« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2006-02-10 01:35:19
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...
Użytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dsd5dl$d4o$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jeżeli facet będzie prawdziwym facetem żelaźnie panującym nad sytuacją na
> fundamentalnym
> poziomie to laska nie będzie "fikać", nie będzie tworzyć sztucznych
> problemów i się eksploatować emocjonalnie, nie będzie odnosić się do
swojego
> faceta jak do głupiego dziecka, znikną nieświadome gierki emocjonalne - i
> wtedy sielana ;-)
Nie znikną zostną jedynie wyparte. Niczego nie załatwi "zelazne panowanie",
wiemy to z historii. Należy umieć zauważyć prawdziwy problem i go rozwiązać.
Już samo ujawnienie prawdziwych konfliktów służy dobroczynnie, rodzi
katarsis.
SnowGoose
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2006-02-10 07:42:43
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...Jesus napisał(a):
> Tmi napisał(a):
>> To odwieczny problem czy Ci co nie chca slubu to Ci ktorzy czuja
>> najwiekszy respekt do niego i dlatego nie chca, czy tez faktycznie nie
>> chca.
>
> Śluby są dla kobiet i prawników.
Radykalne :-) hahah.
T.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2006-02-10 07:45:31
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...cbnet napisał(a):
> Tmi:
>> ... jesli ja posteruje to nie bedzie tragedii, a jak
>> ona posteruje to bedzie wjazd w lodowa gore? :-)
>
> Zalozmy na chwile, ze masz racje...
> ale to oznaczaloby, ze ona jest glupia.
> Jest glupia? :)
Chloooopie! Mozna byc geniuszem z matematyki i nie miec pojęcia o
relacjach, można być genialnym psychologiem i spieprzyc swoje 5
małżeńśtw :-). Czemu? Bo emocje zniekształcają rzeczywistość jak masa
przestrzeń :) Sczegolnie jesli te emocje sa poparte życzeniowym
spojrzeniem na świat.
T.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2006-02-10 07:48:37
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...vonBraun napisał(a):
> Tmi wrote
> news://news.tpi.pl:119/dsftek$qgt$1@news.onet.pl
>
> [...]
> Chyba widzę tu pewne , powiedzmy... sprzeczności.
>
> Ciekawe jak będzie wyglądał okres "docierania się"
> Jakby co daj znać;-)
;-) tego docierania sie boje.
T.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2006-02-10 11:46:05
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...Użytkownik "SnowGoose" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dsgqo3$led$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Jeżeli facet będzie prawdziwym facetem żelaźnie panującym nad sytuacją
na
> > fundamentalnym
> > poziomie to laska nie będzie "fikać", nie będzie tworzyć sztucznych
> > problemów i się eksploatować emocjonalnie, nie będzie odnosić się do
> swojego
> > faceta jak do głupiego dziecka, znikną nieświadome gierki emocjonalne -
i
> > wtedy sielana ;-)
>
> Nie znikną zostną jedynie wyparte. Niczego nie załatwi "zelazne
panowanie",
> wiemy to z historii. Należy umieć zauważyć prawdziwy problem i go
rozwiązać.
> Już samo ujawnienie prawdziwych konfliktów służy dobroczynnie, rodzi
> katarsis.
- prawdziwe problemy załatwia się załatwiając problem na poziomie
logicznym - ale nie rozumiesz, że w tym o czym tutaj mowa to nie są
autentyczne problemy (tu karnisze)? A jeżeli dla tej laski karnisze są
autentycznym problemem to chyba nie ma się co zastanawiać nawet nad
małżeństwem tylko nad psychoterapią. Samo "żelazne panowanie" może być
różnie zrozumiane. Chodzi tu o panowanie na fundamentalnym poziomie a nie
tylko przemożenie się i nawrzeszczenie na żonę od czasu do czasu. Tego się
nie da w skrócie wytłumaczyć. Im mniej koleś daje się wytrącać z równowagi
przez kobiety, tym one mniej tego próbują. Jeżeli koleś zamiast frustracji
raz okaże całkowity totalny autentyczny fundamentalny spokój, opanowanie i
dominację, jakiś "twardy grunt" to laska przestanie "fikać".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2006-02-10 12:29:27
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...Użytkownik "Tmi" <d...@v...pl> napisał w wiadomości
news:dsfbu7$uoa$1@news.onet.pl...
> Co do tego zaklętego koła - "nie chce wesela bo mi na nim nie zalezy"
> znaczy jedynie "zalezy ci na weselu, ale boisz sie zobowiazaina co
> znaczy ze nie checsz wesela z TĄ osoba" - przypomina paragraf 22.
> Cokolwiek powiesz - podpadasz :). Nie lubie wesel, slub ok - bo mnieij
> wysilku.
Znowu sie wykreciles :) Wesele to z jednej strony -jak piszesz- "malo
znaczaca impreza",
z drugiej - sprawia Ci duzy problem.
Ból.
100-ka argumentow przeciw.
Moze powienienes sie zastanowic, co takiego jest w tym weselu,
ze nie potrafisz na nim wytrzymac po prostu pare godzin, he?
Moze jestes typem ekscentryka, samotnika i zle czujesz sie wsrod rodziny?
Ale to nie znaczy ze wesele jest dla wszystkich bólem. Umiesz sobie to
wyobrazic?
> Co do rodzicow - ja organizuje (finans) sam, ale 90% wciaga w to
> rodzicow ktorzy wyprowaja flaki i biora kredyty zeby cora/syn mogli
> zrobic ten jeden chory dzien - po ktorym juz nie zostaje nic oprocz bolu
? ? ? Ale to jest Twoje odczucie - piszesz "wesele to bół". Moglbys to
rozwinac?
Dlaczego wesele to taki ból dla Ciebie?
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2006-02-10 12:49:45
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...
Duch <n...@n...com>
w news:dsfab4$cfi$1@atlantis.news.tpi.pl...
[...]
> Mam wrazenie, ze wyciagniesz kazdy argument, zeby tylko pokazac ze wesele
> jest niepotrzebne. Czy to AZ TAKI wielki problem?
Projekcja!
> > Ogolnie - wesela nie spelniaja juz swojej roli, sluby rowniez
>
> Spelniaja! Widac to po .... Tobie :)
> Czujesz duzy wplyw tego slubu/wesela na siebie, tak duzy, ze Ciebie to
> przerasta! :)
Co to znaczy (_EMOCJONALNIE_!) "przerasta" ? A ciebie przypadkiem nie
przerasta jego cyt.: "przerastanie", tak bardzo, że gotów jesteś "zro-
bić mu dobrze" SIŁĄ, wyłącznie po to, by zaspokoić własne instynkta ?
> Gdyby to mialo male znaczenie, *nie robil bys z tego takiego problemu*.
Erystyka! Tyle, że to nie jest żadna manipulacja, (bo na to jesteś
o wiele za głupi) tylko standardowo nieświadoma gra małpich instynktów.
Powtórz to sobie do skutku: Agresor: << Jesteś za mało odważny, by (np.)
ukraść coś w sklepie/pociąć się/zapalić trawkę/wychlać ćwiartkę z gwinta/
/przekłuć uszy, brwi i co się da jeszcze/obciąć 'kotu' kitę itd. itp.
Ofiara: <<Nie, nie będę tego robił, bo to jest bez sensu, nie ma żadnego/
małe znaczenie...>> A: << Gdybyś nie był fajtłapą i skończonym tchórzem,
to zrobiłbyś to "co należy"...>>
Oglądałeś może film "White Squall"/ http://tinyurl.com/b79zq ?
Jest tam scena GWAŁTU, jakiego dopuścił się kapitan na chłopaku z fobią
wysokości zmuszając go do wspinania się na liny żaglowca. Zarówno jego
'uzasadnienie' jak i twoje manipulacje nie mają nic wspólnego z popraw-
nym rozwiązaniem. Nie tylko tych dwóch "przypadków", ale w ogóle wszy-
stkich PROBLEMÓW emocjonalnych/nieświadomości. To jest tylko i wyłącz-
nie pseudo racjonalizacja PRZEMOCY/GWAŁTU, a nie jakakolwiek świadoma
dorosłość.
Masz tłuku zero empatii, i zero realnej asertywności a za to wszystkie
zdrowo małpie i kompletnie nieświadome instynkta w komplecie.
> Bagatelizowanie wesela i -w ten sposob- ucieczka od wesela (czyli
> odpowiedzialnosci) to typowy zabieg,
> Gadanie zeby sie wymigac przed przejsciem tego *znaczacego* etapu.
Może zalecisz mu przy okazji inicjację chłopców któregoś z amerykań-
skich plemion indianskich (nacinanie skóry na piersiach i przywiązy-
wanie do pala za ową skórę - zaś "kandydat do dorosłości" musiał tań-
czyć, aż oderwał sobie skórę od piersi...), bo "bagatelizowanie i
-w ten sposób- ucieczka" od obowiązku wypełniania nakazów tradycji
to "typowy zabieg, gadanie by się wymigać przed przejściem tego *zna-
czącego* etapu."
Umiejętność bezoporowego poddania się "prawie" do GWAŁTU (wg. widzimi-
się 'rządu') na wszystkich poddanych należnemu 'z natury' (jakoby) wyż-
szym w stadzie uważasz debilu za osiągnięcie jakiegoś mitycznego 'eta-
pu' rozwoju!!!? Won!
Nie masz kretynie żadnego pojęcia o jakiejkolwiek realnej dorosłości,
a powyższe to tylko 'dorosła' _forma_ czysto instynktownego zdobywania
wodzostwa piaskiem i łopatką w... piaskownicy. Niestety do większości
(takich debili jak ty) NIC NIE DOTRZE, i całe życie będą kompletnie
nieświadomymi kukiełkami w nieustająco kolejnych trójkącikach dramatycz-
nych. "Być strażnikiem, być strażnikiem i nigdy, przenigdy ofiarą!"
to jest nieustająca śpiewka twojego instynktu.
Gwałcili ciebie, to i ty musisz gwałcić wszystkich i wszystko co się
tylko nawinie pod małpie instynkta. Bo takie jest prawo fali, ("tak
jest przyjęte bo nie ma innej możliwości") tak ?
> Nic, stary, sam decyduj. Wóz albo przewóz :-)
>
> Pozdrawiam,
> Duch
> P.S. Myslales ze cale zycie nie bedziesz musial decydowac?
> Wystrasze Cie: teraz sie dopiero zacznie, haha!
Kretyn i standardowy skurwysyn, który nawet w najśmielszych snach
nie podejrzewa, że jest właśnie skończonym skurwysynem!
JeT.
P.S. Ile durniu możesz patrzeć BEZ ŻADNEGO SKUTKU na takie np.
teksty:
<< Jedno z głównych żądań więźniów Attici było traktowanie ich
jak istot ludzkich. Po zaledwie 6-dniowej obserwacji naszego wię-
zienia byliśmy w stanie zrozumieć jak takie miejsca potrafią od-
człowieczyć ludzi, robiąc z nich przedmioty zdolne do odczuwania
jedynie bezradności.. Jeżeli zaś mowa o strażnikach, zdaliśmy so-
bie sprawę jak łatwo zwykli ludzie przestają być doktorem Jekyl-
lem, ustępując miejsca panu Hyde... >> [P. Zimbardo]
Całość: http://tinyurl.com/a9758 i http://tinyurl.com/7q5yw
Pierzchałową ( http://tinyurl.com/b9gel ) też możesz czytać bez-
mózga małpo do usranej śmierci, a i tak nie pojmiesz NICZEGO z te-
go wszystkiego, do czego odnosi się ten i podobne teksty.
Bowiem to wszystko JEST ŚCIŚLE ZABLOKOWANE en bloc twoją małpią
nieświadomością, którą nieustannie i bez wyjątku mylisz z mitycz-
nymi "prawami należnymi każdemu człowiekowi" do bezwzględnego
zaspokajania szympansich chuci.
P.S.S. Druga wersja tego samego tzn. "róbta małpy co chceta" (tzw.
"bezstresowe wychowanie" które powinno się nazywać ignorowaniem
i uświęceniem/uprawomocnieniem wszystkich skutków naturalnie mał-
piej/zwierzęcej dzikości/nieświadomości instynktów "homo sapiens")
nie jest czymś innym od powyższego, tylko w istocie dokładnie
tym samym mechanizmem/procesem psychicznym, mimo wizualnie innej
formy zewnętrznych skutków działania instynktów. Ubrana małpa po-
zostawiona sam na sam ze swoim 'uświęconym' przez otoczenie kom-
pletnie nieświadomym instynktem ma tylko jedną naturalną możliwość
psychicznego działania: << Kali ukraść krowa to wzór człowieczeństwa
i moralności, ale Kalemu ktoś coś ukraść - toż to oczywisty zamach
na wszelki dorobek humanizmu i należne Kalemu święte prawo do wymu-
szania/wymanipulowywania - od wszystkich innych i całego świata -
praw należnych "cywilizowanemu człowiekowi" (czyt. jego czysto mał-
pim chuciom...) >>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2006-02-10 13:14:58
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...Nie wiadomo co dla 'laski' jest problemem, a co nie.
Znamy relacje tylko jednej strony.
A ta strona urzadzila tu sobie poradnie przedmalzenska :-). Ale niech jej
bedzie na zdrowie.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2006-02-10 13:53:50
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...Duch napisał(a):
> Użytkownik "Tmi" <d...@v...pl> napisał w wiadomości
> news:dsfbu7$uoa$1@news.onet.pl...
>
>> Co do tego zaklętego koła - "nie chce wesela bo mi na nim nie zalezy"
>> znaczy jedynie "zalezy ci na weselu, ale boisz sie zobowiazaina co
>> znaczy ze nie checsz wesela z TĄ osoba" - przypomina paragraf 22.
>> Cokolwiek powiesz - podpadasz :). Nie lubie wesel, slub ok - bo mnieij
>> wysilku.
>
> Znowu sie wykreciles :) Wesele to z jednej strony -jak piszesz- "malo
> znaczaca impreza",
> z drugiej - sprawia Ci duzy problem.
> Ból.
> 100-ka argumentow przeciw.
> Moze powienienes sie zastanowic, co takiego jest w tym weselu,
> ze nie potrafisz na nim wytrzymac po prostu pare godzin, he?
>
> Moze jestes typem ekscentryka, samotnika i zle czujesz sie wsrod rodziny?
> Ale to nie znaczy ze wesele jest dla wszystkich bólem. Umiesz sobie to
> wyobrazic?
>
>> Co do rodzicow - ja organizuje (finans) sam, ale 90% wciaga w to
>> rodzicow ktorzy wyprowaja flaki i biora kredyty zeby cora/syn mogli
>> zrobic ten jeden chory dzien - po ktorym juz nie zostaje nic oprocz bolu
>
> ? ? ? Ale to jest Twoje odczucie - piszesz "wesele to bół". Moglbys to
> rozwinac?
> Dlaczego wesele to taki ból dla Ciebie?
Bo zawsze mnie zmuszano na weselach zebym sie bawil, od "tyciego" jak to
mowia. Nienawidze wesel, zle mi sie kojarza, z przemoca psychiczna,
zmuszaniem, naciskami, manipulacja - np. zmuszaniem do tanczenia z kims
tylko dlatego ze przeciez TRZEBA SIE BAWIC, a tego obgadywania,
wymuszania zachowan - malpich instynkotow. Nic nie trzeba jesli nie mam
ochoty i nie mam ochoty na to zeby sie bawic tylko po to zeby zaspokoic
stare ciotki i ciotki ciotek ktorych nigdy nie widzialem, albo marzenia
moich rodzicow, dziadkow czy bog wie kogo jeszcze. Wesela to byl gwalt i
gwalt jest.
T.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2006-02-10 13:54:42
Temat: Re: rozmowy - partnerskie...Jerzy Turynski napisał(a):
> Duch <n...@n...com>
> w news:dsfab4$cfi$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> [...]
>> Mam wrazenie, ze wyciagniesz kazdy argument, zeby tylko pokazac ze wesele
>> jest niepotrzebne. Czy to AZ TAKI wielki problem?
>
> Projekcja!
>
>>> Ogolnie - wesela nie spelniaja juz swojej roli, sluby rowniez
>> Spelniaja! Widac to po .... Tobie :)
>
>> Czujesz duzy wplyw tego slubu/wesela na siebie, tak duzy, ze Ciebie to
>> przerasta! :)
>
> Co to znaczy (_EMOCJONALNIE_!) "przerasta" ? A ciebie przypadkiem nie
> przerasta jego cyt.: "przerastanie", tak bardzo, że gotów jesteś "zro-
> bić mu dobrze" SIŁĄ, wyłącznie po to, by zaspokoić własne instynkta ?
>
>> Gdyby to mialo male znaczenie, *nie robil bys z tego takiego problemu*.
>
> Erystyka! Tyle, że to nie jest żadna manipulacja, (bo na to jesteś
> o wiele za głupi) tylko standardowo nieświadoma gra małpich instynktów.
>
> Powtórz to sobie do skutku: Agresor: << Jesteś za mało odważny, by (np.)
> ukraść coś w sklepie/pociąć się/zapalić trawkę/wychlać ćwiartkę z gwinta/
> /przekłuć uszy, brwi i co się da jeszcze/obciąć 'kotu' kitę itd. itp.
> Ofiara: <<Nie, nie będę tego robił, bo to jest bez sensu, nie ma żadnego/
> małe znaczenie...>> A: << Gdybyś nie był fajtłapą i skończonym tchórzem,
> to zrobiłbyś to "co należy"...>>
>
> Oglądałeś może film "White Squall"/ http://tinyurl.com/b79zq ?
> Jest tam scena GWAŁTU, jakiego dopuścił się kapitan na chłopaku z fobią
> wysokości zmuszając go do wspinania się na liny żaglowca. Zarówno jego
> 'uzasadnienie' jak i twoje manipulacje nie mają nic wspólnego z popraw-
> nym rozwiązaniem. Nie tylko tych dwóch "przypadków", ale w ogóle wszy-
> stkich PROBLEMÓW emocjonalnych/nieświadomości. To jest tylko i wyłącz-
> nie pseudo racjonalizacja PRZEMOCY/GWAŁTU, a nie jakakolwiek świadoma
> dorosłość.
>
> Masz tłuku zero empatii, i zero realnej asertywności a za to wszystkie
> zdrowo małpie i kompletnie nieświadome instynkta w komplecie.
>
>> Bagatelizowanie wesela i -w ten sposob- ucieczka od wesela (czyli
>> odpowiedzialnosci) to typowy zabieg,
>> Gadanie zeby sie wymigac przed przejsciem tego *znaczacego* etapu.
>
> Może zalecisz mu przy okazji inicjację chłopców któregoś z amerykań-
> skich plemion indianskich (nacinanie skóry na piersiach i przywiązy-
> wanie do pala za ową skórę - zaś "kandydat do dorosłości" musiał tań-
> czyć, aż oderwał sobie skórę od piersi...), bo "bagatelizowanie i
> -w ten sposób- ucieczka" od obowiązku wypełniania nakazów tradycji
> to "typowy zabieg, gadanie by się wymigać przed przejściem tego *zna-
> czącego* etapu."
>
> Umiejętność bezoporowego poddania się "prawie" do GWAŁTU (wg. widzimi-
> się 'rządu') na wszystkich poddanych należnemu 'z natury' (jakoby) wyż-
> szym w stadzie uważasz debilu za osiągnięcie jakiegoś mitycznego 'eta-
> pu' rozwoju!!!? Won!
>
> Nie masz kretynie żadnego pojęcia o jakiejkolwiek realnej dorosłości,
> a powyższe to tylko 'dorosła' _forma_ czysto instynktownego zdobywania
> wodzostwa piaskiem i łopatką w... piaskownicy. Niestety do większości
> (takich debili jak ty) NIC NIE DOTRZE, i całe życie będą kompletnie
> nieświadomymi kukiełkami w nieustająco kolejnych trójkącikach dramatycz-
> nych. "Być strażnikiem, być strażnikiem i nigdy, przenigdy ofiarą!"
> to jest nieustająca śpiewka twojego instynktu.
>
> Gwałcili ciebie, to i ty musisz gwałcić wszystkich i wszystko co się
> tylko nawinie pod małpie instynkta. Bo takie jest prawo fali, ("tak
> jest przyjęte bo nie ma innej możliwości") tak ?
>
>> Nic, stary, sam decyduj. Wóz albo przewóz :-)
>>
>> Pozdrawiam,
>> Duch
>> P.S. Myslales ze cale zycie nie bedziesz musial decydowac?
>> Wystrasze Cie: teraz sie dopiero zacznie, haha!
>
> Kretyn i standardowy skurwysyn, który nawet w najśmielszych snach
> nie podejrzewa, że jest właśnie skończonym skurwysynem!
>
> JeT.
>
> P.S. Ile durniu możesz patrzeć BEZ ŻADNEGO SKUTKU na takie np.
> teksty:
> << Jedno z głównych żądań więźniów Attici było traktowanie ich
> jak istot ludzkich. Po zaledwie 6-dniowej obserwacji naszego wię-
> zienia byliśmy w stanie zrozumieć jak takie miejsca potrafią od-
> człowieczyć ludzi, robiąc z nich przedmioty zdolne do odczuwania
> jedynie bezradności.. Jeżeli zaś mowa o strażnikach, zdaliśmy so-
> bie sprawę jak łatwo zwykli ludzie przestają być doktorem Jekyl-
> lem, ustępując miejsca panu Hyde... >> [P. Zimbardo]
> Całość: http://tinyurl.com/a9758 i http://tinyurl.com/7q5yw
>
> Pierzchałową ( http://tinyurl.com/b9gel ) też możesz czytać bez-
> mózga małpo do usranej śmierci, a i tak nie pojmiesz NICZEGO z te-
> go wszystkiego, do czego odnosi się ten i podobne teksty.
> Bowiem to wszystko JEST ŚCIŚLE ZABLOKOWANE en bloc twoją małpią
> nieświadomością, którą nieustannie i bez wyjątku mylisz z mitycz-
> nymi "prawami należnymi każdemu człowiekowi" do bezwzględnego
> zaspokajania szympansich chuci.
>
> P.S.S. Druga wersja tego samego tzn. "róbta małpy co chceta" (tzw.
> "bezstresowe wychowanie" które powinno się nazywać ignorowaniem
> i uświęceniem/uprawomocnieniem wszystkich skutków naturalnie mał-
> piej/zwierzęcej dzikości/nieświadomości instynktów "homo sapiens")
> nie jest czymś innym od powyższego, tylko w istocie dokładnie
> tym samym mechanizmem/procesem psychicznym, mimo wizualnie innej
> formy zewnętrznych skutków działania instynktów. Ubrana małpa po-
> zostawiona sam na sam ze swoim 'uświęconym' przez otoczenie kom-
> pletnie nieświadomym instynktem ma tylko jedną naturalną możliwość
> psychicznego działania: << Kali ukraść krowa to wzór człowieczeństwa
> i moralności, ale Kalemu ktoś coś ukraść - toż to oczywisty zamach
> na wszelki dorobek humanizmu i należne Kalemu święte prawo do wymu-
> szania/wymanipulowywania - od wszystkich innych i całego świata -
> praw należnych "cywilizowanemu człowiekowi" (czyt. jego czysto mał-
> pim chuciom...) >>
Panie :-) oooostro - ale masz sporo racji myślę abstrachując od wesela.
Ludzie gdy chorują lubią żeby inni też chorowali. Ci co się hajtneli
nagle chcą hajtać wszystkich itd itd. W tym jest cos symptomatycznego.
T.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |