« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-22 14:38:54
Temat: przyjazn, milosc i takie tam...juz zaczynam sie gubic. Jedni twierdza, ze nie mozna pokochac osoby, z ktora
sie przyjaznimy. Inni, ze wlasnie na sciezce znajomosc >> przyjazn >> bliska
przyjazn >> milosc powstaja natrwalsze i najfajniejsze zwiazki. Z moja
przyjaciolka znamy sie jak lyse konie. Jest super. Ja wiem, ze moge na niej
polegac, ona wie, ze zawsze moze sie na mnie oprzec. Widujemy sie codziennie
(szkola). Czesto zwierzamy sie ze swoich problemow (takze milosnych). Jest w
sumie bardzo fajnie, ale... niedawno uswiadomilem sobie, ze chcialbym
wiecej. Kiedys ona pol zartem, pol serio chyba tez chciala czegos wiecej.
Pytala sie zartobliwym tonem czy ja kocham. Innym razem przyszla do mnie i
powiedziala : "Wiesz co slyszalam? Ze jestesmy razem! [smiech]" Ja zawsze
odpowiadalem jej jak najbardziej powaznie, ze jej nie kocham. Mialem wtedy
problemy (nieszczesliwe zreszta :( ) z innymi dziewczynami... Ale to bylo
dawno. Ponad dwa lata temu, miesiac albo dwa po ttym, jak sie poznalismy.
Teraz chcialbym zeby bylo inaczej. Boje sie tylko tego, ze jakikolwiek ruch
z mojej strony moze spowodowac to, ze strace to, co juz mam. A tego nigdy
bym sobie nie przebaczyl. Laczy nas zbyt piekna przyjazn. I tak wlasciwie
nie wiem, co zrobic... Nie wiem, komu wierzyc. Czy tym, ktorzy twierdza, ze
kazdy zwiazek oparty na przyjazni konczy sie klapa, czy innym, ktorzy mysla
dokladnie odwrotnie. Mam tyle do zaryzykowania...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-10-22 22:07:58
Temat: Re: przyjazn, milosc i takie tam...On Mon, 22 Oct 2001 16:38:54 +0200, "Int" <i...@w...pl> wrote:
>juz zaczynam sie gubic. Jedni twierdza, ze nie mozna pokochac osoby, z ktora
>sie przyjaznimy. Inni, ze wlasnie na sciezce znajomosc >> przyjazn >> bliska
>przyjazn >> milosc powstaja natrwalsze i najfajniejsze zwiazki. Z moja
>dokladnie odwrotnie. Mam tyle do zaryzykowania...
>
stary, podales sciemniony adres!
<i...@w...pl>:
Podane konto nie istnieje / Sorry, no mailbox here by that name.
(#5.1.1)
Mialem chceci i chcialem cos napisac na priv, ale jak nie, to nie...
Troche krepujace jest otwarte ustosunkowywanie sie do takich problemow
na publicznym forum...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-23 03:15:49
Temat: Odp: przyjazn, milosc i takie tam...
Witaj.
Poznalem ostatnimi czasy wspaniala osobke, ktora twierdzi, ze przyjazn
miedzy kobieta a mezczyzna jest jak najbardziej mozliwa. Powiem Tobie, ze im
dluzej znam tym bardziej przyznaje jej racje. Niemniej pozostaje przy swoim
zdaniu, ze w milosci i prawdziwym zwiazku spoiwem jest przyjazn.
Wiele sie ostatnio u mnie zmienilo pod wzgledem postrzegania zaleznosci
partnerskich miedzy przedstawicielami obojga plci i zaczynam patrzec na
sprawe milosci i bycia ze soba partnerow na bazie przyjazni. To jest takie
czyste i szczere.
*-))) Homer
Użytkownik Int <i...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9r1b6n$md6$...@n...tpi.pl...
> juz zaczynam sie gubic. Jedni twierdza, ze nie mozna pokochac osoby, z
ktora
> sie przyjaznimy. Inni, ze wlasnie na sciezce znajomosc >> przyjazn >>
bliska
> przyjazn >> milosc powstaja natrwalsze i najfajniejsze zwiazki. Z moja
> przyjaciolka znamy sie jak lyse konie. Jest super. Ja wiem, ze moge na
niej
> polegac, ona wie, ze zawsze moze sie na mnie oprzec. Widujemy sie
codziennie
> (szkola). Czesto zwierzamy sie ze swoich problemow (takze milosnych). Jest
w
> sumie bardzo fajnie, ale... niedawno uswiadomilem sobie, ze chcialbym
> wiecej. Kiedys ona pol zartem, pol serio chyba tez chciala czegos wiecej.
> Pytala sie zartobliwym tonem czy ja kocham. Innym razem przyszla do mnie i
> powiedziala : "Wiesz co slyszalam? Ze jestesmy razem! [smiech]" Ja zawsze
> odpowiadalem jej jak najbardziej powaznie, ze jej nie kocham. Mialem wtedy
> problemy (nieszczesliwe zreszta :( ) z innymi dziewczynami... Ale to bylo
> dawno. Ponad dwa lata temu, miesiac albo dwa po ttym, jak sie poznalismy.
> Teraz chcialbym zeby bylo inaczej. Boje sie tylko tego, ze jakikolwiek
ruch
> z mojej strony moze spowodowac to, ze strace to, co juz mam. A tego nigdy
> bym sobie nie przebaczyl. Laczy nas zbyt piekna przyjazn. I tak wlasciwie
> nie wiem, co zrobic... Nie wiem, komu wierzyc. Czy tym, ktorzy twierdza,
ze
> kazdy zwiazek oparty na przyjazni konczy sie klapa, czy innym, ktorzy
mysla
> dokladnie odwrotnie. Mam tyle do zaryzykowania...
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-23 07:12:40
Temat: Re: przyjazn, milosc i takie tam...
Użytkownik "Homer"
> Witaj.
> Poznalem ostatnimi czasy wspaniala osobke <..>
;-)
serdecznie pozdrawiam
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-23 09:09:10
Temat: Re: przyjazn, milosc i takie tam...Int <i...@w...pl> naskrobal:
> Laczy nas zbyt piekna przyjazn. I tak wlasciwie
> nie wiem, co zrobic... Nie wiem, komu wierzyc. Czy tym, ktorzy twierdza, ze
> kazdy zwiazek oparty na przyjazni konczy sie klapa, czy innym, ktorzy mysla
> dokladnie odwrotnie. Mam tyle do zaryzykowania...
Slowa.
To glownie przez nie czesto dochodzi do nieporozumien.
To, co Ty nazywasz przyjaznia dla kogos innego moze byc juz czyms wiecej.
Fakt.
Jesli bedziesz mowil o czyms wiecej a Ona tego nie chce...
moze to miec negatywny wplyw na dalszy bieg wydarzen.
Co sie moze stac ?
Moze sie cos miedzy wami zmienic.
Moze Cie unikac.
Jesli ... jesli bedzie potrafila Cie unikac.
Pewnie spotykacie sie codziennie.
Co masz do wyboru ?
- mowic - wtedy dowiesz sie co Ona o tym mysli.
- nie mowic - wtedy bedziesz tlamsil w sobie to, co czujesz...
bedzie Cie to gryzc caly czas... tam w srodku...
bedzie przeszkadzalo...
az w pewnym momencie znow wrocisz do tego samego pytania.
Co masz do stracenia ?
Co mozesz zyskac ?
Czy warto ?
Na te pytania odpowiedz sobie sam.
--
,,zabawne jakie rzeczy moga do glowy przyjsc
a ja ciagle mysle...''
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-23 18:00:04
Temat: Re: przyjazn, milosc i takie tam...Użytkownik Homer <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9r2o48$jm0$...@n...onet.pl...
>
> Witaj.
> Poznalem ostatnimi czasy wspaniala osobke, ktora twierdzi, ze przyjazn
> miedzy kobieta a mezczyzna jest jak najbardziej mozliwa. Powiem Tobie, ze
im
> dluzej znam tym bardziej przyznaje jej racje. Niemniej pozostaje przy
swoim
> zdaniu, ze w milosci i prawdziwym zwiazku spoiwem jest przyjazn.
> Wiele sie ostatnio u mnie zmienilo pod wzgledem postrzegania zaleznosci
> partnerskich miedzy przedstawicielami obojga plci i zaczynam patrzec na
> sprawe milosci i bycia ze soba partnerow na bazie przyjazni. To jest takie
> czyste i szczere.
>
> *-))) Homer
>
>
Witaj!
P o w o d z e n i a :))) Pozdrawiam!
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-23 18:15:25
Temat: Re: przyjazn, milosc i takie tam...cześć,
tak.... czasem aby kogoś pokochać potrzebujemy trochę czasu,
czasem jest tak, że kogoś kochamy ale o tym nie wiemy,
dopiero po jakimś czasie, przy dłuższej rozłące lub jakiś innych
okolicznościach okazuje się że nie możemy bez tej osoby żyć;
wiesz, wydaje mi się że ta dziewczyna nadal Cię kocha,
na pewno Cię nie znienawidziła,
może jej uczucie trochę zgasło,
dlateego Ty powinieneś je rozpalić;
nie zwlekaj, chyba lepiej wiedzieć na czym się stoi, prawda?
stara miłość nigdy nie rdzewieje;
Pozdrawiam,
Itlina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-23 20:30:27
Temat: Re: przyjazn, milosc i takie tam...
"Itlina" <i...@i...pl> wrote in message
news:9r4lc3.3vs900d.3@usmiechnij.sie...
> czasem jest tak, że kogoś kochamy ale o tym nie wiemy,
heh. chyba masz racje... jakis czas temu bylem na zaboja zakochany w pewnej
dziewczynie... nie moglem tylko zrozumiec jednej rzeczy... dlaczego qrde
prawie kazdej nocy sni mi sie moja przyjaciolka (tak po prostu, w wiekszosci
bez podtekstow ;) )... to byly wakacje... dluugo sie wtedy nie widzielismy.
> dopiero po jakimś czasie, przy dłuższej rozłące lub jakiś innych
> okolicznościach okazuje się że nie możemy bez tej osoby żyć;
i znow wszystko sie zgadza. dobrym psychologiem jestes :)
> wiesz, wydaje mi się że ta dziewczyna nadal Cię kocha,
heh. bardzo bym chcial... :(
> na pewno Cię nie znienawidziła,
tego na szczescie jestem pewien :)
> może jej uczucie trochę zgasło,
> dlateego Ty powinieneś je rozpalić;
jedno pytanie: jak? tak wlasciwie to jest jeszcze jedna okolicznosc: ona jak
na razie jest swiecie przekonana, ze swiata nie widze poza jedna z jej
najlepszych przyjaciolek. To znaczy miedzy mna a jej przyjaciolka nic nie ma
(nieszczesliwe zakochanie), ale ona ciagle sadzi, ze kocham tamta...
> Pozdrawiam,
> Itlina
Pozdrawiam
Int.
mailto:i...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |