« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2008-01-10 13:52:47
Temat: Re: religijno?a a zdrowie psychicznie
Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:877183a2-8bd1-4b33-a744-9786291e740f@d21g2000pr
f.googlegroups.com...
> Az za bardzo... I nie daje juz rady zyc ze swiadomoscia tego
> konkretnego problemu... Jakos sobie radze do pewnego momentu, a
> pozniej przychodzi kryzys. I wlasnie znowu mam kryzys, z tym, ze
> obawiam sie, ze nie chwilowy...
> Fragile
sama sobie nie poradzisz.
ale z pomocą odpowiednich osób jestem pewna, że tak.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2008-01-10 14:18:47
Temat: Re: religijność a zdrowie psychicznieOn 10 Sty, 14:48, "ostryga" <z...@v...pl> wrote:
> Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w
wiadomościnews:22ca52f2-db8f-40a7-af3b-b8aa200a0422@
f47g2000hsd.googlegroups.com...
>
> PS. A dlaczego pytasz? (O wypieranie emocji i wchodzenie w stan 'bez
> emocji'? Chcialabym umiec to robic...)
>
> jejku, dlaczego?
> tłumienie emocji nie prowadzi do niczego dobrego.
>
No ale nie tlumie, nie wypieram. A w stan 'bez emocji' nie umiem
wejsc. Jestem jedna wielka emocja :), klebkiem nerwow, obaw i leku.
--
Fragile
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2008-01-10 14:42:43
Temat: Re: religijno?a a zdrowie psychicznieOn 10 Sty, 14:52, "ostryga" <z...@v...pl> wrote:
> Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w
wiadomościnews:877183a2-8bd1-4b33-a744-9786291e740f@
d21g2000prf.googlegroups.com...
>
> > Az za bardzo... I nie daje juz rady zyc ze swiadomoscia tego
> > konkretnego problemu... Jakos sobie radze do pewnego momentu, a
> > pozniej przychodzi kryzys. I wlasnie znowu mam kryzys, z tym, ze
> > obawiam sie, ze nie chwilowy...
> > Fragile
>
> sama sobie nie poradzisz.
> ale z pomocą odpowiednich osób jestem pewna, że tak.
>
Niby milo slyszec, ze ktos jest czegos pewien, jednak rzeczywistosc
jest bardziej skomplikowana. Jestem, pod wieloma wzgledami
'ewenementem' i bardzo zlozonym 'przypadkiem' (ale brzmi) :). I
stwierdzily to 'odpowiednie osoby' specjalizujace sie w wielu
dziedzinach... Nie poddalam sie, niektorym udowodnilam, ze jednak
mozna (cos tam, nie bede konkretnie pisac co), przy okazji
udowadniajac przede wszystkim sobie, ze jestem w stanie 'to cos'
osiagnac, ze jestem w stanie zyc, funkcjonowac i cieszyc sie zyciem, i
to nie POMIMO czegos, a wlasnie poniekad DZIEKI temu czemus. Moj
problem wiele mi dal dobrego, wiele mu zawdzieczam, ale... jestem
tylko czlowiekiem... Z jednej strony silnym czlowiekiem, ale z drugiej
slabiutkim, a na dodatek bardzo, bardzo wrazliwym. A ze natura mojego
problemu (glownego i pobocznego, silnie zwiazanego z glownym) jest
taka a nie inna, to bujam sie na tej sinusoidzie. A odpowiednie osoby
jakos na niewiele sie w tych naprawde ciezkich momentach zdaja,
niestety...
--
Pozdrawiam,
Fragile
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2008-01-10 14:53:35
Temat: Re: religijno?a a zdrowie psychicznieOn 10 Sty, 14:33, "Duch" <n...@n...com> wrote:
> "Fragile" <e...@i...pl> wrote in message
>
> news:a72a435a-7580-4eef-939b-8a24671be941@1g2000hsl.
googlegroups.com...
>
> > Tak, jest przyczyna.
>
> To moze napisz na prv.
> Chcesz?
>
Moze bym i chciala, ale sie boje :) Jak zreszta wszystkiego... Ale
moze dojrzeje :) Bardzo dziekuje za te propozycje :) Sama swiadomosc,
ze ewentualnie bym mogla duzo daje. Dzieki raz jeszcze.
--
Pozdrawiam,
Fragile
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2008-01-10 15:05:51
Temat: Re: religijno?a a zdrowie psychicznieDnia Thu, 10 Jan 2008 06:53:35 -0800 (PST), Fragile napisał(a):
> On 10 Sty, 14:33, "Duch" <n...@n...com> wrote:
>> "Fragile" <e...@i...pl> wrote in message
>>
>> news:a72a435a-7580-4eef-939b-8a24671be941@1g2000hsl.
googlegroups.com...
>>
>>> Tak, jest przyczyna.
>>
>> To moze napisz na prv.
>> Chcesz?
>>
> Moze bym i chciala, ale sie boje :) Jak zreszta wszystkiego... Ale
> moze dojrzeje :) Bardzo dziekuje za te propozycje :) Sama swiadomosc,
> ze ewentualnie bym mogla duzo daje. Dzieki raz jeszcze.
A o cudach pamiętasz, mam nadzieję? No i - przyłączam się do propozycji
Ducha.
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2008-01-10 16:33:12
Temat: Re: religijno?a a zdrowie psychicznieOn 10 Sty, 16:05, Ikselka <i...@w...pl> wrote:
> Dnia Thu, 10 Jan 2008 06:53:35 -0800 (PST), Fragile napisał(a):
>
> > On 10 Sty, 14:33, "Duch" <n...@n...com> wrote:
> >> "Fragile" <e...@i...pl> wrote in message
>
> >>news:a72a435a-7580-4eef-939b-8a24671be941@1g2000hs
l.googlegroups.com...
>
> >>> Tak, jest przyczyna.
>
> >> To moze napisz na prv.
> >> Chcesz?
>
> > Moze bym i chciala, ale sie boje :) Jak zreszta wszystkiego... Ale
> > moze dojrzeje :) Bardzo dziekuje za te propozycje :) Sama swiadomosc,
> > ze ewentualnie bym mogla duzo daje. Dzieki raz jeszcze.
>
> A o cudach pamiętasz, mam nadzieję? No i - przyłączam się do propozycji
> Ducha.
> :-)
>
O _wszystkim_ pamietam :) I bardzo dziekuje :)
--
Pozdrawiam,
Fragile
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2008-01-10 17:58:56
Temat: Re: religijność a zdrowie psychicznie
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:fm4oiq$i40$1@news.dialog.net.pl...
> "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:fm3989$7sj$1@news.onet.pl...
>
> Gdzies czytalem, ze osoby religijne zycja srednio okolo 8 lat dluzej (z
> Newsweeka).
> Znaczaco rzadziej popelniaja samobojstwa.
To chyba nie basdania dotyczące Polski ;)
Życie w stadzie -myślenie i funkcjonowanie zgodnie z utartymi schematami
zabezpieczajacymi przed rozterkmi -więc i stresem...za cenę miałkości i służenia
strukturom konstytuujacym religię...coś za coś.
Albo się głębiej-gwałtowniej żyje...albo się...wegetuje... ;)
Tylko dlaczego tak wielu obserwuję wokoło wierzących pełnych stresu
zabiegania, niejeden po zawale albo już na cmentarzu a i rak jakoś
nie omija lub wypadki...ot jakby mniejsza zdolność przystosowawcza
osób nawykłych do swoich utartych kolein "bytowania"...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2008-01-10 18:10:18
Temat: Re: religijność a zdrowie psychicznie
Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:7i2qsdhf2762$.120sub4sv5xuz.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 9 Jan 2008 14:48:52 -0600, Himera napisał(a):
>
> > "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:fm3989$7sj$1@news.onet.pl...
> >> Bardziej religijne, znaczy zdrowsze psychicznie?
> >>
> >> Aktywne życie religijne korzystnie wpływa na zdrowie psychiczne kobiet -
> >> wynika z najnowszych badań amerykańskich, o których informuje pismo
> >> "Social Psychiatry and Psychiatric Epidemiology".
> >> Aktywność religijna ludzi często podlega wyraźnym zmianom w okresie od
> >> dzieciństwa do dorosłości. Najnowsza praca naukowców z Temple University
> >> wskazuje, że może to mieć wpływ na nasze zdrowie psychiczne.
> >>
> >> Zespół kierowany przez Joannę Maselko przeanalizował zmiany w życiu
> >> religijnym 718 dorosłych osób. W większości przypadków jego natężenie
> >> zmieniało się między dzieciństwem a dorosłością. Okazało się, że wśród
> >> kobiet, które zaprzestały aktywności religijnej ponad trzykrotnie częściej
> >> zdarzały się przypadki uogólnionych stanów lękowych i nadużywania, a nawet
> >> uzależnienia od alkoholu (21 proc. grupy), niż wśród kobiet, które od
> >> zawsze uczestniczyły w życiu religijnym (7 proc.).
> >>
> >> W przypadku mężczyzn było odwrotnie - ci, którzy zerwali z życiem
> >> religijnym byli mniej narażeni na depresję, niż mężczyźni, którzy od
> >> dziecka utrzymywali aktywność religijną.
> >>
> >> Maselko próbuje wytłumaczyć te różnice między płciami, tym, że kobiety są
> >> przeważnie bardziej związane ze swoją wspólnotą wyznaniową, niż mężczyźni.
> >> Gdy przestają aktywnie uczestniczyć w praktykach religijnych, tracą z nią
> >> kontakt i wszelkie psychiczne korzyści, jakie z tego płyną. - Mężczyźni z
> >> kolei, mogą być mniej zintegrowani ze wspólnotą religijną i dlatego nie
> >> odczuwają tak silnych negatywnych skutków po jej opuszczeniu - spekuluje
> >> badaczka.
> >>
> >> Jej zdaniem, zmiany w aktywności religijnej mają podobny wpływ na zdrowie
> >> psychiczne ludzi, jak kontakty towarzyskie i więzi społeczne.
> >>
> >> http://wiadomosci.onet.pl/polecam.html?a=1&r=58b78fd
20a09d72cfa71918f31333076
> >>
> >>
> >> Treść wchodzi jak nóż w masełko -prawda? ;P
> >> A ja mam obserwacje zgoła sprzeczne z paną
> >> Masełko -im bardziej babka religijna tym
> >> bardziej "odjechana"... ;)))
> >>
> >
> > no bardzo ciekawe te badania. zawsze sie zastanawialam czy jakbym byla
> > bardziej religijna to wtedy mialabym bardziej optymistyczne spojrzenie na
> > swiat, a tak...
>
> Miałabyś. Poczucie posiadania "pleców" bardzo podnosi na duchu...
Myslisz o strukturze? He he...jak przychodzi jakaś prawdziwa bieda
to sie okazuje co to za "plecy", a jeśli chodzi o te "wyższe" to
jakoś poczucie transcendencji można mieć...nie będąc religijnym. ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2008-01-10 19:58:28
Temat: Re: religijność a zdrowie psychicznieDnia Thu, 10 Jan 2008 19:10:18 +0100, Sky napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:7i2qsdhf2762$.120sub4sv5xuz.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 9 Jan 2008 14:48:52 -0600, Himera napisał(a):
>>
>>> "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:fm3989$7sj$1@news.onet.pl...
>>>> Bardziej religijne, znaczy zdrowsze psychicznie?
>>>>
>>>> Aktywne życie religijne korzystnie wpływa na zdrowie psychiczne kobiet -
>>>> wynika z najnowszych badań amerykańskich, o których informuje pismo
>>>> "Social Psychiatry and Psychiatric Epidemiology".
>>>> Aktywność religijna ludzi często podlega wyraźnym zmianom w okresie od
>>>> dzieciństwa do dorosłości. Najnowsza praca naukowców z Temple University
>>>> wskazuje, że może to mieć wpływ na nasze zdrowie psychiczne.
>>>>
>>>> Zespół kierowany przez Joannę Maselko przeanalizował zmiany w życiu
>>>> religijnym 718 dorosłych osób. W większości przypadków jego natężenie
>>>> zmieniało się między dzieciństwem a dorosłością. Okazało się, że wśród
>>>> kobiet, które zaprzestały aktywności religijnej ponad trzykrotnie częściej
>>>> zdarzały się przypadki uogólnionych stanów lękowych i nadużywania, a nawet
>>>> uzależnienia od alkoholu (21 proc. grupy), niż wśród kobiet, które od
>>>> zawsze uczestniczyły w życiu religijnym (7 proc.).
>>>>
>>>> W przypadku mężczyzn było odwrotnie - ci, którzy zerwali z życiem
>>>> religijnym byli mniej narażeni na depresję, niż mężczyźni, którzy od
>>>> dziecka utrzymywali aktywność religijną.
>>>>
>>>> Maselko próbuje wytłumaczyć te różnice między płciami, tym, że kobiety są
>>>> przeważnie bardziej związane ze swoją wspólnotą wyznaniową, niż mężczyźni.
>>>> Gdy przestają aktywnie uczestniczyć w praktykach religijnych, tracą z nią
>>>> kontakt i wszelkie psychiczne korzyści, jakie z tego płyną. - Mężczyźni z
>>>> kolei, mogą być mniej zintegrowani ze wspólnotą religijną i dlatego nie
>>>> odczuwają tak silnych negatywnych skutków po jej opuszczeniu - spekuluje
>>>> badaczka.
>>>>
>>>> Jej zdaniem, zmiany w aktywności religijnej mają podobny wpływ na zdrowie
>>>> psychiczne ludzi, jak kontakty towarzyskie i więzi społeczne.
>>>>
>>>> http://wiadomosci.onet.pl/polecam.html?a=1&r=58b78fd
20a09d72cfa71918f31333076
>>>>
>>>>
>>>> Treść wchodzi jak nóż w masełko -prawda? ;P
>>>> A ja mam obserwacje zgoła sprzeczne z paną
>>>> Masełko -im bardziej babka religijna tym
>>>> bardziej "odjechana"... ;)))
>>>>
>>>
>>> no bardzo ciekawe te badania. zawsze sie zastanawialam czy jakbym byla
>>> bardziej religijna to wtedy mialabym bardziej optymistyczne spojrzenie na
>>> swiat, a tak...
>>
>> Miałabyś. Poczucie posiadania "pleców" bardzo podnosi na duchu...
>
> Myslisz o strukturze? He he...jak przychodzi jakaś prawdziwa bieda
> to sie okazuje co to za "plecy",
Nie myślę o strukturze - to są tylko zwykli ludzie, jak wszyscy - zawodzą i
mają do tego prawo.
> a jeśli chodzi o te "wyższe" to
> jakoś poczucie transcendencji można mieć...nie będąc religijnym. ;P
A będąc wierzącym?
Religijność wynika z niepewności własnej wartości, z poczucia, że należy o
coś zabiegać w sposób ciągły, bo inaczej umknie. A tu nie chodzi o
zabieganie o niczyje względy, ale o przekonanie o ich niezbywalnym
posiadaniu. To są te "plecy", o które mi chodziło.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2008-01-10 20:13:06
Temat: Re: religijność a zdrowie psychicznieDnia Thu, 10 Jan 2008 18:58:56 +0100, Sky napisał(a):
> Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:fm4oiq$i40$1@news.dialog.net.pl...
>> "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:fm3989$7sj$1@news.onet.pl...
>>
>> Gdzies czytalem, ze osoby religijne zycja srednio okolo 8 lat dluzej (z
>> Newsweeka).
>> Znaczaco rzadziej popelniaja samobojstwa.
>
> To chyba nie basdania dotyczące Polski ;)
>
> Życie w stadzie -myślenie i funkcjonowanie zgodnie z utartymi schematami
zabezpieczajacymi przed rozterkmi -więc i stresem...za cenę miałkości i służenia
strukturom konstytuujacym religię...coś za coś.
> Albo się głębiej-gwałtowniej żyje...albo się...wegetuje... ;)
Specjalnie czy nieumyślnie omijasz trzecią możliwość? - życie w spokojnym
przekonaniu o niezaburzalności porządku i ustaleń (w sensie drobnym i
najogólniejszym) i według określonego rytmu, w który w sposób oczywisty
wliczone jest szczęście jako najbardziej pożądany stan, ale i ewentualność
tragedii i niepowodzeń... niezależnie od światopoglądu.
> Tylko dlaczego tak wielu obserwuję wokoło wierzących pełnych stresu
> zabiegania, niejeden po zawale albo już na cmentarzu a i rak jakoś
> nie omija lub wypadki...ot jakby mniejsza zdolność przystosowawcza
> osób nawykłych do swoich utartych kolein "bytowania"...
Mniejsza??? Więc utożsamiasz to ze średnią długością życia czy brakiem
chorób, czy stressów???
Dla mnie jest to umiejętność wykorzystania każdej chwili w godny sposób,
choć równocześnie wiem dobrze, że nie robię tego np. siedząc w internecie,
ale nie ze względu na mizerotę tej czynności, lecz na to, że mogłabym ten
czas poświęcić na rzeczy bardziej wartościowe i warte. I niech mi kto dalej
zarzuca brak dystansu do siebie... A proszę bardzo.
Wśród niewierzących jakoś nie widzę, aby mniej cierpieli, aby byli bardziej
na luzie, aby bardziej szanowali swój czas i kształtowali poprawniejsze
relacje z ludźmi. Ostateczne rozliczenie nie na takiej "ekonomice" się
opiera. Ostatecznym rozliczeniem jest satysfakcja z własnego życia ponożona
przez dobry wkład w życie innych - a dokładnie z tej jego części, którą się
dotychczas przeżyło :-)
Podsumowując: dobry, uczciwy, czujący człowiek tę satysfakcję ma. Wiara nie
ma tutaj nic do rzeczy. Może tylko pomagać.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |