Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: perfekcjonizm
Date: Sat, 22 Jul 2006 22:26:08 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 91
Message-ID: <e9u1l0$u3j$1@news.onet.pl>
References: <e9tl3i$rgf$2@news.onet.pl> <0...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: acrw225.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1153599969 30835 83.11.24.225 (22 Jul 2006 20:26:09 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 22 Jul 2006 20:26:09 +0000 (UTC)
X-Sender: ozAEPClJztJx/V3Nq1wiHg==
In-Reply-To: <0...@n...onet.pl>
User-Agent: Thunderbird 1.5.0.4 (Macintosh/20060530)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:348312
Ukryj nagłówki
n...@o...pl wrote:
(...)
> Znam to stwierdzenie -dlatego tez czesto- wtedy jeszcze intuicyjnie starałam
> się psychicznie izolowac od niektórych ostrzeżeń rodziców, do dzisiaj - ale
> teraz juz swiadomie.
> Powiedz mi tylko -co jesli rodzice maja skrajnie rózne podejscia do zycia- inny
> sposób reagowania na swiat.Które się wówczas "narzędzia"bierze za swoje jesli
> juz się musi? Osoby dominującej ?Czy też np syn bierze te ojcowskie - razem z
> ogólnym modelem i postawą ojca a córka te matczyne?Czy tez takie, które
> charakterologicznie pasują? Ale tez - przeciez charakter sie kształtuje w
> trakcie dorastania,pozniej tez- więc co decyduje o tym co wezmiesz z pakietu
> cech ojca a co ze z pakietu cech matki?
Chętnie bym ci odpowiedział ale nie czuje się na siłach, niech odpowie
ktoś kto się lepiej zna na psychologii rozwojowej ; )
(...)
>> Jednym z kluczowych pytań jest właśnie czemu byłaś (jesteś) wymagająca? ; )
> no to pytanie jest chyba o to -dlaczego jak ktoś trafi na to co lubi robić- to
> robi to dobrze bo to lubi robić :).A jak było wczesniej nie pamiętam- odnosnie
No to jeśli lubisz to robić, to trudno ci będzie przestać się tak
zachowywać - nie uważasz? ; )
(...)
> niee, słuchaj, ja uwazam ze to jest normalne - szanuje innych niech inni tez to
> robią- tym bardziej nalezy sie to dziecku , które ma tak samo poczucie własnej
> godności (a duzo łatwiej jest je mu uszkodzic).Wiec ojciec mi go uszkadzał to
> ja robiłam to samo.Ja tej wojny nie wywołałam.Początkowo bylam grzecznym
> dzieckiem.
Ależ nie mówię, że nie jest normalne : )
(...)
> trafiłes- sama juz jakis czas temu doszłam w sumie do podobnych wniosków ale o
> tym zapomniałam...
Może warto notować wszystkie te myśli (nawet jeśli wydają ci się bez
sensu, dodatkowo możesz notować sny)? Mi to swego czasu dużo dało...
> bo tak w istocie jest - niewiele sie nauczyłam od
> tych "nadzorujących", "uczących" itp. ale gdyby sie znalazł mądry nadzorujący
> to chętnie bym skorzystała z jego nadzoru i dała mu satysfakcje
> bycia "współudziałowcem".
> Tylko ja tutaj znowyu powracam do początku - bo moze problem nie jest w
> ludziach mnie otaczajacych tylko we mnie.Tyle , ze problemu by nie bylo gdybym
> znmieniła miejsce i ludzi- wiem. Ale nikt mi nie wypisze gwarancji ze sytuacja
> sie nie powtórzy.
To prawda, poza tym jak sama stwierdziłaś problem jest (raczej) w tobie
- a nawet jak częściowo w środowisku, to w końcu to Ty wybrałaś to
środowisko. Może raczej zastanów się dlaczego się "buntujesz"? Przecież
wcale nie musisz, już nie... : )
>> ... Może to taka gra w Buntownika Z Wyboru*?
>>
> ogladałam, zrobilo na mnie wrazenie ale pamietam teraz tylko ogólny zarys choc
> pamietam też czesciowe utozsamianie się (ale to na pewno wiekszosc osob
> przezyło ze względu na duza silę sugestii aktorstwa)
> Jednakze negowanie schematyzmu myslenia w ogole, w tym szkolnictwa w Polsce to
> nie jest rzecz mi obca.
: )
>>> zobaczę z tym psychologiem choc nie mam ochoty naprawdę
>> To ja chyba źle zrozumiałem - wydawało mi się, że się nad tym
>> zastanawiałaś? Oczywiście jeśli nie masz ochoty to daruj sobie bo to bez
>> sensu...
> dobrze zrozumiałes, wybieram sie co jakis czas i za kazdym razem sobie mowie ze
> tym razem juz na pewno, no i w koncu nie ide...
Heh, ten pierwszy krok jest trudny... Szczególnie z naszą Polską
psycho-fobią. Popatrz na to z tej strony: każdy dzień w którym się z Tym
źle czujesz jest do pewnego stopnia straconym dniem. Im dłużej zwlekasz
tym więcej czasu marnujesz na zły humor - w tym zły humor z powodu nie
pójścia do psychologa, co "tym razem" miałaś ("znowu") zrobić...
(...)
> więc idąc tym tropem wyszło mi "zagrozenie" na zewnątrz- nie wiem czy ja sie
> czuje wtedy bezpieczniejsza - po prostu potrzebny mi jest wowczas spokój,
> tyle.A inna sprawa to to, ze to chyba normalne ze ktos na swoim (znanym)
> gruncie czuje sie pewniejszy.
Aha.
pozdr,
T
--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade
|