« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-05 15:21:50
Temat: prywatne uczelnie - profanacja studiowWszyscy, zwlaszcza pedagodzy i politycy zachwycaja sie boomem edukacyjnym
lat 90. Mamy w Polsce az 1,4 mln studentow. Rosnie wspolczynnik
skolaryzacji. Wszystko wspaniale, wielki sukces. Tylko ze w calym tym
ferworze powstawania szkol prywatnych zapomniano o jakosci nauczania i
egzekwowania wiedzy. Dopiero niedawno powstaly komisje akredytacyjne, ale
one i tak nie robia wiele. Ostatnio mialem kontakt ze studentami z pewnej
zacnej prywatnej uczelni. Jesli nie wiedzialbym ze studiuja - powiedzialbym
zawodowka. Nawet nie liceum, bo tam niektorzy maja wiecej wiedzy i oglady
niz niejeden taki pseudostudent. Jesli kolega studiujacy ekonomie na II roku
nie wie co to saldo, to juz chyba lekka przesada. Ze o wspanialej,
kwiecistej polszczyznie -" ku.., hu..., spier..." nie wspomne. Jeden moj
znajomy, ktory zdaje za studentow z prywatnych egzaminy powiada: "jesli masz
isc do prywatnej, lepiej idz na stadion i kup dyplom od Ruskich - taniej,
szybciej - efekt ten sam". Calkowicie sie z nim zgadzam. Czesc uczelni
prywatnych to wyjatki, reprezentuja naprawde wysoki poziom, ale to kropla w
morzu.
Pozdrawiam i odradzam maturzystom wybor prywatnych uczelni.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-08-05 16:01:33
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiowOn Tue, 5 Aug 2003 17:21:50 +0200, Pit wrote:
> Pozdrawiam i odradzam maturzystom wybor prywatnych uczelni.
a co, masz interes w promowaniu płatnych studiów na 'państwowych'
uczelniach ? ;->
--
Grendel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-08-05 17:14:07
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiow
Użytkownik "Grendel" <n...@b...nie> napisał w wiadomości
news:1ser37sfyrgkl.1q7ns4bh5qain$.dlg@40tude.net...
> On Tue, 5 Aug 2003 17:21:50 +0200, Pit wrote:
>
> > Pozdrawiam i odradzam maturzystom wybor prywatnych uczelni.
>
> a co, masz interes w promowaniu płatnych studiów na 'państwowych'
> uczelniach ? ;->
>
Wiesz.. placa mi za to;) A tak na powaznie jesli mialbym juz cos polecac to
bezplatne studia dzienne na dobrej panstwowej. Na zaocznych panstwowych jest
podobnie jak na prywatnych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-08-05 18:20:55
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiowOn Tue, 5 Aug 2003 19:14:07 +0200, Pit wrote:
> Wiesz.. placa mi za to;) A tak na powaznie jesli mialbym juz cos polecac to
> bezplatne studia dzienne na dobrej panstwowej. Na zaocznych panstwowych jest
> podobnie jak na prywatnych.
na dziennych jest to samo, bo doktoranci zamiast porządnie uczyć studentów
na ćwiczeniach, zajmują się handlem obnośnym, albo mają stosunek adekwatny
do zarobków. (jakbym zarabiał 400zł, to też bym olewał studentów ;->)
Doktorzy też nie lepsi, bo jeśli mają choć kapkę oleju w głowie, to pracują
na min. 2 etatach (uczelnia + prywatna szkoła), obskakują lewizny,
publikują książki, by egzemplarze autorskie opchnąć studentom drożej niż
późniejsza cena sklepowa (ale student kupi, przecież chce zaliczyć, nie ?).
Prawda jest taka, że absolwent umie tylko tyle i aż tyle, ile sam się
chciał nauczyć. Spotkałem wielu absolwentów uczelni z pierszej "10"
najlepszych uczelni, którzy sprawiali wrażenie, że skończyli co najwyżej
jakiś 1,5 roczny przekręt pomaturalny... Dla dobra uczelni byłoby lepiej,
by nie przyznawali się, skąd mają dyplom magazyniera ;->
hit sezonu 2003 - absolwent kierunku z "ADMINISTRACJĄ" w nazwie, nie wie
czym jest instrukcja kancelaryjna, o jej zastosowaniu w praktyce nie
wspominając... koleżanka wpadła pod biurko z wrażenia ;-). To i tak nic w
porównaniu z hitem lata 2001 - absolwentka 'marketingu i zarządzania', nie
była w stanie napisać JAKIEJKOLWIEK oferty ;-), nie miała nawet pojęcia o
tym, jak się pisze i adresuje pisma! Wyręczyła ją dziewczyna po 2 letniej,
pomaturalnej szkółce.
Oba przypadki hitów to oczywiście absolwenci dziennych studiów na
'poważanych uczelniach państwowych'.
Tyle w temacie. Każdy 'papier' zweryfikuje życie - po 5 latach będzie można
zadecydować, czy ten papier odłożyć do szuflady (zawód wykonywany dalece
odbiega od tytułu na dyplomie), oprawić w ramki i powiesić nad biurkiem
(jeśli zawód wykonywany jest zgodny z tytułem na dyplomie, a wyniki w pracy
potwierdzają prawo do posiadania tegoż dyplomu), czy też najnormalniej
podetrzeć sobie tym dyplomem d...
--
Grendel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-08-05 19:05:56
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiowUżytkownik Grendel napisał:
Każdy 'papier' zweryfikuje życie - po 5 latach będzie można
> zadecydować, czy ten papier odłożyć do szuflady (zawód wykonywany dalece
> odbiega od tytułu na dyplomie), oprawić w ramki i powiesić nad biurkiem
> (jeśli zawód wykonywany jest zgodny z tytułem na dyplomie, a wyniki w pracy
> potwierdzają prawo do posiadania tegoż dyplomu), czy też najnormalniej
> podetrzeć sobie tym dyplomem d...
Hmmm, tylko okladki troche twarde....:-)
--
Pozdrawiam,
Edytka-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-08-05 20:07:41
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiow
Użytkownik "Grendel" napisał w wiadomości...
> Prawda jest taka, że absolwent umie tylko tyle i aż tyle, ile sam się
> chciał nauczyć.
"Najprawdziwsza prawda"
> porównaniu z hitem lata 2001 - absolwentka 'marketingu i zarządzania',
nie
> była w stanie napisać JAKIEJKOLWIEK oferty ;-), nie miała nawet pojęcia
o
> tym, jak się pisze i adresuje pisma!
Hmmm, nie wiedziałem, że tego uczą na kierunku ZiM na jakichkolwiek
studiach (a propos, możesz mi zdradzić na jakim przedmiocie na studiach,
nawet ZiM, jest wykładane "pisanie ofert"?:). Bez komentarza
Pozdrawiam
TomeN
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-08-05 20:14:41
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiowOn Tue, 5 Aug 2003 22:07:41 +0200, TomeN wrote:
> Hmmm, nie wiedziałem, że tego uczą na kierunku ZiM
pytanie, to po co takie studia, skoro wychodzi spec-idiota, bez
przygotowania do pracy w zawodzie, na dodatek z rozrośniętym ego, bo
przecież 'skończył studia na uczelni xxx'. Tak naprawdę absolwent jest
funta kłaków nie wart, co niestety odkryli pracodawcy parę lat temu i
konsekwetnie to uświadamiają kolejnym falom absolwentów.
--
Grendel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-08-05 20:27:57
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiowGrendel <n...@b...nie> wrote:
>
> pytanie, to po co takie studia, skoro wychodzi spec-idiota, bez
> przygotowania do pracy w zawodzie, na dodatek z rozrośniętym ego, bo
> przecież 'skończył studia na uczelni xxx'. Tak naprawdę absolwent jest
> funta kłaków nie wart, co niestety odkryli pracodawcy parę lat temu i
> konsekwetnie to uświadamiają kolejnym falom absolwentów.
Studia wyższe (zwłaszcza humanistyczne) to nie zawodówka, która ma
kogoś przygotować do obsługi ksera i centralki telefonicznej.
Absolwent ma mieć wiedzę teoretyczną, umiejętność poruszania się w
temacie i szybkiej nauki. Kretynem bynajmniej nie jest i szybko
nauczy się pisania pism (skoro już taki przykład tu przywołano).
amf. (spec-idiotka z rozrośniętym ego)
PS. Wygląda na jakiś kompleks. Studiów nie skończyłeś?
--
./|\. http://akson.sgh.waw.pl/~ad20082/ ./|\.
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia,
nie obleka tego faktu w słowa. | Julian Tuwim
./|\. GG:380952 | amfora | ICQ:99954579 ./|\.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-08-05 20:35:45
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiow
Użytkownik "Grendel" <n...@b...nie> napisał w wiadomości
news:1vr500y151fka$.1lojl43wq073.dlg@40tude.net...
> On Tue, 5 Aug 2003 22:07:41 +0200, TomeN wrote:
>
> > Hmmm, nie wiedziałem, że tego uczą na kierunku ZiM
>
> pytanie, to po co takie studia, skoro wychodzi spec-idiota, bez
> przygotowania do pracy w zawodzie, na dodatek z rozrośniętym ego, bo
> przecież 'skończył studia na uczelni xxx'. Tak naprawdę absolwent jest
> funta kłaków nie wart, co niestety odkryli pracodawcy parę lat temu i
> konsekwetnie to uświadamiają kolejnym falom absolwentów.
>
Troche to poprzekrecales. Absolwent po skonczeniu studiow, o ile nie ma
doswiadczenia potrzebuje czasu na wdrozenie. To recesja sprawila ze teraz na
rowni z dyplomem, a nawet bardziej liczy sie doswiadczenie zawodowe. Po
prostu pracodawca nie ma pieniedzy na doksztalcanie nowego pracownika. A
"hity sezonu" o ktorych pisales zdarzaja sie prawie na kazdej uczelni i
wydziale. Z tymze u studentow i absolwentow porzadnych kursow, gdzie jest
ogromna selekcja na wstepie (UW,UJ,SGH itp) takie przypadki to raczej
ewenement, natomiast na prywatnych to po prostu standard. Potwierdzaja to
wszelakie konkursy, wiedza o tym rowniez pracodawcy. Dam przyklad z mojej
branzy - informatycy z UW zajeli w tym roku I miejsce w miedzynarodowym
konkursie na programowanie zespolowe, pokonujac 3850 zespolow z 1329
uczelni z calego swiata m.in. z MITu, Harvardu, Yale. Kolejny przyklad:
niedawo GW podawala jak Microsoft prowadzil selekcje 15 najzdolnieszych
studentow informatyki w Europie do pracy w Redmond. Z 15 az 5 bylo z Polski.
Z jakich uczelni?: Uniwersytet Warszawski, Wroclawski, Politechnika
Poznanska. Natomiast wiekszosc informatykow z uczelni prywatnych nie
potrafi nawet napisac nawet prostego programu w Turbo Pascal czy C++. Ot
subtelna roznica. Jak miedzy Ferrari F50 a maluchem ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-08-05 20:47:45
Temat: Re: prywatne uczelnie - profanacja studiowOn 5 Aug 2003 20:27:57 GMT, amfora wrote:
> Kretynem bynajmniej nie jest i szybko
> nauczy się pisania pism (skoro już taki przykład tu przywołano).
panienka po liceum też się nauczy, za to nie będzie oczekiwała 4x większej
pensji ;-)
> PS. Wygląda na jakiś kompleks. Studiów nie skończyłeś?
skończyłeś, skończyłeś, nawet 1,5 fakultetu ;-) (dorzuciłem sobie kurs
pedagogiczny do kierunku głównego - HUMANISTYCZNEGO). Po prostu w
przeciwieństwie do wielu naburmuszonych absolwentów, ja nie podbudowuję
swojego ego dyplomami, nie robię sobie koszulki z wprasowanym dyplomem itd.
;-) Studia to POCZĄTEK, a nie KONIEC i ZWIEŃCZENIE kariery. Dlatego ciągłe
onanizowanie się tym, kto jaką uczelnię skończył i w jakim trybie, uważam
za zwykłe szczeniactwo bo to, co człowiek jest wart, pokaże potem w
działaniu. A z tymże działaniem, to u absolwentów bywa naprawdę ciężko -
wbrew temu, co napisałaś. Po prostu widzę to na codzień i nie jest to dla
mnie wydumana teoria, a zwykła codzienna praktyka. Ktoś może powiedzieć, że
to wina programu nauczania, skoro uczelnie opuszczają spec-idioci
(naładowani zupełnie zbędną wiedzą itd.). Tylko dziwnie się składa, że wg.
tego samego programu nauczania, studia ukończyli znakomici managerowie, jak
i skończone miernoty nie potrafiące sklecić najprostszego biznesplanu (a
niby to 'po kierunku studiów').
--
Grendel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |