Strona główna Grupy pl.sci.medycyna pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]

Grupy

Szukaj w grupach

 

pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 62


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-02-08 12:08:40

Temat: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "zdesperowany" <z...@y...co.uk> szukaj wiadomości tego autora

Moje coraz powazniejsze problemy ze zdrowiem trwaja juz od okolo 5 lat
z roznym nasileniem. Poniewaz poki co nie udalo sie znalezc przyczyny
problemu, a nie chcialbym czekac, az moj organizm cos calkowicie
zezre, moze ktos na grupie podpowie mi cos madrego.


Jakies 5 lat temu w okresie dosc silnego obciazenia praca zawodowa i
duzego stresu, pojawila sie niedomykalnosc zastawek serca (nieudza ale
zawsze). Przypuszczano, ze byc moze jakas nie doleczona angina, lub
cos podobnego, spowodowala nieduze uszkodzenie serca. Coz takie
sytuacje sie zdarzaja.

Niestety z czasem pojawilo sie wiecej dziwnych objawow. Zaczelo mnie
cos pobolewac po prawej stronie brzucha w miejscu, ktore jest
charakterystyczne dla wyrostka robaczkowego (punktowy bol, tak jakbym
mial jakiegos guza). Jednak badania krwi byly bardzo dobre, brzuch tez
nie wygladal na typowe zapalenie wyrostka (badanie lekarskie),
Generalnie uznano, ze ow punktowy bol jest prawdopodobnie wynikiem
zespolu jelita drazliwego. Zreszta gdyby to byl woreczek robaczkowy
chyba nie wytrzymalby ponad 5 lat w stanie zapalnym.

Niestety zdrowie zaczelo mi sie dalej rozkladac. Pojawily sie wzdecia,
gazy i bieganie po kilka razy dziennie do toalety, czesto stolec o
charaketrze zblizonym do biegunki (zoltawy lub jasno brazowy).

Dodatkowo pojawily sie jakies dziwne zaburzenia neurologiczne. Szumy w
uszach (cos jakbym mial ocean w glowie), a potem nawet lekkie
zaburzenia rownowagi.

Pojawia sie nieduza tendencja do nadcisnienia, choc chwilowego.

Zaczely sie tez jakies dziwne nieduze problemy ze stawami - bole
nadgarstkow, w okolicy lokci, bole kregoslupa szyjnego i na samym
dole. Nic silnego, ale jednak troche uciazliwe.

Zaczalem tez troche lapac przeziebienia. Jedno z nich skonczylo sie
bardzo dziwnie, zapaleniem oskrzeli, nawet niezbyt silnym, ale po
ktorym pozostal wyjatkowo silny kaszel - glownie rano, myslalem, ze
wypluje pluca z siebie, z duszeniem sie, nigdy czegos takiego nie
przezylem. Poczatkowo przypuszczano jakas alergie, choc po paru mc,
kiedy zaczelo sie to juz uspokajac, jeden z lekarzy zaczal
przypuszczac, ze to byc moze byl krztusiec, gdyz objawy i przebieg
zgadzaly sie podrecznikowo (ale juz badania krwi na to nie robilem, bo
i tak bylo po ptakach). Dodatkowo w trakcie pojawily sie silne bole w
klatce piersiowej, prawdopodobnie jakies uszkodzenie chrzastek.
Obecnie to zniklo, za wyjatkiem jednego miejsca. Jednak wciaz, choc
minelo juz dwa lata, czesto rano jakas nieduza wydzielnia pojawia sie
z pluc (takie odksztuszanie sliny bym powiedzial).

Z czasem znikl bol punktowy w miejscu woreczka robaczkowego, a pojawil
sie rozlewajacy sie nieduzy bol w okolicach watroby (cos takiego
jakbym mial spory kamien zamiast watroby). Pojawilo sie tez (ale to
wystepuje dosc rzadko) podobne uczucie w okolicy trzustki, ale od tylu
(tak jakby nerka, a nie trzustka).

Jednak od jakiegos czasu (po przebuciu nazwijmy to tego krztusca) mam
wrazenie, ze odpornosc znow wzrosla i organizm mocno sie uodpornil na
wszelkie przeziebnia itd.


Najgorsze jest to, ze praktycznie wszystkie do tej pory wykonywane
badania sa, jesli nie dobre, to nawet bardzo dobre, a nieliczne
wykrywane problemy, nie sa chyba az tak znaczace, by powodowac, takie
rozchwianie sie organizmu. To co najbardziej mi dokucza, to paskudne,
chroniczne, silne zmeczenie i ospalosc. Oraz, ale to juz bym wymienil
na drugim miejscu, regularne bieganie do toalety i biegunki (problem z
jelitami, choc jesli stosuje diete, to da sie wytrzymac, gorzej jesli
odrobine sobie pofolguje) oraz szumy w uszach oraz pewne oslabienie
pamieci (choc zawroty glowy minely).

Mam wrazenie, ze zjada mnie jakies zwierzatko (bakteria, pasozyt,
wirus), tyle, ze nikt nie moze wpasc co to moze byc.


Dodam jeszcze, ze jakies 10 lat temu pojawilo sie u mnie pewne
podrazenie jelit po podrozach, gdzie moglem zetknac sie z jakimis
okreslmy to chorobami egzotycznymi. Przypominalo to trwajacy ze 2,3
lata zespol jelita drazliwego. Potem byl nawet moment, ze mialem
nieduze hemoroidy. Ale z czasem to sie uspokoilo. Po czym wlasnie
jakies 5 lat temu znow jelita zaczely wracac (choc juz bez
hemoroidow).


Obecne pomysly ida raczej w kierunku jakiegos problemu z watroba lub
jelitami (pojawilo sie haslo wrzodziejace zapalenie jelita grubego).
Tak jak zaczalem przegladac opisy chorob w internecie, mam jednak
wrazenie, ze problem dotyczy jednak watroby. Dlaczego? Ano dlatego, ze
wyproznienie jelit pojawia sie juz 15-30 min maksymalnie po spozyciu
pokarmu, ktorego moj organizm nie lubi (w szczegolnosci nie lubi
zadnych pokarmow zawierajacych duzo chemii, np. wypicie malej coca-
coli oznacza po 15 min wizyte w kibelku, wiec oczywiscie coli nie
pijam). Wydaje mi sie, ze po tak krotkim okresie pokarm nie dociera
jeszcze do jelita (wiec nie moze go podraznic), ale juz uaktywnia sie
watroba (i by ulatwic sobie zycie, wymusza oprozenienie jelit, by jej
dzialanie bylo latwiejsze, przynajmniej tak to sobie tlumacze, nie
bedac specem).


Moj organizm troche mniej lubi pokarmy mocno tluste, ale tutaj reakcja
nie jest silna (przy lekko tlustych nie ma problemu), natomiast
praktycznie nie akceptuje pokarmow wysokoweglowodanowych typu chleb,
jakies platki sniadaniowe, ciasta itd oraz surowych owocow, typu
jablko, pomarancz. Tutaj od razu pojawia sie silne zgazowanie jelit i
koniecznosc wyprozneinia (najczesciej maksymalnei do pol godziny po
posilku, ewentualnie w przypadku zdjedzenia czegos wieczorem, nieduza
biegunka rano). Nie akceptuje tez zupelnie mleka, natomiast w miare ok
znosi przetwory mleczne. Natomiast nie reaguje na pokarmy, ktore
zazwyczaj kojarza nam sie ze wzdeciem jelit. Gotowany bob, groszek,
fasole czy soje moge jesc w duzych ilosciach i nic sie nie dzieje (no
dobra moze tam jakies minimalne zgazowanie sie pojawi, ale praktycznie
mozna je pominac w porownaniu z tym co sie dzieje przy innych
rzeczach). Znalazlem tez jakis stary sposob naszych babc na uklad
pokarmowy - jedzenie duzych ilosci troche rozgotowanej marchewki - i
mam wrazenie, ze przynosi to pewna ulge.


Dodatkowo pojawilo sie troche drobnych elementow, swiadczacych, jakby
wynikalo z opisu chorob w internecie, o jakis problemach z watroba -
male czerowne pajaczki na skorze, silny lupiez, swedzenie skory (na
ramoionach), dziasla, ktore lubia krwawic, budzenie sie okolo 3 w
nocy, czy wreszcie, przede wszystkim to paskudne zmeczenie i ospalosc.
Wstaje rano i jestem zmeczony na maksa.


Teraz krotki opis badan, ktore byly robione (dane dokladniejsze dla
lekarzy, komentarz moj dla kogos kto nie jest lekarzem, a tez chcialby
cos doradzic) (oczywiscie sa to badania wykonane przez caly ten okres,
choc staralem sie glownie podac wyniki nie starsze niz poltora roku
oraz zamiescic informacje o starszych, ktore wydawaly sie wazne):

- tomografia glowy, tomografia jamy brzusznej, tomografia jelita
grubego (wirtualana kolonoskopia) - nigdzie zero zmian, z jedna mala
uwaga - jelito "wydluzone w zakresie esicy, gdzie tworzy dodatkowa
petle, jak i tez podczas badania obserwowano mimo podania buskopanu
wyrazna kurczliwosc tego ogniska, jej wydluzenie w obrebie katnicy,
ktora schodzi nisko w obreb miednicy mniejszej"

- usg - pierwsze usg (zrobione zaraz jak sie zaczely problemy)
wykazalo kamien w woreczku zolciowym 4 mm, oraz "obraz trzuski
przemawia za ograniczonym przewklele procesem zapalnym, o ile nie
przecza temu dane klicznine"
- drugie usg, po okolo roku, kamyk w woreczku zolciowym powieksza sie
do 10 mm, reszta bez zmian
- trzecie, wykonane przez tego samego lekarza co pierwsze (roznica 4
lat), kamien 3,5 mm, trzustka dosc duza, ale ok (bez widocznego stanu
zapalnego, ale jak to pani doktor okreslila - ma pan trzustke po
przejsciach)
- czwarte, najnowsze, kamyk w woreczku zolciowym 6 mm, "w dolnym
biegunie nerki prawej nie mozna wykluczyc drobniutkiego zlogu
moczowego"
(troche to dziwne dlaczego kamyczki wychodza na usg a nie wychodza na
tomografii i zmnieniaja swoje rozmiary, choc po prostu moze sa na tyle
male, ze tk juz ich nie zauwaza, a moze to jakies zwierz przyczepiony
do scianki woreczka (polozenie przysciennne wg badan))

- badania krwi OB i morfologia, wyniki, nie tylko dobre, ale bardzo
dobre, z jednym wyjatkiem ciagle kwasochlonne sa lekko podwyzszone,
zazwyczaj 4, czasem 3

- badanie poziomu cukru, tez w normie, choc jakby minimalnie ciut
wyzej (pytanie lekarzy, czy na pewno na czczo robione bylo badanie) -
88mg/dl jedno badanie, drugie 96, trzecie 100 (to sa wyniki badan
robione w odstepie mniej wiecej roku, nie robilem krzywej cukrzycowej,
choc moze by warto hmm)

- mocz badanie ogolne ok, z uwagami, ze liczne szczaw wapnia,

- badania typu czynnik reumatoidalny RF: ujemne, bialo ostrej fazy CRP
ujemne, antrystreptolizyna <200 j (w normie), kreatyninia 1,16 mg/dl,
mocznik 29 mg/dl (wszystko ok)

- proby watrobowe i hormoty trzustki: poziom aminotrasferez we krwi:
AspAT 24 U/L, ALAT 12 U/L, aktywnosc diastazy we krwi 67 u/L, w moczu
477 u/L (niby minimalnie mogloby byc lepiej, ale wciaz niezle)

- cholesterol 181 mg/dl, hdl 58 mg/dl, ldl 104 mg/dl, triglicerydy 93
mg/dl (tez niby ok)

- pasozyty: trzykrotne zwykle badanie na jaja pasozytow ujemne, plus
trzykrotne ujemne badanie na obecnosc antygenu Giardia Lamblia (test
immunoenzymatyczny) rowniez ujemne

- rtg kregoslupa szyjnego, bez zmian, rtg pluc bez zmian (to robione w
trakcie tego nazwijmy to krztusca, oczywiscie wyszlo, na zdjeciu ze
mam zapalenie oskrzeli, ale nic wiecej)


I teraz koniec, mimo wydania tak ogromnych pieniedzy na badania, wciaz
moj organizm wariuje, a ja jestem paskudnie zmeczony i regularnie mam
problemy z jelitami lub watroba lub tez moze ewentualnie trzustka do
kompletu (tak mi sie przynajmniej wydaje). I niestety tak naprawde nie
wiadomo co mi jest.


Mam wrazenie, ze zjada mnie jakies zwierzatko, ale niestety wciaz nie
wykryte. Z tego co zaczalem szukac w sieci, to mam nastepujace
dylematy:

- czy to moze byc jakies nietypowe wirusowe zapalenie watroby
(wyczytalem, ze czasem zdarzaja sie zapalenia, ktore nie daja przez
dlugi czas zlych prob watrobowych), jesli tak to jakie badanie krwi
warto by wykonac? (zadnego typowego badania na WZW nie robilem)

- ostatnio gdzies znalazlem, ze na lamblie jest jeszcze jakies badanie
krwi, zamiast badania kalu, czy warto by je wykonac i jak sie
dokladnie nazywa?

- nieco przed okresem, kiedy zaczalem miec problemy, w domu pojawily
sie koty, czy to moze byc jakas choroba odzwierzeca, jaka? jakie
badanie nalezaloby zrobic? moze taka dziwna toksoplazmoza?

- moze jakas motylica watrobowa, badz jeszcze jakis dziwny pasozyt?
jakie badania nalezaloby zrobic?

- ponoc czasem choroby weneryczne, maja jakis dziwny przebieg, z
pewnoscia ryzyko, ze zlapalem cos takiego jest minimalne, ale
ewentualnie czy i jak nalezaloby to wykluczyc?

- co jeszcze moze powodowac takie rozchwianie sie organizmu, w sensie
objawow, a rownoczesnie dawac stosunkowo dobre wyniki?


Wiem odeslecie mnie do lekarzy. Tyle, ze ja juz wydalem ogromne
pieniadze na wizyty i na badania, a zamiast lepiej, z kazdym rokiem
czuje sie gorzej. Stad moze tutaj znajdzie sie jakis lekarz pasjonat,
ktory mi cos doradzi. Na to glownie licze. Moze tez ktos mial jakies
podobne objawy i udalo mu sie znalezc przyczyne problemow?

Obecnie chicalbym wykonac wszystkie nawet najdziwniejsze badania krwi
pod katem watroby. Jesli nic nie wyjdzie, to juz nie wiem. :((

Doradzcie cos prosze!

Totalnie skolowany czlowiek :(((

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-02-08 13:04:53

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "Maja" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 8 Lut, 13:08, "zdesperowany" <z...@y...co.uk> wrote:
> Moje coraz powazniejsze problemy ze zdrowiem trwaja juz od okolo 5 lat
> z roznym nasileniem. Poniewaz poki co nie udalo sie znalezc przyczyny
> problemu, a nie chcialbym czekac, az moj organizm cos calkowicie
> zezre, moze ktos na grupie podpowie mi cos madrego.
>
> Jakies 5 lat temu w okresie dosc silnego obciazenia praca zawodowa i
> duzego stresu, pojawila sie niedomykalnosc zastawek serca (nieudza ale
> zawsze). Przypuszczano, ze byc moze jakas nie doleczona angina, lub
> cos podobnego, spowodowala nieduze uszkodzenie serca. Coz takie
> sytuacje sie zdarzaja.
>
> Niestety z czasem pojawilo sie wiecej dziwnych objawow. Zaczelo mnie
> cos pobolewac po prawej stronie brzucha w miejscu, ktore jest
> charakterystyczne dla wyrostka robaczkowego (punktowy bol, tak jakbym
> mial jakiegos guza). Jednak badania krwi byly bardzo dobre, brzuch tez
> nie wygladal na typowe zapalenie wyrostka (badanie lekarskie),
> Generalnie uznano, ze ow punktowy bol jest prawdopodobnie wynikiem
> zespolu jelita drazliwego. Zreszta gdyby to byl woreczek robaczkowy
> chyba nie wytrzymalby ponad 5 lat w stanie zapalnym.
>
> Niestety zdrowie zaczelo mi sie dalej rozkladac. Pojawily sie wzdecia,
> gazy i bieganie po kilka razy dziennie do toalety, czesto stolec o
> charaketrze zblizonym do biegunki (zoltawy lub jasno brazowy).
>
> Dodatkowo pojawily sie jakies dziwne zaburzenia neurologiczne. Szumy w
> uszach (cos jakbym mial ocean w glowie), a potem nawet lekkie
> zaburzenia rownowagi.
>
> Pojawia sie nieduza tendencja do nadcisnienia, choc chwilowego.
>
> Zaczely sie tez jakies dziwne nieduze problemy ze stawami - bole
> nadgarstkow, w okolicy lokci, bole kregoslupa szyjnego i na samym
> dole. Nic silnego, ale jednak troche uciazliwe.
>
> Zaczalem tez troche lapac przeziebienia. Jedno z nich skonczylo sie
> bardzo dziwnie, zapaleniem oskrzeli, nawet niezbyt silnym, ale po
> ktorym pozostal wyjatkowo silny kaszel - glownie rano, myslalem, ze
> wypluje pluca z siebie, z duszeniem sie, nigdy czegos takiego nie
> przezylem. Poczatkowo przypuszczano jakas alergie, choc po paru mc,
> kiedy zaczelo sie to juz uspokajac, jeden z lekarzy zaczal
> przypuszczac, ze to byc moze byl krztusiec, gdyz objawy i przebieg
> zgadzaly sie podrecznikowo (ale juz badania krwi na to nie robilem, bo
> i tak bylo po ptakach). Dodatkowo w trakcie pojawily sie silne bole w
> klatce piersiowej, prawdopodobnie jakies uszkodzenie chrzastek.
> Obecnie to zniklo, za wyjatkiem jednego miejsca. Jednak wciaz, choc
> minelo juz dwa lata, czesto rano jakas nieduza wydzielnia pojawia sie
> z pluc (takie odksztuszanie sliny bym powiedzial).
>
> Z czasem znikl bol punktowy w miejscu woreczka robaczkowego, a pojawil
> sie rozlewajacy sie nieduzy bol w okolicach watroby (cos takiego
> jakbym mial spory kamien zamiast watroby). Pojawilo sie tez (ale to
> wystepuje dosc rzadko) podobne uczucie w okolicy trzustki, ale od tylu
> (tak jakby nerka, a nie trzustka).
>
> Jednak od jakiegos czasu (po przebuciu nazwijmy to tego krztusca) mam
> wrazenie, ze odpornosc znow wzrosla i organizm mocno sie uodpornil na
> wszelkie przeziebnia itd.
>
> Najgorsze jest to, ze praktycznie wszystkie do tej pory wykonywane
> badania sa, jesli nie dobre, to nawet bardzo dobre, a nieliczne
> wykrywane problemy, nie sa chyba az tak znaczace, by powodowac, takie
> rozchwianie sie organizmu. To co najbardziej mi dokucza, to paskudne,
> chroniczne, silne zmeczenie i ospalosc. Oraz, ale to juz bym wymienil
> na drugim miejscu, regularne bieganie do toalety i biegunki (problem z
> jelitami, choc jesli stosuje diete, to da sie wytrzymac, gorzej jesli
> odrobine sobie pofolguje) oraz szumy w uszach oraz pewne oslabienie
> pamieci (choc zawroty glowy minely).
>
> Mam wrazenie, ze zjada mnie jakies zwierzatko (bakteria, pasozyt,
> wirus), tyle, ze nikt nie moze wpasc co to moze byc.
>
> Dodam jeszcze, ze jakies 10 lat temu pojawilo sie u mnie pewne
> podrazenie jelit po podrozach, gdzie moglem zetknac sie z jakimis
> okreslmy to chorobami egzotycznymi. Przypominalo to trwajacy ze 2,3
> lata zespol jelita drazliwego. Potem byl nawet moment, ze mialem
> nieduze hemoroidy. Ale z czasem to sie uspokoilo. Po czym wlasnie
> jakies 5 lat temu znow jelita zaczely wracac (choc juz bez
> hemoroidow).
>
> Obecne pomysly ida raczej w kierunku jakiegos problemu z watroba lub
> jelitami (pojawilo sie haslo wrzodziejace zapalenie jelita grubego).
> Tak jak zaczalem przegladac opisy chorob w internecie, mam jednak
> wrazenie, ze problem dotyczy jednak watroby. Dlaczego? Ano dlatego, ze
> wyproznienie jelit pojawia sie juz 15-30 min maksymalnie po spozyciu
> pokarmu, ktorego moj organizm nie lubi (w szczegolnosci nie lubi
> zadnych pokarmow zawierajacych duzo chemii, np. wypicie malej coca-
> coli oznacza po 15 min wizyte w kibelku, wiec oczywiscie coli nie
> pijam). Wydaje mi sie, ze po tak krotkim okresie pokarm nie dociera
> jeszcze do jelita (wiec nie moze go podraznic), ale juz uaktywnia sie
> watroba (i by ulatwic sobie zycie, wymusza oprozenienie jelit, by jej
> dzialanie bylo latwiejsze, przynajmniej tak to sobie tlumacze, nie
> bedac specem).
>
> Moj organizm troche mniej lubi pokarmy mocno tluste, ale tutaj reakcja
> nie jest silna (przy lekko tlustych nie ma problemu), natomiast
> praktycznie nie akceptuje pokarmow wysokoweglowodanowych typu chleb,
> jakies platki sniadaniowe, ciasta itd oraz surowych owocow, typu
> jablko, pomarancz. Tutaj od razu pojawia sie silne zgazowanie jelit i
> koniecznosc wyprozneinia (najczesciej maksymalnei do pol godziny po
> posilku, ewentualnie w przypadku zdjedzenia czegos wieczorem, nieduza
> biegunka rano). Nie akceptuje tez zupelnie mleka, natomiast w miare ok
> znosi przetwory mleczne. Natomiast nie reaguje na pokarmy, ktore
> zazwyczaj kojarza nam sie ze wzdeciem jelit. Gotowany bob, groszek,
> fasole czy soje moge jesc w duzych ilosciach i nic sie nie dzieje (no
> dobra moze tam jakies minimalne zgazowanie sie pojawi, ale praktycznie
> mozna je pominac w porownaniu z tym co sie dzieje przy innych
> rzeczach). Znalazlem tez jakis stary sposob naszych babc na uklad
> pokarmowy - jedzenie duzych ilosci troche rozgotowanej marchewki - i
> mam wrazenie, ze przynosi to pewna ulge.
>
> Dodatkowo pojawilo sie troche drobnych elementow, swiadczacych, jakby
> wynikalo z opisu chorob w internecie, o jakis problemach z watroba -
> male czerowne pajaczki na skorze, silny lupiez, swedzenie skory (na
> ramoionach), dziasla, ktore lubia krwawic, budzenie sie okolo 3 w
> nocy, czy wreszcie, przede wszystkim to paskudne zmeczenie i ospalosc.
> Wstaje rano i jestem zmeczony na maksa.
>
> Teraz krotki opis badan, ktore byly robione (dane dokladniejsze dla
> lekarzy, komentarz moj dla kogos kto nie jest lekarzem, a tez chcialby
> cos doradzic) (oczywiscie sa to badania wykonane przez caly ten okres,
> choc staralem sie glownie podac wyniki nie starsze niz poltora roku
> oraz zamiescic informacje o starszych, ktore wydawaly sie wazne):
>
> - tomografia glowy, tomografia jamy brzusznej, tomografia jelita
> grubego (wirtualana kolonoskopia) - nigdzie zero zmian, z jedna mala
> uwaga - jelito "wydluzone w zakresie esicy, gdzie tworzy dodatkowa
> petle, jak i tez podczas badania obserwowano mimo podania buskopanu
> wyrazna kurczliwosc tego ogniska, jej wydluzenie w obrebie katnicy,
> ktora schodzi nisko w obreb miednicy mniejszej"
>
> - usg - pierwsze usg (zrobione zaraz jak sie zaczely problemy)
> wykazalo kamien w woreczku zolciowym 4 mm, oraz "obraz trzuski
> przemawia za ograniczonym przewklele procesem zapalnym, o ile nie
> przecza temu dane klicznine"
> - drugie usg, po okolo roku, kamyk w woreczku zolciowym powieksza sie
> do 10 mm, reszta bez zmian
> - trzecie, wykonane przez tego samego lekarza co pierwsze (roznica 4
> lat), kamien 3,5 mm, trzustka dosc duza, ale ok (bez widocznego stanu
> zapalnego, ale jak to pani doktor okreslila - ma pan trzustke po
> przejsciach)
> - czwarte, najnowsze, kamyk w woreczku zolciowym 6 mm, "w dolnym
> biegunie nerki prawej nie mozna wykluczyc drobniutkiego zlogu
> moczowego"
> (troche to dziwne dlaczego kamyczki wychodza na usg a nie wychodza na
> tomografii i zmnieniaja swoje rozmiary, choc po prostu moze sa na tyle
> male, ze tk juz ich nie zauwaza, a moze to jakies zwierz przyczepiony
> do scianki woreczka (polozenie przysciennne wg badan))
>
> - badania krwi OB i morfologia, wyniki, nie tylko dobre, ale bardzo
> dobre, z jednym wyjatkiem ciagle kwasochlonne sa lekko podwyzszone,
> zazwyczaj 4, czasem 3
>
> - badanie poziomu cukru, tez w normie, choc jakby minimalnie ciut
> wyzej (pytanie lekarzy, czy na pewno na czczo robione bylo badanie) -
> 88mg/dl jedno badanie, drugie 96, trzecie 100 (to sa wyniki badan
> robione w odstepie mniej wiecej roku, nie robilem krzywej cukrzycowej,
> choc moze by warto hmm)
>
> - mocz badanie ogolne ok, z uwagami, ze liczne szczaw wapnia,
>
> - badania typu czynnik reumatoidalny RF: ujemne, bialo ostrej fazy CRP
> ujemne, antrystreptolizyna <200 j (w normie), kreatyninia 1,16 mg/dl,
> mocznik 29 mg/dl (wszystko ok)
>
> - proby watrobowe i hormoty trzustki: poziom aminotrasferez we krwi:
> AspAT 24 U/L, ALAT 12 U/L, aktywnosc diastazy we krwi 67 u/L, w moczu
> 477 u/L (niby minimalnie mogloby byc lepiej, ale wciaz niezle)
>
> - cholesterol 181 mg/dl, hdl 58 mg/dl, ldl 104 mg/dl, triglicerydy 93
> mg/dl (tez niby ok)
>
> - pasozyty: trzykrotne zwykle badanie na jaja pasozytow ujemne, plus
> trzykrotne ujemne badanie na obecnosc antygenu Giardia Lamblia (test
> immunoenzymatyczny) rowniez ujemne
>
> - rtg kregoslupa szyjnego, bez zmian, rtg pluc bez zmian (to robione w
> trakcie tego nazwijmy to krztusca, oczywiscie wyszlo, na zdjeciu ze
> mam zapalenie oskrzeli, ale nic wiecej)
>
> I teraz koniec, mimo wydania tak ogromnych pieniedzy na badania, wciaz
> moj organizm wariuje, a ja jestem paskudnie zmeczony i regularnie mam
> problemy z jelitami lub watroba lub tez moze ewentualnie trzustka do
> kompletu (tak mi sie przynajmniej wydaje). I niestety tak naprawde nie
> wiadomo co mi jest.
>
> Mam wrazenie, ze zjada mnie jakies zwierzatko, ale niestety wciaz nie
> wykryte. Z tego co zaczalem szukac w sieci, to mam nastepujace
> dylematy:
>
> - czy to moze byc jakies nietypowe wirusowe zapalenie watroby
> (wyczytalem, ze czasem zdarzaja sie zapalenia, ktore nie daja przez
> dlugi czas zlych prob watrobowych), jesli tak to jakie badanie krwi
> warto by wykonac? (zadnego typowego badania na WZW nie robilem)
>
> - ostatnio gdzies znalazlem, ze na lamblie jest jeszcze jakies badanie
> krwi, zamiast badania kalu, czy warto by je wykonac i jak sie
> dokladnie nazywa?
>
> - nieco przed okresem, kiedy zaczalem miec problemy, w domu pojawily
> sie koty, czy to moze byc jakas choroba odzwierzeca, jaka? jakie
> badanie nalezaloby zrobic? moze taka dziwna toksoplazmoza?
>
> - moze jakas motylica watrobowa, badz jeszcze jakis dziwny pasozyt?
> jakie badania nalezaloby zrobic?
>
> - ponoc czasem choroby weneryczne, maja jakis dziwny przebieg, z
> pewnoscia ryzyko, ze zlapalem cos takiego jest minimalne, ale
> ewentualnie czy i jak nalezaloby to wykluczyc?
>
> - co jeszcze moze powodowac takie rozchwianie sie organizmu, w sensie
> objawow, a rownoczesnie dawac stosunkowo dobre wyniki?
>
> Wiem odeslecie mnie do lekarzy. Tyle, ze ja juz wydalem ogromne
> pieniadze na wizyty i na badania, a zamiast lepiej, z kazdym rokiem
> czuje sie gorzej. Stad moze tutaj znajdzie sie jakis lekarz pasjonat,
> ktory mi cos doradzi. Na to glownie licze. Moze tez ktos mial jakies
> podobne objawy i udalo mu sie znalezc przyczyne problemow?
>
> Obecnie chicalbym wykonac wszystkie nawet najdziwniejsze badania krwi
> pod katem watroby. Jesli nic nie wyjdzie, to juz nie wiem. :((
>
> Doradzcie cos prosze!
>
> Totalnie skolowany czlowiek :(((

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy to badania krwi na obecność HCV i
HBS. Koniecznie.!!! Dziwne, że do tej pory nie zostało zrobione.
Jeszcze będę "dumała" :)

Pozdrawiam,
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-02-08 13:05:39

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "misiek" <b...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "zdesperowany" <z...@y...co.uk> napisał w wiadomości
news:1170936520.875752.178020@k78g2000cwa.googlegrou
ps.com...
> Moje coraz powazniejsze problemy ze zdrowiem trwaja juz od okolo 5 lat
> z roznym nasileniem. Poniewaz poki co nie udalo sie znalezc przyczyny
> problemu, a nie chcialbym czekac, az moj organizm cos calkowicie
> zezre, moze ktos na grupie podpowie mi cos madrego.


nie wiem czy to madre, ale zrob sobie posiew z krwi, badania na wszystkie
wirusy, grzyby itp...

jesli czujesz ze cos w tobie siedzi to pewnie tak jest.
warto wykluczyc wszelkie mozliwosci.
pozdro




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-02-08 13:11:45

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "Maja" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 8 Lut, 13:08, "zdesperowany" <z...@y...co.uk> wrote:
> [...]

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy to badania krwi na obecność HCV i
HBS. Koniecznie.!!! Dziwne, że do tej pory nie zostało zrobione.
Jeszcze będę "dumała" :)

Pozdrawiam,
Maja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-02-08 13:39:05

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "Papkin" <s...@s...net> szukaj wiadomości tego autora

Maja wrote:
> On 8 Lut, 13:08, "zdesperowany" <z...@y...co.uk> wrote:
>> [...]
>
> Pierwsze, co mi przychodzi do głowy to badania krwi na obecność HCV i
> HBS. Koniecznie.!!! Dziwne, że do tej pory nie zostało zrobione.
> Jeszcze będę "dumała" :)
>
> Pozdrawiam,
> Maja

wlasniem, szukalem w tym tasiemcu czy o tym napisal i nie zauwazylem. HIV, HCV
itd.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2007-02-08 13:56:12

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "Dr.Endriu" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Doradzcie cos prosze!
>
> Totalnie skolowany czlowiek :(((

Jak zresztą sam stwierdziłeś zaburzenia twoje dotyczą okolic jelit,
wątroby, oraz nerek

Jest taki fajny rysunek który daje do myślenia....
http://www.hydrokolonoterapia.pl/index.php?ho=hydro
wg D. Fedorowska - Uzdrawiająca Siła Oczyszczania

Rysunek ten jest kwintesencją moich rozmyślań nad zagadnieniem kulturystyki,
i procesem przyswajania białka.
Wszelkie rozważania nad tymi zagadnieniami prowadziły do puktu wspólnego: do
jelita cienkiegio, grubego i wątroby, i odpowiedzi na pytanie jak zrobić aby
te narządy "chulały" w sposób odpowiedni.

Niestety medycyna konwencjonalna jak widać na powyższym przykładzie do
dziśnie za bardzo radzi sobie z tymi zagadnieniami.

Niby wszystkie badania OK, a delikwent ledwo zipie....

Swego czasu weszedłem na stronę http://www.trapezonet.republika.pl/ .
Odnośnik "Dbanie o zdrowie"
Autor strony opisuje swoje kłopoty zdrowotne jakich doświadczył w swoim
młodzieńczym życiu.
Podaje tytuł książki "Oczyszczanie organizmu i prawidłowe odżywianie".

Na początek proponuję zakup tej książki. Koszt jej jest minimalny w
porównaniu do kosztów jakie poniosłeś do tej pory.

http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/382620;jsess
ionid=C0708B6468D90A9BD6
9D48F133692818.LB1
http://www.allegro.pl/search.php?string=ma%C5%82acho
w

Gdy ją przeczytasz, zapraszam do dalszej dyskusji na tematy min.również i
twojego zdrowia, gdyz toczy się ona na tym forum nieprzerwanie, (i czasami
wcale to nie jest dyskusja przyjemna).


P.S. Uważaj na "Optymalnych" na tej grupie. To fanatycy....:)


--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2007-02-08 14:16:05

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "Jurek" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dr.Endriu" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:eqfa7p$via$1@news.interia.pl...
>>>
> P.S. Uważaj na "Optymalnych" na tej grupie. To fanatycy....:)
>
I uważaj na Dr. Endriu, który myśli, że wszyscy są kulturystami. A na
wszelkie dolegliwości zaleca swis na drążku...:)))
Pozdrawiam Jurek M.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2007-02-08 15:21:30

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "do*ska" <d...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "zdesperowany" <z...@y...co.uk> napisał w wiadomości
news:1170936520.875752.178020@k78g2000cwa.googlegrou
ps.com...
> Doradzcie cos prosze!
>
> Totalnie skolowany czlowiek :(((
>
>
a czy robiles badania na grzyby? moze masz jakas kandydoze układu
pokarmowego?

do*ska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2007-02-08 15:23:38

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "Dr.Endriu" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> I uważaj na Dr. Endriu, który myśli, że wszyscy są kulturystami. A na
> wszelkie dolegliwości zaleca swis na drążku...:)))


Kulturysta (wykluczamy sterydziażów) = człowiek super dobrze przyswajający
białko (oraz paliwo czyli węglowodany + tłuszcze) = człowiek z superzdrowymi
jelitami, i superzdrową wątrobą.

Jak widać nie jest nim autor wątku "Zdesperowany".

P.S. A odnośnie drążku, twierdzenie iż jakobym "na wszelkie dolegliwości
zalecał swis na drążku" jest oczywiście najzwyklejszym KŁAMSTWEM.


--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2007-02-08 15:50:46

Temat: Re: pomocy - cos mnie zjada (wirus, pasozyt, bakteria?), ciagle jakies nowe problemy - ktos poradzi? [dlugie]
Od: "Dr.Endriu" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


> P.S. A odnośnie drążku, twierdzenie iż jakobym "na wszelkie dolegliwości
> zalecał swis na drążku" jest oczywiście najzwyklejszym KŁAMSTWEM.

P.S W przeiwieństwie do mnie mój adwersarz Jurek Mierzyński zna jedno
panaceum na całe zło tego świata, które nazywa się "Dieta Optymalna".

Analizując twoją wypowiedź:

"...Moj organizm troche mniej lubi pokarmy mocno tluste, ale tutaj reakcja
nie jest silna (przy lekko tlustych nie ma problemu), natomiast praktycznie
nie akceptuje pokarmow wysokoweglowodanowych typu chleb,jakies platki
sniadaniowe, ciasta itd oraz surowych owocow, typu jablko, pomarancz. Tutaj
od razu pojawia sie silne zgazowanie jelit i koniecznosc wyprozneinia
(najczesciej maksymalnei do pol godziny po posilku, ewentualnie w przypadku
zdjedzenia czegos wieczorem, nieduza biegunka rano). Nie akceptuje tez
zupelnie mleka, natomiast w miare ok znosi przetwory mleczne...."

Jak widac fanatyzm Jurka do diety "optymalnej" bogatotłusczowo -
niskowęglowodanowej jest jednak trochę uzasadniony, jako iż jesteś żywym
przykładem iż założenie wyeliminowania węglowodanów z menu, odnosi pozytywne
skutki jeżeli chodzi o częściową eliminację negatywnych skutków złego
trawienia węglowodanów.

Niestety jak widać oprócz zmiany diety "czegoś" jeszce brakuje, i to staram
się od dłuższego czasu Jurkowi uzmysłowić, lecz niestety on "zamknięty" jest
na jakiekolwiek inne argumenty, i twierdzi iż "całą robote" w dzidzinie
leczenia chorób dróg trawiennych "odwali" za niego "Dieta Optymalna"...


--

Pozdrawiam
Dr.Endriu
nmp1(małpa)interia.pl
http://nmp1.w.interia.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Miareczkowanie bólu morfiną-przeliczenie
Klub morsow w Krakowie
Materac rehabilitacyjny do masazu czy jest cos wart?
DE>PL Aufklappbarkeit (staw kolanowy)
dziwne odczucia w klatce piersiowej

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Testy twardości wody: woda w kranie u kolegi 300ppm, u mnie 110ppm, woda mineralna 850ppm
test
Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Achmatowicz Kadyrow według tureckiej prasy prawie utonął podczas urlopu wypoczynkowego kurorcie Bodrum
Światło słoneczne poprawia wzrok i działanie mitochondriów
Re: Chcą wsadzić ,,Jaszczura" i ,,Ludwiczka" do psychiatryka

zobacz wszyskie »