Strona główna Grupy pl.soc.rodzina on kocha inna, ale mnie tez

Grupy

Szukaj w grupach

 

on kocha inna, ale mnie tez

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1024


« poprzedni wątek następny wątek »

421. Data: 2003-06-08 13:29:33

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> tez sadzilam, ze trzepnie, ale to tylko jakgdyby utwierdziło Go, ze nie
> nadaje sie dla mnie.

Czyli uważa, że nie nadaje się dla Ciebie? A dlaczego, jeśli można wiedzieć?

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


422. Data: 2003-06-08 13:31:52

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> Może chciałas zawsze troszkę wiecej niż on dawał,
> po pewnym czasie się odechciewa

Albo się idzie na wspólną terapię, docieka się, o co naprawdę chodzi, i
próbuje się coś naprawić w związku (jedno z możliwych wyjsć). I to strona,
która czuje się niekomfortowo, jest obciążona obowiązkiem zakomunikowania
swojego dyskomfortu, a nie druga strona - domyślenia się, co się dzieje.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


423. Data: 2003-06-08 13:33:06

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> tez o tym myslałam..
> Rozmawialismy o tym, On sam przyznaje, ze z dawaniem ma problemy. Wiesz,
ja
> jestem otwarta osobą, mozna mi powiedziec jak cos nie tak robie, mozna mi
> wytknąc błedy. Pewnie, ze sie wsciekne, bo kto lubi krytykę, ale umiem
> przyznac, ze ktos ma racje. Jezeli mowił, ze jestem roszczeniowa, to
> naprawde starałam sie to zmienic. Ale jak sie teraz okazało, mowił to, bo
> były powody. Ją okłamywał, mowił, ze nie sypiamy ze sobą (bo ja zdradzał w
> ten sposób) i rzeczywiscie starał sie tego uniknąc, wiec wtykal mi te
hasła
> o mojej roszczeniowosci.

Czyli wobec Ciebie był też fałszywy i starał sie zrzucić winę za problemy w
związku na Ciebie. A Ty to kupowałaś i może nadal kupujesz.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


424. Data: 2003-06-08 13:35:47

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> Żonie wpierał przez półtora roku że chce za dużo, kochance, że nie sypia z
> żoną, a siebie ukazywał jako idealistycznego - rodzina, miłość, dzieci?
>
> Niedobrze mi się robi.

Mi też. Jest mi po prostu obrzydliwie, szczególnie wtedy, kiedy widze, że
jego metoda na wzbudzanie współczucia niestety działa na Agati. Błeeeeee :-(

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


425. Data: 2003-06-08 13:38:20

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> Kłamal, i dlatego teraz czuje sie podle. Gdyby kłamstwo nie było dla niego
> probelem
> teraz nie czuł by nic.

Jeżeli ktoś kłamiąc czuje się naprawdę podle, to za wszelką cenę unika
takich sytuacji.

boniedydy czarno-biała


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


426. Data: 2003-06-08 13:42:04

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:

>> Wystarczająco, żeby wyrobić sobie pogląd. Wątek ciągnie się już
>> długo - na podstawie wyłożonych faktów w moim przekonaniu jest,
>> jak napisałem. Ale to tylko zdanie Palanta :)
> Ciekawe Tylko że Agati wcale nie pisałem o nim tak źle.

Bo nie jest obiektywna. Ja w miarę możliwości jestem - a na pewno
bardziej niż Ty.

>>>> Nie rozumiem tego, że próbujesz rozumieć, usprawiedliwiać kogoś,
>>>> kto robił Cię w balona bez skrupułów przez połtora roku (!).
>>> Skąd wiesz że bez skrupułów ?
> > (1) Nie przyznał się niepytany,
> Agati pisze że doszła do tego, więc moze on jej w tym troszke pomógl

No daj spokój - pisała, że chodził przygnębiony, więc pewnie nie
udawał Posępnego Czerepa specjalnie, żeby Ją naprowadzić? :>

>> (2) Ciągnął to o długo za długo.
> To naprawdę nie jest aż tak długo.

Półtora roku to nie tak dużo?
Zastanów się, w którym momencie byłeś półtora roku temu - co robiłeś,
co planowałeś... (może chciałeś kupić auto, którym już jeździsz 1.5
roku? Może myślałeś o tych redukcjach w pracy albo o awansie?) i
pomyśl, jak dawno to było. Dla mnie to szmat czasu - bo wiem, co
robiłem półtora roku temu i jak jest to dalekie od tego, co dzieje się
w moim życiu teraz. Zamierzchła przeszłość.

>> Ile razy mam to jeszcze powtarzać, że człowiek z poczuciem winy
>> nie byłby w stanie ciągnąć tego tyle czasu i nie przyznać się SAM,
>> niepytany?
> Dlatego jest ....... ?

Dlatego (1) nie nosił się z planem skończenia tego 'od wielu miesięcy'
(jak utrzymuje Agati), (2) nie męczył się z tym emocjonalnie już
bardzo długo (jak utrzymuje Agati), (3) nie jest tak skruszony, jak
utrzymuje Agati, skoro chce się wynieść z kochanką.

>>>> To jest jakieś chore - fakt, że KIEDYŚ było fajnie, nie oznacza
>>>> wykupienia talonu na dożywotnią darmową miłość i szacunek.
>>> Więc miłość to tylko wzajemna wymiana?
>> Nie. To CIĄGŁE zdobywanie - a nie rachunek otwarty od 2 lat
>> wstecz, który się nigdy nie kończy.
> Cieszę sie że uzyłes słowo Ciagłe.

I co w związku z tym, jeśli Jej mąż ma zamiar cieszyć się prawdziwą
miłością, i to nie z Nią?

>>> A ile kobiet zerwało z Tobą
>> Tyle, ile było potrzeba - żebym zaczął patrzeć na życie w taki a
nie
>> inny sposób i zaczął pojmować to i owo, wykształcając w sobie
>> takie a nie inne światopoglądy.
> A choć wiesz dlaczego?

Wydawało im się, że wybierają lepiej. Są takie, które dobrze wybrały,
a są takie, którym się wydawało.
Jeśli ktoś mną wzgardza - nie zawsze w sposób fair play - nie zależy
mi na poznaniu przyczyn(y), tylko się nie napraszam tam, gdzie mnie
nie chcą.
Gdy dostaję kosza, nie jest moim celem dowiedzieć się, czemu tak
jest - Kobieta wybrała, Jej prawo. Czy przez to jestem gorszy, co
usiłujesz przez to pokazać? :)

>> Nie martw się - nie jestem chorobliwie zamknięty w sobie i przez to
>> nie gwałcę w parku, nie odreagowuję na sieci zmianą image'u :)
> Tak właśnie robisz, prezentując tu wulgarne podejscie do swiata.
> Sam nick o tym świadczy, chesz aby się Toba zachwycać
> aby Ci zapamiętać, ale nie przez treśc - bo tak naprawdę oprócz
> swojego zranienia co możesz nam jeszcze dać, przez wulgarną formę.

Oj Jacku - zawsze lubiałem grę słów i hołdem w jej stronę jest mój
nick. Pod starym nickiem również pisałem wyraźnie i dobitnie - a
naprawdę Twoje łolabogowanie w tej kwestii mało mnie obchodzi i
obejdzie.

Podkreślałem, podkreślam i będę podkreślał, że nie piszę niczego, żeby
być uwielbianym, przypodobać się... wręcz przeciwnie - częściej
spotyka się to z krytyką (od wczoraj Ty i AsiaS, na ten przykład).
Gdybyś śledził uważnie grupę, zauważyłbyś moje utarczki z tweety,
boniedydy, Sową, puchatym, AsiaS i Jakubem Słockim (nie od wczoraj
:)), Gosią Majkowską (też nie od wczoraj :]), Iwon(k)ą, Agnieszką
Krysiak, MOLNARką - i pewnie jeszcze parę osób by się znalazło.
(Przy okazji sorrki wszystkich za ewentualne ucięcie dyskusji - miałem
podczas tej przerwy formaty i zmiany serwera news Gazeta -> Onet)

To nie moja wina ani nie jest to moim celem, że na grupach 'krótka
droga z trolla do idola' (i nie tylko ja tą zasadę potwierdzam).

>> Tak, byłem zdradzany - jeśli o to wyznanie Ci chodzi. Kazałem sobie
>> zapamiętać to uczucie, żeby sam nigdy nie być jego sprawcą. I tak
>> jest do dziś - a mam nadzieję, że będzie również tak do mojego
>> końca.
> Jeśli będziesz sam na pewno Ci to nie grozi, gratuluje skutecznosci

Jacku - nie zamierzam Ci się chwalić, z iloma kobietami byłem, ilu
musiałem odmówić (żeby móc sobie spojrzeć w swoje odbicie w lustrze i
na nie nie napluć) - żebyś uwierzył, że samotność nie jest moim
postrachem. Nie martw się (bo ja się nie martwię), nie będę sam.

Zresztą - nawet, gdyby... będzie to mój świadomy wybór. W
przeciwieństwie bowiem do niektórych wolę bycie samotnym i chędożenie
bez ograniczeń niż krzywdzenie bliskiej mi osoby porożem
("I nawet, kiedy będę sam, nie zmienię się...").

Może już skończmy te domorosłe szkice psychologiczne i złośliwości -
bo miałbym wątpliwości, czyj wizerunek bardziej na tym utraci, a kto
jest nawykły do tego rodzaju dyskusji.
Ale - znasz mnie przecież - ja się nie cofnę przed walką ani na
tatami, ani w gnoju.

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Ludzie nie mówią o tym, czego chcą.
Dlatego nie dostają tego, czego chcą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


427. Data: 2003-06-08 13:45:56

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> tego, w momencie kiedy dowiedzialam sie calej prawdy. Co smieszniejsze
> powiedziałam mu to tylko dlatego, zeby poczuł sie lepiej, ze nie tylko on
> jest takim "potworem". Ale ja nie ciaganęłam tego zwiazku, wiem jak mozna
> łatwo sie zakochac, szczegolnie jak cos w zwiazku szwankuje.

Szczerze? Szkoda, że mu o tym powiedziałaś, a własciwie że powiedziałaś z
przedstawionego wyżej powodu.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


428. Data: 2003-06-08 13:50:17

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:

>> Upokarzanie się bez końca w imię miłości to coś IMHO
>> niedopuszczalnego. Dlaczego?
>> (1) Nigdy nic z tego na długą metę nie wychodzi, a człowiek ma
>> niesmak, że starał się nad wyraz, depcząc swoje zasady i godność;
>> (2) Człowiek bez własnej dumy i godności zawsze będzie odtrącony.
> Piekna teoria a jak Ci idzie z praktyką

Chyba lepiej, niż się spodziewasz - skoro zadajesz to pytanie. Zawsze
zadaję sobie pytanie: czy to, co mam teraz, zadowala mnie?? czy będę
mógł tak przeżyć całe swoje życie?? czy to jeszcze kompromis czy już
rezygnowanie ze swoich zasad, żeby zadowolić drugą stronę i ułagodzić
problem??

Jedyny przypadek w moim życiu to związek, w którym to właśnie robiłem.
Skutecznie mnie tego oduczył, a lekcja nie poszła w zapomnienie -
jestem wręcz alergicznie na to wyczulony teraz.

Uwierz mi, Ty potrafiłbyś słuchać jęków żony, gdy penetruje Ją inny -
ja potrafię już wytyczyć swoje granice godności i prawa w związku.
A jeśli komuś to nie odpowiada - drzwi są zawsze otwarte.

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


429. Data: 2003-06-08 13:51:10

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



>
> Dobrze, oboje muszą się zmienić - w końcu to napisałeś. Zechciej
> jednak zauważyć, że na razie mąż nie chce spędzić z Agati reszty
> życia.

mylisz sie, On chce, no chyba, ze to ja Jego wywalę

> I dlatego to od niego wszelkie zmiany powinny się rozpocząć. To on
> zawinił, on powinien wykazać chęć naprawy wszystkiego (a nie - brania
> kity z chaty, ze swoją nową dupeczką).

On tak nie robił, wszystkie noce przez 1,5 roku spędził ze mną, dla niej
wykradal czasem 1-2 rano, no i przeciez razem pracują, to tez ich czas
wspólny

> Potem możemy myśleć nad tym, czy Agati powinna przebaczyć, czy nie.
> Na razie nie mąż nie ma zamiaru uznać swego błędu - ba, twierdzi, że
> dobrze wybrał (chce spędzić życie z kochanką).
>

błąd
On kocha mnie i nie chce opuscic, i kocha ją, i nie chce Jej opuscic




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


430. Data: 2003-06-08 13:52:47

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Muszą być dwie strony, żeby chcieć to uratować.
> W tym przypadku jedna (On) chce spieprzyć z domu, z przezytych 13 lat
> i od przyjaciela - a Ty zarzucasz _Jej_, że nie jest przyjacielem dla
> niego.

Zboczek, On nigdzie nie ucieka, jest nadal moim przyjacielem, On mnie
rozumie, ja Jego, ale to nadal nie rozwiazuje sytuacji.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 42 . [ 43 ] . 44 ... 50 ... 90 ... 103


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: katolicyzm a prezerwatywy
pegperego atlantico
Małżeństwo bez miłości ??
Re: katolicyzm a prezerwatywy
Re: katolicyzm a prezerwatywy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »