« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-10-25 21:44:31
Temat: Re: szybko
Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:apc0ln$1lfi$1@arrakis.solutions.net.pl...
>
> > A widziałeś kiedyś taką pręgę idącą do serca?, bo ja niestety
widziałam...
> > :-(
>
> no i ? stalo sie cos? bo jak delikwent zmarl, to napewno nie z powodu
> 'pregi'
Na szczęście żyje... ale ciekawe to nie było i lekarz nasz ochrzanił, ze się
późno zgłosiliśmy, a to po prostu tak szybko się posuwało...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-10-26 07:44:44
Temat: Re: szybko
Użytkownik "Adam" napisał ...
> > Na ostrym dyżurze lekarz pełni dyżur, a nie śpi. Taką ma pracę.
>
> eee.. nie, 'jest w gotowosci do podjecia pracy' a budzac go z, za
> przeproszeniem, blachego powodu, ta gotowosc oslabiasz...
W "gotowości do podjęcia pracy" to jest w przypadku
dyżuru pod telefonem. Siedzi w domu albo gdzieś tam,
robi w zasadzie, co chce (z wyjątkiem picia alkoholu np.)
i jest gotowy stawić się na ewentualne wezwanie.
Natomiast na dyżurze to jest zwyczajnie w pracy.
Jeżeli uda mu się pospać, to fajnie i znaczy, że miał
szczęście, ale to wcale nie znaczy, że tak ma być,
a pacjent ma obowiązek czekać do rana w ramach
"nieosłabiania jego gotowości".
Mogę się zgodzić, że babcia, którą "gniecie w dołku
od tygodnia" i decyduje się na wizytę dnia ósmego
akurat o 4 nad ranem "bo i tak spać nie mogła"
może być irytująca.
Ale nie człowiek, który o godz. 21 zauważył
u siebie coś wysoce niepokojącego.
Do rana pewnie by dożył, ale nie widzę powodu,
żeby musiał przez kilka godzin szaleć z niepokoju
tylko dlatego, że lekarz (dyżurujący !) chce się wyspać.
Niezależnie od wszystkiego (sytuacji materialnej służby
zdrowia, kulejącej reformy itd., itp.) to jednak lekarz
jest dla pacjenta, a nie odwrotnie.
Pozdrawiam !
Mała Mi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-10-26 14:16:34
Temat: Re: szybko
Użytkownik "Mała Mi" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:apdrjn$q3s$1@news2.tpi.pl...
> Ale nie człowiek, który o godz. 21 zauważył
> u siebie coś wysoce niepokojącego.
> Do rana pewnie by dożył, ale nie widzę powodu,
> żeby musiał przez kilka godzin szaleć z niepokoju
> tylko dlatego, że lekarz (dyżurujący !) chce się wyspać.
> Niezależnie od wszystkiego (sytuacji materialnej służby
> zdrowia, kulejącej reformy itd., itp.) to jednak lekarz
> jest dla pacjenta, a nie odwrotnie.
Mi masz rację i całkowicie się z tobą zgadzam. Ale spróbuj kiedys
porozmawiać na ten temat z jakims pracownikiem pogotowia, nawet
niekoniecznie z lekarzem, sanitariusz wystarczy. Mam kolegę - pracownika
pogotowia, od którego nieraz wysłuhiwałem opowieści, do czego ludzie
opotrafią wzywać pogotowie. Wezwania nawet niekoniecznie do poważnych
przypadków, ale po prostu uspawiedliwione (choćby tak, jak mówisz: nagle coś
się dzieje i nie wiadomo, co to jest, może kolka, a może zawał, więc lepiej
wezwać), to mniej niż połowa wezwań.
J.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-10-26 14:33:12
Temat: Re: szybko
Użytkownik "Jarek P." napisał ...
> > Niezależnie od wszystkiego (sytuacji materialnej służby
> > zdrowia, kulejącej reformy itd., itp.) to jednak lekarz
> > jest dla pacjenta, a nie odwrotnie.
>
> Mi masz rację i całkowicie się z tobą zgadzam. Ale spróbuj kiedys
> porozmawiać na ten temat z jakims pracownikiem pogotowia, nawet
> niekoniecznie z lekarzem, sanitariusz wystarczy.
Rozmawiałam, rozmawiałam ... i wiem, że do bzdur się rozmaitych wzywa.
Nawet na tych łamach było niedawno o bolącym zębie i brzydkich panach
z pogotowia. ;-)
Tylko, że w tym wątku nikt nikogo nie namawiał do wzywania pogotowia,
a jedynie do udania się do lekarza (i z racji pory wyszło, że pewnie
na dyżur). A do tego to zaniepokojony człowiek ma jednak prawo.
Nawet jeśli lekarz dyżurny wolałby się w tym czasie zdrzemnąć.
Pozdrawiam !
Mała Mi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |