Strona główna Grupy pl.sci.psychologia samotny w tlumie Re: samotny w tlumie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: samotny w tlumie

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.task.gda.pl!new
sfeed00.sul.t-online.de!t-online.de!newsfeeds.belnet.be!news.belnet.be!news1.eb
one.net!news.ebone.net!news.ipartners.pl!newsfeed.formus.pl!not-for-mail
From: Nurni Flowenol <n...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: samotny w tlumie
Date: Wed, 20 Sep 2000 09:15:18 +0200
Organization: Formus Polska
Lines: 224
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
References: <8pud76$k4k$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 62.32.164.3
Mime-Version: 1.0
Content-Type: multipart/alternative; boundary="------------B4262B3894CBD489053C38AB"
X-Trace: news.formus.pl 969433891 97853 62.32.164.3 (20 Sep 2000 07:11:31 GMT)
X-Complaints-To: a...@f...pl
NNTP-Posting-Date: 20 Sep 2000 07:11:31 GMT
To: w...@p...onet.pl
X-Accept-Language: en
X-Mailer: Mozilla 4.7 [pl] (WinNT; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:59207
Ukryj nagłówki

Hello!
No tak, mamy przykład typowego samca uczuciowo pogryzionego przez równie młodą
samicę i własną wyobraźnię.
Jest takie przysłowie "Che molto guadagna chi putana perde"
Zajrzyj na www.republika.pl/nurni_fl a dowiesz się o ono oznacza i podleczysz
swoją pokrwawioną samczą dumę.
I jeszcze jedno ... nie zgrywaj ofiary losu, bo taką zostaniesz, a jaki sens
będzie miało wtedy twoje życie?

Pozdr.
Nurni Flowenol.

Karol Wasilewski napisal(a):

> Nigdy dotąd nie napisałem podobnego listu. Zawsze starałem się zdusić swoje
> problemy w sobie i choć czasem bywało to naprawdę ciężko, jednak dziś czuję,
> że nie poradzę sobie bez wsparcia. Przyczyna mego problemu jest być może
> prozaiczna, ale widać jestem zbyt słaby by sobie z nią poradzić. Cała
> historia zaczęła się 2 lata temu na mych urodzinach. Miała na imię Anna i to
> ona zaaranżowała najpierw nasz wspólny taniec, później rozmowę . Skończyło
> się na tym, że razem wyszliśmy z imprezy, a wkrótce po tym zostaliśmy parą.
> Była moją pierwszą dziewczyną, czas z nią spędzony był najszczęśliwszym , i
> myślę, że będzie do końca mego życia, okresem mego życia. Czasem, gdy nie
> widziałem niczego prócz niej, me myśli krążyły tylko wokół niej, gdy nie
> wyobrażałem sobie życia bez niej. Zauroczenie z czasem minęło, zacząłem
> zauważać jej wady, zwracać uwagę na rzeczy, które mi się nie podobają albo
> minie ranią. Ale wkrótce, nim sam zdążyłem się zorientować nadeszła
> akceptacja. Całkowita akceptacja jej osoby, wszystkiego, co robi,
> wszystkiego czym jest. Moja miłość umocniła się, stała się silniejsza niż na
> samym początku. Z czasem jednak wszystko zaczęło się psuć. Drobne kłótnie
> zaczęły przeradzać się w poważniejsze, kiedy to zaczęliśmy rozstawać się
> wieczorami obrażeni. Nie mogłem zrozumieć dlaczego tak się dzieje, gnębiła
> mnie myśl, że to moja wina, że przez siebie samego stracę darowane mi
> szczęście. I tak też się stało. Po niecałym roku zerwała ze mną. Tak jak
> jeszcze niedawno byłem w siódmym niebie, żyłem beztrosko z głową w chmurach
> , tak w tym momencie byłem w szoku. Naprawdę wierzyłem w swoje i jej
> uczucie, tak więc było to dla mnie ogromnym ciosem. Nie mogłem tego
> zrozumieć. Zapewniała mnie ,że to przez zbliżającą się maturę i poczucie
> niepewności, narastające konflikty między nami. Gdy szok minął, zacząłem
> zastanawiać się nad przyczynami rozstania, i chyba nie do końca je
> zrozumiałem. W kazdym bądź razie nie mogąc tego zrozumieć. Próbowałem ją
> znienawidzić. Nie wiem , czy mi się to udało, w każdym razie chyba zdołałem
> wymazać z pamięci wszystkie miłe chwile spędzone z nią, a przypomnieć te,
> które były dla mnie bolesne. I po części tak ją zapamiętałem. Nastały
> wakacje , spotkałem na nich dziewczynę, której się spodobałem, i która
> chciała ze mną zostać. Nie potrafiłem, mimo iż zdałem sobie sprawę z jej
> wartości, podjąć ryzyka, i mimo jej próśb nie zostaliśmy razem. Okazałem się
> draniem. Po powrocie z wakacji Anna próbowała się ze mną kontaktować-
> telefonicznie, listownie. Ignorowałem ją ,aż w końcu, pół roku po rozstaniu,
> postanowiłem się zgodzić i ją spotkać. Zamierzałem powiedzieć jej wszystko
> co o niej myślę, lecz skończyło się na tym, że wysłuchałem jej prośby i
> wybaczyłem jej. Postanowiliśmy spróbować jeszcze raz. I choć początkowo nie
> potrafiłem jej zaufać, to w końcu mi się to udało. Nawet mimo faktu, że
> podczas rozstania miała kogoś innego - chłopaka najlepszej koleżanki-
> Agnieszki. Wyjawiła mi też, że to Agnieszka popsuła nasz związek z zazdrości
> . Ale spotykaliśmy się dalej. Z czasem zacząłem jej ufać i życie biegło jak
> wcześniej. Do następnych wakacji i następnego wyjazdu. Wtedy to bowiem
> zaczęła , na początku rozmawiać, później wychodzić z moim kolegą. Zawsze
> pytała mnie o pozwolenie, a ja naiwny się zgadzałem. Kiedy później zacząłem
> snuć podejrzenia i zabraniałem jej kontaktów z nim, ona błagała mnie o
> zgodę, na co w końcu przystawałem, albo spotykała się po kryjomu. Nie
> robiłem nic, a gdy me zaufanie słabło , zastępowało je przekonanie, iż czego
> bym nie zrobił, ona będzie myśleć i działać jak tylko zechce, nie licząc się
> z niczym. W końcu stało się , kazałem jej wybrać - ja czy on. Poprosiła o
> czas do następnego dnia. W ten oto dzień zacząłem rozumieć wszystko, zdradę
> sprzed roku z chłopakiem koleżanki i intrygę mającą na celu poróżnienie mnie
> z nią, tak by prawda nie wyszła na jaw. Z relacji kolegów i swoich
> obserwacji poznałem całą prawdę o chwili obecnej i jej skłonności do mego
> kolegi. Oczywiście wybrała jego. Może jest za wcześnie, minęło tylko 5 dni
> ale mimo moich chęci nie potrafię jej znienawidzić. Mimo iż mam w głowie
> obraz jej, jej stosunku do mnie, i jej czynów za moimi plecami, to gnębi
> mnie smutek, żal, że zrobiła to mi, że zawiodła moje zaufanie, mą wiarę, me
> uczucie. Że mimo jako jedyną istotę na ziemii dopuściłem ją najbliżej mego
> wnętrza nie znaczyło to dla niej zupełnie nic . Dziś przyszła z nim na
> spotkanie z naszymi kolegami. Nie mogłem zrozumieć jak mogli- on i ona, mi
> to zrobić. Widać mają mnie za nic. Ja sam , mimo iż mam 20 lat czuje się
> wrakiem człowieka. Wiem, że wszystko co opisałem stało się przez moją
> naiwność. Nie wiem co dalej czynić. Nie wierzę, że spotkam kiedykolwiek
> kogoś, kto przyjmie ode mnie wszystko co mogę mu zaofiarować w zamian za
> tylko jedno - wierność. Ale jeśli jesteś kimś takim, jeśli Czytająca
> wierzysz w tylko jedno , że Miłość i Wiara potrafią uczynić cuda, napisz do
> mnie , bo samotność dopadła mnie i rozszarpuje mnie swymi szponami kawałek
> po kawałku.
> Karol

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
Chess
Testy twardości wody: woda w kranie u kolegi 300ppm, u mnie 110ppm, woda mineralna 850ppm
test
Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Achmatowicz Kadyrow według tureckiej prasy prawie utonął podczas urlopu wypoczynkowego kurorcie Bodrum
Światło słoneczne poprawia wzrok i działanie mitochondriów
"kapitan Martyna Graban, i załoga okrętu badawczego Nautilus, [...], odkryli wrak japońskiego niszczyciela Teruzuki"
Nowe Wsk. Moralnej Popr.: 16. Życie prywatne i 18. Kultura artystyczna
Wkłady do zniczy...
Re: Chcą wsadzić ,,Jaszczura" i ,,Ludwiczka" do psychiatryka
Chcą wsadzić ,,Jaszczura" i ,,Ludwiczka" do psychiatryka
,,The Plot to Get RFK" (,,Spisek, by pozbyć się RFK")
Rozkaz 16-2025: 2025-06-19 Apelacja Do Wyroku Sądu Rej. w Sprawie IVRNs 295-23
Problemy lekarzy - medyków.
Re: Arno van Kessel, [...] holenderski prawnik ikrytyk polityki covidowej, został 11 czerwca 2025 roku zatrzymany przez oddział specjalny policji - bez postawionych zarzutów, bez przedstawienia dowodów i bez udziału opinii publicznej.
Re: Dr. Kontek (już od paru lat nie SGH) odkrył odchylenia statystyczne [PO EKSPERCIE?]
izraelscy żołnierze celowo strzelają chłopcom w penisy