« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-02 09:14:29
Temat: szczesliwe malzenstwo?hej
zastanawiam sie od jakiegos czasu czy w ogole istnieje cos takiego jak
szczesliwe malzenstwo, czy po n-latach nie jest to juz zwykle
przyzwyczajenie... czy para 65latkow idacych za reke wieczorem po plazy
czuje to samo gdy byli 'zakochani' ? Czy mozna kochac druga osobe po 40
latach pozycia malznskiego, gdy juz wszystkie tematy zdaja sie byc
wyczerpane i przedyskutowane na 1000 sposobow a partnera zna sie jak wlasna
kieszen?
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-09-02 09:50:39
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?> hej
>
> zastanawiam sie od jakiegos czasu czy w ogole istnieje cos takiego jak
> szczesliwe malzenstwo,
A kto to tak naprawdę może wiedzieć, wszystko zalerzy od ludzi. Jezeli chca
piejęgnować swój związek, robią to, nawet po 30 latach. Ale muszą to być
obustronne chęci
> czy po n-latach nie jest to juz zwykle przyzwyczajenie...
Może to być przyzwyczajenie, dlatego od czasu do czasu dobrze jest zrobić sobie
przerwę na jakiś czas. Nie mówie tu o separacji , ale o krótkim wyjeździe.
> czy para 65latkow idacych za reke wieczorem po plazy
> czuje to samo gdy byli 'zakochani' ? Czy mozna kochac druga osobe po 40
> latach pozycia malznskiego, gdy juz wszystkie tematy zdaja sie byc
> wyczerpane i przedyskutowane na 1000 sposobow a partnera zna sie jak wlasna
> kieszen?
A czy można przez tyle lat przedyskutować na wszystkie tematy!? Ludziom nie
starcza życia na przemyślenie wszystkiego a ty chcesz od razu o wszystkim
rozmawiać... Nir zgodzę sie również że partnera zna sie jak własną kieszen. Ja
przykładowo swojej kieszeni nie znam nigdy na 100%. Zawsze znajduje w niej cos
innego co mnie zastanawia. Przykładowo zawsze znajde jakiś nieznany paproszek
który wpadł tam całkiem przypadkowo.
Pozdrawiam i życze powodzenia...
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-02 14:21:39
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?"homer" napisal:
> czy para 65latkow idacych za reke wieczorem po plazy
> czuje to samo gdy byli 'zakochani' ?
Moze dziadek cos przeskrobal i swiezo sie pogodzili ? :))))
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-02 16:43:33
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?
Użytkownik "homer" <h...@h...pl> napisał w wiadomości
news:9mst33$pq$1@news2.tpi.pl...
> hej
>
> zastanawiam sie od jakiegos czasu czy w ogole istnieje cos takiego jak
> szczesliwe malzenstwo, czy po n-latach nie jest to juz zwykle
> przyzwyczajenie... czy para 65latkow idacych za reke wieczorem po plazy
> czuje to samo gdy byli 'zakochani' ? Czy mozna kochac druga osobe po 40
> latach pozycia malznskiego, gdy juz wszystkie tematy zdaja sie byc
> wyczerpane i przedyskutowane na 1000 sposobow a partnera zna sie jak
wlasna
> kieszen?
>
> pozdrawiam
>
>
> szczesliwe malzenstwo to takie ktore sie kocha! tylko pytanie czy milosc
jest wieczna??
po jakims czasie to tak jak mowisz przyzwyczajenie, ale przeciez jedna osoba
nie wyobraza sobie zycia bez drugiej!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-02 17:56:35
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?
Użytkownik "homer" <h...@h...pl> napisał w wiadomości
news:9mst33$pq$1@news2.tpi.pl...
> hej
>
> zastanawiam sie od jakiegos czasu czy w ogole istnieje cos takiego jak
> szczesliwe malzenstwo, czy po n-latach nie jest to juz zwykle
> przyzwyczajenie... czy para 65latkow idacych za reke wieczorem po plazy
> czuje to samo gdy byli 'zakochani' ? Czy mozna kochac druga osobe po 40
> latach pozycia malznskiego, gdy juz wszystkie tematy zdaja sie byc
> wyczerpane i przedyskutowane na 1000 sposobow a partnera zna sie jak
wlasna
> kieszen?
Kiedy pozna sie siebie w zadawalajacy sposob, mozna poznawac razem inne
rzeczy.Budowac dom, zakladac rodzine, podrozowac, wychowywac wnuki...to
chyba nigdy sie nie konczy, a zycie samo przynosi tematy do rozmow...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-02 20:50:33
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?
>Użytkownik "homer" <h...@h...pl> napisał w wiadomości
>news:9mst33$pq$1@news2.tpi.pl...
>> hej
>>
>> zastanawiam sie od jakiegos czasu czy w ogole istnieje cos takiego jak
>> szczesliwe malzenstwo, czy po n-latach nie jest to juz zwykle
>> przyzwyczajenie... czy para 65latkow idacych za reke wieczorem po plazy
>> czuje to samo gdy byli 'zakochani' ?
To piekny widok,ale coraz rzadszy w naszych czasach:((((((Nasi dziadkowie
mieli calkiem inny poglad na malzenstwo,nasi rodzice jeszcze inny a my to
juz calkiem na luzaku podchodzimy do tej "insytucji"(przynajmniej
polowa).Zbyt pochopnie sie chajtamy i tak samo szybko rozwodzimy.
Czy mozna kochac druga osobe po 40
>> latach pozycia malznskiego, gdy juz wszystkie tematy zdaja sie byc
>> wyczerpane i przedyskutowane na 1000 sposobow a partnera zna sie jak
>wlasna
>> kieszen?
Caly czas sie nad tym zastanawiam.Jak kiedys udawalo sie ludziom byc razem
po 40-50 lat i patrzac na nich od razu widac bylo ze sie kochaja i szanuja.
Zawsze myslalam ,ze i mi sie to uda ,ale raz juz ponioslam kleske,teraz
sprawdzam sie w drugim zwiazku,zobaczymy jak bedzie.
Juz teraz zastanawaim sie czy jest to milosc czy przyzwyczajenie.
Pozdr.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-03 08:48:48
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?Użytkownik homer <h...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9mst33$pq$...@n...tpi.pl...
> zastanawiam sie od jakiegos czasu czy w ogole istnieje cos takiego jak
> szczesliwe malzenstwo,
Pewnie, że istnieje : )
> czy po n-latach nie jest to juz zwykle
> przyzwyczajenie...
Nie tylko. Ja bym nie porównywała męża do np. ulubionej marki kremów ; )
> czy para 65latkow idacych za reke wieczorem po plazy
> czuje to samo gdy byli 'zakochani' ?
Z pewnością nie. Bo miłość też dojrzewa.
> Czy mozna kochac druga osobe po 40
> latach pozycia malznskiego, gdy juz wszystkie tematy zdaja sie byc
> wyczerpane i przedyskutowane na 1000 sposobow a partnera zna sie jak
wlasna
> kieszen?
A czemu nie? Zresztą, świat dookoła się zmienia i wciąż mogą być tematy do
rozmowy. Ludzie się zmieniają też. A starsi ludzie mają mniejszą chyba
potrzebę zmian, więc dla nich - to jak znalazł.
Pozdrawiam
--
GG 419345
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-03 10:38:57
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?Użytkownik Marek N. <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9mvmc2$7oo$...@n...lublin.pl...
>
> kohol <k...@w...pl> napisała:
> > A starsi ludzie mają mniejszą chyba
> > potrzebę zmian, więc dla nich - to jak znalazł.
>
> Zastanawiam sie, czy jestesmy swiadomi POTRZEBY zmian? Czy po prostu
> zmieniamy sie, czesto bez intensywnego sterowania tym procesem?
Może i nieświadomi, może to kwestia wglądu.
Pozdrawiam
--
GG 419345
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-03 10:39:00
Temat: Odp: szczesliwe malzenstwo?
kohol <k...@w...pl> napisała:
> A starsi ludzie mają mniejszą chyba
> potrzebę zmian, więc dla nich - to jak znalazł.
Zastanawiam sie, czy jestesmy swiadomi POTRZEBY zmian? Czy po prostu
zmieniamy sie, czesto bez intensywnego sterowania tym procesem?
Serdecznosci
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-03 11:14:17
Temat: Re: szczesliwe malzenstwo?> To piekny widok,ale coraz rzadszy w naszych czasach:((((((Nasi dziadkowie
> mieli calkiem inny poglad na malzenstwo,nasi rodzice jeszcze inny a my to
> juz calkiem na luzaku podchodzimy do tej "insytucji"(przynajmniej
> polowa).
Z tym sie zgodze, ale malzenstwo jest jedynie formalnoscia i nie mam nic
przeciwko zyciu na kocia lape.
Nasi dziadkowie pobierali sie majac po nascie lat. Nasi rodzice majac po
dwadziesciadwa do pieciu. A my sie pobieramy przed trzydziestka.
> Zbyt pochopnie sie chajtamy i tak samo szybko rozwodzimy.
Z tym sie nie zgodze. Kto jak kto (patrz wczesniej) zanim ja skoncze studia
i moja dziewczyna tez, to bedziemy miec po 25 lat. Jakies 2 lata zeby sie
ustawic i dopiero slub. Owszem, nie wykluczam wczesniej wspolnego mieszkania
itp. jak sie uda jakies gniazdko kupic.Znac sie bedziemy wtedy 9 lat,
chodzic ze soba 7. To chyba nie jest za szyblo. Jej i moi rodzice znali sie
przed slubem po 2 lata.
> Caly czas sie nad tym zastanawiam.Jak kiedys udawalo sie ludziom byc razem
> po 40-50 lat i patrzac na nich od razu widac bylo ze sie kochaja i
szanuja.
A mi sie wydaje, ze to nie bylo takie rozowe, jak sie wydaje.
> Zawsze myslalam ,ze i mi sie to uda ,ale raz juz ponioslam kleske,teraz
> sprawdzam sie w drugim zwiazku,zobaczymy jak bedzie.
Tak to niestety jest. Wiem z autopsji :(
> Juz teraz zastanawaim sie czy jest to milosc czy przyzwyczajenie.
To chyba kazdy tak ma :)
> Pozdr.Magda
mIrO
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |