Strona główna Grupy pl.misc.dieta tłuszcz

Grupy

Szukaj w grupach

 

tłuszcz

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 42


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-02-16 20:12:20

Temat: Re: tłuszcz
Od: "^ToM^" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czlowieku! To co napisales to nie sa zadne arumenty merytoryczne. O czym ty
chcesz z nami rozmawiac!?
Leszku naprawde szkoda Twego czasu dla nieukow. Przeciez jakby chcial sie
dowiedziec tego co powinien, to by sie dowiedzial i nie pociskal by pierdol.
Ludziska naczytaja sie Tin i innych Twoich Stylow i sie im wydaje ze
wszystkie rozumy swiata pozjadali. Gosciu przciez Leszek napisal dokladnie o
co chodzi a Ty i tak nic z tego nie zrozumiales. Proponuje na poczatek
odswiezyc wiadomosci ze szkoly podstawowej i przypomij sobie ze czlowiek
stoi na samym szczycie lancucha pokarmowego, w zwiazku z tym nie ma prawa
zjadac trawy i jej pochodnych (mars, milkiway). Podstawa zywienia
superdrapieznika jest bialko zwierzece i twardy tluszcz.
pozdrawiam
tom


Użytkownik "Bezz" <x...@y...com> napisał w wiadomości
news:f0fq6usfirvo06koraf0hf5rf7vo75ggpm@4ax.com...
> Tak sobie wpadłem - normalnie nie mam tu siły pisać, bo na jeden
> rozsądny post przypada 10 optymalnych i ich kosmicznych teorii.
>
> Ale to co poniżej jest napisane to już brednie nie z tej Ziemi.
>
> Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl> wrote:
>
> >Przeczytałem. To ten sam artykuł. Czytałem go dość dawno. Badania
poziomów
> >poszczególnych substratów energetycznych robione były na zwykłych
> >kluskojadach, a więc nie mają nic wspólnego z danymi, które można by było
> >uzyskać badając osoby na diecie wysokotłuszczowej.
>
> Jaaasne. Bo optymalni to Ludzie, ubermensche i wogle.
>
> >Badanie 28 dniowe w którym zastosowano 85% tłuszczu w diecie też nie jest
> >miarodajne. Czas przebudowy organizmów na diecie optymalnej wynosi od
trzech
> >tygodni do trzech miesięcy.
>
> Przebudowy, dobre sobie. Masz to czym poprzeć? Artykułami w _uznanych_
> czasopismach?
>
> > Rozgrzewka
> >> nie narusza zapasow glikogenu bo jest wysilkiem malo intensywnym
> >
> >Zapasów glikogenu mięśniowego nie narusza. Narusza jednak glikogen
> >wątrobowy, ponieważ on uzupełnia zapasy we krwi. Organizm sportowca (w
> >sportach wytrzymałościowych) spala kwasy tłuszczowe, aby oszczędzać cukry
we
> >krwi.
>
> Gdybyś COKOLWIEK wiedział o sportach wytrzymałościowych, wiedziałbyś że
> zawodnicy w takich sportach muszą cały czas trwania wysiłku przyjmować
> 300-500 kalorii w ciągu godziny, jedząc kilka razy na godzinę.
> Oczywiście węglowodanów. Obejrzyj sobie kiedyś wyścig kolarski w
> telewizji. Na tyle peletonu zobaczysz wielkie żarcie i popijanie, które
> odbywa się tam cały czas. Zapasy glikogenu nie są naruszane dopóki
> stężenie glukozy we krwi sportowca jest wystarczająco wysokie lub dopóki
> sportowiec nie wzmoże wysiłku do poziomu beztlenowego (np. chwilowy
> sprint, ucieczka, bieg lub jazda pod górę).
>
> No ale to nie wynika z Biochemii Harpera, więc skąd mógłbyś coś o tym
> wiedzieć.
>
> > Nawet, gdyby spalany był glikogen mięśniowy, to ilość 300 gram
> >wystarczy na godzinę jazdy na rowerze z prędkością 40 km/h.
>
> I znowu gdybyś COKOLWIEK wiedział o sportach wytrzymałościowych,
> dotarłoby do ciebie, iż wytrenowany kolarz, triatlonowiec czy
> maratończyk posiada zapasy glikogenu na poziomie 3-4 razy większym od
> zwykłego człowieka. Dlatego zawodnicy 2-3 dni przed wyścigiem obżerają
> się nieziemskimi ilościami ryżu i makaronu - budują swoje zapasy
> glikogenu.
>
> A gdybyś COKOLWIEK wiedział o kolarstwie, wiedziałbyś że z prędkością 40
> km/h przez godzinę to potrafią jechać profesjonaliści podczas czasówek,
> a nie zwykły człowiek ze zwykłymi zapasami glikogenu.
>
> >Jasne więc, że glikogen mięśniowy nie służy do bezpośredniego uzyskiwania
> >energii w szlaku glikolizy i cyklu Krebsa, ale do podtrzymania cyklu
Krebsa
> >i uzyskiwania tlenu w warunkach niedotlenienia.
>
> Blablabla cykl krebsa bla glikoliza blablabla insulina blabla. Musisz
> chyba bardzo lubić brzmienie tego co piszesz, i może nawet to i owo
> czytałeś, ale "logiczne" wnioski jakie z tego wyprowadzasz są wyssane z
> palca. Wystarczy spytać jakiegokolwiek sportowca, czy on się odżywia tak
> jakby to wynikało z "Biochemii" Harpera i innych biblii optymalnych.
>
> >> Przeczytaj ten lub inny artykul o medycynie sportowej.
> >> Zapomnij choc na chwile o Kwachu. Popatrz na wykresy w ww.
> >> artykule, tam jest odpowiedz.
> >
> >Te wykresy nic nie dają, bo są to dane osób (kluskojadów) z innego
świata.
>
> Co się będziemy obrzucać eufemizmami, powiedz wprost - podludzi, i tyle.
>
> >Ponieważ podałeś mi link na stronę rowerową, to podam trochę spostrzeżeń
na
> >temat kolarstwa. Otóż wśród kolarzy zdarzały się zgony z powodu
> >niewydolności serca.
>
> Były one spowodowane dopingiem EPO podwyższającym zawartość czerwonych
> ciałek we krwi, co powodowało jej większą krzepliwość i zatory, a nie
> niewydolnością serca. W tej chwili zakazana jest wprost zawartość
> czerwonych ciałek (hematokryt) powyżej 60% bodajże, i problem zniknął.
> Kolarz (zawodnik) z niewydolnością serca nie istnieje. Takie są fakty i
> można było o tym przeczytać we wszystkich gazetach branżowych a nawet w
> prasie sportowej. Ale ty wolisz pójść na kolejną podróż w Krainę
> Wesołych Hipotez Znanego Biochemika Leszka Serdyńskiego:
>
> > Serce ma komórki wyłącznie typu "wolnego" przystosowane
> >do spalania kwasów tłuszczowych.
>
> Bzdura. Mięśnie wolnokurczliwe spalają wszystko.
>
> > Jak się dowiedziałem kolarze podczas jazdy
> >pożywiają się cukrowymi batonikami.
>
> Dowiedziałeś się od doktora Kwaśniewskiego zapewne?...
>
> > Zjedzenie takiego cukrowego batonika
> >podwyższa poziom glukozy we krwi, a także insuliny.
>
> ... bo to bzdura. To znaczy cukier rzeczywiście to robi, ale kolarz
> odżywiający się cukrem byłby samobójcą. Zawodowi kolarze odżywiają się
> odżywkami z węglowodanami złożonymi, pochodnymi skrobi, w formie
> półpłynnej lub plynnej zazwyczaj; a na poziomie amatorskim bananami,
> suszonymi owocami, ciasteczkami ryżowymi itp.
>
> > Podobno kolarze mają bardzo duże serca, a serce
> >Halubczoka ważyło 1,5 kg?
>
> Nie wiem ile ważyło serce Halupczoka ale każdy sportowiec wart cokolwiek
> ma duże serce i niskie tętno spoczynkowe.
>
> >Pozdrawiam
> >Leszek
>
> Ja niestety nie pozdrawiam. Jesteś zasłuchany w dźwięk własnego głosu
> wypowiadającego mądrze brzmiące teorie, a w rzeczywistości nie masz za
> grosz kompetencji, co tym groźniejsze czyni twoje rady dla ludzi
> przychodzących tu poszukiwać autentycznej pomocy.
>
> Osoby podchodzące do spraw odżywiania racjonalnie powinny zrobić
> dokument FAQ dla grupy, w której byłoby jasne ostrzeżenie przeciwko
> osobom takim jak ty, wykorzystującym niby to uznaną wiedzę naukową do
> budowania teorii - zamków na piasku, które nie znajdują żadnego pokrycia
> w rzeczywistości.
>
> Twoja powyższa kompromitacja na temat kolarstwa i sportów
> wytrzymałościowych jest tego najlepszym dowodem.
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-02-17 17:06:48

Temat: Re: tłuszcz
Od: Bezz <x...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

"^ToM^" <n...@p...onet.pl> wrote:

>Czlowieku! To co napisales to nie sa zadne arumenty merytoryczne.

Nie? co nie jest merytoryczne? moje opisy diety wytrzymałościowej?
prędkości na czasówkach? W przeciwieństwie do was, optymalnych, ja o
tych rzeczach wiem z własnego doświadczenia i nie buduję kosmicznych
teorii - jeśli czegoś nie wiem to mówię że nie wiem.

>Ludziska naczytaja sie Tin i innych Twoich Stylow i sie im wydaje ze
>wszystkie rozumy swiata pozjadali. Gosciu przciez Leszek napisal dokladnie o
>co chodzi a Ty i tak nic z tego nie zrozumiales.

Napisał wyssane z palca bzdury dotyczące faktów, które każdy może
sprawdzić. Wystarczy się przejść do jakiegokolwiek klubu sportowego w
którym trenują maratończycy, kolarze, pływacy, wioślarze, triatloniści,
i zapytać trenerów i zawodników.

> Proponuje na poczatek
>odswiezyc wiadomosci ze szkoly podstawowej i przypomij sobie ze czlowiek
>stoi na samym szczycie lancucha pokarmowego,

To nie są wiadomości ze szkoły podstawowej tylko twoje religijne
przekonanie. Jak umrzesz, to ponad tobą nagle znajdą się robaki które
cię zaczną toczyć.

> w zwiazku z tym nie ma prawa
>zjadac trawy i jej pochodnych (mars, milkiway). Podstawa zywienia
>superdrapieznika jest bialko zwierzece i twardy tluszcz.

Superdrapieżniku, ubieraj buty i goń mnie przez 20 kilometrów, albo
wsiądź na rower i jedźmy setkę - pokaż mi jaki jesteś optymalny. Ja będę
jadł trawę (mars, milkyway) a ty jajka na smalcu. Założę się o dowolną
kwotę, że w połowie dystansu każdy optymalny zostanie z tyłu. Kto
przyjmie zakład?

--
Bezz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-02-17 19:23:35

Temat: Re: tłuszcz
Od: "^ToM^" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bezz" <x...@y...com> napisał w wiadomości
news:r5ov6ucuvjanh865jv41cftl4dbef2k02c@4ax.com...
> "^ToM^" <n...@p...onet.pl> wrote:
>
> >Czlowieku! To co napisales to nie sa zadne arumenty merytoryczne.
>
> Nie? co nie jest merytoryczne? moje opisy diety wytrzymałościowej?
> prędkości na czasówkach? W przeciwieństwie do was, optymalnych, ja o
> tych rzeczach wiem z własnego doświadczenia i nie buduję kosmicznych
> teorii - jeśli czegoś nie wiem to mówię że nie wiem.
>
> >Ludziska naczytaja sie Tin i innych Twoich Stylow i sie im wydaje ze
> >wszystkie rozumy swiata pozjadali. Gosciu przciez Leszek napisal
dokladnie o
> >co chodzi a Ty i tak nic z tego nie zrozumiales.
>
> Napisał wyssane z palca bzdury dotyczące faktów, które każdy może
> sprawdzić. Wystarczy się przejść do jakiegokolwiek klubu sportowego w
> którym trenują maratończycy, kolarze, pływacy, wioślarze, triatloniści,
> i zapytać trenerów i zawodników.

Tak, ale pod warunkiem ze trenerzy i zawodnicy nie sa pospolitymi
kluskojadami, w przeciwnym przypadku Ty masz racje.
>
> > Proponuje na poczatek
> >odswiezyc wiadomosci ze szkoly podstawowej i przypomij sobie ze czlowiek
> >stoi na samym szczycie lancucha pokarmowego,
>
> To nie są wiadomości ze szkoły podstawowej tylko twoje religijne
> przekonanie. Jak umrzesz, to ponad tobą nagle znajdą się robaki które
> cię zaczną toczyć.

No sorry, ale ja nie wyznaje zadnej religii i przekonan. Co do robakow,
owszem gdyz jestem teraz bardziej strawny niz kiedys gdy jadlem snikersy i
pilem cole.

>
> > w zwiazku z tym nie ma prawa
> >zjadac trawy i jej pochodnych (mars, milkiway). Podstawa zywienia
> >superdrapieznika jest bialko zwierzece i twardy tluszcz.
>
> Superdrapieżniku, ubieraj buty i goń mnie przez 20 kilometrów, albo
> wsiądź na rower i jedźmy setkę - pokaż mi jaki jesteś optymalny. Ja będę
> jadł trawę (mars, milkyway) a ty jajka na smalcu.

Nie mam sensu robic takiego testu poraz drugi, gdyz juz takowy
przeprowadzale i wyszedl z duzym zapasem na moja korzysc.

Założę się o dowolną
> kwotę, że w połowie dystansu każdy optymalny zostanie z tyłu.

Zalozysz sie po to by przegrac? Bez sensu.

pozdrawiam
tom


Kto
> przyjmie zakład?

>
> --
> Bezz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-02-17 21:41:33

Temat: Re: tłuszcz
Od: Bezz <x...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

"^ToM^" <n...@p...onet.pl> wrote:

>> >Ludziska naczytaja sie Tin i innych Twoich Stylow i sie im wydaje ze
>> >wszystkie rozumy swiata pozjadali. Gosciu przciez Leszek napisal dokladnie o
>> >co chodzi a Ty i tak nic z tego nie zrozumiales.
>>
>> Napisał wyssane z palca bzdury dotyczące faktów, które każdy może
>> sprawdzić. Wystarczy się przejść do jakiegokolwiek klubu sportowego w
>> którym trenują maratończycy, kolarze, pływacy, wioślarze, triatloniści,
>> i zapytać trenerów i zawodników.
>
>Tak, ale pod warunkiem ze trenerzy i zawodnicy nie sa pospolitymi
>kluskojadami, w przeciwnym przypadku Ty masz racje.

Niestety innych trenerów i zawodników niż "kluskojadów" nie znajdziesz.

"Optymalni" sportowcy po prostu nie istnieją, a pomysł "optymalnego"
zawodnika wytrzymałościowego - maratończyka, kolarza, triatlonisty -
jest po prostu śmieszny.

>> > w zwiazku z tym nie ma prawa
>> >zjadac trawy i jej pochodnych (mars, milkiway). Podstawa zywienia
>> >superdrapieznika jest bialko zwierzece i twardy tluszcz.
>>
>> Superdrapieżniku, ubieraj buty i goń mnie przez 20 kilometrów, albo
>> wsiądź na rower i jedźmy setkę - pokaż mi jaki jesteś optymalny. Ja będę
>> jadł trawę (mars, milkyway) a ty jajka na smalcu.
>
>Nie mam sensu robic takiego testu poraz drugi, gdyz juz takowy
>przeprowadzale i wyszedl z duzym zapasem na moja korzysc.
>
>Założę się o dowolną
>> kwotę, że w połowie dystansu każdy optymalny zostanie z tyłu.
>
>Zalozysz sie po to by przegrac? Bez sensu.

A tu już zaczynasz się przekomarzać dziecinnie i ja za dalszą dyskusję
dziękuję.

Na wypadek gdybyś chciał dyskutować dalej, proponuję abyś na początek
dał nazwisko jakiegoś sportowca, który jedzie na diecie optymalnej. Ze
źródłami, z których ta wiadomość pochodzi - takimi, które każdy z nas
może sprawdzić, czyli najlepiej link do jakiejś informacji sportowej na
niezależnym portalu albo artykuł w gazecie sportowej itp.

--
Bezz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-02-18 05:18:15

Temat: Re: tłuszcz
Od: "chaciur" <g...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik ^ToM^ <n...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a4ovvf$8sg$...@n...onet.pl...

> Nie mam sensu robic takiego testu poraz drugi, gdyz juz takowy
> przeprowadzale i wyszedl z duzym zapasem na moja korzysc.

Brawo! Pokonales rolinozernego slimaka czy inna bestie?

> Założę się o dowolną
> > kwotę, że w połowie dystansu każdy optymalny zostanie z tyłu.
>
> Zalozysz sie po to by przegrac? Bez sensu.

Odrzucasz mozliwosc zarobienia latwej forsy?
No nie daj sie prosic, przy okazji udowodnisz
swiatu, ze nie rzucasz slow na wiatr.

pozdrawiam Chaciur


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-02-18 21:24:21

Temat: Re: tłuszcz
Od: "^ToM^" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "chaciur" <g...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a4q2tl$bh7$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik ^ToM^ <n...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a4ovvf$8sg$...@n...onet.pl...
>
> > Nie mam sensu robic takiego testu poraz drugi, gdyz juz takowy
> > przeprowadzale i wyszedl z duzym zapasem na moja korzysc.
>
> Brawo! Pokonales rolinozernego slimaka czy inna bestie?
>
> > Założę się o dowolną
> > > kwotę, że w połowie dystansu każdy optymalny zostanie z tyłu.
> >
> > Zalozysz sie po to by przegrac? Bez sensu.
>
> Odrzucasz mozliwosc zarobienia latwej forsy?
Taa....

> No nie daj sie prosic, przy okazji udowodnisz
> swiatu, ze nie rzucasz slow na wiatr.
Sa sobie udowodnij - ja tego nie musze robic.
tom

>
> pozdrawiam Chaciur
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-02-19 10:31:19

Temat: Re: tłuszcz
Od: Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bezz" <x...@y...com> napisał w wiadomości
news:f0fq6usfirvo06koraf0hf5rf7vo75ggpm@4ax.com...
> Tak sobie wpadłem - normalnie nie mam tu siły pisać, bo na jeden
> rozsądny post przypada 10 optymalnych i ich kosmicznych teorii.

Przykłady?

>
> >Badanie 28 dniowe w którym zastosowano 85% tłuszczu w diecie też nie jest
> >miarodajne. Czas przebudowy organizmów na diecie optymalnej wynosi od
trzech
> >tygodni do trzech miesięcy.
>
> Przebudowy, dobre sobie. Masz to czym poprzeć? Artykułami w _uznanych_
> czasopismach?

Uznane czasopisma mają swoje uznane rady naukowe, które pilnują, żeby nic co
jest niezgodne z ich twierdzeniami nie dostało się na łamy tych pism. Uznane
czasopisma nie zajmują się więc opisem badań nad dietą wysokotłuszczową, bo
dawno temu
biochemiczne autorytety badając bakterie odkryły, że węglowodany są ich
głównym źródłem energii. Uznały więc, że węglowodany są głównym źródłem
energii dla całego świata. Autorytety nie chcą się wycofać z tego
twierdzenia i dopóki żyją będą pilnować swoich pozycji.

Przebudowa organizmu przy przejściu z diety węglowodanowej na tłuszczową
polega na zmianie proporcji poziomów enzymów biorących udział w głównych
szlakach energetycznych. To jest poziom podstawowy takiej przemiany. Do tego
dostosowują się poziomy przenośników, receptorów, systemy wydzielania
hormonów i budowa komórek. Taka przebudowa trwa kilka tygodni u ludzi
młodych i zdrowych do kilku lat u osób starszych i schorowanych.

>
> > Rozgrzewka
> >> nie narusza zapasow glikogenu bo jest wysilkiem malo intensywnym
> >
> >Zapasów glikogenu mięśniowego nie narusza. Narusza jednak glikogen
> >wątrobowy, ponieważ on uzupełnia zapasy we krwi. Organizm sportowca (w
> >sportach wytrzymałościowych) spala kwasy tłuszczowe, aby oszczędzać cukry
we
> >krwi.
>
> Gdybyś COKOLWIEK wiedział o sportach wytrzymałościowych, wiedziałbyś że
> zawodnicy w takich sportach muszą cały czas trwania wysiłku przyjmować
> 300-500 kalorii

kilokalorii :-)

w ciągu godziny, jedząc kilka razy na godzinę.
> Oczywiście węglowodanów.

Gdybyś cokolwiek chciał sobie poczytać na temat prawdziwego wysiłku o
ekstemalnym natężeniu i długim czasie trwania, to pewnie nie uszedł by
Twojej uwadze artykuł w "Świecie Nauki" 7/2000 pt: "Kajaki Aleutów"

http://www.swiatnauki.pl/pdf/200007/62-69/george_b_d
yson(kajaki_aleutow).pdf

Aleuci przepływali dziesiątki mil morskich po wzburzonych falach osiągając
prędkości powyżej 7,5 węzłów, a dzisiejsi olimpijczycy osiągają 9 węzłów na
krótkich dystansach.

Obejrzyj sobie kiedyś wyścig kolarski w
> telewizji. Na tyle peletonu zobaczysz wielkie żarcie i popijanie, które
> odbywa się tam cały czas.

Aleuci w ogóle nie jadali węglowodanów. Po prostu nie rosną tam banany.:-)

Zapasy glikogenu nie są naruszane dopóki
> stężenie glukozy we krwi sportowca jest wystarczająco wysokie lub dopóki
> sportowiec nie wzmoże wysiłku do poziomu beztlenowego (np. chwilowy
> sprint, ucieczka, bieg lub jazda pod górę).
>
> No ale to nie wynika z Biochemii Harpera, więc skąd mógłbyś coś o tym
> wiedzieć.

Faktycznie, nie interesują mnie wszelkie wynaturzenia w zachowaniu ludzi i
funkcjonowaniu organizmu.

>
> > Nawet, gdyby spalany był glikogen mięśniowy, to ilość 300 gram
> >wystarczy na godzinę jazdy na rowerze z prędkością 40 km/h.
>
> I znowu gdybyś COKOLWIEK wiedział o sportach wytrzymałościowych,
> dotarłoby do ciebie, iż wytrenowany kolarz, triatlonowiec czy
> maratończyk posiada zapasy glikogenu na poziomie 3-4 razy większym od
> zwykłego człowieka.

Z waszej strony rowerowej:
http://www.cyfronet.krakow.pl/rowery/

Endogenne rezerwy węglowodanów są ograniczone, a zużycie glikogenu
wątrobowego i mięśniowego podczas wysiłków wytrzymałościowych i wielu gier
zespołowych często zbiega się w czasie z wystąpieniem uczucia zmęczenia. [2]
Działania nasilające utlenianie tłuszczów i sprzyjające zachowaniu zapasów
węglowodanów mogą więc poprawiać wydolność wysiłkową. Osiągnięciu tego celu
służą zarówno treningi wytrzymałościowe, jak i metody żywienia.

Wpływ treningu wytrzymałościowego na przemianę tłuszczową jest dobrze
udowodniony: nasila całkowite utlenianie kwasów tłuszczowych zwiększając
zawartość triglicerydów w mięśniach i maksymalne uwalnianie kwasów
tłuszczowych. Procesy te pozwalają zachować zapasy węglowodanów i wydłużyć
intensywny wysiłek.

Dlatego zawodnicy 2-3 dni przed wyścigiem obżerają
> się nieziemskimi ilościami ryżu i makaronu - budują swoje zapasy
> glikogenu.

A może budują zapasy tłuszczu?


>
> A gdybyś COKOLWIEK wiedział o kolarstwie,

A po co miałbym cokolwiek wiedzieć o kolarstwie?

wiedziałbyś że z prędkością 40
> km/h przez godzinę to potrafią jechać profesjonaliści podczas czasówek,
> a nie zwykły człowiek ze zwykłymi zapasami glikogenu.

Teoria, że wytrenowany zawodnik ma zapas glikogenu kilkukrotnie większy niż
normalny człowiek nie wydaje mi się zasadna. Węglowodany łatwo zamieniają
się na tłuszcze, a ta zamiana nie ma czynnika ograniczającego.

Co pisze skrypt (UJ) "Podstawy biochemiczne gospodarki lipidowej organizmu
człowieka" str. 38

"NIEZALEŻNIE OD JAKOŚCI nadmiar przyjętego pokarmu (w stosunku do aktualnego
zapotrzebowania) jest nagromadzony przede wszystkim w tkance tłuszczowej
podskórnej w postaci triacylogliceroli."


Normalnie zapas glikogenu w mięśnich wynosi 0,7% co daje u osobnika o wadze
70 kg i masie mięśni 35 kg jakieś 245 gram glikogenu.
>
> >Jasne więc, że glikogen mięśniowy nie służy do bezpośredniego uzyskiwania
> >energii w szlaku glikolizy i cyklu Krebsa, ale do podtrzymania cyklu
Krebsa
> >i uzyskiwania tlenu w warunkach niedotlenienia.
>
> Blablabla cykl krebsa bla glikoliza blablabla insulina blabla.

Nie potrzebujesz psychiatry? :-(

Musisz
> chyba bardzo lubić brzmienie tego co piszesz, i może nawet to i owo
> czytałeś, ale "logiczne" wnioski jakie z tego wyprowadzasz są wyssane z
> palca. Wystarczy spytać jakiegokolwiek sportowca, czy on się odżywia tak
> jakby to wynikało z "Biochemii" Harpera i innych biblii optymalnych.

"Biochemia Harpera" nie jest biblią optymalnych, ale podręcznikiem dla
studentów medycyny.

>
> >> Przeczytaj ten lub inny artykul o medycynie sportowej.
> >> Zapomnij choc na chwile o Kwachu. Popatrz na wykresy w ww.
> >> artykule, tam jest odpowiedz.
> >
> >Te wykresy nic nie dają, bo są to dane osób (kluskojadów) z innego
świata.
>
> Co się będziemy obrzucać eufemizmami, powiedz wprost - podludzi, i tyle.

To Twój wniosek.

>
> >Ponieważ podałeś mi link na stronę rowerową, to podam trochę spostrzeżeń
na
> >temat kolarstwa. Otóż wśród kolarzy zdarzały się zgony z powodu
> >niewydolności serca.
>
> Były one spowodowane dopingiem EPO podwyższającym zawartość czerwonych
> ciałek we krwi, co powodowało jej większą krzepliwość i zatory, a nie
> niewydolnością serca.

Możesz się pocieszać.

W tej chwili zakazana jest wprost zawartość
> czerwonych ciałek (hematokryt) powyżej 60% bodajże, i problem zniknął.

Do następnego zgonu.

> > Serce ma komórki wyłącznie typu "wolnego" przystosowane
> >do spalania kwasów tłuszczowych.
>
> Bzdura. Mięśnie wolnokurczliwe spalają wszystko.

Owszem, piec na węgiel może spalać drzewo.
Jednak przystosowanie oznacza, że nie można go przestawiać na inne paliwo
bez jego szkody.

W Magazynie "Wyborczej" z dn.13-14 list. 1998 w art. "Cztery biegi naszych
mięśni" prof. biologii Jerzy Duszyński pisze:
"W mięśniach szkieletowych komórki wolne i szybkie są zwykle przemieszane.
Natomiast mięsień sercowy zbudowany jest wyłącznie z komórek wolnych i - jak
łatwo się domyślić-preferowanym przez niego paliwem są kwasy tłuszczowe"

W cytowanych powyżej "Podstawach biochemicznych.." także na stronie 38
pisze:
"Mięsień sercowy i nerki wykorzystujące tylko niewiele glukozy po posiłkach,
głównie zaś kwasy tłuszczowe, a także związki trójwęglowe (glicerol,
mleczan, pirogronian) zabierają łącznie blisko 15% O2" .....

dalej:

"W przeliczeniu na 1.0 gram tkanki wykorzystujące glukozę jako podstawowy
materiał energetyczny pobierają więc znacznie więcej O2 niż tkanki
zużywające kwasy tłuszczowe"


>
> > Jak się dowiedziałem kolarze podczas jazdy
> >pożywiają się cukrowymi batonikami.
>
> Dowiedziałeś się od doktora Kwaśniewskiego zapewne?...

Akurat nie. Z tv.

>
> > Zjedzenie takiego cukrowego batonika
> >podwyższa poziom glukozy we krwi, a także insuliny.
>
> ... bo to bzdura. To znaczy cukier rzeczywiście to robi, ale kolarz
> odżywiający się cukrem byłby samobójcą.

Cukry są synonimem słowa węglowodany. Nie jest w tym słowie określone jakie
to są cukry (węglowodany) proste, czy złożone.

Zawodowi kolarze odżywiają się
> odżywkami z węglowodanami złożonymi, pochodnymi skrobi, w formie
> półpłynnej lub plynnej zazwyczaj; a na poziomie amatorskim bananami,
> suszonymi owocami, ciasteczkami ryżowymi itp.

Nie ma dużego znaczenia. I tak wszystko w postaci cukrów prostych ląduje w
wątrobie. I tak rośnie poziom insuliny hamując wydzielanie kwasów
tłuszczowych i odbierając paliwo sercu.

>
> > Podobno kolarze mają bardzo duże serca, a serce
> >Halubczoka ważyło 1,5 kg?
>
> Nie wiem ile ważyło serce Halupczoka ale każdy sportowiec wart cokolwiek
> ma duże serce i niskie tętno spoczynkowe.

Oczywiście narządy mogą dopasować swą wielkość do zapotrzebowania organizmu
(mózg nie), ale wtedy gdy są odpowiednio odżywiane. Gdyby serce zasilane tak
jak powinno, czyli kwasami tłuszczowymi powiększyło swoje rozmiary, to
wszystko było by OK.
Jednak kiedy serce musi powiększać swoje komórki, aby zmagazynować
odpowiednie poziomy enzymów szlaku glikolizy (a każda cząsteczka enzymu jest
taką maszyną mającą kilkanaście tysięcy atomów), to powiększając się nie
powiększa swej siły, ale powiększa grubość ścianek tracąc odpowiedni
najwłaściwszy kształt.
Nazywa się to miokardiopatią przerostową, a poczytać sobie można o niej i o
śmierci sportowców na stronie:
http://www.wiedzaizycie.pl/96071800.htm#TOP

Jak ten kształt jest ważny dla serca można sobie poczytać:

http://www.wiedzaizycie.pl/2000/2000_07_27.html

>
> >Pozdrawiam
> >Leszek
>
> Ja niestety nie pozdrawiam.

Radzę jednak wizytę u psychiatry. Mam bardzo duże wątpliwości co do zdrowia
Twojego ciała, a jak mówi przysłowie:
w zdrowym ciele zdrowy duch.

Pozdrawiam
Leszek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-02-19 22:14:19

Temat: Re: tłuszcz
Od: Bezz <x...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl> wrote:

>> Tak sobie wpadłem - normalnie nie mam tu siły pisać, bo na jeden
>> rozsądny post przypada 10 optymalnych i ich kosmicznych teorii.
>
>Przykłady?

Ot choćby teoria spiskowa poniżej. Choćby teorie które w innym poście
dzisiaj rozwijałeś o tym jak to DO wspomaga rozwój inteligencji.

>> Przebudowy, dobre sobie. Masz to czym poprzeć? Artykułami w _uznanych_
>> czasopismach?
>
>Uznane czasopisma mają swoje uznane rady naukowe, które pilnują, żeby nic co
>jest niezgodne z ich twierdzeniami nie dostało się na łamy tych pism.

Mylisz się. Pilnują żeby nie trafiło tam nic, czego jakość odbiega od
standardów przyjętych dla tych czasopism, i tylko tyle. Jeśli wykonasz
badanie które spełni wszystkie kryteria opisu weryfikowalnych faktów i
zostanie poprawnie opracowane statystycznie, to zostanie ono
opublikowane - zwłaszcza gdyby wnioski miały być tak przełomowe.

>Uznane czasopisma nie zajmują się więc opisem badań nad dietą wysokotłuszczową, bo
>dawno temu biochemiczne autorytety badając bakterie odkryły, że węglowodany są ich
>głównym źródłem energii.

Z palca to wyssałeś.

> Uznały więc, że węglowodany są głównym źródłem
>energii dla całego świata.

W oczywisty sposób nie dla całego świata. Nikt nie twierdzi, że są one
źródłem energii dla drapieżników czy padlinożerców.

>Przebudowa organizmu przy przejściu z diety węglowodanowej na tłuszczową
>polega na zmianie proporcji poziomów enzymów biorących udział w głównych
>szlakach energetycznych. To jest poziom podstawowy takiej przemiany. Do tego
>dostosowują się poziomy przenośników, receptorów, systemy wydzielania
>hormonów i budowa komórek.

Dowody, dowody! Biochemię ludzi odkrywano przez wiele dziesiątek lat,
przyznano wiele nagród Nobla, wykonano wiele sekcji zwłok i autopsji. Ty
nagle twierdzisz, że istnieje pewien rodzaj ludzi, których chemia różni
się drastycznie od biochemii wszystkich innych. Na poparcie masz tylko
sylogizmy wysnuwane cienką nitką z podręczników i skryptów
uniwersyteckich.

NIKT rozsądny w świecie nauki nie uwierzy w takie bajanie dopóki nie
zostaną wykonane setki, ba, tysiące szeroko zakrojonych badań
eksperymentalnych potwierdzających te daleko idące hipotezy.

> Taka przebudowa trwa kilka tygodni u ludzi
>młodych i zdrowych do kilku lat u osób starszych i schorowanych.

Pewnie, to bardzo wygodne, jak tylko u kogoś dieta optymalna powoduje
problemy, to wystarczy powiedzieć - no cóż, jest stary lub schorowany,
na pewno stosuje ją za krótko, niech stosuje jeszcze kilka lat, męcząc
się, a na pewno wszystko będzie dobrze!

Żałosne.

> w ciągu godziny, jedząc kilka razy na godzinę.
>> Oczywiście węglowodanów.
>
>Gdybyś cokolwiek chciał sobie poczytać na temat prawdziwego wysiłku o
>ekstemalnym natężeniu i długim czasie trwania, to pewnie nie uszedł by
>Twojej uwadze artykuł w "Świecie Nauki" 7/2000 pt: "Kajaki Aleutów"
>
>http://www.swiatnauki.pl/pdf/200007/62-69/george_b_
dyson(kajaki_aleutow).pdf
>
>Aleuci przepływali dziesiątki mil morskich po wzburzonych falach osiągając
>prędkości powyżej 7,5 węzłów, a dzisiejsi olimpijczycy osiągają 9 węzłów na
>krótkich dystansach.

Niestety link podany przez Ciebie nie otwiera mi się. Jestem za to
szczęśliwym posiadaczem książki pt. "Kosmolot i czółno" autorstwa
Kennetha Browera, traktującej o słynnym fizyku, odkrywcy elektrodynamiki
kwantowej Freemanie Dysonie i jego synu George'u, zapewne tym
sportretowanym w artykule. Z tej książki i innych źródeł dowiedziałem
się już dawno - my fizycy interesujemy się takimi rzeczami - że
tajemnica kajaków Aleutów nie polega na nadludzkiej sile samych
wioślarzy, tylko na ich technice oraz konstrukcji łodzi - umieją oni
"łapać falę" podobnie jak to czynią surferzy. Oczywiście wioślarzom
olimpijskim ta technika na nic, bo - gdybyś nie zauważył - na basenach
olimpijskich fal nie ma.

Tak więc, nasz drogi Optymalny WiceGuru, kolejna kompromitacja...

>Obejrzyj sobie kiedyś wyścig kolarski w
>> telewizji. Na tyle peletonu zobaczysz wielkie żarcie i popijanie, które
>> odbywa się tam cały czas.
>
>Aleuci w ogóle nie jadali węglowodanów. Po prostu nie rosną tam banany.:-)

Ach, cóż za szkoda, taka świetna puenta się zmarnowała.


>Zapasy glikogenu nie są naruszane dopóki
>> stężenie glukozy we krwi sportowca jest wystarczająco wysokie lub dopóki
>> sportowiec nie wzmoże wysiłku do poziomu beztlenowego (np. chwilowy
>> sprint, ucieczka, bieg lub jazda pod górę).
>>
>> No ale to nie wynika z Biochemii Harpera, więc skąd mógłbyś coś o tym
>> wiedzieć.
>
>Faktycznie, nie interesują mnie wszelkie wynaturzenia w zachowaniu ludzi i
>funkcjonowaniu organizmu.

Hehe. Chciałbyś żeby Twój organizm był tak "wynaturzony" i miał takie
osiągi jak organizmy tych sportowców...

>> I znowu gdybyś COKOLWIEK wiedział o sportach wytrzymałościowych,
>> dotarłoby do ciebie, iż wytrenowany kolarz, triatlonowiec czy
>> maratończyk posiada zapasy glikogenu na poziomie 3-4 razy większym od
>> zwykłego człowieka.
>
>Z waszej strony rowerowej:
>http://www.cyfronet.krakow.pl/rowery/
>
>Endogenne rezerwy węglowodanów są ograniczone, a zużycie glikogenu
>wątrobowego i mięśniowego podczas wysiłków wytrzymałościowych i wielu gier
>zespołowych często zbiega się w czasie z wystąpieniem uczucia zmęczenia. [2]
>Działania nasilające utlenianie tłuszczów i sprzyjające zachowaniu zapasów
>węglowodanów mogą więc poprawiać wydolność wysiłkową. Osiągnięciu tego celu
>służą zarówno treningi wytrzymałościowe, jak i metody żywienia.
>
>Wpływ treningu wytrzymałościowego na przemianę tłuszczową jest dobrze
>udowodniony: nasila całkowite utlenianie kwasów tłuszczowych zwiększając
>zawartość triglicerydów w mięśniach i maksymalne uwalnianie kwasów
>tłuszczowych. Procesy te pozwalają zachować zapasy węglowodanów i wydłużyć
>intensywny wysiłek.

I co ma ten przytoczony akapit niby udowadniać? Nigdy nie twierdziłem,
że spalanie tłuszczów nie zachodzi ani jest nieważne. Za to powyżej
pewnego poziomu wysiłku - w okolicach progu beztlenowego - z przemiany
tłuszczów wyzwalane jest maksimum 20% energii dawanej przez mięśnie.
Dlatego, choć rzeczywiście lepsza przemiana tłuszczowa pozwala
konserwować glikogen przy niższym poziomie wysiłku, to jednak zapasy
glikogenu ostatecznie decydują o tym, jak długo da się utrzymać wyższy
poziom. Innymi słowy, kto wygra lub kto przegra.

Innymi słowy, odpowiedziałeś tylko że nie na temat i kulą w płot.

>>Dlatego zawodnicy 2-3 dni przed wyścigiem obżerają
>> się nieziemskimi ilościami ryżu i makaronu - budują swoje zapasy
>> glikogenu.
>
>A może budują zapasy tłuszczu?

Taaaaa. Widziałeś kiedyś grubego kolarza?

>> A gdybyś COKOLWIEK wiedział o kolarstwie,
>
>A po co miałbym cokolwiek wiedzieć o kolarstwie?

Rozumiem że wolisz się wypowiadać jako ignorant, bo przecież jako
optymalny i tak jesteś wystarczająco inteligentny żeby mieć rację...
ROTFL.

>> wiedziałbyś że z prędkością 40
>> km/h przez godzinę to potrafią jechać profesjonaliści podczas czasówek,
>> a nie zwykły człowiek ze zwykłymi zapasami glikogenu.
>
>Teoria, że wytrenowany zawodnik ma zapas glikogenu kilkukrotnie większy niż
>normalny człowiek nie wydaje mi się zasadna.

"NIE WYDAJE Ci się" - to kluczowe słowa tutaj.

> Węglowodany łatwo zamieniają
>się na tłuszcze, a ta zamiana nie ma czynnika ograniczającego.

Niestety odwrotnie już nie jest tak łatwo. Uwalnianie kwasów
tłuszczowych z tłuszczów wystarcza do codziennego funkcjonowania, ale
nie może zachodzić wystarczająco szybko, żeby podtrzymać wysiłek na
poziomie typowym dla sportów wytrzymałościowych. W dodatku najwyższe
możliwe obciążenie mięśni, wysiłek beztlenowy (sprint itp.) może być
zasilane tylko z wbudowanych zapasów glikogenu - kwasów tłuszczowych
beztlenowo się nie spala. Poczytaj coś dla odmiany o włóknach tzw.
szybkokurczliwych, jak już wyściubisz nosa poza dwie książki na krzyż.

>Co pisze skrypt (UJ) "Podstawy biochemiczne gospodarki lipidowej organizmu
>człowieka" str. 38
>
>"NIEZALEŻNIE OD JAKOŚCI nadmiar przyjętego pokarmu (w stosunku do aktualnego
>zapotrzebowania) jest nagromadzony przede wszystkim w tkance tłuszczowej
>podskórnej w postaci triacylogliceroli."

Oczywiście, ale "aktualne zapotrzebowanie" oznacza w przypadku
sportowców po wysiłku konieczność odbudowy wyczerpanych zapasów
glikogenu.

>Normalnie zapas glikogenu w mięśnich wynosi 0,7% co daje u osobnika o wadze
>70 kg i masie mięśni 35 kg jakieś 245 gram glikogenu.

Tak jest normalnie, a u sportowców jest inaczej. Więc po co piszesz, jak
jest normalnie?

>>Musisz
>> chyba bardzo lubić brzmienie tego co piszesz, i może nawet to i owo
>> czytałeś, ale "logiczne" wnioski jakie z tego wyprowadzasz są wyssane z
>> palca. Wystarczy spytać jakiegokolwiek sportowca, czy on się odżywia tak
>> jakby to wynikało z "Biochemii" Harpera i innych biblii optymalnych.
>
>"Biochemia Harpera" nie jest biblią optymalnych, ale podręcznikiem dla
>studentów medycyny.

Jest cytowana wystarczająco często przez Ciebie i Kwaśniewskiego, żeby
ją można było za biblę "optymalnych" uważać.

>> >> Przeczytaj ten lub inny artykul o medycynie sportowej.
>> >> Zapomnij choc na chwile o Kwachu. Popatrz na wykresy w ww.
>> >> artykule, tam jest odpowiedz.
>> >
>> >Te wykresy nic nie dają, bo są to dane osób (kluskojadów) z innego
>świata.
>>
>> Co się będziemy obrzucać eufemizmami, powiedz wprost - podludzi, i tyle.
>
>To Twój wniosek.

Naprawdę? Nie ja dziś pisałem o zwiększonej inteligencji u
"optymalnych".

>> >Ponieważ podałeś mi link na stronę rowerową, to podam trochę spostrzeżeń na
>> >temat kolarstwa. Otóż wśród kolarzy zdarzały się zgony z powodu
>> >niewydolności serca.
>>
>> Były one spowodowane dopingiem EPO podwyższającym zawartość czerwonych
>> ciałek we krwi, co powodowało jej większą krzepliwość i zatory, a nie
>> niewydolnością serca.
>
>Możesz się pocieszać.

Jasne, że mogę, bo o tym czytałem w wiarygodnych źródłach.

> W tej chwili zakazana jest wprost zawartość
>> czerwonych ciałek (hematokryt) powyżej 60% bodajże, i problem zniknął.
>
>Do następnego zgonu.

Od kilku już lat nie ma zgonów związanych z EPO, bo zniknęła motywacja
do brania EPO.

>> > Serce ma komórki wyłącznie typu "wolnego" przystosowane
>> >do spalania kwasów tłuszczowych.
>>
>> Bzdura. Mięśnie wolnokurczliwe spalają wszystko.
>
>Owszem, piec na węgiel może spalać drzewo.
>Jednak przystosowanie oznacza, że nie można go przestawiać na inne paliwo
>bez jego szkody.

Arbitralnie dobrane analogie niczego nie dowodzą. Równie dobrze ja mogę
porównać mięśnie do junkersa na podwójne paliwo, węgiel i gaz.

>W Magazynie "Wyborczej" z dn.13-14 list. 1998 w art. "Cztery biegi naszych
>mięśni" prof. biologii Jerzy Duszyński pisze:
>"W mięśniach szkieletowych komórki wolne i szybkie są zwykle przemieszane.
>Natomiast mięsień sercowy zbudowany jest wyłącznie z komórek wolnych

Dziwny ten profesor, medycznym określeniem jest "wolnokurczliwe".

> i - jak
>łatwo się domyślić-preferowanym przez niego paliwem są kwasy tłuszczowe"

Preferowanym - tak. W sensie takim, iż gdy obciążenie takiego mięśnia
jest niewielkie, komórka będzie spalać kwasy tłuszczowe. Gdy jednak
obciążenie wzrośnie, a braknie wystarczającej ilości tychże, komórka
mięśnia zaraz zaczyna spalać glukozę z krwi, a następnie glikogen.

W skrócie - przytoczony przez Ciebie akapit nie wnosi niczego nowego do
dyskusji.

>W cytowanych powyżej "Podstawach biochemicznych.." także na stronie 38
>pisze:
>"Mięsień sercowy i nerki wykorzystujące tylko niewiele glukozy po posiłkach,
>głównie zaś kwasy tłuszczowe, a także związki trójwęglowe (glicerol,
>mleczan, pirogronian)

Dalej nic nowego.

> zabierają łącznie blisko 15% O2" .....

PRZY JAKIM OBCIĄŻENIU? To jest kluczowe pytanie.

>dalej:
>
> "W przeliczeniu na 1.0 gram tkanki wykorzystujące glukozę jako podstawowy
>materiał energetyczny pobierają więc znacznie więcej O2 niż tkanki
>zużywające kwasy tłuszczowe"

I co z tego? cytujesz na ślepo rzeczy z których nic nie wynika.


>> > Jak się dowiedziałem kolarze podczas jazdy
>> >pożywiają się cukrowymi batonikami.
>>
>> Dowiedziałeś się od doktora Kwaśniewskiego zapewne?...
>
>Akurat nie. Z tv.

Popularne media mają to do siebie, że nagminnie przeinaczają podawane
informacje, zwłaszcza natury naukowej. Dobrym zwyczajem jest, zanim coś
podasz jako fakt, sprawdzenie tego w niezależnym źródle o większej
wiarygodności i dokładności.

>> > Zjedzenie takiego cukrowego batonika
>> >podwyższa poziom glukozy we krwi, a także insuliny.
>>
>> ... bo to bzdura. To znaczy cukier rzeczywiście to robi, ale kolarz
>> odżywiający się cukrem byłby samobójcą.
>
>Cukry są synonimem słowa węglowodany.

Może dla telewizji i dla sekty optymalnych, ale ja się odcinam od
używania tych określeń zamiennie.

> Nie jest w tym słowie określone jakie
>to są cukry (węglowodany) proste, czy złożone.

Skrobia jest węglowodanem, ale nie jest cukrem.

>>Zawodowi kolarze odżywiają się
>> odżywkami z węglowodanami złożonymi, pochodnymi skrobi, w formie
>> półpłynnej lub plynnej zazwyczaj; a na poziomie amatorskim bananami,
>> suszonymi owocami, ciasteczkami ryżowymi itp.
>
>Nie ma dużego znaczenia. I tak wszystko w postaci cukrów prostych ląduje w
>wątrobie. I tak rośnie poziom insuliny hamując wydzielanie kwasów
>tłuszczowych i odbierając paliwo sercu.

Z palca to wyssałeś. Serce, jak każdy inny mięsień wolnokurczliwy, gdy
nie ma dość kwasów tłuszczowych, spokojniutko spala sobie również
glukozę i glikogen.

>> > Podobno kolarze mają bardzo duże serca, a serce
>> >Halubczoka ważyło 1,5 kg?
>>
>> Nie wiem ile ważyło serce Halupczoka ale każdy sportowiec wart cokolwiek
>> ma duże serce i niskie tętno spoczynkowe.
>
>Oczywiście narządy mogą dopasować swą wielkość do zapotrzebowania organizmu
>(mózg nie), ale wtedy gdy są odpowiednio odżywiane. Gdyby serce zasilane tak
>jak powinno, czyli kwasami tłuszczowymi powiększyło swoje rozmiary, to
>wszystko było by OK.
>Jednak kiedy serce musi powiększać swoje komórki, aby zmagazynować
>odpowiednie poziomy enzymów szlaku glikolizy (a każda cząsteczka enzymu jest
>taką maszyną mającą kilkanaście tysięcy atomów), to powiększając się nie
>powiększa swej siły, ale powiększa grubość ścianek tracąc odpowiedni
>najwłaściwszy kształt.

Z PALCA TO WSZYSTKO WYSSAŁEŚ. W szczególności nie ma nic o tym w
artykułach, do którego link podałeś poniżej.

>Nazywa się to miokardiopatią przerostową, a poczytać sobie można o niej i o
>śmierci sportowców na stronie:
>http://www.wiedzaizycie.pl/96071800.htm#TOP

Artykuł wyraźnie wspomina, iż nie można jednoznacznie stwierdzić, jaki
rozmiar serca jest już patologią. Kwestia definicji.

Tego rodzaju wady serca się zdarzają, ale to pojedyncze przypadki.
Porównajmy to z liczbą ludzi którzy schodzą na klasyczne choroby serca -
przed którymi sport, zwłaszcza wytrzymałościowy, broni najlepiej.

>Jak ten kształt jest ważny dla serca można sobie poczytać:
>
>http://www.wiedzaizycie.pl/2000/2000_07_27.html

Nie ma tu nic o związku kształtu serca z odżywianiem.

Proszę państwa, jesteśmy świadkami manipulacji. Pan Leszek Serdyński,
mając nadzieję, że nikt nie przekopie się przez zacytowane medyczne
artykuły, używa ich do bezprawnego uzasadnienia swojej kompletnie
oderwanej, kosmicznej tezy o lepszości swej diety.

ŻAŁOSNE!!


--
Bezz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-02-25 11:40:53

Temat: Re: tłuszcz
Od: Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bezz" <x...@y...com> napisał w wiadomości
news:2gf57u02lsskts93c4a3ploks8ckrvp8tq@4ax.com...
> Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl> wrote:
>
> >> Tak sobie wpadłem - normalnie nie mam tu siły pisać, bo na jeden
> >> rozsądny post przypada 10 optymalnych i ich kosmicznych teorii.
> >
> >Przykłady?
>
> Ot choćby teoria spiskowa poniżej.

ha ha ha. Znów argument z kategorii: "a u was biją murzynów"

Choćby teorie które w innym poście
> dzisiaj rozwijałeś o tym jak to DO wspomaga rozwój inteligencji.

Nigdzie nie rozwijałem( jeszcze) takich teorii. Pisałem tylko o możliwości
wpływu diety na funkcję mózgu.

>
> >> Przebudowy, dobre sobie. Masz to czym poprzeć? Artykułami w _uznanych_
> >> czasopismach?
> >
> >Uznane czasopisma mają swoje uznane rady naukowe, które pilnują, żeby nic
co
> >jest niezgodne z ich twierdzeniami nie dostało się na łamy tych pism.
>
> Mylisz się. Pilnują żeby nie trafiło tam nic, czego jakość odbiega od
> standardów przyjętych dla tych czasopism, i tylko tyle.

Widzisz, ta teza nie zgadza się z tezą, że pieniądze żądzą światem (nazywasz
to spiskową teorią dziejów?).

Ty zakładasz, że uczciwość jest tu decydująca.

>
> >Uznane czasopisma nie zajmują się więc opisem badań nad dietą
wysokotłuszczową, bo
> >dawno temu biochemiczne autorytety badając bakterie odkryły, że
węglowodany są ich
> >głównym źródłem energii.
>
> Z palca to wyssałeś.

Zapomniałeś dać znak zapytania?
Odpowiadam jednak:-)
Z palca nie wyssałem, tylko powtórzyłem za dr. biochemii Ponomareko. Mam to
nagrane w mp3.

>
> > Uznały więc, że węglowodany są głównym źródłem
> >energii dla całego świata.
>
> W oczywisty sposób nie dla całego świata. Nikt nie twierdzi, że są one
> źródłem energii dla drapieżników czy padlinożerców.

Tak samo nie są dla przeżuwaczy (trawożerców).
Polecam art. "Padlinożerstwo, a ewolucja człowieka"

>
> >Przebudowa organizmu przy przejściu z diety węglowodanowej na tłuszczową
> >polega na zmianie proporcji poziomów enzymów biorących udział w głównych
> >szlakach energetycznych. To jest poziom podstawowy takiej przemiany. Do
tego
> >dostosowują się poziomy przenośników, receptorów, systemy wydzielania
> >hormonów i budowa komórek.
>
> Dowody, dowody! Biochemię ludzi odkrywano przez wiele dziesiątek lat,
> przyznano wiele nagród Nobla, wykonano wiele sekcji zwłok i autopsji. Ty
> nagle twierdzisz, że istnieje pewien rodzaj ludzi, których chemia różni
> się drastycznie od biochemii wszystkich innych.

Wyciągasz błędne wnioski. Ja twierdzę, że biochemia wszystkich ludzi jest
(wyłączając choroby genetyczne) jednakowa. Różne jest tylko nasilenie
poszczególnych szlaków przemian wynikające z różnych ilości podawanych w
pożywieniu składników. W przeciągu czasu dostosowują się poziomy enzymów i
innych struktur do przyjętego modelu odżywiania. Sam pisałeś o odmiennej
strukturze człowieka trenującego, który może zmagazynować więcej glikogenu,
ma większą odporność na zmęczenie, na kwas mlekowy i t.p. Czy ma on takie
same poziomy enzymów jak ja, którego największą aktywnością fizyczną jest
zbieranie grzybów i wiosłowanie na łowisko? Czy sportowiec ma taką samą
budową komórek mięśniowych?


> > Taka przebudowa trwa kilka tygodni u ludzi
> >młodych i zdrowych do kilku lat u osób starszych i schorowanych.
>
> Pewnie, to bardzo wygodne, jak tylko u kogoś dieta optymalna powoduje
> problemy, to wystarczy powiedzieć - no cóż, jest stary lub schorowany,
> na pewno stosuje ją za krótko,

Czy początkujący sportowiec osiąga zawsze doskonałe wyniki?
Czy musi jednak przebudować swój organizm?

artykuł w "Świecie Nauki" 7/2000 pt: "Kajaki Aleutów"
> >
>
>http://www.swiatnauki.pl/pdf/200007/62-69/george_b_
dyson(kajaki_aleutow).pd
f
> >
> >Aleuci przepływali dziesiątki mil morskich po wzburzonych falach
osiągając
> >prędkości powyżej 7,5 węzłów, a dzisiejsi olimpijczycy osiągają 9 węzłów
na
> >krótkich dystansach.
>
> Niestety link podany przez Ciebie nie otwiera mi się. Jestem za to
> szczęśliwym posiadaczem książki pt. "Kosmolot i czółno" autorstwa
> Kennetha Browera, traktującej o słynnym fizyku, odkrywcy elektrodynamiki
> kwantowej Freemanie Dysonie i jego synu George'u, zapewne tym
> sportretowanym w artykule.

Autorem artykułu

Z tej książki i innych źródeł dowiedziałem
> się już dawno - my fizycy interesujemy się takimi rzeczami - że
> tajemnica kajaków Aleutów nie polega na nadludzkiej sile samych
> wioślarzy,

Cytat z art. "Duża masa mięśniowa jest typowa dla myśliwych z Wysp
Aleudzkich i tłumaczy ogromną siłę, wytrzymałość i prędkość, jaką osiągali w
swoich kajakach; niektórzy z nich byli w stanie wiosłować na długich
dystansach z prędkością przekraczającą osiem węzłów."


tylko na ich technice oraz konstrukcji łodzi - umieją oni
> "łapać falę" podobnie jak to czynią surferzy.

Do tego łapania fali potrzebne im były niespotykanej wielkości u innych
ludów guzki -przyczepy mięśni.

Idź lepiej do czytelni zapoznać się z artkułem.

Oczywiście wioślarzom
> olimpijskim ta technika na nic, bo - gdybyś nie zauważył - na basenach
> olimpijskich fal nie ma.
>
> Tak więc, nasz drogi Optymalny WiceGuru, kolejna kompromitacja...

W czym?


>
> >Obejrzyj sobie kiedyś wyścig kolarski w
> >> telewizji. Na tyle peletonu zobaczysz wielkie żarcie i popijanie, które
> >> odbywa się tam cały czas.
> >
> >Aleuci w ogóle nie jadali węglowodanów. Po prostu nie rosną tam
banany.:-)
>
> Ach, cóż za szkoda, taka świetna puenta się zmarnowała.

A co rosną?

> >
> >Faktycznie, nie interesują mnie wszelkie wynaturzenia w zachowaniu ludzi
i
> >funkcjonowaniu organizmu.
>
> Hehe. Chciałbyś żeby Twój organizm był tak "wynaturzony" i miał takie
> osiągi jak organizmy tych sportowców...

A po co?

>
> >>Dlatego zawodnicy 2-3 dni przed wyścigiem obżerają
> >> się nieziemskimi ilościami ryżu i makaronu - budują swoje zapasy
> >> glikogenu.
> >
> >A może budują zapasy tłuszczu?
>
> Taaaaa. Widziałeś kiedyś grubego kolarza?

A widziałeś kogoś, kto utył w dwa, trzy dni?

Uwalnianie kwasów
> tłuszczowych z tłuszczów wystarcza do codziennego funkcjonowania, ale
> nie może zachodzić wystarczająco szybko, żeby podtrzymać wysiłek na
> poziomie typowym dla sportów wytrzymałościowych.

Udowodniłeś to przyzwyczajając swój organizm przez kilka miesięcy do
szybszego spalania tłuszczy? Czy ktoś to udowodnił?

W dodatku najwyższe
> możliwe obciążenie mięśni, wysiłek beztlenowy (sprint itp.) może być
> zasilane tylko z wbudowanych zapasów glikogenu - kwasów tłuszczowych
> beztlenowo się nie spala.

Spalanie, to reakcja oparta na tlenie. Tak samo glukozy beztlenowo się nie
spala. Uzyskiwanie mizernych ilości ATP w szlaku glikolizy beztlenowej nie
jest spalaniem glukozy. Kwas mlekowy powstający w tym procesie z powrotem
jest zamieniany w glukozę w wątrobie w tzw. cyklu Cori. Glukoza więc w tym
cyklu się nie spala, jest tylko przenośnikiem ATP z wątroby do mięśni. W tym
cyklu nie zużywa się, więc nie ma potrzeby akurat dla tego celu dostarczania
jej ciągle do organizmu.


Pozdrawiam kręcącego pedałami

Leszek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-03-03 13:23:32

Temat: Re: tłuszcz
Od: leh <l...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

"^ToM^" <n...@p...onet.pl> skribis:

>Leszku naprawde szkoda Twego czasu dla nieukow. Przeciez jakby chcial sie
>dowiedziec tego co powinien, to by sie dowiedzial i nie pociskal by pierdol.
>Ludziska naczytaja sie Tin i innych Twoich Stylow i sie im wydaje ze
>wszystkie rozumy swiata pozjadali.

Kazdy sadzi welug siebie...

Czy twoim zdaniem o jezdzeniu 40km/h i spalaniu cukrow przez
profesjonalnych (tfu) sportowcow pisza tiny i twoje style ?

>odswiezyc wiadomosci ze szkoly podstawowej i przypomij sobie ze czlowiek
>stoi na samym szczycie lancucha pokarmowego, w zwiazku z tym nie ma prawa
>zjadac trawy i jej pochodnych (mars, milkiway).

ROTFL. Mojemu kotu tez zabronisz jesc trawy ? W koncu stoi rownie wysoko.
A jego duzi koledzy w paski z afryki i azji zjedliby cie na sniedanie.

Tnij cytaty.


Pozdrawiam, Leh.
--
- I didn't know you can fly a plane ?
- Fly - yes. Land - no. (Indiana Jones and the Last Crusade)
{ http://www.jones.prv.pl/ } // mail:leh#z.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Distributorow ?
gdzie można kupić bataty (słodkie ziemniaki) ?
dieta kopenhaska
post
Nowy artykuł na stronie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »