Strona główna Grupy pl.sci.psychologia (psychoprorok)

Grupy

Szukaj w grupach

 

(psychoprorok)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-09-02 14:49:43

Temat: (psychoprorok)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jako że dzisiaj dopiero sobie uświadomiłem, że ten tekst w takiej
formie, w jakiej go pokazuję poniżej, powstał w rocznicę wybuchu
drugiej wojny światowej (a więc w rocznicę ujawnienia się szatana pod
postacią A.H.), postanowiłem się nim z wami podzielić...

--
Łukasz Nawrocki
PSYCHOPROROK
(dla czytelników magazynu Załoga G)
Rychwał, 1 września 2003


Choć nie jestem Mozartem, dam wam pokaz wirtuozerii; przedsmak tego,
co was czeka w przyszłości, o ile będziemy mieli wspólną przyszłość,
bowiem jeśli nasze losy się rozejdą po tym artykule, i nigdy więcej
się już nie spotkamy, moja wirtuozeria pójdzie na marne, i nie
zdążycie zrozumieć nic, z tego, co wam chcę powiedzieć... i tym samym
nie będzie 'naszej wspólnej przyszłości', nad czym bym niezmiernie
ubolewał.

Prorok

Mam na imię Łukasz, i jestem czymś w rodzaju samozwańczego proroka;
jak się domyślacie, wszyscy samozwańczy prorocy są, albo wypalonymi
moralnie teologami, chcący zarobić trochę grosza na ludzkiej chęci
wierzenia w coś, albo takimi naturszczykami jak ja, którzy niczym
innym nie potrafią się bawić, jak siedzeniem przed komputerem z
papierosem w pysku i pisaniem 'co neuron na szarą komórkę przyniesie'.
Tak, takim właśnie jestem prorokiem.
...Broń boże nazywać mnie etycznym kalekom pierwszej grupy! Ja nikogo
nie chcę oszukiwać; jeśli prorokuję, to nie w celu zrobienia jakiegoś
medialnego szumu, tylko dla samej idei. Musicie przyjąć do wiadomości
to, że mam dar; dar przepowiadania rzeczy nie zawsze się
sprawdzających, ale zawsze przepowiedzianych; oznacza to tyle, że
przepowiadam, bo muszę (i jak tam mój 'public relations'?). ...No to
sobie trochę pożartowaliśmy; przejdźmy teraz do poważniejszych rzeczy.

Nieprzewidywalność

Zjawiska nieprzewidywalne nie nazywałyby się tak, gdyby były
przewidywalne, bowiem zjawiska nieprzewidywalne są nieprzewidywalne
dlatego, że nie można ich przewidzieć. Przy czym zjawiska wybitnie
nieprzewidywalne są równie nieprzewidywalne, jak zwykłe zjawiska,
których nie można przewidzieć. Dlatego mamy tylko jedną klasę zjawisk
nieprzewidywalnych, co zresztą jest dla nas ułatwieniem, bo nie musimy
się zastanawiać, z jakim nieprzewidywalnym zjawiskiem mamy do
czynienia w danych przypadku nie przewidzenia. A zatem wszystkie te
zjawiska są tak samo nieprzewidywalne, bo wszystkie nie zostały
przewidziane, a mówiąc dokładniej; zjawiska nieprzewidywalne są
nieprzewidywalne, gdyż nie można przewidzieć ich nieprzewidzianych
elementów; co najwyżej można przewidzieć ich nieprzewidywalność.
- Ale o co chodzi? - pewnie zapytałby nie jeden z was. No więc (jak
zawsze powtarzam) chodzi o to, że o coś zawsze musi chodzi, bo jak o
nic nie chodzi, to chodzi o niechodzenie, a mnie zawsze chodzi o
iście... a więc chodzi o to, żeby iść do przodu. Skoro więc kwestię
tego, o co chodzi, mamy już za sobą, przejdę dalej, do następnego
zagadnienia.

Domniemanie

A zatem; oczywiste jest dla mnie to (i zawsze o tym pamiętam), że
istnieje coś takiego, jak domniemanie czegoś tam... można przecież
domniemywać, jakie nieprzewidywalne zjawisko nam się przydarzy w danej
nieprzewidywalnej sytuacji. Domniemywanie jednak jest niepewną
kwestią, a to z uwagi na to, że równie trafnie (czy nietrafnie) można
domniemać jedno, jak i drugie; domniemanie opiera się na dedukcji
wydarzeń w przeszłości, teraźniejszości lub w przyszłości, w oparciu o
dostępne fakty (a także, względnie dzięki inteligencji i intuicji); a
więc domniemanie jest zależne od wiedzy domniemywacza, a nie od czegoś
racjonalnego... co przez to chciałem powiedzieć? ...Domniemywam, że
to, że domniemanie zjawisk nieprzewidywalnych jest równie bezsensowne,
jak obstawianie numerków w totka - człowiek może wybrać numerki, które
chciałby, żeby wygrały, ale sam nie może sprawić tego, żeby one akurat
zostały wylosowane; nasze domniemania są jak dobre i złe wizje, nie
mają jednak odzwierciedlenia w rzeczywistości - są jedynie wypadkową
stworzoną w oparciu o wiedzę i doświadczenie, a nie czymś
determinującym środowisko w kierunku wypełniania naszej woli.

Proroctwa

I teraz po środku tego wszystkiego ląduję ja, i mówię:
- Oto jestem! Przyniosłem wam prawdę... - i w następstwie czego
białowłose dziewice rzucają mi się na szyję całując, i prosząc o
przywilej dotykania mego ciała. ...Tak pewnie to sobie wyobrażaliście.
No to źle sobie to wyobrażaliście, a ja dodam już tylko tyle, że wśród
dziewic nie były same blondynki, bo i czarne, i rude, też się
trafiają. Przejdźmy zatem do proroctw.
Proroctwa są wręcz wspaniałe! Można coś przepowiedzieć, co ma się
wydarzyć za tysiąc lat, i nikt nie jest w stanie tego sprawdzić, czy
proroctwo jest prawdziwe, czy fałszywe. Gorzej jest z proroctwami z
przeszłości, kiedy się na przykład robi proroctwo do czegoś co już się
wydarzyło. W prawdzie można udowodnić, że się to coś przepowiedziało,
ale zawsze trzeba się liczyć z tym, że znajdzie się ktoś, kto powie,
że on to przepowiedział wcześniej, albo że przepowiedział tego, kto
miał to przepowiedzieć. Dlatego pamiętajcie, że w kwestiach
przepowiadania trzeba być czujnym i ostrożnym; aby osiągnąć
majstersztyk porównywalny z moim, trzeba wielu lat wytężonej pracy, i
wielu popełnionych błędów, których nikt nie jest w stanie ominąć.
Powiem wam w zaufaniu (podejrzewam, że przeczytają to góra cztery
osoby - ja, naczelny, i wy dwaj, coście się zgubili w sieci), że
największe problemy mają prorocy z proroctwami dotyczącymi czasu
teraźniejszego, no bo niby jak przewidzieć to, co się widzi? Ja
znalazłem sposób, i zdradzę wam go teraz w najdyskretniejszej
tajemnicy, że trzeba zamknąć oczy, i mówić co się właśnie dzieje na
przykład w Honolulu - kto wam zarzuci nieprawdę? Przecież nikt nie
może być jednocześnie obok was i w Honolulu (zakładając, że sytuacje
nie dzieje się w Honolulu). ...I oczywiście macie dodatkowy atutu w
postaci dobrze rozwiniętej struktury czasoprzestrzennej, dzięki której
możecie nawiązywać transmisję na wielotysięczno-kilometrowe
odległości - tak przynajmniej możecie odeprzeć zarzuty o zbytnie
fantazjowanie.

Epilog

Mam nadzieję, że przyswoiliście sobie podstawową wiedzę dotyczącą
sztuki prorokowania. Teraz musicie sobie wymyślić pseudonim, pod
którym będziecie przepowiadać, i jakieś wasze magiczne pochodzenie
(syn boga, albo podrzutek kosmitów, jak np. Superman), i już możecie
prorokować... A ja ze swojej strony życzę wam powodzenia, i czekam na
listy od was z pytaniami i opisami waszych proroczych sukcesów.
Pozdrawiam!

Notatka autora (która jest integralną częścią tekstu):
Psychoprorok jest jednym z tych tekstów, które są zrozumiałe dopiero
po wielokrotnych przeczytaniu - treść bowiem ich jest wielowarstwowa;
z każdym kolejnym czytaniem zdzieramy coraz to nowsze warstwy, aż w
końcu udaje nam się ten tekst całkowicie rozpakować.

N.

--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-09-02 16:42:39

Temat: Re: (psychoprorok)
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

skoro zaczales dyskusje o wlasnej osobie, 1 wrzesnia, A.H., szatanie i
proroctwach to prosz...
zastanow sie teraz czyim jestes prorokiem.

> Choć nie jestem Mozartem, dam wam pokaz wirtuozerii;

4. zazdrość

> Mam na imię Łukasz, i jestem czymś w rodzaju samozwańczego proroka;

1. pycha

> albo takimi naturszczykami jak ja, którzy niczym
> innym nie potrafią się bawić, jak siedzeniem przed komputerem

7. lenistwo

> z papierosem w pysku

5. nałogi (czyli nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu w wydaniu nowoczesnym)

> Ja nikogo nie chcę oszukiwać; jeśli prorokuję, to nie w celu zrobienia
jakiegoś
> medialnego szumu, tylko dla samej idei.

2. chciwość

> Musicie przyjąć do wiadomości to, że mam dar

6. gniew

> A ja ze swojej strony życzę wam powodzenia, i czekam na
> listy od was z pytaniami i opisami waszych proroczych sukcesów.
> Pozdrawiam!

już piszemy... :DD

Zdrowko
Albert

---
P.S. prosze szanownych grupowiczow i Ciebie Lukaszu o nie branie sobie tego
posta do banki. to tylko zabawa slowem.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 16:55:35

Temat: Re: (psychoprorok)
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

ach, zapomnialbym o najwazniejszym:

>białowłose dziewice rzucają mi się na szyję całując, i prosząc o
>przywilej dotykania mego ciała

3. nieczystosc

Zdrowko
Albert




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 18:32:06

Temat: Re: (psychoprorok)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl>
news:bj2arq$g90$1@news.onet.pl...

> Jako że dzisiaj dopiero sobie uświadomiłem, że ten tekst w takiej
> formie, w jakiej go pokazuję poniżej, powstał w rocznicę wybuchu
> drugiej wojny światowej (a więc w rocznicę ujawnienia się
> szatana pod postacią A.H.), postanowiłem się nim z wami
> podzielić...
>
> --
> Łukasz Nawrocki
> PSYCHOPROROK
> (dla czytelników magazynu Załoga G)
> Rychwał, 1 września 2003
>
>
> Choć nie jestem Mozartem, dam wam pokaz wirtuozerii;
> przedsmak tego, co was czeka w przyszłości, o ile będziemy
> mieli wspólną przyszłość, bowiem jeśli nasze losy się rozejdą po
> tym artykule, i nigdy więcej się już nie spotkamy, moja wirtuozeria
> pójdzie na marne, i nie zdążycie zrozumieć nic, z tego, co wam
> chcę powiedzieć... i tym samym nie będzie 'naszej wspólnej
> przyszłości', nad czym bym niezmiernie ubolewał.
>
> Prorok
>
> Mam na imię Łukasz, i jestem czymś w rodzaju samozwańczego
> proroka; jak się domyślacie, wszyscy samozwańczy prorocy są,
> albo wypalonymi moralnie teologami, chcący zarobić trochę
> grosza na ludzkiej chęci wierzenia w coś, albo takimi
> naturszczykami jak ja, którzy niczym innym nie potrafią się bawić,
> jak siedzeniem przed komputerem z papierosem w pysku i
> pisaniem 'co neuron na szarą komórkę przyniesie'.
> Tak, takim właśnie jestem prorokiem.
> ...Broń boże nazywać mnie etycznym kalekom pierwszej grupy! Ja
> nikogo nie chcę oszukiwać; jeśli prorokuję, to nie w celu zrobienia
> jakiegoś medialnego szumu, tylko dla samej idei. Musicie przyjąć
> do wiadomości to, że mam dar; dar przepowiadania rzeczy nie
> zawsze się sprawdzających, ale zawsze przepowiedzianych;
> oznacza to tyle, że przepowiadam, bo muszę (i jak tam mój 'public
> relations'?). ...No to sobie trochę pożartowaliśmy; przejdźmy teraz
> do poważniejszych rzeczy.
>
> Nieprzewidywalność
>
> Zjawiska nieprzewidywalne nie nazywałyby się tak, gdyby były
> przewidywalne, bowiem zjawiska nieprzewidywalne są
> nieprzewidywalne dlatego, że nie można ich przewidzieć. Przy
> czym zjawiska wybitnie nieprzewidywalne są równie
> nieprzewidywalne, jak zwykłe zjawiska, których nie można
> przewidzieć. Dlatego mamy tylko jedną klasę zjawisk
> nieprzewidywalnych, co zresztą jest dla nas ułatwieniem, bo nie
> musimy się zastanawiać, z jakim nieprzewidywalnym zjawiskiem
> mamy do czynienia w danych przypadku nie przewidzenia. A
> zatem wszystkie te zjawiska są tak samo nieprzewidywalne, bo
> wszystkie nie zostały przewidziane, a mówiąc dokładniej;
> zjawiska nieprzewidywalne są nieprzewidywalne, gdyż nie można
> przewidzieć ich nieprzewidzianych elementów; co najwyżej można
> przewidzieć ich nieprzewidywalność.
> - Ale o co chodzi? - pewnie zapytałby nie jeden z was. No więc
> (jak zawsze powtarzam) chodzi o to, że o coś zawsze musi
> chodzi, bo jak o nic nie chodzi, to chodzi o niechodzenie, a mnie
> zawsze chodzi o iście... a więc chodzi o to, żeby iść do przodu.
> Skoro więc kwestię tego, o co chodzi, mamy już za sobą, przejdę
> dalej, do następnego zagadnienia.
>
> Domniemanie
>
> A zatem; oczywiste jest dla mnie to (i zawsze o tym pamiętam),
> że istnieje coś takiego, jak domniemanie czegoś tam... można
> przecież domniemywać, jakie nieprzewidywalne zjawisko nam się
> przydarzy w danej nieprzewidywalnej sytuacji. Domniemywanie
> jednak jest niepewną kwestią, a to z uwagi na to, że równie trafnie
> (czy nietrafnie) można domniemać jedno, jak i drugie;
> domniemanie opiera się na dedukcji wydarzeń w przeszłości,
> teraźniejszości lub w przyszłości, w oparciu o dostępne fakty (a
> także, względnie dzięki inteligencji i intuicji); a więc domniemanie
> jest zależne od wiedzy domniemywacza, a nie od czegoś
> racjonalnego... co przez to chciałem powiedzieć?...
> Domniemywam, że to, że domniemanie zjawisk
> nieprzewidywalnych jest równie bezsensowne, jak obstawianie
> numerków w totka - człowiek może wybrać numerki, które
> chciałby, żeby wygrały, ale sam nie może sprawić tego, żeby one
> akurat zostały wylosowane; nasze domniemania są jak dobre i złe
> wizje, nie mają jednak odzwierciedlenia w rzeczywistości - są
> jedynie wypadkową stworzoną w oparciu o wiedzę i
> doświadczenie, a nie czymś determinującym środowisko w
> kierunku wypełniania naszej woli.
>
> Proroctwa
>
> I teraz po środku tego wszystkiego ląduję ja, i mówię:
> - Oto jestem! Przyniosłem wam prawdę... - i w następstwie czego
> białowłose dziewice rzucają mi się na szyję całując, i prosząc o
> przywilej dotykania mego ciała. ...Tak pewnie to sobie
> wyobrażaliście.
> No to źle sobie to wyobrażaliście, a ja dodam już tylko tyle, że
> wśród dziewic nie były same blondynki, bo i czarne, i rude, też się
> trafiają. Przejdźmy zatem do proroctw.
> Proroctwa są wręcz wspaniałe! Można coś przepowiedzieć, co
> ma się wydarzyć za tysiąc lat, i nikt nie jest w stanie tego
> sprawdzić, czy proroctwo jest prawdziwe, czy fałszywe. Gorzej
> jest z proroctwami z przeszłości, kiedy się na przykład robi
> proroctwo do czegoś co już się wydarzyło. W prawdzie można
> udowodnić, że się to coś przepowiedziało, ale zawsze trzeba się
> liczyć z tym, że znajdzie się ktoś, kto powie, że on to
> przepowiedział wcześniej, albo że przepowiedział tego, kto
> miał to przepowiedzieć. Dlatego pamiętajcie, że w kwestiach
> przepowiadania trzeba być czujnym i ostrożnym; aby osiągnąć
> majstersztyk porównywalny z moim, trzeba wielu lat wytężonej
> pracy, i wielu popełnionych błędów, których nikt nie jest w stanie
> ominąć.
> Powiem wam w zaufaniu (podejrzewam, że przeczytają to góra
> cztery osoby - ja, naczelny, i wy dwaj, coście się zgubili w sieci),
> że największe problemy mają prorocy z proroctwami dotyczącymi
> czasu teraźniejszego, no bo niby jak przewidzieć to, co się widzi?
> Ja znalazłem sposób, i zdradzę wam go teraz w
> najdyskretniejszej tajemnicy, że trzeba zamknąć oczy, i mówić co
> się właśnie dzieje na przykład w Honolulu - kto wam zarzuci
> nieprawdę? Przecież nikt nie może być jednocześnie obok was i
> w Honolulu (zakładając, że sytuacje nie dzieje się w Honolulu). ...I
> oczywiście macie dodatkowy atutu w postaci dobrze rozwiniętej
> struktury czasoprzestrzennej, dzięki której możecie nawiązywać
> transmisję na wielotysięczno-kilometrowe odległości - tak
> przynajmniej możecie odeprzeć zarzuty o zbytnie fantazjowanie.
>
> Epilog
>
> Mam nadzieję, że przyswoiliście sobie podstawową wiedzę
> dotyczącą sztuki prorokowania. Teraz musicie sobie wymyślić
> pseudonim, pod którym będziecie przepowiadać, i jakieś wasze
> magiczne pochodzenie (syn boga, albo podrzutek kosmitów, jak
> np. Superman), i już możecie prorokować... A ja ze swojej strony
> życzę wam powodzenia, i czekam na listy od was z pytaniami i
> opisami waszych proroczych sukcesów.
> Pozdrawiam!
>
> Notatka autora (która jest integralną częścią tekstu):
> Psychoprorok jest jednym z tych tekstów, które są zrozumiałe
> dopiero po wielokrotnych przeczytaniu - treść bowiem ich jest
> wielowarstwowa;
> z każdym kolejnym czytaniem zdzieramy coraz to nowsze
> warstwy, aż w końcu udaje nam się ten tekst całkowicie
> rozpakować.
>
> N.
>
> --
> www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

martyrologia narodów
żydowskiego
polskiego
Cyganów
i innych
w okresie II wojny światowej
obozy zagłady
fronty
bombardowania
pacyfikacje
łapanki
rozstrzelania
śmierć z głodu... chorób...
LUDZIE LUDZIOM ZGOTOWALI TEN LOS
a zaczęło się 1 września 1939 roku.

jeśli zstąpi Mesjasz na Ziemię
to tak mi mówi dedukcja
tak mi mówi wyobraźnia
tak mi mówi serce
że głupi by był, gdyby się przyznał
czyim jest Synem
historia już to przerabiała...

\|/
re:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 19:37:29

Temat: Re: (psychoprorok)
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"nawrocki" <p...@n...art.pl> wrote in message
news:bj2arq$g90$1@news.onet.pl...
> Jako że dzisiaj dopiero sobie uświadomiłem, że ten tekst w takiej
> formie, w jakiej go pokazuję poniżej, powstał w rocznicę wybuchu
> drugiej wojny światowej (a więc w rocznicę ujawnienia się szatana pod
> postacią A.H.),

Ten szatan ujawnil sie zdziebko wczesniej.

Kaska





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 19:40:32

Temat: (dekret o stanie państwa)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

A oto, do czego nas, Polaków, to doprowadziło (mam nadzieję, że
zrozumiesz moją ironię, tak jak ja zrozumiałem twoją powagę):


DEKRET O STANIE PAŃSTWA / Łukasz Nawrocki

'Nasze państwo jest jak kpina; nie ma w nim ani państwowości, ani
anarchii. Trzeba coś z tym zrobić, bo inaczej zaczną nami rządzić albo
lewacy, albo nacjonaliści.'

Polityka to tak wielka babranina, jak kobieca błotna wolna
amerykanka - niby to sztuka, ale zalatuje kiczem, i raczej rozsądny
człowiek nie będzie się temu bezwładnie przyglądał, tylko zmieni czym
prędzej kanał, albo najlepiej operatora sieci kablowej. Trzeba jednak
pamiętać, że pomiędzy kobiecą wolną amerykanką w błocie, a polityką,
jest zasadnicza różnica; choć i to, i to wiąże się z niehigienicznymi
(aczkolwiek w niektórych przypadkach zdrowotnymi) przypadkami kontaktu
z brudem, to w przeciwieństwie do wolnej amerykanki, polityka dosięga
nas wszystkich (a wolna amerykanka tylko tych 'wybranych', którzy mają
dar wytrzymywania długi telerund z błotnymi 'dupeczkami').
Tak więc wszyscy jesteśmy skazani na kontakt z polityką, i choć w
niektórych przypadkach jest to kontakt dość intymny (np. podcieranie
tyłka biuletynem partyjnym), to zdarza się on też bardziej oficjalny,
jak na przykład studenckie demonstrację o przywrócenie
siedemdziesięcioprocentowej zniżki na bilety PKP, w której to
demonstracji miałem nieszczęście brać udział (jesienna temperatura
ledwo powyżej zera, siarczysty deszcz, i boląca od kaca głowa - to
bardzo szybko ostudziło mój zapał do ingerowania w sprawy państwa).

Patriota postąpiłby tak: wziąłby plakat przedwyborczy którejkolwiek
partii politycznej, zaniósł go przed sejm, i zapytał przez megafon:
- Wiecie, ile jest dla mnie warta ta wasza polityka? - poczym
odpowiedziałby wszystkim zainteresowanym - Nic, i dlatego wziąłem
sobie ten plakat za darmo.
Co innego zrobiłby prawdziwy patriota; ten wziąłby plakat i zaniósł go
na skład makulatury, żeby w przyszłym roku móc mieć z niego opakowanie
na buty, w którym będzie trzymał karty ze zdjęciami graczy baseball'a
(wersja amerykańskiego patrioty), i żeby móc znowu zanieść ten papier
na skład makulatury, która z kolei przetworzy go na następny plakat
przedwyborczy na następny rok... (wprawdzie wybory nie odbywają się co
dwa lata, ale dzięki takiemu właśnie ich rozłożeni ułatwiłem sobie
zademonstrowanie wam obiegu papieru).
Zostawmy jednak patriotów w spokoju, a przejdźmy do planu naprawy
państwa. Państwo da się naprawić, ale trzeba pozbyć się wszystkich
lewaków i nacjonalistów, a to dlatego, że oni ciągle tylko się kłócą
między sobą, i nic nie robią, żeby coś z tym państwem zrobić. Pytanie
tylko, jak to zrobić? ...Oczywiście (w domyśle) żaden z nas nie ma
żadnego dobrego pomysłu, bo przecież wszyscy nasi politycy to albo
lewacy, albo nacjonaliści, a jak któryś nie jest ani lewakiem, ani
nacjonalistom, to jest 'nikim'; jeśli więc pozbędziemy się ich
wszystkich, to 'nikt' nam też nie zostanie, bo przecież sam nie da
rady prowadzić całego państwa....

Póki co nie mamy się czym martwić; choć państwo wisi na krawędzi, to i
lewaków, i nacjonalistów jest tyle samo, a więc nie rozwalą nam
państwa tak szybko, bo wtedy nie mieliby o co się dalej kłócić, i
musieliby wyginąć, jak mamuty pozbawione lodowca. Jedyne rozwiązanie,
jakie przychodzi mi w tej chwili do głowy, to pogodzenie lewaków i
nacjonalistów przez zatopienie topora wojennego w kilku promilach
rodzimej produkcji. Kto jednak mnie zapewni, że jak się obudzą
następnego dnia na kacu, to nie będą się nie nawidzieć jeszcze
bardziej?
Takie jednak pomysły to tylko mrzonka; trzeba przedsięwziąć bardziej
drastyczne środki i metody, jak na przykład 'szlachecki rokosz', czyli
zbrojne wystąpienie przeciwko władzy. Powinniśmy wszyscy się zebrać,
wziąć flagi klubowe i z tasakami iść na Wiejską, by zrobić wreszcie
porządek. Pewnie organizatorzy tego aktu do końca życia musieliby grać
w karty na więziennej stołówce, ale co byśmy wtedy wycieli, to byśmy
uratowali....

N.

--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 19:42:21

Temat: Re: (psychoprorok)
Od: "cbnet" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

nawrocki:
> ... rocznicę ujawnienia się szatana

Boisz sie Szatana chlopcze?
Niepotrzebnie. :)

Powinienes bac sie Boga. ;)

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 20:03:52

Temat: Re: (dekret o stanie państwa)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl>
news:bj2rp3$vl$1@news.onet.pl...

> A oto, do czego nas, Polaków, to doprowadziło
> (mam nadzieję, że zrozumiesz moją ironię,
> tak jak ja zrozumiałem twoją powagę):
>
>
> DEKRET O STANIE PAŃSTWA / Łukasz Nawrocki
>

> Pewnie organizatorzy tego aktu do końca życia musieliby grać
> w karty na więziennej stołówce, ale co byśmy wtedy wycieli, to
> byśmy uratowali....
>
> N.
>
> --
> www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

ech Łukasz, Łukasz ;)
wyrażasz typowo naukowe stanowisko
że wszystko już było
więc nie ma innej drogi
niż rewolucje
protesty
manifestacje
rozróby
i tym podobne zadymy :)

POSTĘP to nowe technologie :o)
elektryczne gilotyny
inteligentne muchy
słodkie wirusy
i cała gama wynalazków o których nie będę pisał
bo jeszcze się nikomu nie wyśniły

PS. a mojego radnego opierdzielę przez LAN
bo miał naprawić dziurę w chodniku i nie załatwił
jak mi podskoczy to namówię kolesi, pozbieram głosy
i tyle będzie z niego za radny niezaradny :-)))

\|/
re:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 20:05:26

Temat: Re: (psychoprorok)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ten szatan ujawnil sie zdziebko wczesniej.

Przepraszam, ale jak mam to rozumieć? Mówisz o ujawnieniu się szatana,
jako zbuntowanego anioła, czy o ujawnieniu się go pod postacią ludzką?
A może mówisz o wcześniejszym ujawnieniu się A.H.? Wybacz, ale nie
wiedziałem jak mam to rozumieć :)

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-02 20:28:30

Temat: Re: (dekret o stanie państwa)
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Takie jednak pomysły to tylko mrzonka; trzeba przedsięwziąć bardziej
> drastyczne środki i metody, jak na przykład 'szlachecki rokosz', czyli
> zbrojne wystąpienie przeciwko władzy. Powinniśmy wszyscy się zebrać,
> wziąć flagi klubowe i z tasakami iść na Wiejską, by zrobić wreszcie
> porządek. Pewnie organizatorzy tego aktu do końca życia musieliby grać
> w karty na więziennej stołówce, ale co byśmy wtedy wycieli, to byśmy
> uratowali....

(teoretycznie)
wezmiesz na siebie odpowiedzialnosc za rewolucję? a pozniej odpowiedzialność
za budowanie wszystkiego od nowa po przewrocie?
nie sądzę...
...więc bardzo Cię proszę o to, żebyś ruszył łepetyną w bardziej rozsądnym
kierunku (a masz czym).

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

model Minnesota
klotnia
MOST
Czesciowe problemy z niesmialoscia
Wymienie sie materialami o NLP

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »