Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.torun.pdi.net!not-for-mail
From: Mariusz Krawiec <k...@c...edu>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: po co recepta?
Date: Wed, 12 Jul 2000 17:05:35 -0400
Organization: Clemson University
Lines: 72
Message-ID: <3...@c...edu>
References: <BQ3b5.48959$Qw1.1143419@news.tpnet.pl>
Reply-To: k...@c...edu
NNTP-Posting-Host: krawiec-pc1.ces.clemson.edu
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: rymunda.torun.pdi.net 963435862 24063 130.127.222.74 (12 Jul 2000 21:04:22
GMT)
X-Complaints-To: n...@n...torun.pdi.net
NNTP-Posting-Date: 12 Jul 2000 21:04:22 GMT
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (WinNT; I)
X-Accept-Language: en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:30324
Ukryj nagłówki
toksol wrote:
> Zrobil mi sie pryszcz na wierzchu dloni. Pani lekarz dermatolog za 40
> zlotych powiedziala mi ze to uczulenie, dala recepte na masc ELOCOM.
> Kupilem, posmarowalem, zeszlo. Powtarza mi sie to sporadycznie, srednio raz
> na dwa miesiace po zetknieciu z niektorymi srodkami dezynfekcyjno -
> kosmetycznymi. Trudno sie mowi! Po roku lub dluzej skonczyla mi sie ta
> masc. W aptece nie chca mi sprzedac bez recepty. Mam isc do lekarza (czas
> moj i lekarza, pieniadze, itp) Pytam - po co?
> Jestem dorosly, moge kupic bez recepty rozne niebezpieczne przedmioty jak
> noz, trutke na szczury, stryczek, kwas solny. Mam w domu cala apteczke
> lekarstw pozostalych po chorobach moich i domownikow. Moglbym sie nimi
> zatruc wielokrotnie gdybym chcial. Ale nie chce. Chce tylko kupic masc
> Elocom. Nie moge bo podobno takie jest rozporzadzenie MINISTRA ZDROWIA.
> Jakis urzednik w ministerstwie wie lepiej ode mnie co ja potrzebuje . I
> bedzie mnie chronil przede mna! Skad ja to znam? On jest madry a ja glupi?!
> Jego zdaniem powinienem stracic kilka godzin w spolecznej sluzbie zdrowia
> (kto za mnie wtedy bedzie zarabial) lub wydac kolejne pieniadze w
> przychodni prywatnej ( co dla mnie jest taniej).
> Czy ktos to moze wytlumaczyc? Czy to towarzystwo nie napedza sobie nawzajem
> klientow?
> Chcialem strasznie narozrabiac ale w pewnej malej aptece pani aptekarka na
> moja prosbe o sprzedaz uprzedzila tylko: ale bez recepty to bedzie
> kosztowalo 19 zlotych. Powiedzialem: nie szkodzi, Mam juz masc na nastepne
> poltora roku. Dziala bez zarzutu!
> Nie chce mi sie rozrabiac.
> Nastepnym razem wystapie do MINISTRA o osobista zgode na zakup przeze mnie
> jednej tubki masci na krosty - bez recepty. I chocby mnie zbywali nie wiem
> jak dlugo. to wyegzekwuje to!
>
> Dziadek
Nie narzekaj tak bardzo, bo w koncu dostales te masc.
Tutaj, tzn. w US of A jest jeszcze gorzej, bo jak cos jest na recepte
(zdecydowana wiekszosc lekow z wyjatkiem aspiryny i acetaminofenu
jest na recepte) to umarl w butach, nie dostaniesz tego bez recepty w zadnej
aptece
i za zadne pieniadze (no oczywiscie na czrnym rynku mozesz kupic jakies
specjaly).
Wydawanie lekarstw bez recepty jest karalne. Karalne jest rowniez podawanie
trzeciej osobie lekarstw przepisanych komus innemu.
Jak widac co kraj to obyczaj.
Moim zdaniem te przepisy sa tym ostrzejsze im silniejsze jest lobby lekarskie
w danym kraju (w USA bardzo silne).
O ile jestem w stanie zrozumiec koniecznosc scislej kontroli niektorych lekow,
to przypadek taki jak opisales prowadzi tylko do koniecznosci czestych wizyt
lekarskich
jedynie w celu wypisania recepty. Czyli w zasadzie jesli potrzebujesz jakies
lekarstwo
za $5 to i tak musisz wydac $60 na wizyte lekarska.
Na szczescie tutaj znaleziono kompromis polegajacy na tym, ze w przypadku
chorob chronicznych lekarz wypisuje recepte z kilkoma refillami, tzn. jak
skonczy
ci sie jakies lekarstwo idziesz do tej samej apteki w ktorej wydali ci to
lekarstwo i prosisz
o refill; nie jest potrzebna dodatkowa wizyta u lekarza.
Wielu lekarzy jest w miare rozsadnych i czesto wystarczy tylko zadzwonic
do lekarza (lub pielegniarki) i on kontaktuje sie z apteka i mozesz odebrac
lekarstwo,
bez potrzeby zobaczenia sie z lekarzem. Ta metoda dotyczy jednak tzw. stalych
pacjentow,
tzn. kogos, kto lekarz zna dosc dobrze.
W kazdym razie podziwiam twoj bojowniczy zapal, ale obawiam sie,
ze nic nie zwojujesz. Bedziesz mial przeciw sobie caly lekarski establishment.
Mariusz
|