczego nie dzielę, znoszę "filozofię działania", nie akceptuję "filozofii
patrzenia"

>> Eeee, to prośba o prostą metodologię porządkującą dyskusję.
>> Ustalamy A, jest OK, to trzeba powiedzieć B. Uzgodnimy B lecimy C itd.
>> Nie ustalamy A, to się do niego wracamy zamiast brnąć w B. I albo
>> ustalimy to A albo podpisujemy protokół rozbieżności i fajrant. Czy mój
>> brak zachwytu również jest zrozumiały? Doszliśmy do połowy alfabetu a
>> okazuje się że A, nie zostało ustalone.
>
> To trzeba było zasady ustalić od początku, skoro uważasz, że warto.
Domniemałem że to w dyskusjach jest normalne. Jeżeli mamy po prostu pisaćo
tyłku Maryny nie licząc się ze współautorem wątku to pas.

> Ja uważam, że nie warto, ponieważ nie jest to forum naukowe,
To nie jest forum naukowe pomimo że takie były intencje założycieli, o czym
sci w nazwie świadczy.

> wszyscy uczestnicy z takimi zasadami się zapoznają i jak ktoś się nie
> stosuje, to administrator go usuwa.
Mylisz sci z moderacją. USENET jest niemoderowany z definicji.

>Tu sprawdzamy się bez zasad wspólnych. Nie zauważyłeś?
>

Nie.

> Spójność wewnętrzna to zgodność tego, co myślimy z tym, co mówimy i co
> robimy. Trudne zadanie do realizacji i nigdy nie sięgające doskonałości.
> Żeby osiągać efekty w tym względzie, trzeba nad tym sukcesywnie pracować.
>
Chodzi ci o szczerość.

>> Nawet wuj-zbój jako pierwszy fundamentalny aksjomat swoich rozważań
>> przyjął "Nie jestem szalony"
>> Możemy, a nawet musimy (chociaż może poczujesz się urażony tym musimy).
>> Jeżeli uważasz że nie musimy, to ja się z dyskusji wypisuję bo szkoda
>> czasu na opisywanie modeli światopoglądów szaleńców. Jeżeli tak to
>> lecimy, albo właściwie już przelecieliśmy kwestię:
>> "świadomie kierować swoim rozwojem" - jest już cacy, czy jeszcze nie?
>>
>> CDN lub nie ;)
>
> Po pierwsze wuj-zbój to Twój autorytet.
Nie jest moim autorytetem. Jest tylko i aż mądrym człowiekiem (opinia
subiektywna jak każda inna opinia).

>W tym, co staram Ci się przekazać, nie ma żadnego szaleństwa. Może wydaja
>Ci się oczywiste a może nie, że swoją myśl przekazujesz precyzyjnie. Ale
>jest pewien niuans, którego jakby nie zauważasz. Swoje zdania kierujesz do
>mnie z pewną intencją.
To chyba istota KAŻDEJ dyskusji.

>W tej intencji widzę przewagę pouczania mnie i małego szantażu.
Nie, to tylko konfrontacja poglądów. Wzajemne wykazywanie sobie moje
"lepsze" (taka gra społeczna jak większość naszego behawioru).
Żeby nie było niejasności. Uważam że każdy ma prawo do dowolnych przekonań.
Najważniejsze aby były szczere. Wcale nie muszą mieć "mądrego uzasadnienia".
Tylko jeżeli *chcemy* żeby uzasadnienie uchodziło za mądre to
POWINNIŚMY/MUSIMY swoich przekonań mądrze dowodzić - vide wuj-zbój.

>Ostatnie dwa zdania powyżej odbieram właśnie tak. Są też momenty, gdzie
>starasz się zadrwić. A dopiero zarzucałeś mi brak szacunku do rozmówcy.
>Gdzie jest Twoja konsekwencja?
Moja konsekwencja to właśnie twoje ulubione słówko - filozofia - szukam u
ciebie mądrości, czasami drwiąc.

> Bo że ja nią grzeszę, to już się od Ciebie dowiedziałem.
> Pomijając fakt, że jest to nie bardzo grzeczne, to mam wrażenie, że co
> innego chcesz mi powiedzieć, a co innego Ci z tego wychodzi.
Jeżeli choć o odrobinę, zmieniłem twój punkt widzenia na dowodliwość,
istnienie, filozofię, rozważania o bogu/bogach etc. to jestem
usatysfakcjonowany.

> Dlaczego ode mnie zachciało Ci się wymagać dyscypliny naukowej w dyskusji?
Wydawało mi się że zwykłego sensu rozmowy z której coś powinno wynikać.
Rozmowy bez sensu to strata czasu, na którego deficyt cierpimy.

>Może zasób słów i wertowanie słowników nie wystarczy? Mamy chyba prawo
>pracować też nad formą podawanej treści.
> Jak będziesz chciał, to możesz z takiej możliwości skorzystać.
> Ale zauważ, że nie piszę: Powinieneś. :)
>
Skor nie wystarczy TO POWINIENEM jakkolwiek by tej myśli nie usiłować
zakamuflować :)

pzdr
olo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2011-09-04 10:26:11

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: "olo" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea"
> A gdyby tak połączyć to z wątkiem wychowania seksualnego? Jak tu byś
> widział rewolucję? Nie wylałaby jakiegoś dziecka z kąpielą?
>
Opowiem ci anegdotkę. W domu zachowujemy się swobodnie. Kąpaliśmy się często
wspólnie z dziećmi, zdarzało się że gdzieś przemykamy w bieliźnie lub bez.
Nie wiem czy to przypadkowa zbieżność, ale w okresie kiedy starszy syn był w
grupie pobierających przedkomunijne nauki wtargnąłem do łazienki gdzie
zażywał kąpieli. Zasłonił dłońmi swoje "klejnoty" i z oburzeniem oznajmnił
"przecież jestem nago". Zdumienie i szybka riposta, pozbyłem się odzieży i
oznajmiłem "a to żebyś się kurna nie czuł samotny" Tylko do końca mojego
short programu mycia, dzieciak był stale skurczony w wannie. Kto jemu
zafundował tę rewolucję?
>
> Złotą. ;) (ech, te młodzieńcze skojarzenia)
>
Woda życia nie istnieje,ale zawsze warto ponią iść :)
http://www.youtube.com/watch?v=Sqx2IBSMFDw

pzdr
olo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2011-09-04 22:13:22

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-09-04 11:56, olo pisze:


>> Spójność wewnętrzna to zgodność tego, co myślimy z tym, co mówimy i co
>> robimy. Trudne zadanie do realizacji i nigdy nie sięgające
>> doskonałości. Żeby osiągać efekty w tym względzie, trzeba nad tym
>> sukcesywnie pracować.
>>
> Chodzi ci o szczerość.

Nie. Chodzi mi o spójność wewnętrzną. Oba pojęcia są do siebie pozornie
podobne. Szczerość może być mottem życiowym, może być aktem heroizmu w
konkretnych sytuacjach ale też jednorazowym wyrzeczeniem (zdobyć się na
szczerość)
Spójność wewnętrzna to stan, który jest wypracowany i świadomie
wprowadzony w formie nawyku. Dochodzenie do spójności wymaga pracy nad
pokonywaniem mechanizmów obronnych.

>>> Nawet wuj-zbój jako pierwszy fundamentalny aksjomat swoich rozważań
>>> przyjął "Nie jestem szalony"
>>> Możemy, a nawet musimy (chociaż może poczujesz się urażony tym musimy).
>>> Jeżeli uważasz że nie musimy, to ja się z dyskusji wypisuję bo szkoda
>>> czasu na opisywanie modeli światopoglądów szaleńców. Jeżeli tak to
>>> lecimy, albo właściwie już przelecieliśmy kwestię:
>>> "świadomie kierować swoim rozwojem" - jest już cacy, czy jeszcze nie?
>>>
>>> CDN lub nie ;)
>>
>> Po pierwsze wuj-zbój to Twój autorytet.
> Nie jest moim autorytetem. Jest tylko i aż mądrym człowiekiem (opinia
> subiektywna jak każda inna opinia).

Wnioskuj teraz, dlaczego nie zależy mi na poznaniu jego mądrości.
>> W tym, co staram Ci się przekazać, nie ma żadnego szaleństwa. Może
>> wydaja Ci się oczywiste a może nie, że swoją myśl przekazujesz
>> precyzyjnie. Ale jest pewien niuans, którego jakby nie zauważasz.
>> Swoje zdania kierujesz do mnie z pewną intencją.
> To chyba istota KAŻDEJ dyskusji.

Aby utrzymać w rozmowie bezkonfliktowość, trzeba ograniczać się do
przedstawienia swoich poglądów.

Staram się to robić, ale ja z kolei w rozmowie z Tobą wyczuwam intencję
naprowadzanie mnie na "dobry tor". Wymyślając mi moje powinności
skaczesz po moim ego.

>> W tej intencji widzę przewagę pouczania mnie i małego szantażu.


> Nie, to tylko konfrontacja poglądów. Wzajemne wykazywanie sobie moje
> "lepsze" (taka gra społeczna jak większość naszego behawioru).
> Żeby nie było niejasności. Uważam że każdy ma prawo do dowolnych
> przekonań. Najważniejsze aby były szczere. Wcale nie muszą mieć "mądrego
> uzasadnienia". Tylko jeżeli *chcemy* żeby uzasadnienie uchodziło za
> mądre to POWINNIŚMY/MUSIMY swoich przekonań mądrze dowodzić - vide
> wuj-zbój.

Więc nic i nikt Ci nie zabrania bronić mądrze swoich przekonań.
Chyba, że do Twoich przekonań należy, iż rozmówcę trzeba przywoływać do
porządku za mały zasób słownictwa (pouczanie), a jak się rozmówca nie
zechce dostosować do pouczeń, to należy mu zarzucić brak uszanowania
(szantażyk malutki).

>> Ostatnie dwa zdania powyżej odbieram właśnie tak. Są też momenty,
>> gdzie starasz się zadrwić. A dopiero zarzucałeś mi brak szacunku do
>> rozmówcy. Gdzie jest Twoja konsekwencja?

> Moja konsekwencja to właśnie twoje ulubione słówko - filozofia - szukam
> u ciebie mądrości, czasami drwiąc.

Widocznie trudno mnie zrozumieć, skoro nie reagujesz na moje ostrożne uwagi.

>> Bo że ja nią grzeszę, to już się od Ciebie dowiedziałem.
>> Pomijając fakt, że jest to nie bardzo grzeczne, to mam wrażenie, że co
>> innego chcesz mi powiedzieć, a co innego Ci z tego wychodzi.

> Jeżeli choć o odrobinę, zmieniłem twój punkt widzenia na dowodliwość,
> istnienie, filozofię, rozważania o bogu/bogach etc. to jestem
> usatysfakcjonowany.

To wiem, ale dla bezkonfliktowej dalszej rozmowy ważniejsza dla mnie
jest Twoja reakcja na to, że nie zmieniłeś.

>> Dlaczego ode mnie zachciało Ci się wymagać dyscypliny naukowej w
>> dyskusji?
> Wydawało mi się że zwykłego sensu rozmowy z której coś powinno wynikać.
> Rozmowy bez sensu to strata czasu, na którego deficyt cierpimy.

Rozumiem. Ja tej rozmowy nie uważam za bez sensu. Jeśli chce mi się
odpisywać, to znaczy, że on jest.

>> Może zasób słów i wertowanie słowników nie wystarczy? Mamy chyba prawo
>> pracować też nad formą podawanej treści.
>> Jak będziesz chciał, to możesz z takiej możliwości skorzystać.
>> Ale zauważ, że nie piszę: Powinieneś. :)

> Skor nie wystarczy TO POWINIENEM jakkolwiek by tej myśli nie usiłować
> zakamuflować :)

Kilka razy przeczytałem to zdanie i nie wiem, o co w nim chodzi. Forma
to niewłaściwa czy mój brak polotu?


--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2011-09-06 09:42:08

Temat: Re: odkrycia wakacyjne
Od: "olo" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "michał"
>
>> Chodzi ci o szczerość.
>
> Nie. Chodzi mi o spójność wewnętrzną. Oba pojęcia są do siebie pozornie
> podobne. Szczerość może być mottem życiowym, może być aktem heroizmu w
> konkretnych sytuacjach ale też jednorazowym wyrzeczeniem (zdobyć się na
> szczerość)
> Spójność wewnętrzna to stan, który jest wypracowany i świadomie
> wprowadzony w formie nawyku.
To mi bardziej przypomina opis czegoś nazywanego dyscypliną.

> Dochodzenie do spójności wymaga pracy nad pokonywaniem mechanizmów
> obronnych.
>
Przed którą oczywiście częto się wzdrygamy.
Spójność to raczej w kontekście światopoglądu wymaganie dotyczące braku
sprzeczności pomiędzy jego elementami.

>>> Po pierwsze wuj-zbój to Twój autorytet.
>> Nie jest moim autorytetem. Jest tylko i aż mądrym człowiekiem (opinia
>> subiektywna jak każda inna opinia).
>
> Wnioskuj teraz, dlaczego nie zależy mi na poznaniu jego mądrości.
wniosek trywialny - dobrze się czujesz bez niej.

> Aby utrzymać w rozmowie bezkonfliktowość, trzeba ograniczać się do
> przedstawienia swoich poglądów.
>
i ich obronę.

> Staram się to robić, ale ja z kolei w rozmowie z Tobą wyczuwam intencję
> naprowadzanie mnie na "dobry tor". Wymyślając mi moje powinności skaczesz
> po moim ego.
>
Jesteś przewrażliwiony.

>>> W tej intencji widzę przewagę pouczania mnie i małego szantażu.
>
>
>> Nie, to tylko konfrontacja poglądów. Wzajemne wykazywanie sobie moje
>> "lepsze" (taka gra społeczna jak większość naszego behawioru).
>> Żeby nie było niejasności. Uważam że każdy ma prawo do dowolnych
>> przekonań. Najważniejsze aby były szczere. Wcale nie muszą mieć "mądrego
>> uzasadnienia". Tylko jeżeli *chcemy* żeby uzasadnienie uchodziło za
>> mądre to POWINNIŚMY/MUSIMY swoich przekonań mądrze dowodzić - vide
>> wuj-zbój.
>
> Więc nic i nikt Ci nie zabrania bronić mądrze swoich przekonań.
> Chyba, że do Twoich przekonań należy, iż rozmówcę trzeba przywoływać do
> porządku za mały zasób słownictwa (pouczanie), a jak się rozmówca nie
> zechce dostosować do pouczeń, to należy mu zarzucić brak uszanowania
> (szantażyk malutki).
>
Naprawdę odnoszę wrażenie że przewrażliwienie się nasila. Wybacz ale serio
uważam że sensowniej jest w dyskusji używać słów zgodnie z ich powszechnie
zaakceptowanymi znaczeniami. Również naprawdę uważam że dyskusja z
nieuzasadnionymi "szalonymi" tezami ( w sensie ich niezgodności z obecnym
stanem wiedzy) ma niewiele sensu. Chociaż można ćwiczyć przy okazji
ortografię, interpunkcję i umiejętność budowania zdań.

>>> Może zasób słów i wertowanie słowników nie wystarczy?
>
>> Skor nie wystarczy TO POWINIENEM jakkolwiek by tej myśli nie usiłować
>> zakamuflować :)
>
> Kilka razy przeczytałem to zdanie i nie wiem, o co w nim chodzi. Forma to
> niewłaściwa czy mój brak polotu?
>
Przeczytaj jeszcze raz, interpretując łącznie z dwoma akapitami powyżej.

pzdr
olo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Autorytety młodych
Czy to kradziesz? (link)
Ksiazki psychologiczne w rewelacyjnych cenach i z bonusami !!!
Gra... czy zgodzicie się, że pomaga?
Relacja między poziomem a nudą.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »