« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-09-15 08:44:02
Temat: (szycie) inletHej Dziewczyny!
Wlasnie odebralam z czyszczenia piorka z pierzyny, sa jeszcze calkiem
dobre. Inlet z pierzynki poprulam (dzieki temu wiem jak to cholerstwo
sie szyje) i wypralam w pralce.
no i teraz mam zagwozdke: czy taki wyprany inlet jest dobry jeszcze do
uzytku?? na poduszki male takie 40x40 i 60x40. Watpliwosci mnie naszly
bo:
- material puscil kolor cokolwiek nierowno i mam mocno i blado rozowe
cus.... wiec moze i zniklo z niego impregnowanie jakie, co piora
trzyma w ryzach????
- material zrobil sie cokolwiek miekszy niz inlet sklepowy a wiec:
a) bedzie przepuszczal pierze na wylot kazda strona czy
b) nie bedzie przepuszczal piorka???
chwilowo piora mam wyczyszczone i zaszyte w starej poszwie, a przez
zwykly material wylaza jak chca po zduszeniu calosci wiec juz wiem na
pewno ze z czegokolwiek beda obleczki na poduszki to ja je napychac
bede NA DWORZU!!! cale szczescie las za domem i nikt z okolicy dziwnie
patrzyl nie bedzie. Choc w obliczu kleski jaka by bylo pierze wszedzie
to bym nawet pod wiezowcem sie nie szczypala i napychala pod okiem 30
babc okiennych....
;-))
pozdrawiam
Hanna Deirdre K.
poznan
MAIL deirdre6MALPKAwpKROPKApl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-09-15 11:30:35
Temat: Re: (szycie) inletJa tam bym nie ryzykowała. Inlet jest tkaniną impregnowaną po to by nie
przepuszczała piórek.Piorąc ją wypłukałaś ten impregnat i daję sobie głowę
obciąć, że będą pypcie przełaziły. Na twoim miejscu wskoczyłabym do sklepu i
kupiła nowy inlet bo szkoda Twojej pracy.
Życzę powodzenia w pierzastych zmaganiach,
Pozdrawiam,
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-09-15 13:47:04
Temat: Re: (szycie) inlet>Ja tam bym nie ryzykowała. Inlet jest tkaniną impregnowaną po to by nie
>przepuszczała piórek.Piorąc ją wypłukałaś ten impregnat i daję sobie głowę
>obciąć, że będą pypcie przełaziły. Na twoim miejscu wskoczyłabym do sklepu i
>kupiła nowy inlet bo szkoda Twojej pracy.
>
>Życzę powodzenia w pierzastych zmaganiach,
>Pozdrawiam,
>Ania
no dzieki. tak sie wlasnie balam i nie bede oszczedzac na inlecie -
starczy zem zdolna i oszczedze na szyciu i wypychanie, hie hie
pozdawiam
Hanna Deirdre K.
poznan
MAIL deirdre6MALPKAwpKROPKApl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-09-15 14:53:17
Temat: Re: (szycie) inlet> chwilowo piora mam wyczyszczone i zaszyte w starej poszwie, a przez
> zwykly material wylaza jak chca po zduszeniu calosci wiec juz wiem na
> pewno ze z czegokolwiek beda obleczki na poduszki to ja je napychac
> bede NA DWORZU!!! cale szczescie las za domem i nikt z okolicy dziwnie
> patrzyl nie bedzie. Choc w obliczu kleski jaka by bylo pierze wszedzie
> to bym nawet pod wiezowcem sie nie szczypala i napychala pod okiem 30
> babc okiennych....
Ja dodam jeszcze sposob na "napychanie" choc pewnie wszyscy go znaja...
Zdarzylo mi sie kilkukrotnie napelniac poduszki i babcia nauczyla mnie jak
to robic przy najmniejszym balaganie:
bierzesz nowy inlet uszyty i prawie zeszyty (zostawiasz tylko nieiwelki
otwor) i przyszywasz go do starego ewentualnie do tego, w czym trzymasz
pierze. W ten sposob zamykasz piorom droge ucieczki na zewnatrz. I wtedy
wystarczy te piorka przesuwasz/przesypujesz/przepychasz wewnatrz calego
tworu. Jak juz masz w nowej podusi tyle ile trzeba prujesz zlaczenie i
zaszywasz nowa podusie.
Nie wyobrazam sobie wyciagania lapka pior i przenoszenia do drugiej
podusi...
Pozdrawiam!
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-09-15 17:09:00
Temat: Re: (szycie) inleta ja swoj wypralam rok temu i jeszcze piora nie wychodza....
moze pomoglo to, ze z piorami wypralam....
przy przesuwaniu pior ze starego w nowy imlet pekla mi stara poduszka i
wsio wpadlo do wanny z woda , ale cyrk byl.......
--
pozdrawiam
Ewa (Kraków)
www.republika.pl/ewa_pasinska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |