Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi rece opadaja....

Grupy

Szukaj w grupach

 

rece opadaja....

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 70


« poprzedni wątek następny wątek »

50. Data: 2006-10-10 15:06:21

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Jarek.D.." <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LM" <l...@g...pl>
napisał w wiadomości news:egge02$lmg$1@mx1.internetia.pl...


(...)

> > Użytkownik "Piotr Grela (interpio)" <i...@d...pl>
> > napisał w wiadomości news:egfpcv$20t$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > (....)
> >
> > Odpowiednia kasa nawet bardzo ciężko chorego zmotywuje do pracy.
> > Jeżeli ta Pani zaoferuje mi mieszkanie i 2.000 zł. na rękę
> > to już wsiadam w pociąg i jadę do Otwocka.
> > --
> > Pozdrawiam Piotr
> > -------->
>
> To nie jest trafna odpowiedź. Równie dobrze można napisać 20.000 i dom.
>
> LM
------------>
ale zejdz na ziemie ....
2.000/msc to jeszcze realne ale 20.000/msc to juz pobozne zyczenie

JD

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2006-10-10 15:28:03

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

LM napisał(a):
> To źle mówiłeś, bo te cechy które wymieniłeś wcześniej jako rzekomo cechy
> identyfikujące każdą pracę, to były cechy identyfikujące pracę wykonywaną na
> umowę o pracę. A można wykonywać pracę także w inny sposób - np. na umowę
> zlecenie i to nie jest moje widzimisię, tylko tak właśnie stanowi prawo.

Nie, tak stanowi omijanie prawa przez pracodawców ;) O stosunku pracy
mówi ustawa Kodeks Pracy. Pracę wykonuje pracownik. Pracownik jest
podporządkowany pracodawcy. W przypadku umów cywilnych, jak choćby
umowa zlecenie lub o dzieło nie mamy stosunku pracownik-pracodawca,
lecz właśnie umowę cywilną ze wszelkimi tego konsekwencjami.
Zresztą, Art.10 paragraf 2. Kodeksu Pracy mówi: Państwo określa
minimalną wysokość wynagrodzenia za _pracę_. W przypadku umów
cywilnych nie ma minimalnej wysokości.
Wskaż mi więc przepisy, które by potwierdzały Twoją tezę, że
wykonywanie umów zlecenia lub o dzieło jest wykonywaniem pracy.
Skoro twierdzisz, że tak stanowi prawo, wskaż podstawę prawną.

> Jeśli tak - to gdzie w prawie jest napisane, że jak ktoś podejmuje pracę to
> nie można mu zabrać statusu "niezdolny do pracy" ?
> Bo od pretensji o to zdaje się rozpoczęła się ta dyskusja.

Nie ma. Jest za to napisane, że "Zachowanie zdolności do pracy
w warunkach określonych w przepisach o rehabilitacji zawodowej
i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych nie stanowi
przeszkody do orzeczenia całkowitej niezdolności do pracy."
(Art. 13. ust. 4. Ustawy o emeryturach i rentach z FUS).
Jest też analogiczne orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazujące,
że jeśli niepełnosprawny jest w stanie pracować na stanowisku
dostosowanym do jego niepełnosprawności, to nie jest to
przesłanka wystarczająca do zredukowania grupy inwalidzkiej
(zmniejszenia stopnia niezdolności do pracy).

> Tylko i wyłącznie dlatego że z jednej stronym mi się nie chce, a z drugiej -
> nic to by nie zmieniło. I tak mam zawieszoną rentę, pracuję i mam gdzieś to
> co zapisano w papierach.

Masz zawieszoną. Gdyby uznano Cię za zdolnego do pracy lub częściowo
niezdolnego do pracy, to rentę byś utracił (na pewno w pierwszym
przypadku - w drugim zależnie od posiadanej renty). Więc idź,
pozbaw się _prawa_ do renty, skoro uważasz, że to słuszne.

> Nie jeśli zarabiasz. Jeśli pracujesz.
> Jeśli czerpiesz dochody z innych źródeł - np. z praw autorskich do dzieła,
> które popełniłeś wcześniej, to zmienia to postać rzeczy.

Również, jeśli popełniłem te dzieła obecnie. Nadal nie jest
to (prawnie) praca.

> Prawna definicja nie zabrania pracować i nie narzuca konieczności zdjęcia
> tego statusu jak rozpocząłeś pracę (jestem tego żywym dowodem). Więc to nie
> problem w definicji prawnej (choć z punktu widzenia logiki jest idiotyczna)
> tylko co najwyżej w sposobie jej interpretacji przez organa. Chyba że masz
> na myśli brak precyzji, pozwalający na jej złą interpretację - ale to
> wymagało by dodatkowego uzasadnienia.

No i przecież właśnie to napisałem na początku. Że sądy opierają się
ściśle na opinii biegłych, niezależnie od tego, jak bzdurne
i nieuzasadnione by one nie były. Dlatego napisałem, że podjęcie
pracy przez osobę całkowicie niezdolną do pracy może mieć dla niej
przykre konsekwencje i że należy się z tym liczyć.
To Ty do dyskusji o obowiązującym prawie i jego stosowaniu
wplotłeś dyskusję o potocznym rozumieniu sformułowania "niezdolny
do pracy".

> Oczywiście - to chyba naturalne. Dlaczego płacić rentę komuś, kto jest
> zdolny do pracy? Komuś takiemu można co najwyżej płacić zasiłek socjalny.
> To jest jedyne słuszne podejście do zagadnienia.

Owszem. Ale dlaczego odbierać prawo do renty komuś, kto jest zdolny
do pracy jedynie w specjalnie dostosowanych warunkach? To już nie
jest słuszne podejście do zagadnienia.
Zanim zaprotestujesz, wysunę tezę, że _każdy_ jest zdolny do pracy
w specjalnie dla niego dostosowanych warunkach. _Każdy_ jest zdolny
do wykonywania _jakiejś_ pracy (w Twoim rozumieniu tego słowa).
Więc w zasadzie powinna być tylko jedna grupa poza całkowicie zdolnymi
do pracy - częściowo niezdolni.
A jeśli ktoś mi powie, że są osoby, które nie mogą wykonywać żadnej
pracy, to wskażę, że nawet trup może pracować jako reklama trumien.
Tak więc całkowicie sparaliżowany może pracować reklamując respiratory,
noworodek może pracować reklamując pieluchy, itp.
Tak, to jest paranoja, ale ZUS i niektóre sądy właśnie w tym
kierunku zmierzają. I to mnie boli.

Pozdrawiam,
Gerard

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2006-10-10 15:38:05

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "LM" <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jarek.D.." <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:eggcut$jr7$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "LM" <l...@g...pl>
> napisał w wiadomości news:egge02$lmg$1@mx1.internetia.pl...
>
>
> (...)
>
>> > Użytkownik "Piotr Grela (interpio)" <i...@d...pl>
>> > napisał w wiadomości news:egfpcv$20t$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> >
>> > (....)
>> >
>> > Odpowiednia kasa nawet bardzo ciężko chorego zmotywuje do pracy.
>> > Jeżeli ta Pani zaoferuje mi mieszkanie i 2.000 zł. na rękę
>> > to już wsiadam w pociąg i jadę do Otwocka.
>> > --
>> > Pozdrawiam Piotr
>> > -------->
>>
>> To nie jest trafna odpowiedź. Równie dobrze można napisać 20.000 i dom.
>>
>> LM
> ------------>
> ale zejdz na ziemie ....
> 2.000/msc to jeszcze realne ale 20.000/msc to juz pobozne zyczenie
>
> JD

2000 + mieszkanie za pracę jako kasjer to jest realne?

Zresztą tu chodziło o coś innego, co zauważył Adam - o wartość tej pracy.

LM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2006-10-10 15:49:32

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Adam Pietrasiewicz napisał(a):
> Mówiąc "pracownicy socjalni" mówię o ludziach, którzy tworzą
> stowarzyszenia, którzy poświęcają swój czas dla innych. Którzy na
> przykład przychodzą na takie konferencje, jak te nasze, czyli CHCĄ się
> czegoś dowiedzieć, coś zrobić. To nie są znudzone panie w okienkach -
> tych nie spotykam.
>
> Myślę, ze warto spojrzeć prawdzie w oczy.

Której prawdzie? Tej, że oceniasz środowisko na podstawie opinii
szefostwa firm i aktywistów "ze szczytu", których określasz (czemu?)
mianem pracowników socjalnych?
Sam wiesz, że na tych konferencjach, o których tyle tu opowiadasz,
nie mówisz całej prawdy. Przyznałeś już wcześniej, że nie opowiadałeś
o swoich problemach, o bezrobociu... Czemu więc zakładasz, że od
nich słyszysz samą prawdę?

Poza tym zwróć uwagę, że niezależnie, jak aktywni i zapaleni będą
założyciele stowarzyszenia, to niżej, najbliżej niepełnosprawnych,
i tak najczęściej będą pracować znudzone panie w okienkach. Których
jednak Ty nie spotykasz. Ja, i wielu innych niepełnosprawnych, tak.
Więc może przypatrz się całemu przekrojowi środowiska, a nie opieraj
się tylko na opiniach "śmietanki". I dopiero wtedy wydawaj wyroki.

Zapewniam Cię, że gdyby w kraju istniały dobre warunki dla
niepełnosprawnych do podejmowania pracy, to więcej niepełnosprawnych
by pracowało. Na razie sytuacja do tego nie zachęca, a często wręcz
zniechęca.

Pozdrawiam,
Gerard

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2006-10-10 16:03:15

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Adam Pietrasiewicz" <n...@n...tpi.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 10-10-2006 o 17:49:32 Piotr "Gerard" Machej <g...@g...com>
napisał(a):

> Adam Pietrasiewicz napisał(a):
>> Mówiąc "pracownicy socjalni" mówię o ludziach, którzy tworzą
>> stowarzyszenia, którzy poświęcają swój czas dla innych. Którzy na
>> przykład przychodzą na takie konferencje, jak te nasze, czyli CHCĄ się
>> czegoś dowiedzieć, coś zrobić. To nie są znudzone panie w okienkach -
>> tych nie spotykam.
>>
>> Myślę, ze warto spojrzeć prawdzie w oczy.
>
> Której prawdzie? Tej, że oceniasz środowisko na podstawie opinii
> szefostwa firm i aktywistów "ze szczytu", których określasz (czemu?)
> mianem pracowników socjalnych?

Ja NICZEGO nie oceniam. To po pierwsze.

Stwierdzam.

Środowisko jakie jest sam widzę - już kiedyś o tym rozmawialiśmy. Spójrzmy
chociażby na naszą grupę - powiedz, kiedy był ostatni post z zapytaniem o
to, gdzie można zwiększyć swoje umiejętności zawodowe aby móc szukać
ciekawszej pracy? A kiedy był (i ile ich było) ostatni post dotyczący
kwestii renty?

A co do qaktyuwistów "ze szczytu", to jak mi się wydaje, nie wiesz o czym
mówisz. Ot tak, zwyczajnie. Ja WIEM z kim rozmawiam - owi aktywiści "ze
szczytu" to ludzie, którzy za psie pieniądze poświęcają swój czas, zdrowie
i nerwy dla innych. Mam dla nich mnóstwo szacunku.

Ale pójdź do PCPR i pogadaj. Dowiedz się, jeśli cię to interesuje.
Powiedzą ci, będziesz mógł sprawdzić...

Zapytaj w jakimkolwiek stowarzyszeniu zajmującym się niepełnosprawnymi....
powiedzą ci.


> Sam wiesz, że na tych konferencjach, o których tyle tu opowiadasz,
> nie mówisz całej prawdy. Przyznałeś już wcześniej, że nie opowiadałeś
> o swoich problemach, o bezrobociu... Czemu więc zakładasz, że od
> nich słyszysz samą prawdę?

Otóż dlatego, że po wykładzie, który nie jest dialogiem jest spotkanie
osobiste. Rozmawiamy. Nie ma ŻADNEGO powodu, dla którego ludzie mieliby
kłamać. I to kłamać w ten sam sposób w każdym odwiedzonym mieście... Zmowa
jakaś, co?

A co do mówienia o bezrobociu, to mówię, jak najbardziej. Od czasu
jakeście na mnie nasiedli lekko zmieniłem swój wykład. Dziękuję wszystkim
skądinąd. Wykład jest dzięki temu ciekawszy - a co do bezrobocia, to jest
to już historia.

> Poza tym zwróć uwagę, że niezależnie, jak aktywni i zapaleni będą
> założyciele stowarzyszenia, to niżej, najbliżej niepełnosprawnych,
> i tak najczęściej będą pracować znudzone panie w okienkach. Których
> jednak Ty nie spotykasz. Ja, i wielu innych niepełnosprawnych, tak.
> Więc może przypatrz się całemu przekrojowi środowiska, a nie opieraj
> się tylko na opiniach "śmietanki". I dopiero wtedy wydawaj wyroki.

Przypatruję się. Przypatruję się z całą pewnością znacznie lepiej niż ty,
a to dlatego, że po całej Polsce jeżdżę. I nie spotykam pań z żadnych
okienek, nie spotykam nawet pań które mają pod sobą panie z okienek.
SPotykam ludzi, którzy bezpośrednio z inwalidami pracują. I WSZĘDZIE mówią
TO SAMO - inwalidzi w swej przytłaczającej większości nie mają ochoty NIC
robić, a najbliżsi ich utrzymują w przekonaniu, że nie ma sensu, że należy
poprzestać na rencie.

> Zapewniam Cię, że gdyby w kraju istniały dobre warunki dla
> niepełnosprawnych do podejmowania pracy, to więcej niepełnosprawnych
> by pracowało. Na razie sytuacja do tego nie zachęca, a często wręcz
> zniechęca.


Wszystko zależy od tego, co to znaczy "dobre warunki".

Dobre warunki, to wychowanie otoczenia, to odpowiednie wsparcie, to dobre
szkoły i sensowna nauka. To mogłoby pomóc, choć i tak zawszy byliby tacy,
którzy by woleli nic nie robić. Bo taka jest natura ludzka.


--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś do listów ci zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
http://stop-histerii.blog.onet.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2006-10-10 16:06:36

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Jarek.D.." <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > ------------>
> > ale zejdz na ziemie ....
> > 2.000/msc to jeszcze realne ale 20.000/msc to juz pobozne zyczenie
> >
> > JD
>
> 2000 + mieszkanie za pracę jako kasjer to jest realne?
------------->
musisz jednak przyznac ze 2.000 + mieszkanie jest bardziej realne
niz 20.000 + dom
Prawda ???


> Zresztą tu chodziło o coś innego, co zauważył Adam - o wartość tej pracy.
-------->
masz na mysli to :

<cyt. Adama>
A uważasz, że twoja praca byłaby tyle warta?
<koniec>

Czyli ................
[mozna to zrozumiec (sorry Adamie ale to nie do ciebie)]
jezeli jestes ON to juz nie mozesz zarobic nawet 2.000zl
bo jestes ON, be, nieroba, leser, itd...

DZIEKI Ci o panie

JD


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2006-10-10 16:10:30

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "LM" <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Piotr "Gerard" Machej" <g...@g...com> napisał w
wiadomości news:egge5c$pdv$1@news.dialog.net.pl...
> LM napisał(a):
>> To źle mówiłeś, bo te cechy które wymieniłeś wcześniej jako rzekomo cechy
>> identyfikujące każdą pracę, to były cechy identyfikujące pracę wykonywaną
>> na
>> umowę o pracę. A można wykonywać pracę także w inny sposób - np. na umowę
>> zlecenie i to nie jest moje widzimisię, tylko tak właśnie stanowi prawo.
>
> Nie, tak stanowi omijanie prawa przez pracodawców ;) O stosunku pracy
> mówi ustawa Kodeks Pracy.

Owszem - o "stosunku pracy". A może być jeszcze praca wykonywana w inny
sposób - patrz poniżej - odniesienia do artykułów Kodeksu Cywilnego i
Kodeksu Pracy.

>Pracę wykonuje pracownik. Pracownik jest
> podporządkowany pracodawcy. W przypadku umów cywilnych, jak choćby
> umowa zlecenie lub o dzieło nie mamy stosunku pracownik-pracodawca,
> lecz właśnie umowę cywilną ze wszelkimi tego konsekwencjami.

Oczywiście - ale to dotyczy pojęć pracownik, pracodawca, stosunek pracy - a
nie pojęcia pracy.

A w naszej dyskusji, że jeszcze raz powtórzę - nie było mowy o pracy
wynikającej ze stosunku pracy, tylko o pracy jako-takiej.
Nie jest w orzeczeniach napisane niezdolny do pracy etatowej, tylko
niezdolny do żadnej pracy.

A umowa cywilna też może regulować kwestię pracy. Co prawda używa się w KC
szerszego pojęcia "zlecenie", ale głównie dlatego, że praca jest tam
traktowana jako szczególny rodzaj zlecenia, którego nie ma sensu wyróżniać.
Dowodzi tego choćby art.735 § 2:

"Jeżeli nie ma [w umowie zleceniu - LM] obowiązującej taryfy, a nie umówiono
się o wysokość wynagrodzenia, należy się wynagrodzenie odpowiadające
WYKONANEJ PRACY".


> Zresztą, Art.10 paragraf 2. Kodeksu Pracy mówi: Państwo określa
> minimalną wysokość wynagrodzenia za _pracę_. W przypadku umów
> cywilnych nie ma minimalnej wysokości.

W wielu krajach nie ma płacy minimalnej także w przypadku zatrudnienia na
etat. Chcesz powiedzieć że ludzie tam zatrudnieni nie wykonują pracy? Tak w
sensie prawnym jak i faktycznym.

> Wskaż mi więc przepisy, które by potwierdzały Twoją tezę, że
> wykonywanie umów zlecenia lub o dzieło jest wykonywaniem pracy.
> Skoro twierdzisz, że tak stanowi prawo, wskaż podstawę prawną.

Patrz wyżej - zapisy kodeksy cywilnego. Oczywiście takiej podstawy prawnej
nie znajdziesz w kodeksie pracy, bo on na samym początku zakłada, że zajmuje
się wyłącznie pracą, która wykonywana jest na podstawie stosunku pracy.

Ale np.z artykułu 22 § 12 Kodeksu Pracy:

"Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy
zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1"

można wywodzić, że jeśli tylko wspomniane warunki nie są zachowane, to można
umowę o pracę zastąpić umową cywilnoprawną - a zatem są przypadki pracy (nie
spełniające warunków § 1), które nie podlegają kodeksowi pracy a dotyczą
wykonywania pracy.

>
>> Jeśli tak - to gdzie w prawie jest napisane, że jak ktoś podejmuje pracę
>> to
>> nie można mu zabrać statusu "niezdolny do pracy" ?
>> Bo od pretensji o to zdaje się rozpoczęła się ta dyskusja.
>
> Nie ma. Jest za to napisane, że "Zachowanie zdolności do pracy
> w warunkach określonych w przepisach o rehabilitacji zawodowej
> i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych nie stanowi
> przeszkody do orzeczenia całkowitej niezdolności do pracy."
> (Art. 13. ust. 4. Ustawy o emeryturach i rentach z FUS).
> Jest też analogiczne orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazujące,
> że jeśli niepełnosprawny jest w stanie pracować na stanowisku
> dostosowanym do jego niepełnosprawności, to nie jest to
> przesłanka wystarczająca do zredukowania grupy inwalidzkiej
> (zmniejszenia stopnia niezdolności do pracy).

Oczywiście. Jeśli zatem zmniejszono Ci stopień niezdolności tylko na tej
podstawie - to jest to naganne łamanie prawa.
Ale jeśli to była tylko przesłanka wskazująca na to, że kwalifikujesz się do
ponownego przyjrzenia się Twojemu stanowi zdrowia - to chyba wszystko OK.

>
>> Tylko i wyłącznie dlatego że z jednej stronym mi się nie chce, a z
>> drugiej -
>> nic to by nie zmieniło. I tak mam zawieszoną rentę, pracuję i mam gdzieś
>> to
>> co zapisano w papierach.
>
> Masz zawieszoną. Gdyby uznano Cię za zdolnego do pracy lub częściowo
> niezdolnego do pracy, to rentę byś utracił (na pewno w pierwszym
> przypadku - w drugim zależnie od posiadanej renty). Więc idź,
> pozbaw się _prawa_ do renty, skoro uważasz, że to słuszne.

Uważam się za zdolnego do pracy, w związku z tym pracuję i nie pobieram
renty. To chyba jest uczciwe. Nikt nic na tym nie traci.
Ponieważ nie wiem jak długo taki stan rzeczy będzie trwał, nie chcę się
pozbawić prawa do renty, ale tylko dlatego, że kłopotliwe byłoby jej ponowne
uzyskanie. Przy tym nie mam tu na myśli ryzyka, że tego prawa nie nabędę, a
biurokrację, która temu towarzyszy.

>> Nie jeśli zarabiasz. Jeśli pracujesz.
>> Jeśli czerpiesz dochody z innych źródeł - np. z praw autorskich do
>> dzieła,
>> które popełniłeś wcześniej, to zmienia to postać rzeczy.
>
> Również, jeśli popełniłem te dzieła obecnie. Nadal nie jest
> to (prawnie) praca.

Otóż - patrząc na Kodeks Cywilny - jak najbardziej jest. Tyle, że nie na
podstawie stosunku pracy.

>
>> Prawna definicja nie zabrania pracować i nie narzuca konieczności zdjęcia
>> tego statusu jak rozpocząłeś pracę (jestem tego żywym dowodem). Więc to
>> nie
>> problem w definicji prawnej (choć z punktu widzenia logiki jest
>> idiotyczna)
>> tylko co najwyżej w sposobie jej interpretacji przez organa. Chyba że
>> masz
>> na myśli brak precyzji, pozwalający na jej złą interpretację - ale to
>> wymagało by dodatkowego uzasadnienia.

>
> No i przecież właśnie to napisałem na początku. Że sądy opierają się
> ściśle na opinii biegłych, niezależnie od tego, jak bzdurne
> i nieuzasadnione by one nie były. Dlatego napisałem, że podjęcie
> pracy przez osobę całkowicie niezdolną do pracy może mieć dla niej
> przykre konsekwencje i że należy się z tym liczyć.

No cóż - to tylko dowodzi, na jakim poziomie mamy biegłych.

> To Ty do dyskusji o obowiązującym prawie i jego stosowaniu
> wplotłeś dyskusję o potocznym rozumieniu sformułowania "niezdolny
> do pracy".

>> Oczywiście - to chyba naturalne. Dlaczego płacić rentę komuś, kto jest
>> zdolny do pracy? Komuś takiemu można co najwyżej płacić zasiłek socjalny.
>> To jest jedyne słuszne podejście do zagadnienia.
>
> Owszem. Ale dlaczego odbierać prawo do renty komuś, kto jest zdolny
> do pracy jedynie w specjalnie dostosowanych warunkach? To już nie
> jest słuszne podejście do zagadnienia.

OK - tutaj się zgadzam.

> Zanim zaprotestujesz, wysunę tezę, że _każdy_ jest zdolny do pracy
> w specjalnie dla niego dostosowanych warunkach. _Każdy_ jest zdolny
> do wykonywania _jakiejś_ pracy (w Twoim rozumieniu tego słowa).
> Więc w zasadzie powinna być tylko jedna grupa poza całkowicie zdolnymi
> do pracy - częściowo niezdolni.

Nie - są jeszcze np. osoby przewlekle nieprzytomne, czy ciężko upośledzone
umysłowo

> A jeśli ktoś mi powie, że są osoby, które nie mogą wykonywać żadnej
> pracy, to wskażę, że nawet trup może pracować jako reklama trumien.

Wtedy to już na pewno nie będzie praca. Tym razem może Ty mi wskażesz
zapis, że to jedna praca będzie.

> Tak więc całkowicie sparaliżowany może pracować reklamując respiratory,
> noworodek może pracować reklamując pieluchy, itp.
> Tak, to jest paranoja, ale ZUS i niektóre sądy właśnie w tym
> kierunku zmierzają. I to mnie boli.

OK - ale to są wynaturzenia a nie stan prawny.

LM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2006-10-10 16:13:24

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Adam Pietrasiewicz" <n...@n...tpi.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 10-10-2006 o 18:06:36 Jarek.D.. <j...@w...pl> napisał(a):


> <cyt. Adama>
> A uważasz, że twoja praca byłaby tyle warta?
> <koniec>
>
> Czyli ................
> [mozna to zrozumiec (sorry Adamie ale to nie do ciebie)]
> jezeli jestes ON to juz nie mozesz zarobic nawet 2.000zl
> bo jestes ON, be, nieroba, leser, itd...
>
> DZIEKI Ci o panie

Przyszło mi do głowy jeszcze coś.

Na wszystkich spotkaniach w zasadzie słyszę o tym, że inwalidzi nawet nie
zapisują się do Urzędów Pracy. Czyli tak naprawdę nawet nie próbują
znaleźć czegokolwiek. Jest to skądinąd wielki problem przy realizacji
różnych projektów, bo często są one przeznaczone właśnie dla
niepełnosprawnych bezrobotnych, a ci, którzy się nie zapisali do UP nie są
bezrobotni.



--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś do listów ci zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
http://stop-histerii.blog.onet.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2006-10-10 16:42:43

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Sylwi@" <eskape@dziwny_jest_ten_swiat_ o2.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <n...@n...tpi.pl>
napisał w wiadomości news:op.tg6bz6ss64gfbi@adam...
> Dnia 09-10-2006 o 23:39:03 Piotr "Gerard" Machej <g...@g...com>
> napisał(a):
>
>> Tak więc ja Ci dzisiaj mówię o niechęci pracowników socjalnych.
>> Zawsze jest druga strona medalu.
>
>
> Mówiąc "pracownicy socjalni" mówię o ludziach, którzy tworzą
> stowarzyszenia, którzy poświęcają swój czas dla innych. Którzy na przykład
> przychodzą na takie konferencje, jak te nasze, czyli CHCĄ się czegoś
> dowiedzieć, coś zrobić. To nie są znudzone panie w okienkach - tych nie
> spotykam. Myślę, ze warto spojrzeć prawdzie w oczy.

Dzień dobry,

Nie zdzierżyłam, i nawet czytanie spowodowało, że resztki moich włosów,
które zostały mi na głowie po operacji, stanęły dęba.

Miałam przez ostatnie dwa lata, z tych czy innych powodów, sporo do
czynienia z pracownikami socjalnymi. Nie, nie będę oceniała ich pracy ale
powiem jedno, jeżeli samemu się nie zadba o informacje, nie nauczy się
czytać przepisów, to porady trudno oczekiwać od tychże. Nie twierdzę, że
powinni wszystko podać na przysłowiowym talerzu ale powinni przynajmniej
udzielać rzetelnych i konkretnych informacji.
Skoro jednak, według "nomenklatury" Pana Adama, są pracownicy socjalni i
"pracownicy socjalni" no to gdzieś tkwi ta _zasadnicza_ różnica między nimi.

A co do tych konferencji...., kolejny raz Pan Adam odwołał się do nich,
jakby chciał prostu zmienić tor dyskusji, właśnie na nie, a nie na problem.
Napewno uczestniczący w nich "pracownicy socjalni" nie są znudzonymi
panienkami z okienka ale też napewno nie są pracownikami socjalnymi. Tymi, z
którymi my się spotykamy w życiu.

Byłam na konferencji i .... no tak, ale Pan powiedział, że to tylko tak na
przykład więc skomentuję to tylko w ten sposób, owszem wszyscy byli mili i
grzeczni, opowiadali przeważnie o sobie, ale śmiem twiedzić, na podstawie
tego co usłyszałam w kuluarach, że uczestnicy mało wynieśli pożytku z czasu
tam spędzonego. Ja również.
Tak więc może należałoby zweryfikować sens takich Konferencji i inaczej
_pomagać_ niepełnosprawnym.

Spojrzałam prawdzie w oczy,

Pozdrawiam i życzę Wszystkim miłego wieczoru,

--
do usłyszenia
Sylwi@
____________________________________________________
__________
Gdy uda Ci się swoją rzeczywistość potraktować jak marzenia,
To wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2006-10-10 16:55:22

Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Adam Pietrasiewicz napisał(a):
> Na wszystkich spotkaniach w zasadzie słyszę o tym, że inwalidzi nawet
> nie zapisują się do Urzędów Pracy. Czyli tak naprawdę nawet nie próbują
> znaleźć czegokolwiek. Jest to skądinąd wielki problem przy realizacji
> różnych projektów, bo często są one przeznaczone właśnie dla
> niepełnosprawnych bezrobotnych, a ci, którzy się nie zapisali do UP nie
> są bezrobotni.

Znów zmieniasz temat, ale odpowiem. To akurat znam z własnego
doświadczenia.
Nie wiem, jak gdzie indziej, ale u nas w UP niepełnosprawni są
po prostu zniechęcani do rejestracji. Nie żartuję. Znajduje im
się powody, dla których nie mogą pobierać zasiłku, tłumaczy się,
że zarejestrować się będą mogli tylko jako poszukujący pracy,
a w dodatku że i tak prawie ofert nie ma, a tylko będą musieli
przychodzić podpisywać listę, więc to dla nich dodatkowy
kłopot. Niepełnosprawny po takiej rozmowie raczej nie ma już
ochoty się rejestrować.

Pozdrawiam,
Gerard

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sprzeciw Polskiej polityce
Reportaż
---TETRAPLEGIK---
Potrzebowalbym prywatna e-asystenke, ale ..
rozmowy telefoniczne przez modem

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »