Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: perfekcjonizm
Date: Sat, 22 Jul 2006 18:52:02 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 101
Message-ID: <e9tl3i$rgf$2@news.onet.pl>
References: <e9st3d$u7d$4@news.onet.pl> <0...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: acrw225.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1153587123 28175 83.11.24.225 (22 Jul 2006 16:52:03 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 22 Jul 2006 16:52:03 +0000 (UTC)
X-Sender: ozAEPClJztJx/V3Nq1wiHg==
In-Reply-To: <0...@n...onet.pl>
User-Agent: Thunderbird 1.5.0.4 (Macintosh/20060530)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:348294
Ukryj nagłówki
n...@o...pl wrote:
(...)
> Ale ogólnie wierze raczej w uwarunkowania środowiskowe i to raczej miejsca w
> których bywałam z wyboru i ludzie mnie wychowywali.
Oczywiście też mają wpływ, ale podstawową gamę "narzędzi" dostajesz od
rodziców. Potem w życiu używasz tych "narzędzi" mimo, że żyjesz swoim
życiem.
Pewnie słyszałaś takie stwierdzenie jak "samo spełniająca się
przepowiednia"? Jeśli przykładowo twoi rodzice będą nieufni i
podejrzliwi to też tak cię wychowają. Będziesz podchodzić do ludzi z
pewnym dystansem, podejrzliwie - a to będzie wpływało na pewien ich
odbiór ciebie, wywoływało jakieś reakcje - w efekcie sama sobie będziesz
do pewnego stopnia budować te 'uwarunkowania środowiskowe'.
>> Miał silną władzę czyli..? Był _wymagający_?
>
> Nie musiał bo sama bylam w stosunku do siebie wymagająca.
Jednym z kluczowych pytań jest właśnie czemu byłaś (jesteś) wymagająca? ; )
> Rodzice raczej starali
> się trochę obnizac moje rozdmuchane ambicje, bo przezywałam głębokie frustracje
> jak mi się cos nie udawało.
> Natomiast ojciec był ingerujacy i nadzorujący czego wręcz nie znoszę a nawet
> się brzydzę do dzisiaj do tego stopnia ze potrafie celowo z siebie zrobić
> idiotę,tylko po to zeby w rezultacie wykazać idiotyzm osoby nadzorującej.A
> dlaczego tego nie znosze? Bo stawia to od razu na początku tą druga osobę na
> miejscu podrzednym czyli wskazuje na to, ze sama osoba nie ma własnych ambicji
> i nie zależy jej na tym zeby zrobić coś dobrze.Ja jestem za dawaniem mądrych
> wskazówek i pakietu zaufania na wstępie.
> Czasami zajmuję pozycję dominująca w
> stosunku do kogoś ale nigdy nie ingeruję w kogoś - bo to tzreba robić jeśli już
> się chce w bardzo umiejętny sposób.On tego nie umiał.Uważam to za jego klęskę
> pedagogiczną.
> Dlatego nigdy nie udało mu się nauczyc mnie jednej prostej rzeczy, na której mu
> zalezało - utrzymania porzadku w pokoju- do dzisiaj preferuję "lekki" nieład.
> Moze chciał mnie uchronic przed zginięciem ogólnie w jakims chaosie ale tego
> również nie udało mu się mi przekazać.Dobierał ze tak powiem nieodpowiednie
> środki wyrazu.A wystarczyło mnie grzecznie poprosić...
Zbuntowana z ciebie dziewucha?
Piszesz, że byłaś w stosunku do siebie wymagająca i że twój ojciec cię
nadzorował i to cię irytowało dlatego się buntowałaś, tak? Czyli: lubisz
robić to co robisz dobrze, ale nie lubisz jak ktoś cię nadzoruje. Może
twój problem nie wynika tyle z "perfekcjonizmu" i pracowitości co z
_buntowania się_, trzymania "lekkiego nieładu w pokoju". Robisz to co
robisz dobrze ale nie dasz nikomu satysfakcji, że to dlatego, że on cię
nadzorował... Może to taka gra w Buntownika Z Wyboru*?
(* - zakładam, że widziałaś film?)
(...)
> zobaczę z tym psychologiem choc nie mam ochoty naprawdę
To ja chyba źle zrozumiałem - wydawało mi się, że się nad tym
zastanawiałaś? Oczywiście jeśli nie masz ochoty to daruj sobie bo to bez
sensu...
>> Poza tym odniosłem wrażenie, że jesteś bardzo ?samodzielna? może warto
>> dla odmiany popracować (nad twoim problemem) z kimś?
>
> Mysłałam o tym.Istotnie "świeze powietrze" moze by się przydało.Niestety nie
> widzę nikogo odpowiedniego - mówię odpowiedniego ale przysięgam ze chociaz raz
> chciałabym być mądrze popilotowana przez kogoś- ale obok sami jacyś srednio
> inteligentni ;).Albo się zakochują albo nie wiedzą o co
> chodzi.Makabra ;)).
Dlatego sugerowałem psychologa, ale to twój wybór. Zresztą wiesz o sobie
tyle, że potrzebny by ci był chyba tylko ktoś do pilnowania, żebyś się
nie rozleniwiła w pracowaniu nad sobą ; )
(...)
> nieee.. chodzi mi raczej o to,że nie mogę się ciągle oglądać na innych - co kto
> zrobił lepiej itp. bo bym zwariowała.Ponadto ja jestem lepsza w jakiejś tam
> części projektu - nie wiem od strony np. merytorycznej - ktoś inny od innej,
> może np. to dużo lepiej podać. Każdy projekt jest inny także kazdy ma swój
> charakter.Gdybym starała sie dorównac wszystkim to rzeczywiscie nie zrobiłabym
> nic a nawet jesli - to nie byloby to moje.
Oczywiście, to bardzo zdrowe podejście : )
> Odnośnie uciekania i zamykania sie w
> trakcie robienia projektu to ja muszę czuć sie bezpieczna bo w sytuacji
> zagrozenia to nie wiem czy coś komuś kiedykolwiek twórczego wyszło.
Pytanie: jakiego zagrożenia?
> Inna
> kwestia to sprawa koncentracji na samym projekcie.
Oczywiście : )
pozdr,
T
--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade
|