Strona główna Grupy pl.sci.psychologia szukam miłości

Grupy

Szukaj w grupach

 

szukam miłości

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-05-29 23:10:50

Temat: szukam miłości
Od: "psychopatol" <h...@c...w.dupe> szukaj wiadomości tego autora

To znowu ja, mam znowu problem.

szukam odpowiedzi na proste pytanie czym jest miłość. Przeczytałem sporo
książek i mówie teraz to co wydedukowałem jako człowiek myślący i jako ktoś
kto nie jest poddany żadnym prawom, bo jestem zdrowo stuknięty... (nie ale
do rzeczy)...
Otóż miłości nei ma... To wymyślili sobie ludzie...

Co wy na to?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-05-31 07:53:11

Temat: Odp: szukam miłości
Od: <s...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

to tak jak facet ktory wstaje w nocy i mowi - O !.....nie ma slonca ,
wiedzialem ze cos takiego jak slonce nie moze istniec !


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-31 09:41:29

Temat: Re: szukam miłości
Od: "psychopatol" <h...@c...w.dupe> szukaj wiadomości tego autora


s...@a...com.pl napisał(a) w wiadomości: ...
>to tak jak facet ktory wstaje w nocy i mowi - O !.....nie ma slonca ,
>wiedzialem ze cos takiego jak slonce nie moze istniec !

Tak, ale miłość nie chowa się za ziemię jak słońce w nocy, ona naprawdę
znika. Miłość to zwykłe pojęcie. Jeśli chcesz aby było to ją sobie tworzysz.
Możesz kochać, ale nie musisz. Możesz się uzależnić, ale to nie będzie
miłość.
Ale trzeba sobie uświadomić, że jeśli już się tworzy związek, to tylko
dlatego, że oboje ludzi chcą się bawić w miłość. I ona istnieje tylko na
zasadzie pojęcia. Dlaczego ludzie się bawią? Właśnie! Nie dlatego, bo tak
lubią ale dlatego bo wierzą w miłość. (a lubią co innego... sex i narkotyki
;), które w tej miłości się ukrywają w postaci chemii, jaka działa na
emocje)...
Dlatego jeśli ktoś pyta jaka jest miłość, to należy powiedzieć o
rzeczywistości... będzie taka jaką sobie ją wymyślisz, wszystko zależy od
tego w co wierzysz. Jeśli ci ktoś narzuci to pojęcie będzie takie jak ci
podyktuje..
Wierzysz w miłość do jednej osoby... ok.. możesz kochać jedną osobę... ale
to nie znaczy, że taka jest miłość... bo percepcja zależy od poglądów... a
więc i od zasad moralnych... można uzależnić swoje szczęście i wówczas
będziesz wierzyć, że tak właśnie trzeba i to przynosi przyjemność. Ale nie
znając tej prawdy, traci się kontrolę nad własnym życiem... poddając się
poglądom narzuconym przez społeczność. Żyjemy tak jak inni... wierzymy w to
co inni, jesteśmy tym co inni... Chyba, że mamy własną miłość, ale o tym
długa... długa dyskusja ;)
To znaczy o tym, że niektórzy ludzie rozumieją miłość w jeden sposób...
bez słów... zastanawiam się czy to jest narzucone przez wzorce? A może przez
obserwacje... wnioskowanie... nie wiem... To znaczy takie jest moje zdanie,
bo przecież dziecko rozumie miłość, uczy się jej przez wnioskowanie,
rozumiejąc opiekę rodziców.
Więc zostawiam wam pytanie jest miłość czy jej nie ma... Bo jeśli jest
to wszyscy musimy ją znać... (może jakoś gentycznie ;))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-31 14:32:47

Temat: Odp: szukam miłości
Od: <s...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

wbrew pozorom porownanie ze sloncem nieoczekiwanie niezle wypadlo jesli
chodzi o ten temat --- no wiec w nocy facet nie widzi slonca i twierdzi ze
go nie ma , ale gdyby byl dociekliwy moze jakos dowiedzialby sie ze ksiezyc
sam z siebie nie swieci , wiec dlaczego wogole swieci ? - i tak mimo ze nie
widzac slonca stwierdzil by ze slonce jest caly czas- tylko on go nie
dostrzega.

wydaje mi sie ze dokladnie tak samo jest z toba , uwazasz ze milosci nie ma
bo jej nie doswiadczasz , ciekawe ze ludzie czesciej dostrzegaja uczucia
negatywne ( msciwosc , zazdrosc , chciwosc ) niz pozytywne( milosc) , czyzby
bylo ich mniej niz tych negatywnych ?
Co wazniejsze wlasne uczucia negatywne szybko wypieraja i racjonalizuja
przekonujac sie do pozytywnych , ktorych czesto nie odczuwaja naprawde - u
ciebie tak jakby to bylo na odwrot....

Trzebaby moim zdaniem zadac pytanie dlaczego nie doswiadczyles milosci ....
? a moze jakos z tajemniczych pobudek starasz sie za wszelka cene jaj
zaprzeczyc , a wiec nigdy jej nie doswiadczyc i doswiesc ze ludzie ja
poprostu wymyslili ?
Ja i wielu na liscie napewno powie ze milosc jest , co wazniejsze jest
jednym z kluczowych uczuc kierujacych zyciem czlowieka i chyba ma nawet
wiele postaci - ale moze niech temat przejma dziewczyny to one sie
specjalizuja w sprawach - milosci.
Z.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-31 16:01:13

Temat: Re: szukam miłości
Od: Mariusz Sawicki <r...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

s...@a...com.pl napisał(a):
> wydaje mi sie ze dokladnie tak samo jest z toba , uwazasz ze milosci nie ma
> bo jej nie doswiadczasz , ciekawe ze ludzie czesciej dostrzegaja uczucia
> negatywne ( msciwosc , zazdrosc , chciwosc ) niz pozytywne( milosc) , czyzby
> bylo ich mniej niz tych negatywnych ?

W takim razie co powiedziec na temat milosci nieodwzajemnionej,
odrzuconej? Traktowc ja jako uczucie negatywne, czy pozytywne? Jesli
kochasz kogos kto kochal ciebie kiedys, a teraz znajduje inny obiekt
zainteresowan i zapomina o tobie, jak wtedy sie zachowac? No i jak
traktowac ta 'milosc' drugiej osoby, jako zwykle zauroczenie, czy
klamstwo? Nasowa sie wiec kolejne pytanie, w jakim zwiazku z czasem
pozostaje uczucie milosci, czy jest tylko chwila, czy trwa rozciagniete
w czasie przez lata, dekady, a nawet wiecej? Z doswiadczenia wybieram
drugie, jesli rozpatrywac 'milosc szczesliwa', a co do tej
nieodwzajemnionej, to moze napisze za jakis czas:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-31 18:11:49

Temat: Re: szukam miłości
Od: "psychopatol" <h...@c...w.dupe> szukaj wiadomości tego autora

Wiem, że ten temat pewnie był wałkowany na grupie. (pewnie nie tylko mnie to
interesuje - patrząc na wątki powyżej... ) Ale chce spojrzeć na to od innej
strony. Jak to by powiedzieć głębszej... Wiem, że nie którym miłość kojarzy
się tylko z młodą parą obściskującą się itp... To też, ale mi chodzi o
szersze spojrzenie na tą sprawę i bardziej okiem w kierunku rzeczywistości,
a nie cukierkowych wierszyków i romantycznych wywodów tryskających od ludzi
fruwających w obłoczkach.

Ależ źle Ci się wydaje, ja przeżyłem miłość. Wówczas wiedziałem, że to ona i
była właśnie dlatego, że w nią wierzyłem. Wydaje się Tobie, że teraz ona
nadal świeci, ale ja tego nie dostrzegam, bo nie patrzę na księżyc? Nie! jej
już nie ma. Została pamięć... wspomnienia, czy to jest twoim zdaniem
świecenie księżyca? Nie bo już nic rzeczywistego tego nie oświetla.. to
tylko dogasające ognisko...
Osobiście miałem miłe doświadczenia z miłością. I myślę nawet, że jestem
jednym z tych którzy miłość rozumieją.
Tylko nie mówie o miłości jako o uczuciu? Zresztą o jakim uczuciu
piszesz? O tym co się dzieje w strukturach układu limbicznego? No właśnie
stąd to szeroki temat do dyskusji i zapewne do niczego sensownego nie
prowadzący.
Miłość to coś więcej to system uczuć. Jeśli mówimy o tym co łączy
mężczyznę i kobietę. Bo przecież miłość obejmuje też przyjaźń. Można
powiedzieć, że miłość jest jakimś tam ideałem ludzi. I właśnie zastanawiam
się, dlaczego jest tak uniwersalna. Nie jest tylko po przez przekazywanie
sobie poglądów o niej, ale za tym kryje się pewna uniwersalna prawda
dotycząca ludzi i tego w jaki sposób się opiekują sobą. Trudno to powiedzieć
stąd moje rozterki...
A zatem miłość jest ogólnie związana z systemem tego naszego filtru
emocjonalnego, systemu moralnego... czegoś co uczestniczy w emocjonalnym
nacechowaniu bodźców, percepcji świata i wykreowaniu osobistego stylu
rozpoznawania miłości. Poprzez zmiany emocjonalnego filtru świat przybiera
inne barwy, bo inaczej go rozpoznajemy.
A zatem to jest częścią naszej osobowości... a raczej wynika z niej. Jest
częścią wyborów, decyzji, myślenia. A więc jest w takiej formie jaką sobie
zaprogramujemy, w jakiej będziemy to widzieć. Więc jeśli mówimy, że tego nie
ma to tego nie ma!
Interesuje mnie też związek miłości z systemem moralnym, ponieważ
sumienie istnieje właśnie dzieki temu, że świat postrzegamy przez ten filtr
emocjonalny, że możemy go nacechować różnymi odczuciami. To nam daje
możliwość umikania rzeczy nacechowanych ujemnymi doświadczeniami. System
moralny więc wpływa na percepcję, zachowanie, osobowość - to kiedy odczuwamy
lęk, przyjemność lub gnębi nas sumienie. Po co ludzie stworzyli system
moralny? By stworzyć uniwersalne właściwe przystosowanie się do świata?
Może to ma jakiś związek z miłością?
Jednak miłość pod tym względem jest tajemnicą, ponieważ ta prawda
uniwersalna istnieje, to znaczy taki ideał miłości ktory pozostaje od
początku ludzkości niezmienny... A może został właśnie przekazywany przez
religię, czy coś takiego? Ale co gdyby nie był przekazywany to by ludzie nie
rozumieli miłości tak jak rozumieją?

Nie wiem czy kumacie o czym mówie, ale jeśli tak to odpowiedzcie...
Czy jest to coś ponadczasowego, które przez jednych jest rozumiane, a
przez drugich przekręcane (poprzez zazdrość, egoizm itp)...?
I czy to system moralny stworzył miłość, czy może miłość stworzyła system
moralny?

ps. moim zdaniem w tym tkwi jakaś cholerna tajemnica, która wywołała
ciekawość już u ludzi dawno, dawno przed nami...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-01 08:03:58

Temat: Odp: szukam miłości
Od: <s...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

napisales filozoficznie,

> Ależ źle Ci się wydaje, ja przeżyłem miłość. Wówczas wiedziałem, że to ona
i
> była właśnie dlatego, że w nią wierzyłem.

Mysle ze niektorych wartosci nie nalezy zbytnio intelektualizowac. Otorz
kazdy czlowiek nawet prostak ze wsi wie czym jest milosc i potrafi jej
doznac i doskonale rozumie jak wazne jest bycie kochanym ( bez tego chyba
wszyscy wyladowalibysmy w wariatkowie ) , problem zaczyna sie dpoiero jak
chcemy wyrazic to naukowo , zawrzec w gramatyke i slownictwo jezykowe i
zaczynamy gubic sie w watkach i mimo ze kazdy milosc czuje podobnie
zaczynaja sie niekonczace dyskusje i spory. Doceniam twoje zdanie na ten
temat , ale chyba poprzestane w ty miejscu i daruje sobie wchodzeniu w
kwestie moralnosci bo moze sie okazac ze dyskusja nie ma konca.

z.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-01 08:12:43

Temat: Odp: szukam miłości
Od: <s...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


> W takim razie co powiedziec na temat milosci nieodwzajemnionej,
> odrzuconej? Traktowc ja jako uczucie negatywne, czy pozytywne? Jesli
> kochasz kogos kto kochal ciebie kiedys, a teraz znajduje inny obiekt
> zainteresowan i zapomina o tobie, jak wtedy sie zachowac? No i jak
> traktowac ta 'milosc' drugiej osoby, jako zwykle zauroczenie, czy
> klamstwo?

Ba, zebym ja to wszystko wiedzial to powiedzialbym ze stukam do bram
madrosci ....

poniewaz grupa jest psychologiczna dorzuce tylko ze w gabinecie
terapeutycznym czesto pacjent zakochuje sie w terapeucie ( nawet jak
twierdza psychiatrzy - PLEC NIE MA ZNACZENIA !!!! ) - czy to znaczy ze
jestesmy bardziej sklonni kochac gdy potrafimy otworzyc sie przed drugim
czlowiekiem ?
W gabinecie otwieramy sie bo ufamy ze lekarz nas nie oszuka i nie oceni i ze
mozemy wszystko mu o nas powiedziec , moze wiec i w zyciu ludzie nie
potrafiacy byc soba maja trudnosci z relacjami z innymi i w konsekwencji sa
mniej zdolni do przezywania milosci ?

Nie wiem tego , nie wiem nawet czy zawsze powinniscmy sie do konca otworzyc
przed ukochana osoba , tak samo jak przed terapeuta - moze ktos z was wie ?
Z.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-01 08:34:49

Temat: Re: szukam miłości
Od: "Piotrek. M." <p...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


s...@a...com.pl napisał(a) w wiadomości:
>

>poniewaz grupa jest psychologiczna dorzuce tylko ze w gabinecie
>terapeutycznym czesto pacjent zakochuje sie w terapeucie ( nawet jak
>twierdza psychiatrzy - PLEC NIE MA ZNACZENIA !!!! ) - czy to znaczy ze
>jestesmy bardziej sklonni kochac gdy potrafimy otworzyc sie przed drugim
>czlowiekiem ?

Zjawisko przeniesienia --- tak samo jak odczuwa np nienawisc, lęk, złość....
wzgledem terapeuty, wszystkie uczucia najczęsciej odczuwane względem
rodziców. Nie uważam, aby mialo to zwiazek z otwarciem, bardziej z poczuciem
bezpieczenstwa stwozonym przez terapeute....(?)

>W gabinecie otwieramy sie bo ufamy ze lekarz nas nie oszuka i nie oceni i
ze
>mozemy wszystko mu o nas powiedziec , moze wiec i w zyciu ludzie nie
>potrafiacy byc soba maja trudnosci z relacjami z innymi i w konsekwencji sa
>mniej zdolni do przezywania milosci ?


Oczywiscie przezywanie milosci wymaga pelnego otwarcia sie i ZAUFANIA
drugiej osobie, obnazenia sie przed nia. Jak ktos ma klopoty w tym
wzgledzie, traumatyczne doswiaczenia z dziecinstwa, to nie jest zdolny do
milosci.....Twozy wowczas mechanizmy obronne i racjonalizuje - probuje
analizowac milosc na gruncie rozumowycm, a grunt emocjonalny ma zablokowany
:))

Pozdrawiam Piotr. M.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-01 08:46:09

Temat: Re: szukam miłości
Od: "Piotrek. M." <p...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


s...@a...com.pl napisał(a) w wiadomości: ...
>napisales filozoficznie,
>


>Mysle ze niektorych wartosci nie nalezy zbytnio intelektualizowac. Otorz
>kazdy czlowiek nawet prostak ze wsi wie czym jest milosc i potrafi jej
>doznac i doskonale rozumie jak wazne jest bycie kochanym ( bez tego chyba
>wszyscy wyladowalibysmy w wariatkowie ) , problem zaczyna sie dpoiero jak


Bardzo mądry i trafny przykład !!!

>chcemy wyrazic to naukowo , zawrzec w gramatyke i slownictwo jezykowe i
>zaczynamy gubic sie w watkach i mimo ze kazdy milosc czuje podobnie
>zaczynaja sie niekonczace dyskusje i spory.


Dlaczego chcemy wyrazic ja naukowo?? - patrz pierwszy moj wczesniejszt post
!!
Pozdrawiam Piotr. M.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Lęk napadowy
definicja
Kariera
Kryzys w zwiazku
sny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »