W dniu 2010-07-19 23:12, bartez pisze:

>>>> ale to si? czuj? w ostatnim po?cie, czy ?ydzi ??czyli si? pray na
>>>> w?grzech
>>>> czy nie?
>>>
>>> Co? czujesz Piotrek, ale nie dok?adnie przez t? alergi? ;)
>>>
>>>
>> chcę wyjaśnić, czemu napisałem o Żydach na Węgrzech: szukałem imienia Gezy
>> Vermesa w pamięci i zanim znalazłem, nie mogłem znaleźć długo; potem
>> znalazłem że to Żyd o węgierskim nazwisku i napadło mnie, że tam musieli
>> oni łączyć się w pary z Węgrami; z drugiej strony podobno dbają o to, by
>> zachować pewną czystość krwi; mi jednak trudno sobie wyobrazić żeby tak
>> się ograniczać i gdyby mieć kontakt z węgierskimi kobietami i chłopcami,
>> to naturalne jest, że nie uciekamy, ale kochamy też tych, z którymi żyjemy
>> w tym kraju i jeśli zakocham się w Węgierce, to nie będę sobie stawiał
>> oporu i tak dalej; więc pomyślałem, że to kwalifikowanie "Żyd-Nieżyd" jest
>> uproszczone i niezgodne z rzeczywistością; dlatego zapytałem Ciebie bez
>> uprzedzenia i bez związku z tematem o to, jak to wyglądało na Węgrzech;
>> jest to związane z tym, że pisząc posty o "czytajcie żyda" miałem wrażenie
>> własnego antysemityzmu i niedobrze się z tym czułem, z drugiej strony nie
>> chciałem się hamować z tym, co mam do powiedzenia; chciałem powiedzieć o
>> spostrzeżeniu Gezy Vermesa na temat Jezusa (bardzo ważne dla mnie
>> spostrzeżenie wczorajszego dnia), ale to co pamiętałem, to że on - Geza
>> Vermes - był /jest/ Żydem, natomiast imienia i nazwiska już nie
>> pamiętałem. To co mogłem zrobić i co było naturalną drogą mojego umysłu,
>> to pisać kolejne posty "przypomnijcie mi nazwisko żyda" ale wtedy czułem
>> (mój?) antysemityzm i źle się z tym czułem. Faktycznie gdy mówi się o Geza
>> Vermesu, to mówi się, że jest on żydowskiego pochodzenia, u mnie na
>> najprostszym poziomie zapisało się to jako "Żyd".
>
> A jakie to ma znaczenie? Piotr? Rozmawialiśmy o muzyce.

chodzi o to, że myślałem, że nie musimy mieć ograniczeń "rozmawiamy o
ty, rozmawiamy o tym"; popatrz: gdy idziesz ulicą i nagle nastąpią
nieoczekiwane wydarzenia, czy to na ulicy czy to w pracy - nie
przychodzi nam na myśl "wydarzenia powinny zachować kontekst z
dotychczasowymi", "nie zgadzam się z tym co się teraz dzieje, ma się
dziać to co wcześniej"; a kiedy ni stąd ni zowąd rzucę myślą z zupełnie
innego obszaru, to to już nie jest akceptowane


A poza tym naszła
> mnie jeszcze jedna myśl.
> W dzisiejszych czasach (nie tylko w Polsce) nie sądzę aby wszyscy Żydzi
> obnosili się z tym, że są Żydami. Ciekawe ilu z antysemitów nie zdaje sobie
> sprawy z tego, że jest żydowskiego pochodzenia ;). To dopiero kaszana :)))).

ale mam nadzieję że nie uznajesz mnie za anty....mitę, bo naprawdę nim
nie jestem :]