« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-13 09:07:11
Temat: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketinguProponuję dwa ustępy z następującej strony:
http://www.cneb.pl/cneb4/def_marketing.php
Pierwszy jest myślą samego autora,
drugi zaczerpnięto z "Podręcznika marketingu"
pod redakcją Michaela J. Thomasa, PWN, 1999
"marketing pokazuje jak generować maksymalne zyski
minimalnymi kosztami przy 100% zadowoleniu klienta."
"marketing - działalność polegająca na kształtowaniu stosunków
między producentem a odbiorcą towarów, dotycząca w szczególności
ustalania wielkości produkcji, określania cen, metod dystrybucji,
usług gwarancyjnych, reklamy i promocji sprzedaży"
I teraz:
Jak na tym tle przedstawia się działalność firm softwarowych
i fonograficznych? Otóż proponują one klientowi produkt
po cenach, których nie jest on w stanie zaakceptować.
Gdyby produkt ten był czysto fizycny, zapewne
nikt, albo prawie nikt (w naszym kraju) by go nie kupował
(pradwdopodobnie nigdy w życiu nie będę jeździ ferrari).
Produkt jest jednak zapisem informacji, można go łatwo
powielić i mieć... za darmo.
I cóż w tej sytuacji robią rzeczone firmy?
Zamiast przemyśleć elementy swojego markeging mix
na naszym rynku, czyli:
- produkt (jak właściwie powinien wyglądać program,
czego naprawdę potrzebują użytkownicy)
- miejsce (czyli na jakich rynkach / w jakich krajach
co ludziom sprzedawać
- cena (za ile)
- promocja (sposób sprzedaży i usług dodatkowych)
Które to przemyślenie niewątpliwie doprowadziłoby
je do wniosku, iż ludzie w Polsce (a często też i w USA),
nie potrzebują wcale kolejnego widnowsa wymagającego
karty graficznej z akceleratorem 3D do samego interface,
który pożre 3 giga HDD. Potrzebują stabilnego systemu
klasy win 95-98 pozbawionego jego wad. W którym
można bez problemu usunąć skrót do nieistniejącego
już programu, czy dokumentu, a eksplorator nie wywala
się, gdy podczas usuwania plików, stwierdzi,
że jeden z nich jest właśnie używany itd.
Potrzebują systemu który da się odpalić już na P100
albo i 486.
Dlaczego zatem nie dochodzi do takich wniosków.
Bo bardziej im się opłaca wmawiać mi,
że potrzebuję kolejnego super, hiper wynalazku
softwarowego, a do niego nowego kompa,
większego dysku, lepszej grafiki...
Co więcej, w śmieszny cokolwiek sposób firmy
te próbują krzyczeć na użytkowników i płakać,
że kradną oni ich programy, nie płacąc za nie.
Przypomina mi to narzekania komunistów,
że komunizm jest dobry, ale pełno w nim
wypaczeń, bo ludzie są źli.
Kradzież oprogramowania jest kradzieżą wedle prawa,
nie przeczę. Nie zmieni jednak systuacji krzyczenie
na użytkowników i udeżanie w żałobne tony.
Ludzie nie mają poczucia wyżądzania komuś krzywdy,
nie mają pieniędzy, które mogliby wydać na legalny
soft ze stajni gigantów. Ludzie będą nadal kopiować
i używać piratów, śmiejąc się z nawoływań M$
i wyliczanych przez niego strat, większych
niż suma ich domowych budżetów.
Kochane firmy powinny przypomnieć sobie
co to jest marketing i pokombinować nad takimi
modyfikacjami poszczególnych jego składników,
które pozwoliby spełnić jego podstawowe wymogo.
A wtedy być może okaże się, iż to wszystko
wcale nie musi aż tyle kosztować ani być tak
rozbuchane jeśli chodzi o nowe, zbędne efekty.
Osobiście zamiast następców XP,
chciałbym widzieć systemy, małe,
stabilne i skromne jeśli chodzi o wymagania.
Bezd dwóch ekranów konfiguracji efektów
graficznych pulpitu.
pozdrawiam wszystkich "oficerów politycznych"
na usługach M$, pracujących na tej grupie
--
DRACO
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-13 11:47:14
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketingu
Użytkownik "Draco" <tomir(sio_spamerzy)@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:bhcvlf$1nv$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Proponuję dwa ustępy z następującej strony:
A ja pisuar :-)))
Użytkownik "miGlanz" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
news:20030812130848.GA897@klimek.tebo.chelm.pl...
> Witam!
To ja sobie z boczku. Bo już o tym pisałem.
Nie jesteście wstanie wymyślić nic nowego.
A to co uważacie za wymysł swojej fanaberii,
dla wielu nie jest zaskoczeniem, a nieszczęściem.
Sami popatrzcie na monopol Microsoftu.
I zastanówcie się, czy macie jakiś wybór.
Człowiek nie jest wstanie wymyśleć nic nowego,
może kompilować zauważone fragmenty rzeczywistości.
Nie daje mu to prawa do niczego, a już tymbardziej,
uzurpowania sobie prawa do tej myśli.
To jest "nie przyjemne" :-)))
Powiedzcie van Gogh'owowi, że sprzedaliście jego obraz za 30 mln.$.
Geniusze :-))
Gdybyście mu pożyczyli 200 Franków, tak samo zabilibyście
swoje 30 mln$.
Nie oszukujcie się :-))
Jesteście jak dzieci :-))
Kupujecie nic, za swoje nic?
Microsoft Windows 2000 napisze dzieciak,
wystarczy mu zagwarantować 1$ od sztuki,
przy milionie kopii po 2$.
Nazwa tego timu, świadczy o nim.
Ledwo co, to jest soft.
Zobaczcie strategie, a się przekonacie.
I to wsio.
A płaczliwe wyjce, nagrywające krążki, niech popłaczą.
Idolstwo zobowiązuje :-)))
A producenci Harrego jeszcze w tyłek dostaną,
dziejowa rola :-))
Jak mi jakiś apśtyfikant śmierdzi swoimi wypocinami,
często i gęsto chorego i niedouczonego umysłu,
albo zaledwie krągłego pośladka, to mi się pory otwierają :-))
Niezależnie, jak kto rozumie :-))
Pokrzyczałem,
ulżyło :-)))
ett
Od razu lepiej :-)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 12:06:19
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketinguOn Wed, 13 Aug 2003 13:47:14 +0200, "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
wrote:
>A płaczliwe wyjce, nagrywające krążki, niech popłaczą.
Mówiłem, że staruchy opanowały psp. ;-))
--
Amnesiak
------
"Mądrość wyznacza granice również poznaniu."
F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 12:12:43
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketinguUżytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:acakjvsk3h0fmtsni7m3j9o6je46q3blaq@4ax.com...
> On Wed, 13 Aug 2003 13:47:14 +0200, "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
> wrote:
>
> >A płaczliwe wyjce, nagrywające krążki, niech popłaczą.
>
> Mówiłem, że staruchy opanowały psp. ;-))
:-))
Muzyka.
Muzyka (łacińskie musica - muzyka, greckie mousikě - sztuka pod opieką muz),
sztuka, której tworzywem jest dźwięk organizowany w czasie. Źródłem dźwięku
mogą być instrumenty, głos ludzki, urządzenia elektroakustyczne. Utwór
muzyczny wynika z zależności i współistnienia rytmu, melodii, metrum,
harmonii, dynamiki, artykulacji, agogiki, barwy dźwięku i budowy
uzależnionej od formy muzycznej. Poszczególne współczynniki mogą dominować i
zmieniać rolę. Ze względu na formy wykonania rozróżnia się muzykę wokalną i
instrumentalną. Oba rodzaje ze względu na obsadę można podzielić na muzykę
solową i zespołową
Zniszczył ten świat
H. Riemann
Niestety.
ett
A co do zgredów - zgadzam się :-))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 15:54:15
Temat: Odp: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketinguTako rzecze "Albert" <r...@p...pl>
> > Bo bardziej im się opłaca wmawiać mi,
> > że potrzebuję kolejnego super, hiper wynalazku
> > softwarowego, a do niego nowego kompa,
> > większego dysku, lepszej grafiki...
>
> dokladnie na tym polega marketing software'u i firm fonograficznych (a takze
> takich produktow jak aparatow telefonicznych, mentosow, whiskasow,
> pedigripalów....). wykreowac nowa potrzebe, lub wyolbrzymic istniejaca. nie
> widze w tym nic dziwnego ani zlego.
Ale polityka ta powinna być jeszcze skuteczna
(czyt: sprawić, żeby ludzie kupowali).
Jeśli ludzie nie kupują, warto przemyśleć politykę :))
> > Osobiście zamiast następców XP,
> > chciałbym widzieć systemy, małe,
> > stabilne i skromne jeśli chodzi o wymagania.
> > Bezd dwóch ekranów konfiguracji efektów
> > graficznych pulpitu.
>
> nikt, nawet microsoft nie jest juz w stanie stworzyc systemu malego,
> stabilnego i skromnego.
> to jest juz zbyt skomplikowane zadanie.
I to jest kurde jeden z problemów :/
> > pozdrawiam wszystkich "oficerów politycznych"
> > na usługach M$, pracujących na tej grupie
>
> niestety M$ byl pierwszy. ktokolwiek inny w tym czasie poprowadzilby
> identyczna polityke.
A co z ustawą antymonopolową.
A co z ustawą...
A co z...
A co...
A....
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...............!
Panie Bilu G.
Po pierwsze: Co z ustawą antymonopolową.
Po drugie: Co się stało z Draco?
--
KIENCI ;))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 15:56:00
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketingu> Pierwszy jest myślą samego autora,
> drugi zaczerpnięto z "Podręcznika marketingu"
> pod redakcją Michaela J. Thomasa, PWN, 1999
>
> "marketing pokazuje jak generować maksymalne zyski
> minimalnymi kosztami przy 100% zadowoleniu klienta."
definicji marketingu widzialem conajmniej kilkanascie...kazda jest inna...
;)
> Bo bardziej im się opłaca wmawiać mi,
> że potrzebuję kolejnego super, hiper wynalazku
> softwarowego, a do niego nowego kompa,
> większego dysku, lepszej grafiki...
dokladnie na tym polega marketing software'u i firm fonograficznych (a takze
takich produktow jak aparatow telefonicznych, mentosow, whiskasow,
pedigripalów....). wykreowac nowa potrzebe, lub wyolbrzymic istniejaca. nie
widze w tym nic dziwnego ani zlego.
> Ludzie będą nadal kopiować
> i używać piratów, śmiejąc się z nawoływań M$
> i wyliczanych przez niego strat, większych
> niż suma ich domowych budżetów.
z tego co wiem, to M$ nie narzeka, tylko probuje egzekwowac to co im sie
prawnie nalezy.
narzekaja uzytkownicy, poniewaz nie maja jak dotad alternatywy. smutne ale
prawdziwe.
> Osobiście zamiast następców XP,
> chciałbym widzieć systemy, małe,
> stabilne i skromne jeśli chodzi o wymagania.
> Bezd dwóch ekranów konfiguracji efektów
> graficznych pulpitu.
nikt, nawet microsoft nie jest juz w stanie stworzyc systemu malego,
stabilnego i skromnego.
to jest juz zbyt skomplikowane zadanie.
> pozdrawiam wszystkich "oficerów politycznych"
> na usługach M$, pracujących na tej grupie
niestety M$ byl pierwszy. ktokolwiek inny w tym czasie poprowadzilby
identyczna polityke.
Zdrowko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 16:24:38
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketinguW artykule bhcvlf$1nv$...@a...news.tpi.pl,
niejaki(a): Draco z adresu <tomir(sio_spamerzy)@poczta.fm> napisał(a):
> I teraz:
> Jak na tym tle przedstawia się działalność firm softwarowych
> i fonograficznych? Otóż proponują one klientowi produkt
> po cenach, których nie jest on w stanie zaakceptować.
Po czesci zgoda, ale:
Do kogo kierowany jest np. Adobe Photoshop, do dzieci???
Nie, dla profesjonalnych gtrafikow.
Profesjonaliste stac na to by kupic oryginal, inwestycja sie mu zwroci po 2
miesiacach pracy.
A np. Windows, nikt Cie nie naklania do kupna kazdej nowej wychodzacej
wersji, obecnie mozesz spokojnie pracowac na 98 czy milenium, jesli chcesz
stabilny system to wystarczy 2K, a XP mozna sobie odpuscic i poczekac na
longhorna.
To samo z innymi programami Wychodzi Corel 11, mozesz po promocyjnej cenie
kupic 10, czy 9, nie musisz miec 11.
A jesli chodzi o wymagania sprzetowe to tych wymagan nie winduja producenci
oprogramowania uzytkowego lecz gier.
A gry to rozrywka, a ze niekarzdego stac na 'juz tanie' gry po 99 pln, to
sobie moze poczekac pol roku i ta sama gre kupic za 29 pln czy jeszcze
mniej.
MZ problem piractwa komputerowego tylko posrednio wiaze sie z cena
oprogramowania, glowna przyczyna jest to ze chcac miec program sluzacy do
xyz uzytkownik nie kupi nawet tanszego niejednokrotnie nieustepujacego w
niczym programu np. na licencji shareware tylko daje zarobic piratowi i
nagrywa program ktory w sklepie kosztuje kilka tys zlotych.
--
PePe_M '-= washi#o2.pl -='
"Miłość jest kombinacją podziwu, szacunku i namiętności"
William Wharton
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 20:57:12
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketingu> > > Bo bardziej im się opłaca wmawiać mi,
> > > że potrzebuję kolejnego super, hiper wynalazku
> > > softwarowego, a do niego nowego kompa,
> > > większego dysku, lepszej grafiki...
> >
> > dokladnie na tym polega marketing software'u i firm fonograficznych (a
takze
> > takich produktow jak aparatow telefonicznych, mentosow, whiskasow,
> > pedigripalów....). wykreowac nowa potrzebe, lub wyolbrzymic istniejaca.
nie
> > widze w tym nic dziwnego ani zlego.
>
> Ale polityka ta powinna być jeszcze skuteczna
> (czyt: sprawić, żeby ludzie kupowali).
> Jeśli ludzie nie kupują, warto przemyśleć politykę :))
przeciez ta polityka jest wybitnie skuteczna i iscie diabelska.
dlaczego M$ nie egzekwuje swoich pieniedzy od poszczegolnych uzytkownikow,
tylko od firm?
piractwo wynioslo ta firme na szczyt. sprobuj poszukac analogii w darmowych
probkach szamponow dodawanych do gazet, ktore maja de facto osiagnac ten sam
cel (czyli pozyskanie i/lub przyzwyczajenie klienta). roznica jest taka, ze
za umieszczenie tych probek placi sie spore pieniadze i dzialaja
krotkofalowo, natomiast windows zalewa caly swiat i przyzwyczaja do siebie
uzytkownikow sam (tzn. rozprzestrzeniaja sie pirackie kopie) i M$ nie placi
ani grosza za dotarcie i przywiazanie klienta. Idac dalej, wrecz rozdaja
darmowe pakiety swojego oprogramowania (w zeszlym roku moja uczelnia dostala
chyba ze 100 programow M$ do wykorzystania dla kazdego studenta przez caly
czas studiowania - jest tam praktycznie wszystko) zeby "legalnie"
przyzwyczajac studentow do swoich produktow i w przyszlosci zebrac od nich
pieniadze.
ta zaslona dymna to majstersztyk
zwykly uzytkownik pirackiego windowsa narzeka, a tak naprawde nie widzi tego
ze dal sie zlapac w sidla, bo dal sie przyzwyczaic i przez to wszystkie
alternatywne systemy operacyjne umieraja smiercia naturalna (a nikt nie lubi
zmian i sie nie przesiadzie na cos zupelnie nowego).
tak, czlowiek jest niechetny do zmian. przyzwyczajen nie da sie cofnac, a
jesli juz ktos probuje to wlacza sie ludzki mechanizm obronny.
przykladow z tym zwiazanych w historii bylo mnostwo:
odbiorniki telewizyjne i stosowana w nich technologia sprzed chyba 20 lat
albo wiecej, kolejny relikt - zarowki zarowe ciagnace megawaty pradu w
wiekszosci domow
a dzis analogicznie: ludzie trzymajacy pieniadze na lokatach bankowych o
oprecontowaniu ponizej 1% rocznie i placacy tak naprawde wieksza oplate za
utrzymanie konta niz otrzymujacy zysk z odsetek; uslugi telefonii
komorkowej ktore poczatkowo sa darmowe, lub promocyjne a po jakims czasie
przeksztalcaja sie w dosyc spore sumy, bez mozliwosci odwrotu... itd itp
wszystko to sprawa przyzwyczajenia. M$ umial na tym zagrac w odpowiednim
momencie.
Zdrowko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 22:03:41
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketingu
>Użytkownik "Draco" <tomir(sio_spamerzy)@poczta.fm>
>...
>Osobiście zamiast następców XP,
>chciałbym widzieć systemy, małe,
>stabilne i skromne jeśli chodzi o wymagania.
>Bezd dwóch ekranów konfiguracji efektów
>graficznych pulpitu.
Chyba czegoś nie rozumiesz. Ludzie chcą właśnie Windows XP. Nie
Windows 9x ani linuksa. Nie stać ich tylko na wydanie połowy swojej
wypłaty na taki system.
--
Możesz się u mnie spowiadać
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-13 22:25:04
Temat: Re: prawa autorskie, ceny i pojmowanie zasad marketinguUżytkownik "PePe_M"
I nawet PePe :-)))
To jakaś śmietanka się zjechała?
Czy jako grafik odczuwasz... Kradzieże?
No nie wiem. Ja jakoś się tym nie przejmuję.
Kiedyś tak - bo wydawało mi się, że tylko ja tak umiem :-))
Dziś mogę zaczerpnąć, z wszelakiej plejady,
od Matrixa po Hendriksa,
od Mamakumby po Gieorgija Buszowatego.
Brać przebierać.
Czy myślisz, że wszystko co zaasygnowałem - jest moją własnością?
Pomyśl chwilę.
To nic nie kosztuje.
Co jest tym źródłem myśli?
Gdzie opiera się innowacja?
Jak widzieć nowy świat?
i takie tam, różne, pospolite pytania :-))
Ale oczywiście rabotaj. To godne,
walczyć o swoje.
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |