Strona główna Grupy pl.soc.rodzina skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny

Grupy

Szukaj w grupach

 

skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 512


« poprzedni wątek następny wątek »

331. Data: 2002-05-10 07:12:17

Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

<a...@p...onet.pl> napisał(a):

> Monika Gibes wrote:
>
> > Ale z punktu widzenia budżetu nie ma to większego znaczenia, że kobiety
> > siedzące w domu cięzko pracują.
> > Jola pisała o PKB, a jak by nie patrzeć, z prac domowych PKB nie rośnie.
>
> Blad :)) Rosnie jak najbardziej.

Nienienie. Fakt wykonania danej pracy domowej jest całkowicie ortogonalny w
stosunku do wzrostu PKB - równie dobrze możesz zakupić tę butelkę płynu do
mycia podłóg i ciepnąć nią do kosza, to, co z nią zobisz po zakupie nie ma
najmniejszego znaczenia. PBK rósłby tylko wtedy, gdyby ktoś płacił za prace
domowe, co wszak nie następuje.

JoP


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


332. Data: 2002-05-10 07:33:43

Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> napisał(a):
> No a jak postapilibyście z facetem, który prawdopodobnie wcale się nie
> mył i nie zmieniał bielizny i non stop śmierdziało od niegu brudnymi
> skarpetkami ?

O, takiego też mieliśmy. Prał tylko bieliznę a resztę... wietrzył.

Kara taka sama, tzw. izolatka, ostatecznie serwerownia - o, tam już całkiem
niemile było, okna zaklejone ciemną folią, hałas i baaardzo zimno.

JoP dygocząca z zimna, co prawda nie w serwerowni, ale chyba w całym biurze
testują dziś naprawioną wczoraj klimatyzację :->>

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


333. Data: 2002-05-10 07:41:31

Temat: Odp: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Asiunia" <j...@p...gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:abdf27$8fa$...@n...onet.pl...
>
> > >To tak po pierwsze, a po drugie, to jeśli małżeństwo stać na to, by
kobieta
> była kurą domową to już dawno podatki zapłacone przez męża pokryły koszta
studiów...
> >
Uwazasz, ze z podatkow tylko Twojego meza zostaly oplacone jego studia i
Twoje studia zarazem? czyzby w trakcie studiow zarabial tyle, ze
potencjalnie bylo to mozliwe? Panstwo ustala budzet corocznie i podatki
placone w danym roku ida na pokrycie wydatkow biezacych + obsluge
wieloletniego deficytu. Mitem jest twierdzenie, ze ktos teraz dobrze
zarabiajac splacil koszty bezplatnej nauki ktora fundowalo mu panstwo x lat
temu, chyba ze masz dane o budzecie z owych lat i jestes w stanie to
obliczyc, pomniejszajac to o inne swiadczenia ktore panstwo wykonywalo na
Wasza rzecz (bezpl. opieka zdrowotna, znizkowe przejazdy i in.)


> Wiesz... są firmy, które wolą zatrudniać żonatych facetów z niepracującą
> żoną - bo tacy mają większą motywację do pracy i dzięki temu są lepsi i
> skuteczniejsi?

Nie slyszalam o tym. Natomiast wiem, ze firmy zagraniczne wola, co nie
znaczy ze permanentnie tak robia, zatrudniac facetow zonatych i dzieciatych,
podobno tacy sa szczesliwi, zrealizowani rodzinnie i moga w calosci
poswiecic sie pracy. Choc z drugiej strony wg mnie w tym mysleniu tkwi
pulapka, bo kochajacy, steskniony tatus nie bedzie z radoscia spedzac w
pracy 20h tylko bedzie chcial nacieszyc sie choc troche rodzina.
Asia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


334. Data: 2002-05-10 07:44:04

Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Oasy" <O...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:abfgea$s2q$1@news.tpi.pl...

> Chyba nie wszystkie, bo np. samiczki much lgną do niego namiętnie całą
> rzeszą :-))

Pomijając oczywiście te, które są siedzącymi w swoim muszym domku, nic nie
robiącymi "owsikami". Bo w tym przypadku ich Bzyki szukają pożywienia, a one
liczą tylko na emerytury po nich, lub ewentualni z muszego budżetu w
przypadku gdy ich TŻ porzucił je wcześniej.

Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


335. Data: 2002-05-10 07:45:32

Temat: Problemy z kolegą w pracy było Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> W przypadku chama nic sie nie da zrobic. Mozna ostentacyjnie
otwierac okno w
> chwili jego wejscia, podrzucac mu na biurko mydelka, szamponiki, ale
> najpewniej to albo oswoic sie z tym brrr albo zmienic prace. Mam
kumpla (az
> wstyd sie przyznac) od ktorego tez potwornie capi potem i hm, co
wrazliwsi
> niech nie czytaja, brudnymi majtami ze zlezala sperma, ktory to
twierdzi ze
> kazdy czlowiek posiada wlasne specyficzne ferromony, a on posiada
wlasnie
> takie smierdzace, tyle ze nie moze zwabic zadnej samiczki na te
feromony,
> wszystkie od niego uciekaja.

W przypadku który opisywałam sprawa była o tyle utrudniona, ze
pracowałam wówczas jako jedyna kobieta w towarzystwie czysto męskim (8
kolegów). Ogólnie atmosfera pracy była super, nie gadało sie o
głupotach tylko ostro pisało programy.
A co dotego kolegi, który za przeproszeniem smierdział, moze koledzy
mieli mniej wrażliwe powinienie, a moze wstydzili sie o tym mówić ? W
każdym razie jakoś nigdy o tym nie rozmawialiśmy, a ja cierpiałam,
wstydziłam sie mu zwrócić uwagę tylko ostentacyjnie otwierałam okno.

Ale ponieważ ten pan był również wyjatkowym chamem - to już moim
kolegom przeszkadzało. A ja kiedyś wyjatkowo wkurzona (kiedy byłam juz
w okresie wypowiedzenia) powiedziałam mu - "wiesz cieszę się ze się
zwalniam, bo już nie będę z Tobą pracować". To było chyba poczatkiem
tego ze innym też sie otwarły usta i powiedzieli mu co o nim myślą. W
sumie zmieniłam pracę na obecną on tam pracował pół roku dłuzej ode
mnie i w końcu też się zwolnił.
O tym jaki to był człowiek i pracownik swiadczyć moze następujący fakt
:
Kiedyś do naszej małej firmy softwarowej zadzwonił klient. Pytał o
jakies programy. Ten kolega odebrał i zaczął klientowi tłumaczyć ze
lepiej zeby programów nie kupował, bo są do niczego, a firma też jest
kiepska..
Nie było przy tym szefa, ale obecni koledzy ostro go opieprzyli. No bo
jak - o swojej firmie mówiliśmy też czasem nie najlepiej ale tylko
międy sobą. Ale przecież nie przed klientem !

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


336. Data: 2002-05-10 07:48:22

Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:abfqit$k68$1@news.gazeta.pl...
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> >
> > Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości
> > news:abdqnm$2vo$1@news.gazeta.pl...
>
> > > Nie, nie. Obowiązków domowych jednak _nie_ wykonuje się w godzinach
pracy.
> >
> > Czyżby?
>
> A jakie niby się wykonuje? Jakoś zakupów obiadowych dokonywanych w
przerwie
> na lunch nie uważam za powyższe. Zabierania prasowania do pracy zaś sobie
nie
> przypominam.

Hmm... doglądanie dziecka, co to wychodzi do szkoły po rodzicach, a wraca
przed rodzicami przez telefon... Hmm... Jolu - nie odpowiedziałaś mi na
pytanie, czy masz dzieci, które kiedyś Ci zadałam, więc napiszę zakładając,
że nie masz... To jest bardzo rozpraszające (żeby ująć delikatnie) jak się
jest daleko i się wie, że się nie ma możliwości w razie czego udzielić
natychmiastowej pomocy. Moje dzieci są już duże, a bardzo często takiej
pomocy wymagają... Także po prostu do pracy zabiera się często swoje domowe
problemy...

> > A w kwestii oddyspozycyjnienia to nie na okresie próbnym w nowej
pracy...
> > lub w czasie, w którym wiadomo, że będą w firmie zwolnienia...
>
> Ale ani jedno, ani drugie nie trwa wiecznie. Pracowałam na etacie, kiedy
> mieliśmy bardzo poważnie chorą teściową i czasem zdarzało mi się, że
musiałam
> natychmiast wyjść z biura i zniknąć na 2-3 godziny. Jakoś nikt mnie z tego
> powodu z pracy nie wylał ani złego słowa nie powiedział.

Wiesz... nie z każdej pracy można tak nagle zniknąć... a jeśli nawet, to nie
może takie znikanie być notoryczne... Ono się u Ciebie zapewne skończyło
zanim skończyła się Cierpliwość Twojego szefa i twoich współpracowników,
którzy musieli Cię zastępować, albo masz charakter pracy, który na to
pozwala...

> > Zmęczony człowiek, to nie koniecznie zmęczony fizycznie... Zmęczony
człowiek
> > nie potrafi szybko myśleć...
>
> Może ja się nie znam, ale czasem zdarza mi się w pracy wolniej mysleć i
> wolniej pracować, a mimo to nikt mi pensji nie obcina? (Przypominam,
> rozmawiamy o etatowcach. Cechą charakterystyczna etatu jest posiadanie w
> miarę stałej pensji.)

Hmm... etatowcy to też Ci, których dochód składa się z pensji i prowizji
zależnej od wyniku... Tacy etatowcy jak Ty to rozumiesz, to chyba tylko w
budżetówce...

> Wiesz, Twoje wynurzenia zaczynają przypominać historyjki z szukaniem pracy
> przez wspomniane przeze mnie panie. Tam też była masa warunków
dodatkowych,
> typu godziny pracy 9-14, bo trzeba "dziecko" zawieźć i odebrać ze szkoły.

Hehe, ale to dziecko jednak trzeba odebrać... Pierwsza praca jaką miałam to
była praca z dojazdem 1,5 godziny w jedną stronę... Zrezygnowałam sama po
okresie próbnym i poszłam do pracy za dwa razy mniejsze pieniądze, ale za to
dojazd zajmował mi 20 minut...

> Joanno, cut the crap #1. Nie wszystkie prace wymagają szczególnego ubioru,
> np. branża komputerowa jest pod tym względem dość liberalna. Mnie się w
> dniach szczególnego niechcenia zdarza łazić w dżinsach, T-shircie z logo
> pracodawcy, martensowatych butach i skarpetkach w zajączki.

Chyba, że ma się w pracy kontakt z klientem...

> Cut the crap #2. Nie mów mi, że średnie rozbieżności w cenach żywności
> sięgają 30%, bo nie uwierzę. (A robienie zakupów polegające na jeżdżeniu
na
> drugi koniec miasta, żeby kupić śmietanę tańszą o 10 gr to ja czniam - na
tym
> właśnie polega drobny komfort finansowy, żeby nie musieć robić takich >
nonsensów.)

To bardzo prosto znaczy, że po prosty nie znasz cen na towary, które
kupujesz... Właśnie wczoraj zauważyłam, że coś co kupiłam w oszołomie, pod
domem kosztowało 3 razy więcej to jest 300% (słownie trzysta)... Towar
identyczny... i tak jest na wielu rzeczach, które się kupyje...

> Ja jakoś nie zauważam, żebym gotowała z półproduktów - chyba
> że dla Ciebie półproduktem jest kupiony w sklepie makaron i spaghetti też
> robisz tymi ręcami. Jest to kwestia organizacji, raz w tygodniu robi się
> większe zakupy, na codzień ja albo chłop dokupujemy świeże rzeczy typu
> jarzyny i mięso, w przerwie na lunch albo po drodze z pracy.

Tu akurat trafiłaś... makaron robię ręcznie...

> Tak, tak, od zjedzenia pizzy raz na 2 miesiące dostaje się raka.

A skąd wiesz? Czyżbyś miała mimo pracy czas na czytanie książek z zakresu
dietetyki? ;-)

> Miej odwagę powiedzieć "nie muszę
> pracować i nie chce mi się, to nie pracuję", a nie zapuszczaj jakichś
smutów,
> bo jeszcze niedawno znalezienie pracy w Warszawie było rzeczą trywialną
dla
> każdego, kto tylko trochę chciał. Mój TŻ utrzymujący liczne kontakty
handlowe
> z warszawskimi firmami zawsze powtarza, że go przeraża ilość pracujących
tam
> za niemałe pieniądze kompletnych nieudaczników.

Dalej jest tak, że w Warszawie można znaleźć pracę, ale jak się ma z czego
żyć, to można się cenić...
Mam odwagę powiedzieć "Nie muszę pracować, to nie pracuję, ale jak się
trafi, coś fajnego, to czemu nie jeśli tylko nie będzie to kolidować z moim
życiem rodzinnym, bo rodzina jest na pierwszym miejscu". Jakoś nie mogę
powiedzieć, że mi się "nie chce", bo nie mam w zwyczaju kłamać... A trafić
się może... Czasem praca człowieka sama znajduje... Nawet w moim przypadku
to było pół na pół tego, co ja znalazłam i tego co mnie znalazło...

> A w jakiej niby formie? Ze szkolnictwa nie korzystam,

Chyba już mam częściową odpowiedź na pytanie, czy masz dzieci - mnie masz
dzieci w wieku szkolnym... Hmm... Bi nie wiem, czy wiesz, że do każdego
dziecka szkołach niepublicznych gmina dopłaca tyle, ile płaci na utrzymanie
każdego dziecka w szkole publicznej... Zapisanie dziecka do szkoły
niepublicznej nie świadczy o tym, że się w tym miejscu nie korzysta z dopłat
z budżetu.

> > Jolu sa etaty i etaty... Można być np. na etacie dyrektora banku - czy
kogoś
> > takiego też nazwiesz biznesmenelem?
>
> Też nie znam takich - z niepracującą permanentnie żoną.

Ojej... a ja znam... widocznie mało ludzi znasz...

> > Ale to nie o to chodzi... raczej o doświadczenia w pracy w firmie o
> > komunistycznym charakterze...
>
> Zapewne.

Ojojoj raz się ze mną zgodziłaś... :-)

Pozdrawiam serdecznie

--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


337. Data: 2002-05-10 07:54:28

Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:abfook$pav$5@news.tpi.pl...
> Są też
> dyskryminowane w przeciętnym polskim domu i w dalszym ciągu pokutuje
> obraźliwy (np. dla mnie) stereotyp kobiecej osobowości. Można go sobie
> pooglądać w mediach (choćby w głupich reklamach) i uważam, że tu jest np.
> miejsce dla zmian.

Jest taka reklama... Że facet wyskakuje, przez dziurę rzuconą na ścianę na
piwo... Może ta reklamę masz na myśli?
Hmm... Mój mąż się kiedyś mnie zapytał, czy widząc taką reklamę nie czuję
się obrażana... Wiesz, co mu odpowiedziałam? "Ja nie biorę tego do siebie,
wiec nie czuję się urażona, ale niestety większość kobiet jest właśnie
dokładnie taka jak w tej reklamie".
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


338. Data: 2002-05-10 08:00:18

Temat: Odp: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Asiunia" <j...@p...gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:abdkjn$ljq$...@n...onet.pl...
>
> Czyżby inna arytmetyka? Gdyby oboje pracowali to musieliby dzielić się
> obowiązkami domowymi - typu np. opieka nad dzieckiem - oboje nie mogą być
na
> raz dyspozycyjni... (hehe... w rozmowach o pracę babcia na emeryturze
swego
> czasu robiła dobre wrażenie)...

Nie rozumiem dlaczego nie? sa opiekunki, zlobki, przedszkola, zaprzyjazniona
sasiadka. Cos wydaje mi sie Asiu, ze na sile dorabiasz ideologie do swojego
wyboru:-))

>
> Wręcz przeciwnie... Człowiek ze zobowiązaniami trzyma się pracy - bo boi
się
> jej straty.

Trzyma sie, ale moze tez (umiejetnie, zeby nie zaszkodzic obecnej) rozgladac
sie za lepsza.

Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


339. Data: 2002-05-10 08:10:27

Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:abfooe$pav$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości
do
> grup dyskusyjnych napisał:abe47i$q22$...@n...onet.pl...
> >
> > Jakoś nie chce do ciebie dotrzeć, że ja pisałam o innym podziale...
> > Samotne kobiety podzieliłam na dwie kategorie... przy czym znikoma ich
> ilość
> > jest cokolwiek kontrowersyjna, napisałam, że powinna się poddać leczeniu
> > psychiatrycznemu...
>
> Zdecyduj się. Jak to jest znikoma ilośc, to nie może być regułą. A
przecież
> od tego się zaczeło - że samotne kobiety z dziećmi to egoistki, a tylko
> wyjątki od reguły zostały do tego zmuszone przez sytuację losowe.

Bardzo proszę, nie wkładaj w moje usta czegoś, czygo nie
powiedziałam/napisałam.


--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


340. Data: 2002-05-10 08:15:46

Temat: Odp: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "Asiunia" <j...@p...gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:abfuc0$g67$...@n...onet.pl...
> Hmm... Mój mąż się kiedyś mnie zapytał, czy widząc taką reklamę nie czuję
> się obrażana... Wiesz, co mu odpowiedziałam? "Ja nie biorę tego do siebie,
> wiec nie czuję się urażona, ale niestety większość kobiet jest właśnie
> dokładnie taka jak w tej reklamie".
> --
Mam wrazenie, ze strasznie nie lubisz kobiet.
A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 33 . [ 34 ] . 35 ... 40 ... 52


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[GDZIE] Dom Opieki dla starszej osoby : woj pomorskie
miłe chwile
[Profet] 'Rozmowy w toku'
Jubiler w Warszawie?
rozpad zwiazku

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »