Data: 2011-10-11 09:28:10
Temat: Re: religia i etyka w gimnazjum
Od: "Nixe" <n...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Orka" <o...@p...onet.pl> napisał
> Nie, nie! Mi chodziło bardziej o uodpornienie na wizję świata, głoszoną
> przez kler, i umiejętność samodzielnego określenia, co jest prawdą a co
> wierutną bzdurą. Jak widać moja córa nie jest jeszcze na tyle dojrzała,
> żeby nie przejąć się tymi głupotami wygłaszanymi przez księdza, ani na
> tyle samodzielna, by wyjść w trakcie takiej szokującej projekcji, jeśli
> ten seans wiązał się dla niej z poważnym dyskomfortem psychicznym :( A ten
> przykład "Niemego krzyku" to tylko moja próba przekonania męża, żeby
> wypisać córę z tych zajęć _zanim_ ksiądz posunie się za daleko i uraczy
> dzieci właśnie tą produkcją.
Wypisz, nawet się nie zastanawiaj, bo szykuje się wielkie pranie mózgu. W
pierwszej chwili pomyślałam, że ja bym może własne dziecko z przekory
zostawiła, w celach eksperymentalnych, żeby weszło z księdzem w polemiki,
dyskusje, żeby po prostu to był dialog, a nie narzucanie swoich przekonań.
Ale potem pomyślałam, że po pierwsze moje dziecko jest starsze i uodpornione
na takie sytuacje, po drugie 12 lat to jeszcze nie wiek do takich
eksperymentów, a po trzecie lekcje religii (jedynej słusznej w polskich
szkołach) to nie miejsce na wymianę światopoglądową. Zresztą może nawet nie
o sam wiek tutaj chodzi, ile o dojrzałość czy odporność emocjonalną. Jak
sama zauważyłaś Twoja córa jeszcze do tego nie dorosła, więc szkoda dziecka
i jego zdrowia psychicznego. Tym bardziej, że z tego, co napisałaś, to
ksiądz jest raczej z gatunku betonowych i z dyskusji wyszłoby jedno wielkie
zero.
Pozdrawiam
Nixe
|