| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-02-13 14:47:27
Temat: robaki w fasoliW worku z fasola zagniezdzily mi sie jakies robaki, takie male,
ciemnobrazowo-czarne, niezbyt ruchliwe. Fasola jest poprzezerana, do
wyrzucenia. Co zrobic, aby w przyszlosci nie miec takich "gosci"? Jak to
robactwo sie nazywa?
Dzieki za info
Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2001-02-13 21:32:26
Temat: Re: robaki w fasoli
> W worku z fasola zagniezdzily mi sie jakies robaki, takie male,
> ciemnobrazowo-czarne, niezbyt ruchliwe. Fasola jest poprzezerana, do
> wyrzucenia. Co zrobic, aby w przyszlosci nie miec takich "gosci"? Jak to
> robactwo sie nazywa?
>
Cześć. Też miałam takie żyjątka w domu. Rozeszły się z pudełka z fasolą,
które stało wysoko na szafce. Ja o nim zapomniałam i zrobiłam porządek we
wszystkich szafkach, ale i tak nie znalazłam skąd one się rozchodzą. Przez
przypadek te pudełko znalazł mój syn. To co zobaczyłam było straszne.
Pełno tego ochydztwa, a fasoli co nieco. Wszystko zeżarły. Nie wiem jednak
jak
się ci lokatorzy nazywają i jak przed nimi zabezpieczyć fasolę.
Ewa
------- R E K L A M A --------------------------------------------
Zapraszamy na strony nowego serwisu http://www.szkolenia.com/
Wszystko o szkoleniach: firmy, oferty, artykuły, bieżące informacje.
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2001-02-14 08:14:33
Temat: Re: robaki w fasoliOto list jaki dostalem od Jana Turulskiego:
"nie pamietam jak sie nazywa, ale toto nie przychodzi z zewnatrz do
fasoli i wyzera w niiej dziurki, lecz istnieje juz w fasoli (zarazonej).
wysoka temp. w jakiej jest przechowywana fasola sprzyja rozwojowi tego
plugastwa tak, ze jesli w poczatkowym okresie nie zauwazasz golym okiem
(bo np bydle istnieje w ziarku w postaci jaja) to po kilku tyg. lub
miesiacach to dranstwo jest na tyle duze, ze wygryza dziure w lusce
fasoli bu sie wydostac na zewnatrz. fasole nalezy przechowywac w suchych
pomieszczeniach w temp. bliskiej zero C lub nizszej, wtedy nawet jesli
byla zarazona to tego nie widac (nawet po rozkrojeniu ziarka)bo jajco w
ziarku sie nie rozwinie.
aby zbierac niezarazona fasole nie nalezy wysiewac jej co roku w tym
samym miejscu, ponadto sa jakies chemisczne srodki, o ktorych mozesz
poczytac w ksiazkach ogrodniczych.
przepraszam, ze pisze bezposrednio na adres prywatny, lecz jestem
podlaczony do internetu przez siec lokalna LAN, a wiec serwery news nie
przyjmuja odemnie listow. mozesz ten list przeforwardowac na grupe lub
do osoby zainteresowanej, ktora sie odezwala na twoj list.
pozdro
j.t."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2001-02-14 09:23:37
Temat: Odp: robaki w fasoliCześć!
Moja babcia (40 lat temu) nazywała te robaki "wołki" .
I była to (też 40 lat temu) normalna praca - wybieranie fasoli nadgryzionej
i gotowanie z niej "czegoś".
W czasie przebierania następowało wybijanie wołków - jako 5-latek doskonale
się do tej pracy nadawałem :-)))
Wysypywało się fasolę z płóciennych worków na stolnicę, siadaliśmy z babcią
po dwóch jej stronach i przebieraliśmy fasolę, blisko okna by było jasno i
to była fajna praca, można było posłuchać różnych opowieści....wtedy nie
było jeszcze telewizorów!!!
Ale, o ile pamietam, wołki to były takie maluteńkie "żuczki" - to nie były
"robaki" - żuczki były czarne, miały skrzydełka i były zawsze....każdej zimy
tłukło się wołki w fasoli, aż pojawiły się w domu szczelne szklane słoje i
problem zniknął... , a może ja wyrosłem??? i już nie "biłem wołków"....
45-latek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2001-02-14 17:47:47
Temat: Re: robaki w fasoliUżytkownik lb <h...@f...koti.com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:96diqb$k9p$...@n...tpi.pl...
> Cześć!
> Moja babcia (40 lat temu) nazywała te robaki "wołki" .
> I była to (też 40 lat temu) normalna praca - wybieranie fasoli
nadgryzionej
> i gotowanie z niej "czegoś".
Gotowanie z tej z wkładką mięsną?
> W czasie przebierania następowało wybijanie wołków - jako 5-latek
doskonale
> się do tej pracy nadawałem :-)))
> Wysypywało się fasolę z płóciennych worków na stolnicę, siadaliśmy z
babcią
> po dwóch jej stronach i przebieraliśmy fasolę, blisko okna by było jasno
i
> to była fajna praca, można było posłuchać różnych opowieści....wtedy nie
> było jeszcze telewizorów!!!
Były, naprawdę i I program TVP również.
> Ale, o ile pamietam, wołki to były takie maluteńkie "żuczki" - to nie
były
> "robaki" - żuczki były czarne, miały skrzydełka i były zawsze....każdej
zimy
> tłukło się wołki w fasoli, aż pojawiły się w domu szczelne szklane słoje
i
> problem zniknął... , a może ja wyrosłem??? i już nie "biłem wołków"....
To nie słoje a chemia wybiła wołki.
> 45-latek
Masz chociaż imię?
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |