Strona główna Grupy pl.soc.rodzina rodzice

Grupy

Szukaj w grupach

 

rodzice

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 16


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-18 09:21:58

Temat: rodzice
Od: "Martynika" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Był jakiś czas temu poruszany wątek w sprawie obowiązków wobec rodziców (czy
też obowiązków rodziców wobec dzieci). Dokładnie nie pamiętam jego tytułu
ale pamiętam doskonale dyskusję która rozgorzała.
Rodzice zresztą nieraz pojawiają się w wątkach - najczęściej jednak jako
problem.
To tyle tytułem wstępu.
Chciałabym zapytać Was o Wasze uczucia do rodziców. Czy to co czujecie
myśląc o mamie, tacie to Waszym zdaniem miłość?

Martynika - która ma cudownych rodziców


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-03-18 09:35:42

Temat: Re: rodzice
Od: "Madda" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Martynika" <m...@o...pl> wrote in message
news:b56oj3$oi0$1@news.onet.pl...
> Był jakiś czas temu poruszany wątek w sprawie obowiązków wobec
rodziców (czy
> też obowiązków rodziców wobec dzieci). Dokładnie nie pamiętam jego
tytułu
> ale pamiętam doskonale dyskusję która rozgorzała.
> Rodzice zresztą nieraz pojawiają się w wątkach - najczęściej jednak
jako
> problem.
> To tyle tytułem wstępu.
> Chciałabym zapytać Was o Wasze uczucia do rodziców. Czy to co czujecie
> myśląc o mamie, tacie to Waszym zdaniem miłość?
>

Do mamy czuję miłość, jest też moim przyjacielem i zawsze mogę na niej
polegać. Tata z biegiem czasu staje się coraz bardziej obcym
człowiekiem.

Pozdrawiam
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-03-18 11:51:52

Temat: Odp: rodzice
Od: "Lolusia" <j...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Chciałabym zapytać Was o Wasze uczucia do rodziców. Czy to co czujecie
> myśląc o mamie, tacie to Waszym zdaniem miłość?
Tata nie żyje, a o zmarłych nie mówi się źle, więc nie będę.
Mama, odkąd się wyprowadziła i wyszła powtórnie za mąż, jest moją
przyjaciółką i na pewno ją kocham. Dogadujemy się dobrze, z jej mężem także.
Wcześniej, jeszcze jak żył tata, no i po jego śmierci także bywało różnie.
Czasami trudno nam było się dogadać.
Ale teraz jest super
Lolusia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-03-18 13:12:40

Temat: Re: rodzice
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

"Lolusia"wrote:

> > Chciałabym zapytać Was o Wasze uczucia do rodziców. Czy to co czujecie
> > myśląc o mamie, tacie to Waszym zdaniem miłość

> Mama, odkąd się wyprowadziła i wyszła powtórnie za mąż, jest moją
> przyjaciółką i na pewno ją kocham. Dogadujemy się dobrze, z jej mężem także.
> Wcześniej, jeszcze jak żył tata, no i po jego śmierci także bywało różnie.
> Czasami trudno nam było się dogadać.
> Ale teraz jest super

No własnie.To ,ze mieszkam z moja mama jest sadze powodem do wiecznych
nieporozumien miedzy nami.Ona jest osoba despotyczna i niestety wiecznie
niezadowolona.Moj tato nie zyje juz 10 lat i to ze mama jest sama (tak mysle)
stara sie zyc zyciem moim i mojej rodziny.Nie rozumie jednak ,ze to ja i moj
maz podejmujemy decyzje odnosnie wychowywania dzieci,spedzania wolnego
czasu,odwiedzin znajomych itd.Okazuje czesto swoje niezdowolenie,wszystkich
krytykuje i nie moze pogodzic sie z faktem ze mimo ze mieszkamy razem ,to mamy
prawo do własnych decyzji...i mozliwie wzglednej prywatnosci.Czasami przez to
czuje sie jak wyrodna corka ale z drugiej strony wiem ze nie bylo by tego
wszystkiego gdybysmy mieszkały osobno(jak moje rodzenstwo).Nie potrafie znalezc
wyjscia z tej sytuacji,gdyz nie stac mnie na kupno jeszcze jednego mieszkania.I
wiem tez ze mama sama nie utrzymałaby sie .Co czuje? Chyba ja kocham.Wybaczcie
to "chyba "ale jej pesymizmem i niezadowoleniem jestem juz przez te pare lat
zmeczona.

pozdrawiam wszystkich
- -
Jola

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-03-18 14:19:57

Temat: Re: rodzice
Od: "ama" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Madda" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b56prg$r9m$1@news.onet.pl...
.
> > Chciałabym zapytać Was o Wasze uczucia do rodziców. Czy to co czujecie
> > myśląc o mamie, tacie to Waszym zdaniem miłość?
> >
Mama jest dla mnie jedną z najbliższych osób, bardzo ją kocham. Tatę też,
ale inaczej i nie tak mocno, czasem wydaje mi się, że z biegiem czasu coraz
mniej.... Może odpowiedź na pytanie dlaczego leży w słowach Maddy? Bo chyba
rzeczywiście staje się dla mnie obcym człowiekiem....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-03-18 15:15:58

Temat: Re: rodzice
Od: "mm" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Martynika" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b56oj3$oi0$1@news.onet.pl...
> Chciałabym zapytać Was o Wasze uczucia do rodziców. Czy to co czujecie
> myśląc o mamie, tacie to Waszym zdaniem miłość?
czuje do nich zal i bardziej poczucie obowiazku niz milosc.
mm


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-03-18 15:26:33

Temat: Re: rodzice
Od: "magia/maggie" <m...@w...amba.bydg.pdi.net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Martynika" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b56oj3$oi0$1@news.onet.pl...
> Chciałabym zapytać Was o Wasze uczucia do rodziców. Czy to co czujecie
> myśląc o mamie, tacie to Waszym zdaniem miłość?

Im jestem starsza tym mam z nimi lepszy kontakt.
Coraz czesciej konsultuja ze mna rozne sprawy, szanuja moje zdanie,
rozmawiamy na tematy, ktore kiedys byly tabu, jezdzimy razem na zakupy.
Kocham ich i zawsze kochalam a z wiekiem to uczucie sie poglebia.

mag.
"Cudownych rodzicow mam.."




--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-03-18 15:56:09

Temat: Re: rodzice
Od: "MJ" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości


> .Co czuje? Chyba ja kocham.Wybaczcie
> to "chyba "ale jej pesymizmem i niezadowoleniem jestem juz przez te pare
lat
> zmeczona.
>
> pozdrawiam wszystkich
> - -
> Jola
>
>Droga Jolu..
Podpisuje sie obiema rekoma pod tym co wystukalas..
moja sytuacja jest taka sama..
Moja mama od 13 lat jest wdowa i od tego czasu opiekuje sie nia..
Pewnie jakos ja kocham ..czasem jest lepiej czasem jest lepiej czasem
gorzej.Ale obiecalam sobie ze sie nia bede opiekowac wiec to robie..
Ale czasami zazdroszcze mojej siostrze swobody tego ze nie nosi na sobie
tego "ciezaru" odpowiedzialnosci....
Oj dlugo by pisac ale teraz przyjamniej wiem ,ze nie ja jedna tak zyje.

MJ


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-03-18 17:18:32

Temat: Re: rodzice
Od: "Iwcia@Pstryk" <j...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Im jestem starsza tym mam z nimi lepszy kontakt.
> Coraz czesciej konsultuja ze mna rozne sprawy, szanuja moje zdanie,
> rozmawiamy na tematy, ktore kiedys byly tabu, jezdzimy razem na zakupy.
> Kocham ich i zawsze kochalam a z wiekiem to uczucie sie poglebia.
>
> mag.
> "Cudownych rodzicow mam.."

a ja musiałam oderwać się, wyjechać daleko na studia i dopiero wtedy, po
powrocie potrafiłam z mamą zacząć rozmawiać. I teraz bez żadnego wahania
mówię - tak, kocham moich rodziców mimo ich wad, całym sercem za to że są,
kocham tak bardzo że boję się myśleć o chwili kiedy odejdą... a przecież to
nastąpi...

Pa
Iwcia niegdyś ustawicznie w konflikcie z apodyktyczną matulą


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-03-19 07:51:18

Temat: Re: rodzice
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

MJ wrote:
> Oj dlugo by pisac ale teraz przyjamniej wiem ,ze nie ja jedna tak
> zyje.

To przestań tak żyć! Masz tylko jedno życie i jest ono Twoje (nie matki).

Problem ten jest mi bliski. Bliski na tyle, że obawiałem się opisać swoje
uczucia do rodziców, które są ciągle bardzo mieszane.
Na mnie też gdy byłem dzieckiem spadła odpowiedzialność za życie matki. Jej
postępowanie spowodowało, że jako malec czułem się winny temu, że jest
chora, że jej się nie układa w życiu, że swoją obecnością przeszkadzam jej
ułożyć sobie życie. Te obciążenia przeniosły się na moją dorosłość. Mniej
więcej 5 lat temu zacząłem zauważać, że coś jest ze mną nie tak. Brak mi
pewności siebie, brak poczucia własnej godności, powtarzam schemat z
rodzinnego domu niszcząc swój związek, wiążąc miłość z cierpieniem. Miałem
szczęście jednak spotkać ludzi (w tym na pierwszym miejscu myślę o żonie),
którzy pomogli mi uświadomić sobie co leży u źródeł mych problemów i przejść
przez trudy "oczyszczania się". Koniec końców zrzucić z siebie ciężar
odpowiedzialności za cudze życie (i pozbyć się gdzieś głęboko zakorzenionej
w podświadomości myśli - "jesteś niechcianym dzieckiem/niepowinieneś się
urodzić"), zaakceptować siebie i swą obecność na tym świecie. Ten proces
jeszcze się nie skończył stąd trudno o tym pisać. Teraz gdy mam dwójkę
własnych dzieci szczególnie zdaję sobie sprawę jak ważne jest poukładanie
(oczyszczenie) swojej duszy/serca bym swym na nie oddziaływaniem nie
powtórzył schematu z mego dzieciństwa.

Polecam Ci "cofnięcie się" do czasów dzieciństwa i odpowiedzenie sobie
szczerze na pytanie np "Czemu moja siostra potrafi a ja nie?".

puchaty




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Ustalenia końcowe (było: Pornografia)
Wagina
domowe smuteczki
CD
dobrze że jesteście

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »