« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2004-08-17 10:37:24
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:cfsmdk$dul$1@news.onet.pl...
> Ja bym sie "mieszala" ewentualnie wtedy, kiedy w gre wchodzi male
> dziecko. Jesli dorosla osoba daje sie lac dzien w dzien, to pewnie ma ku
> temu swoje powody i moja reakcja tylko pogorszy sytuacje.
A niekoniecznie. Wprowadziłam się kilkanaście lat temu do mieszkania w
klatce, w której moja rodzina mieszkała od wielu lat, tylko kilka pięter
niżej. Wiadomo było, że sąsiad pije, ale nikt z blizszych sąsiadów jakoś nie
zwracał uwagi na to, że bił również żonę. Żona zresztą była osobą podatną na
manipulacje do tego stopnia, że mąż w dodatku skłócił ją niemal z całą
klatką, wmawiając jej, że ją obgadują, że sąsiadki usiłują z nim romansować
i te de. POdjęłam kilkuletnią akcję "oswajania" sąsiadki, a nade wszystko
przy każdej awanturze dzwoniłam na policję, prosząc o zachwanie dyskrecji
(zachowywali!). Po blisko dziesięciu latach mąż ma wyrok skazujący w
zawieszeniu, nie podnosi na nią ręki, bo się boi, po klatce przemyka jak
cień, bo moje mądre sąsiadki pochowały urazy w kieszeń i pomogły babce
wyrwać się z tego kręgu zaszczucia (dosłownie!) przez męża. Wszyscy sąsiedzi
(mężczyźni też, co nie wiedzieć czemu miało dla sądu jakieś istotne
znaczenie, może myśleli, ze to babska zmowa) zeznawali przeciw gościowi.
Teraz od dwóch lat trusia z niego. W toku jest sprawa o eksmisję.
Czasem warto, nawet jeśli na początku i sąsiadka zwraca się przeciw Tobie.
Ona sama nie wiedziała, do jakiego stopnia ma zdegradowaną psychikę.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2004-08-17 10:48:40
Temat: Re: sasiedzi...[OT]Margola Sularczyk wrote:
> Czasem warto, nawet jeśli na początku i sąsiadka zwraca się przeciw Tobie.
> Ona sama nie wiedziała, do jakiego stopnia ma zdegradowaną psychikę.
Zgoda, ale zajelo to 10 lat. Ja w zyciu nie bede tyle gdziekolwiek
mieszkac ;)
A tak powaznie: ja mam zbyt duzo wlasnych problemow, aby do tego stopnia
angazowac sie w czyjes zycie, tym bardziej, ze rownie dobrze moze sie to
obrocic przeciwko mnie (chocby i zemsta meza sasiadki). Ja nie mam do
tego zdrowia.
Aczkolwiek przyznaje, ze jesli jakakolwiek interwencja, to pewnie
wlasnie tak, jak Ty to zrobilas, jest najlepiej.
Samo nasylanie policji IMHO nie rozwiazuje sprawy (bo jeszcze ta
pokrzywdzona osoba musi czuc, ze zle sie dzieje...)
Dunia
--
Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
Lynda Montgomery
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2004-08-17 11:34:14
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
"Dunia" <d...@n...o2.pl> wrote in message
news:cfsnpr$a8u$1@news.onet.pl...
> Margola Sularczyk wrote:
> A tak powaznie: ja mam zbyt duzo wlasnych problemow, aby do tego stopnia
> angazowac sie w czyjes zycie, tym bardziej, ze rownie dobrze moze sie to
> obrocic przeciwko mnie (chocby i zemsta meza sasiadki). Ja nie mam do
> tego zdrowia.
>
Niestety ofiary przemocy domowej są do tego stopnia zmanipulowane
że często nie widzą żadnej możliwości pomocy sobie
sprawcy działają w taki sposób, że ofiary czują się winne,
wstydzą się, nie potrafią sobie pomóc-- własnie dlatego
TRZEBA reagować w przypadku przemocy za ścianą.
Poza tym w świetle prawa jeśli jesteś świadkiem przestepstwa
(a przemoc domowa, także słowna, JEST przestępstwem)
masz OBOWIĄZEK reagować.
Zreszta IMHO powinno to byc naturalne
Wkurza mnie znieczulica; nawet jeśli nie chcesz wtrącać się
w sprawy innej rodziny to można na przykład dać ofierze
ulotkę z adresami poradni zajmujących się przemocą w rodzinie,
to nie wymaga wysiłku i nic nie kosztuje
Często przemoc trwa latami ponieważ nikt "nie widzi i nie słyszy"
w każdej bulwersującej sprawie gdy np mąż zabija żonę
mówi się ze zgrozą że dramat w czterech ścianach trwał i trwał
i nikt nie chciał się "mieszać"
Pozdrawiam
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2004-08-17 11:35:54
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
>
> "Dunia" <d...@n...o2.pl> wrote in message
> news:cfsnpr$a8u$1@news.onet.pl...
> > Margola Sularczyk wrote:
> > A tak powaznie: ja mam zbyt duzo wlasnych problemow, aby do tego stopnia
> > angazowac sie w czyjes zycie, tym bardziej, ze rownie dobrze moze sie to
> > obrocic przeciwko mnie (chocby i zemsta meza sasiadki). Ja nie mam do
> > tego zdrowia.
> >
Poza tym Policję można zawsze wezwać anonimowo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2004-08-18 12:19:27
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Użytkownik "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> napisał w
wiadomości news:cfsqhh$ako$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Niestety ofiary przemocy domowej są do tego stopnia zmanipulowane
> że często nie widzą żadnej możliwości pomocy sobie
> sprawcy działają w taki sposób, że ofiary czują się winne,
> wstydzą się, nie potrafią sobie pomóc-- własnie dlatego
> TRZEBA reagować w przypadku przemocy za ścianą.
Chyba masz problemy z odróżnieniem przemocy od kłótni. Jesli k****, ch*** i
p******** padają z obu stron to kto się nad kim znęca? To zwykłe, chociaż
niekulturalne wyładowanie emocji. Takie sytuacje mogą mieć miejsce w co
trzecim mieszkaniu i policja zamiast interweniować tam, gdzie jest naprawdę
potrzebna będzie tracić czas na takie pierdoły, z których nic nie wyniknie.
Jeśli tylko ktoś za ścianą krzyknie k**** to proponujesz wzywać policję???
Ciekawe...
> Poza tym w świetle prawa jeśli jesteś świadkiem przestepstwa
> (a przemoc domowa, także słowna, JEST przestępstwem)
"słowna przemoc domowa..." hmm ciekawe... W moim odczuciu odnosi się to do
gróźb i zastraszeń drugiej osoby, a nie kłótni małżeńskich. Poza tym jeśli
już wypisujesz takie mądrości to zacytuj odpowiedni paragraf.
> masz OBOWIĄZEK reagować.
> Zreszta IMHO powinno to byc naturalne
Jeśli widzisz pod knajpą przeklinającego pijaczka to za każdym razem wzywasz
policję?
> Wkurza mnie znieczulica; nawet jeśli nie chcesz wtrącać się
> w sprawy innej rodziny to można na przykład dać ofierze
> ulotkę z adresami poradni zajmujących się przemocą w rodzinie,
> to nie wymaga wysiłku i nic nie kosztuje
Taa... a ta osoba oczywiście nie może sama się dowiedzieć o adresach
poradni... I nie mów mi o zastraszaniu, bo są przypadki, gdzie nawet bardzo
gnębione rodziny szukają pomocy (jeśli chcą). Jeśli będą uparcie trzymać się
swojego to podrzucenie ulotki nic nie da.
>
> Często przemoc trwa latami ponieważ nikt "nie widzi i nie słyszy"
> w każdej bulwersującej sprawie gdy np mąż zabija żonę
> mówi się ze zgrozą że dramat w czterech ścianach trwał i trwał
> i nikt nie chciał się "mieszać"
I w gruncie rzeczy ci ludzie, jeśli są dorośli to sami są sobie winni.
Jestem zdania, że w pierwszej kolejności należy pomagać tym, którzy cierpią
tylko z powodu innych, a jeśli ktoś sam wpakował się w bagno i nie potrafi z
tego wyjść to już w gruncie rzeczy jego problem. Policja nigdy nie będzie
Matką Teresą.
--
T.N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2004-08-18 12:20:42
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Użytkownik "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> napisał w
wiadomości news:cfsqoj$7aa$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Poza tym Policję można zawsze wezwać anonimowo
taaa.... "anonimowo" i sąsiad oczywiście nie będzie nikogo podejrzewał...
--
T.N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2004-08-18 15:36:34
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Użytkownik "T.N." <x...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cfvgdb$14e$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> napisał w
> wiadomości news:cfsqoj$7aa$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Poza tym Policję można zawsze wezwać anonimowo
>
> taaa.... "anonimowo" i sąsiad oczywiście nie będzie nikogo podejrzewał...
Nie, nie, zawsze można wepchnąć w uszy palce, powiedzieć "mnie to nie
dotyczy, sama jest sobie winna" i potrząść gaciami przed podejrzewającym
sąsiadem.
Wot, ludzkość...
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2004-08-18 17:21:19
Temat: Re: sasiedzi...[OT]Margola Sularczyk wrote:
> Wot, ludzkość...
Gdyby nie takie altruistyczne istoty jak Ty dawno bysmy juz wygineli...
Dunia
--
If a fish is the movement of water embodied, given shape, then cat is a
diagram and pattern of subtle air.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2004-08-18 19:47:59
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
>>>Poza tym Policję można zawsze wezwać anonimowo
> >
> > taaa.... "anonimowo" i sąsiad oczywiście nie będzie nikogo
podejrzewał...
>
> Nie, nie, zawsze można wepchnąć w uszy palce, powiedzieć "mnie to nie
> dotyczy, sama jest sobie winna" i potrząść gaciami przed podejrzewającym
> sąsiadem.
>
> Wot, ludzkość...
Taaa... można też chodzić po domach i nawracać wszystkie zabłąkane owieczki
na "dobrą drogę". Jak ktoś lubi...
--
T.N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2004-08-18 20:46:10
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
"T.N." <x...@g...pl> wrote in message
news:cfvgb0$nf$1@inews.gazeta.pl...
> Chyba masz problemy z odróżnieniem przemocy od kłótni. Jesli k****, ch***
i
> p******** padają z obu stron to kto się nad kim znęca? >
zgodnie z Twoja logiką jeśli bije się dwóch gości to też nie jest
przemoc bo ta występuje wtedy jak jeden drugiego leje a drugi nadstawia
drugi policzek, dobrze zrozumiałam?
Nie wiem czy mam problemy z odróżnieniem przemocy od kłótni.
Jak się kłócę z mężem to raczej sie nie wyzywamy i nie wrzeszczymy na
siebie.
> "słowna przemoc domowa..." hmm ciekawe... W moim odczuciu odnosi się to do
> gróźb i zastraszeń drugiej osoby, a nie kłótni małżeńskich. Poza tym jeśli
> już wypisujesz takie mądrości to zacytuj odpowiedni paragraf.
prosze bardzo:
Art. 207 kodeksu karnego mówi, że:
& 1 Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą
lub inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku
zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną
ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze
pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Powyższe oznacza, że nie tylko przemoc fizyczna czy zastrasznaie
ale także powtarzające się wyzywiska noszą znamiona przestępstwa.
> Jeśli widzisz pod knajpą przeklinającego pijaczka to za każdym razem
wzywasz
> policję?
hmm dziwne pytanie
jeśli uznaję że pijaczek stanowi zagrożenie to tak
> Taa... a ta osoba oczywiście nie może sama się dowiedzieć o adresach
> poradni... I nie mów mi o zastraszaniu, bo są przypadki, gdzie nawet
bardzo
> gnębione rodziny szukają pomocy (jeśli chcą). Jeśli będą uparcie trzymać
się
> swojego to podrzucenie ulotki nic nie da.
z pracy z osobami doświadczającymi przemcy i stosującymi przemoc
wiem, że bardzo częto wyuczona bezradność całkowicie
blokuje wszelkie działania ofiary i bardzo często
powodem zgłoszenia się do poradni jest własnie życzliwe napomknięcie
osoby spoza najblizszego otoczenia. Praca z rodzinami w których pojawia sie
przemoc
jest możliwa i często jest bardzo skuteczna- ale najpierw trzeba jasno
i wyraźnie ustalić granice fizyczne i emocjonalne. Poza tym często
interwencja policji sprawia, że ludzie się opamiętują, zaczynają korzystac
z rozumu, zaczynają widzieć że dana sytuacja do niczego poza
krzywdą nie prowadzi.
Poza tym mało jest rodzin w których nie ma dzieci.... a jesli w domu jest
dziecko to w rozumieniu prawa w przypadku powtarzających się wyzwisk
jest ono ofiara przemocy nawet jeśli rodzice walczą między sobą
a ono jest "tylko" świadkiem.
Cóż, poza prawem istnieją także ludzkie uczucia. Krzywda dla rodziny
w powtarzających się kłótniach, wyzwiskach, wrzaskach jest niewątpliwa
nawet jeśli sąd nie uzna tego za przestępstwo.
Ponadto przemoc domowa jest ścigana z urzędu,a to oznacza, że
bez znaczenia pozostaje fakt, czy ktoś sobie życzy aby mu pomóc czy też nie.
Oczywiście nie da sie uszczęśliwiać nikogo na siłę. Dopisałam w temacie OT
ponieważ miałam na myśli ogólny trend w naszym kraju żeby zamykać
oczy i uszy na to co dzieje się u sąsiadów... Nie wiem jak jest rzeczywiście
w tej konkretnej sytuacji i miałam raczej na myśli podobne sprawy ogólnie.
> I w gruncie rzeczy ci ludzie, jeśli są dorośli to sami są sobie winni.
Hmm nie wydawałabym tak łatwo sądów o ludziach którzy od lat
znajdują się w sytuacji ofiara- sprawca. Często taka koluzja jest nie do
rozpoznania
przez samych zainteresowanych. Często sprawcy działają pod wpływem impulsu
a następnie szczerze żałują... aż do następnego impulsu. Często nie potrafią
sobie
poradzić. Często ofiary są bardzo prowokujące-same nie wiedzą dlaczego.
Czesto rodzina jest tak silnie powiązana finansowo, mieszkaniowo itp że
ciężko
podjąć jakąkolwiek decyzję.
> Jestem zdania, że w pierwszej kolejności należy pomagać tym, którzy
cierpią
> tylko z powodu innych, a jeśli ktoś sam wpakował się w bagno i nie potrafi
z
> tego wyjść to już w gruncie rzeczy jego problem. Policja nigdy nie będzie
> Matką Teresą.
Oczywiście, policja nie jest od pomagania. Policja jest od tego, żeby
uspokić
agresywne osoby.
I nie bardzo rozumiem co to znaczy "samemu wpakowac się w bagno"
Coś jeszcze może zupełnie OT
Poczytaj sobie cokolwiek na temat przemocy.
Dowiesz się że najczęsciej zaczyna się bardzo niewinnie i
latami trwa jej powolne nasilanie
Dowiesz się że w poszczególnym pojedyńczym epizodzie
przemocy zaczyna się od drobnego łamania granic tak jak w wypadku
cytowanych przez Ciebie wyzwisk i czasami konczy o wiele gorzej
Dowiesz się jak bardzo ofiara i sprawca powiązani są ze sobą
Dowiesz się jak trudno zmienić chory sposób komunikowania się w rodzinie
która w zaburzony sposób działa wiele lat
Dowiesz się dlaczego przemocą jest nie tylko bicie i że rzadko od bicia
się zaczyna- przeważnie od "niegroźnych" ostrych kłótni z wyzywiskami
I dowiesz sie że takim ludziom trzeba pomóc bo czesto nie potrafią
zrobić tego sami.
Pozdrawiam
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |