« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-04-22 11:22:35
Temat: przesadzanie osoby niepelnosprawnejWitam,
Mam pytanie o to, w jaki sposób radzić sobie z przesadzaniem osoby
niepełnosprawnej np. z wózka na krzesło lub w terenie z wózka na kocyk ;-)
Albo z samochodu na wózek i z powrotem z wózka na siedzenie w aucie.
Szczególnie wtedy, gdy osoba niepełnosprawna jest bardzo niesprawna (wysoka
paraplegia) i niewiele może pomóc, zaś osoba sprawna jest niezbyt silna i
nie da rady po prostu podnieść i przenieść osoby niesprawnej.
Czy macie własne doświadczenia? Używacie jakichś urządzeń lub macie swoje
sposoby? Na pewno wiele jest sytuacji, w których trzeba było wypracować
własne metody ;-)
Pozdrawiam!
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-04-23 10:21:03
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnej> Mam pytanie o to, w jaki sposób radzić sobie z przesadzaniem osoby
> niepełnosprawnej np. z wózka na krzesło lub w terenie z wózka na kocyk ;-)
> Albo z samochodu na wózek i z powrotem z wózka na siedzenie w aucie.
> Szczególnie wtedy, gdy osoba niepełnosprawna jest bardzo niesprawna (wysoka
> paraplegia) i niewiele może pomóc, zaś osoba sprawna jest niezbyt silna i
> nie da rady po prostu podnieść i przenieść osoby niesprawnej.
> Czy macie własne doświadczenia? Używacie jakichś urządzeń lub macie swoje
> sposoby? Na pewno wiele jest sytuacji, w których trzeba było wypracować
> własne metody ;-)
Niech ta niepełnosprawna osoba jak najszybciej zapisze się
na obóz AR w FAR (www.far.org.pl). Tam nauczy się sama przesadzać.
Właśnie wróciłem z obozu, gdzie tetrusy z 4ro kończynowym
porażeniem, bez prostowników w ramionach sami przesiadali się
z/do samochodu, krzeseł, łóżek.
Jeśli chodzi o sposób to głównie robi się to w oparciu o tzw.
dźwignie - głowa mocno w przód między kolana na wyprostowanych
rękach nie potrzeba wiele siły do przesiadki. Osoba asekurująca
może lekko pomóc unieść tyłek i przypilnować aby nie wypaść
do przodu.
--
Mr.FX [ myryfykysy ]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-04-23 11:10:34
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnejNajlepiej przesadzac osobe nieplnosprawna na wiosne, i delikatnie zeby
korzonki sie nie uszkodzily. Takie przesadzanie sprawi iz osoba taka dobrze
to przyjmie i w przyszlosci sie rozrosnie co na pewno sprawi radosc
opiekunowi.
pozdrawiam
dzialkowicz
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-04-23 13:31:40
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnejalgraf wrote:
> Najlepiej przesadzac osobe nieplnosprawna na wiosne, i delikatnie zeby
> korzonki sie nie uszkodzily. Takie przesadzanie sprawi iz osoba taka
> dobrze to przyjmie i w przyszlosci sie rozrosnie co na pewno sprawi
> radosc opiekunowi.
:-))) Naderwanie korzonka może być przyczyną więdnięcia jak lilija, trzeba
być ostrożnym - to fakt :D
Pozdrawiam wiosennie
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-04-23 15:29:44
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnejDnia 2005-04-23 15:31 na pl soc inwalidzi wielce szanowny(a),
Lech napisał(a):
> algraf wrote:
>
>
> :-))) Naderwanie korzonka może być przyczyną więdnięcia jak lilija, trzeba
> być ostrożnym - to fakt :D
Witam
To już wiem dlaczego czasem mnie bolą korzonki.... wiosna ale
poważnie chłopaki ktoś ma konkretny problem a my sobie
dworujemy trochę to nie w porządku nie sądzicie
--
Piotr
Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi zawodu;
przyjdzie - zrobi niespodziankę. (Bolesław Prus)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-04-23 16:28:53
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnej (wolno zartowac, ale prosimy o konkrety! ;-))Piotr M :) wrote:
> Dnia 2005-04-23 15:31 na pl soc inwalidzi wielce szanowny(a),
>>
>>
>> :-))) Naderwanie korzonka może być przyczyną więdnięcia jak lilija,
>> trzeba być ostrożnym - to fakt :D
>
> Witam
> To już wiem dlaczego czasem mnie bolą korzonki.... wiosna ale
> poważnie chłopaki ktoś ma konkretny problem a my sobie
> dworujemy trochę to nie w porządku nie sądzicie
Dokładniej ja mam ten problem - dzięki Piotrze za powrót do meritum. Mogę
dworować i z siebie, natomiast sprawa jest konkretna:
np.: jak wstać z ziemi (no, z kocyka ;-)) na wózek będąc paraplegikiem z
dużą niewydolnością oddechową. Sam nie dam rady za skarby. Mam dość silne
dłonie, ale podciągnąć się po ramie wózka nie dam rady. Osoba, która będzie
mi pomagała, nie jest zbyt silna. Jak można to rozwiązać wspólnymi siłami?
Jak taka osoba może mnie wyciągnąć z samochodu na wózek i potem wtarabanić
do auta z powrotem? Może użyć jakichś pomocy do podnoszenia? ;-) Serio.
Pamiętając, że to ma się zmieścić do samochodu ;-)
Każdy ma jakieś własne sposoby, bo nie ma dwóch niepełnosprawnych tak samo.
Ale wymienić się doświadczeniami warto.
Pozdrawiam!
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-04-24 05:09:46
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnej> Witam
> To już wiem dlaczego czasem mnie bolą korzonki.... wiosna ale poważnie
> chłopaki ktoś ma konkretny problem a my sobie dworujemy trochę to nie w
> porządku nie sądzicie
Jestem w podobnej sytuacji jak moj imiennik i dlatego juz dawno sam
zrezygnowalem z tego rodzaju wyjazdow.
Leszek
> Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-04-24 12:25:02
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnejLECH DUBROWSKI wrote:
>
> Jestem w podobnej sytuacji jak moj imiennik i dlatego juz dawno sam
> zrezygnowalem z tego rodzaju wyjazdow.
Ale ja nie mówię, żeby samotnie, tylko że osoba mogąca pomóc nie zawsze ma
tyle siły, żeby niepełnosprawnego przenosić jak piórko ;-), a w okolicy nie
ma nikogo, kto by pomógł.
Może jeszcze inaczej zagadnę:
Ilu z Was ma taki problem lub_miałoby_, gdybyście chcieli się wybierać w
teren we dwójkę z kimś, kto nie jest siłaczem?
Pozdrawiam
Lech
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-04-24 12:29:34
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnejLech pisze w news:d4g37d$4jk$1@news.onet.pl
> Ilu z Was ma taki problem lub_miałoby_, gdybyście chcieli się wybierać w
> teren we dwójkę z kimś, kto nie jest siłaczem?
Pewnie wielu. Też miewam. I jeśli nie ma możliwości, żeby użyć
podnośnika (bo się np. nie mieści w samochodzie), a osoba mi
towarzysząca nie ma siły, to... też rezygnuję. Bo przecież latać
nie umiem. :))
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-04-24 12:33:07
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnej> Może jeszcze inaczej zagadnę:
> Ilu z Was ma taki problem lub_miałoby_, gdybyście chcieli się wybierać w
> teren we dwójkę z kimś, kto nie jest siłaczem?
Ja mialbym taki problem i dla tego wyperswadowalem jednej znajomej wspolny
wyjazd na splyw kajakowy bo glupio bym sie czul gdyby cala kilkudziesiecio
osobowa grupa jego uczestnikow zaczela kombinowac jakim sposobem
transportowac mnie przez 4 dni kajakiem
Leszek
> Pozdrawiam
> Lech
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |