« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2004-02-17 16:29:12
Temat: Re: slub i dzieckoKatia wrote:
>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:c0o6pa$1cr$2@localhost.localdomain...
>> Katia wrote:
>>
>> > Mozliwe, ze i mnie czeka taki dylemat, a chcialabym, zeby moja coreczka
>> > nie czula sie na uroczystosci jak dekoracja, czy jeden z gosci.... w
> koncu
>> > slub to zawiazanie rodziny, do ktorej i ona nalezy, przynajmniej ja tak
> to
>> > rozumiem.
>> > Macie jakies pomysly/doswiadczenia?
>>
>> Byłam na ślubie, gdzie czterolatek podawał na tacy obrączki - bardzo był
>> dumny ze swojej roli.
>
> O, to jest niezly pomysl.
> Ale wyobrazam sobie, ze podczas ceremonii slubu dziecko, zwlaszzca male,
Czterolatek to już nie małe dziecko, zwłaszcza, gdy idzie na ślub własnych
rodziców;-)). On tak był przejęty swoją rolą, jakby sam conajmniej był
panem młodym. Myślę, że rodzice sami najlepiej znają swoje dziecko i
wiedzą, czy można mu powierzyć tak ważne zadanie ( co można podkreślić,
przygotowując młode do ceremonii).
> mzoe nie wytrzymac - zacznie nudzic sie , marudzic.. a przeciez trudno
> wymagac, zeby rodzice (rodzic) odszedl na chwile zeby malucha uspokoic....
> wiec czy takie dziecko wytrwa godzine stania "po srodku"?
Może stać nieco z boku, pod okiem babci/świadka, który w razie potrzeby
ustawi do pionu. No i warto mieć plan awaryjny.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2004-02-17 20:25:58
Temat: Re: slub i dzieckoOn Mon, 16 Feb 2004 11:45:28 +0100, Katia wrote:
> Ale wyobrazam sobie, ze podczas ceremonii slubu dziecko, zwlaszzca male,
> mzoe nie wytrzymac - zacznie nudzic sie , marudzic.. a przeciez trudno
> wymagac, zeby rodzice (rodzic) odszedl na chwile zeby malucha uspokoic....
> wiec czy takie dziecko wytrwa godzine stania "po srodku"?
Co prawda nie moje dziecko, ale miałam dwuletnią druhnę na swoim ślubie
(miała mieć drużbę w tym samym wieku, ale zdezerterował i usiadł w ławce z
rodzicami:-)). Mała co prawda nie wytrzymała długo na krzesłach za nami i
przyszła do nas, staneła między mną i panem młodym i była bardzo dumna. No,
musiałam się z nią wymienić na bukiety, bo mój jej bardziej odpowiadał ;-)
i raz kazała nam się rozsunąć, żeby zrobić jej więcej miejsca. Ale jak na
takie dziecko była bardzo dzielna i grzeczna. Grzeczniejsza niż na
normalnych mszach, pewnie ze względu na pełnioną funkcję;-).
Sądzę, że dzieci stać na więcej niż nam się wydaje :-D.
--
Pozdrawiam Limeryk
limeryk @ tlen.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |