« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-05-06 17:11:15
Temat: rozstania i powrotyWitam
tak sobie czytam te grupe od 3 dni i zastanawiam sie ze
jest chyba jakis fatalny okres dla zwiazkow damsko-meskich
mnie rowniez spotkalo rozstanie z kobieta ktora bardzo mocno
kocham. Bylismy ze soba bizko rok w tym 3 miesiace zareczeni
i zerwala ze mna. Bolalo i boli jak cholera ale stalo sie to z mojej winy.
Chcialem jej wszystko spokojnie wyjasnic, porozmawiac
ale stwierdzila, ze mialem wystarczajaco czasu na szczerosc
i teraz to koniec. Tak sobie mysle czy to oznacza faktyczny
koniec tego wszystkiego co nas laczylo czy jest moze jescze szansa
na naprawienie zla ktore uczynilem. Ile mozna wybaczyc, czy mam
cierpliwie czekac na gest jej dobrej woli czy moze probowac pierwszy
do niej zagadnac???
Teraz jest na mnie zla i wiem ze cokolwiek bym nie powiedzial to
i tak niewiele pomoze.
Powiedzcie mi prosze czy zdazaly Wam sie powroty do dawnych
partnerow czy potrafiliscie wybaczac i zaczac wszystko jeszcze raz.
Jak w takich zwiazkach buduja sie uczucia czy to ma szanse powodzenia?
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-05-06 21:06:40
Temat: Re: rozstania i powrotyColin wrote:
[..]
Lepiej najpierw powiedz co przeskrobałeś ? Sypiałeś z inną, czy coś innego?
pozdrawiam
Arek
--
Osobom, które dotyka problem przymusowego poboru do wojska, udzielamy
bezpłatnej i legalnej pomocy w ochronie ich planów, poprzez uzyskanie
odroczenia służby lub przeniesienia do rezerwy. http://www.wojsko.eteria.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-07 05:39:53
Temat: Re: rozstania i powroty
>
> Lepiej najpierw powiedz co przeskrobałeś ? Sypiałeś z inną, czy coś
innego?
>
> pozdrawiam
> Arek
mialem tajemnice przed nia, nie potrafilem mowic o swoich klopotach
problemach, myslalem ze w ten sposob ochronie Ja przed "zlem tego swiata"
bylo mi ciezko i ta moja flustracja odbila sie wlasnie na Niej
zly humor, niechec do spotkan, czekanie na to ze Ona to wszystko ze mnie
wyciagnie, zaczalem meczyc ja tekstami typu " czy Ty mnnie jeszcze kochasz,
dlaczego ze mna jestes, co takiego trzyma Cie przy mnie ????" itd
Mysle ze Poczula zagrozenie, brak oparcia.
Miala dosc zycia w niepewnosci, zastanawiajac sie co przyniesie nowy dzien,
a ja zamiast przytulic Ja do siebie i powiedziec wszystko, prawde, zaczalem
sie dasac, robic Jej wyrzuty a teraz to Ona ma mnie dosc, nie chce mnie
sluchac
ma dosc rozmow. Cholera jaki ja jestem kretyn !!!!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-07 06:38:21
Temat: Re: rozstania i powroty
Użytkownik "Colin"
> mialem tajemnice przed nia, nie potrafilem mowic o swoich klopotach
> problemach, myslalem ze w ten sposob ochronie Ja przed "zlem tego swiata"
> bylo mi ciezko i ta moja flustracja odbila sie wlasnie na Niej
> zly humor, niechec do spotkan, czekanie na to ze Ona to wszystko ze mnie
> wyciagnie, zaczalem meczyc ja tekstami typu " czy Ty mnnie jeszcze
kochasz,
> dlaczego ze mna jestes, co takiego trzyma Cie przy mnie ????" itd
> Mysle ze Poczula zagrozenie, brak oparcia.
> Miala dosc zycia w niepewnosci, zastanawiajac sie co przyniesie nowy
dzien,
> a ja zamiast przytulic Ja do siebie i powiedziec wszystko, prawde,
zaczalem
> sie dasac, robic Jej wyrzuty a teraz to Ona ma mnie dosc, nie chce mnie
> sluchac
> ma dosc rozmow. Cholera jaki ja jestem kretyn !!!!!!
A czy powiedziales Jej to, co napisales tutaj?
Mysle, ze moglaby Ci wybaczyc, jesli to zdarzylo sie pierwszy raz (to, ze
sie rozstaliscie). Popros Ja o jeszcze jedna szanse... Powiedz, ze chcesz
sie zmienic i ze to robisz, ze pracujesz nad tym, ale tylko Ona moze to
ocenic. A zeby to uczynic, musi dac Ci jeszcze jedna szanse. Walcz o Nia...
Przeciez Ona nadal Cie kocha. Ludzie chyba nie odkochuja sie tak z dnia na
dzien...
Co do Jej uczuc, to wydaje mi sie, ze oprocz tego, co opisales, poczula
jeszcze z Twojej strony brak zaufania do Niej.... Kiedy pyta Cie "co sie
stalo?", a Ty odpowiadasz "nic!" i siedzisz naburmuszony, dajesz Jej tym
odczuc, ze Ona jest za glupia, zeby Ci pomoc. Nie wiem, przynajmniej ja to
tak odczuwam.... Tak bym czula.
Po to miedzy innymi jest sie w zwiazku, zeby wspolnie rozwiazywac problemy,
wspierac sie, pomagac sobie... Byc ze soba "na dobre i na zle". Nie tylko
"na dobre". Kiedy odsuwasz Ja od problemu, "pomniejszasz" Ja... A to
normalne, ze Ona chce uczestniczyc w Twoim zyciu, chce Ci pomagac nawet,
gdyby to mialo popsuc Jej humor. Przeciez Cie kocha!
Pozdrawiam serdecznie
i trzymam kciuki
izyda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-07 07:25:43
Temat: Re: rozstania i powroty
> A czy powiedziales Jej to, co napisales tutaj?
wyslalem Jej e-maila (niewiem kiedy sprawdzi poczte)
> Przeciez Ona nadal Cie kocha. Ludzie chyba nie odkochuja sie tak z dnia na
> dzien...
mam NADZIEJE i bardzo w to chce wierzyc
> Co do Jej uczuc, to wydaje mi sie, ze oprocz tego, co opisales, poczula
> jeszcze z Twojej strony brak zaufania do Niej.... Kiedy pyta Cie "co sie
> stalo?", a Ty odpowiadasz "nic!" i siedzisz naburmuszony, dajesz Jej tym
> odczuc, ze Ona jest za glupia, zeby Ci pomoc. Nie wiem, przynajmniej ja to
> tak odczuwam.... Tak bym czula.
Masz racje rozmawialem z jej dobra kumpela i powiedziala to samo
> Po to miedzy innymi jest sie w zwiazku, zeby wspolnie rozwiazywac
problemy,
> wspierac sie, pomagac sobie... Byc ze soba "na dobre i na zle". Nie tylko
> "na dobre".
teraz to rozumiem
> Pozdrawiam serdecznie
> i trzymam kciuki
>
> izyda
dzieki wielkie (przez lzy ale jednak :-) z pokora i nadzieja
Colin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-07 09:56:05
Temat: Re: rozstania i powroty
Colin wrote:
> Powiedzcie mi prosze czy zdazaly Wam sie powroty do dawnych
> partnerow czy potrafiliscie wybaczac i zaczac wszystko jeszcze raz.
Oj tak..nieraz nieraz.....
Wszystko sie da, jak sie chce....
> Jak w takich zwiazkach buduja sie uczucia czy to ma szanse powodzenia?
Ma, ale.... jak raz sie straci zaufanie, to jest ciezko, bardzo ciezko.
powodzenia
--
Anna
-- http://mitica.w.interia.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-07 12:00:46
Temat: Re: rozstania i powroty"Colin" <a...@p...onet.pl> writes:
> mialem tajemnice przed nia, nie potrafilem mowic o swoich klopotach
> problemach, myslalem ze w ten sposob ochronie Ja przed "zlem tego swiata"
> bylo mi ciezko i ta moja flustracja odbila sie wlasnie na Niej
> zly humor, niechec do spotkan, czekanie na to ze Ona to wszystko ze mnie
> wyciagnie, zaczalem meczyc ja tekstami typu " czy Ty mnnie jeszcze kochasz,
> dlaczego ze mna jestes, co takiego trzyma Cie przy mnie ????" itd
> Mysle ze Poczula zagrozenie, brak oparcia.
No, jako mężczyzna zawiodłeś na całej linii, niestety.
--
Samotnik Michał Jęczalik Sr
fan Gremlinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-14 10:19:09
Temat: Re: rozstania i powrotyWitam.
Colin wrote:
>
> Witam
> tak sobie czytam te grupe od 3 dni i zastanawiam sie ze
> jest chyba jakis fatalny okres dla zwiazkow damsko-meskich
> mnie rowniez spotkalo rozstanie z kobieta ktora bardzo mocno
> kocham. Bylismy ze soba bizko rok w tym 3 miesiace zareczeni
> i zerwala ze mna. Bolalo i boli jak cholera ale stalo sie to z mojej winy.
> Chcialem jej wszystko spokojnie wyjasnic, porozmawiac
> ale stwierdzila, ze mialem wystarczajaco czasu na szczerosc
> i teraz to koniec. Tak sobie mysle czy to oznacza faktyczny
> koniec tego wszystkiego co nas laczylo czy jest moze jescze szansa
> na naprawienie zla ktore uczynilem. Ile mozna wybaczyc, czy mam
> cierpliwie czekac na gest jej dobrej woli czy moze probowac pierwszy
> do niej zagadnac???
> Teraz jest na mnie zla i wiem ze cokolwiek bym nie powiedzial to
> i tak niewiele pomoze.
> Powiedzcie mi prosze czy zdazaly Wam sie powroty do dawnych
> partnerow czy potrafiliscie wybaczac i zaczac wszystko jeszcze raz.
> Jak w takich zwiazkach buduja sie uczucia czy to ma szanse powodzenia?
>
> pozdrawiam
Dziwne uczucie gdy czytam... histore mojego rozstania napisana nie moja
reka.
Z tego co widze na grupie jest wiele osob ktore przez wlasny brak
otwarcia... traci zwiazek.
Ciekawe jest jeszcze to ze sami zdajemy sobie z tego sprawe i
poglebiajace poczucie winy niedaje nam spokoju a co gorsze jest to juz
kolejny raz...
Czy przypadkiem "gloryfikacja" osoby ktora od Nas odchodzi nie jest
przesada na ktora sobie pozwalamy a co grsza sami ja tworzymy
podswiadomie jako "pierwszy krok skruchy...?"
Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-14 12:54:04
Temat: Re: rozstania i powrotyPrzebaczenie to ponoc rolls-rojs ludzkich uczuc,ale istnieje
mozna wybaczyc pytanie tylko co?ponieaz sa pewne granice co ty jej takiego
zrobiles?
a...@w...pl napisał(a) w wiadomości: <3...@w...pl>...
>Witam.
>
>Colin wrote:
>>
>> Witam
>> tak sobie czytam te grupe od 3 dni i zastanawiam sie ze
>> jest chyba jakis fatalny okres dla zwiazkow damsko-meskich
>> mnie rowniez spotkalo rozstanie z kobieta ktora bardzo mocno
>> kocham. Bylismy ze soba bizko rok w tym 3 miesiace zareczeni
>> i zerwala ze mna. Bolalo i boli jak cholera ale stalo sie to z mojej
winy.
>> Chcialem jej wszystko spokojnie wyjasnic, porozmawiac
>> ale stwierdzila, ze mialem wystarczajaco czasu na szczerosc
>> i teraz to koniec. Tak sobie mysle czy to oznacza faktyczny
>> koniec tego wszystkiego co nas laczylo czy jest moze jescze szansa
>> na naprawienie zla ktore uczynilem. Ile mozna wybaczyc, czy mam
>> cierpliwie czekac na gest jej dobrej woli czy moze probowac pierwszy
>> do niej zagadnac???
>> Teraz jest na mnie zla i wiem ze cokolwiek bym nie powiedzial to
>> i tak niewiele pomoze.
>> Powiedzcie mi prosze czy zdazaly Wam sie powroty do dawnych
>> partnerow czy potrafiliscie wybaczac i zaczac wszystko jeszcze raz.
>> Jak w takich zwiazkach buduja sie uczucia czy to ma szanse powodzenia?
>>
>> pozdrawiam
>
>
>Dziwne uczucie gdy czytam... histore mojego rozstania napisana nie moja
>reka.
>Z tego co widze na grupie jest wiele osob ktore przez wlasny brak
>otwarcia... traci zwiazek.
>Ciekawe jest jeszcze to ze sami zdajemy sobie z tego sprawe i
>poglebiajace poczucie winy niedaje nam spokoju a co gorsze jest to juz
>kolejny raz...
>
>Czy przypadkiem "gloryfikacja" osoby ktora od Nas odchodzi nie jest
>przesada na ktora sobie pozwalamy a co grsza sami ja tworzymy
>podswiadomie jako "pierwszy krok skruchy...?"
>
>
>Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-14 15:02:05
Temat: Re: rozstania i powrotyHi.
Beata N wrote:
>
> Przebaczenie to ponoc rolls-rojs ludzkich uczuc,ale istnieje
> mozna wybaczyc pytanie tylko co?ponieaz sa pewne granice co ty jej takiego
> zrobiles?
"rolls-rojs" to nie jest dobry samochod... :-)
Czesto sami siebie pytamy cosmy zrobili?
W moim przypadku chyba lepiej powiedziec czego sie nie zrobilo... ale
nikt nie jest idealny i wszyscy sie uczymy cale zycie w tej materii.
Artur
[ciach...]
> >Dziwne uczucie gdy czytam... histore mojego rozstania napisana nie moja
> >reka.
> >Z tego co widze na grupie jest wiele osob ktore przez wlasny brak
> >otwarcia... traci zwiazek.
> >Ciekawe jest jeszcze to ze sami zdajemy sobie z tego sprawe i
> >poglebiajace poczucie winy niedaje nam spokoju a co gorsze jest to juz
> >kolejny raz...
> >
> >Czy przypadkiem "gloryfikacja" osoby ktora od Nas odchodzi nie jest
> >przesada na ktora sobie pozwalamy a co grsza sami ja tworzymy
> >podswiadomie jako "pierwszy krok skruchy...?"
> >
> >
> >Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |