| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2008-05-14 12:44:42
Temat: Re: uwagi w szkole
Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:g0bn8k$u3$1@achot.icm.edu.pl...
> Jestem przewrażliwiona, czy syn ma nadgorliwą wychowawczynię?
>
> Niemal codziennie chłopak dostaje "uwagi" i bardzo się tym przejmuje. Są
> to uwagi w stylu "znowu nie miał zapasowego ołówka".
> Raz na miesiąc czegoś zapomni - jakiejś książki, czy wycinanki. Robi się z
> tego całodniowa afera. Chłopak jest w III kl. SP.
>
Ja Ci zazdroszczę tych uwag, powaga :) W szkole mojego dziecka jest zwyczaj
wpisywania uwag tylko do klasowego zeszytu, który jest podczepiony do
dziennika. Za 6-8 uwag (różnie to bywa) jest komisja szkolno-wychowawcza, na
którą są wzywani rodzice. Dzieci noszą zeszyty kontaktowe, które służą tylko
do zapisywania informacji organizycyjnych. Na ostatniej komisji poprosiłam o
wpisy ewentualnych uwag do tego zeszytu, które nosi dziecko, bo dla mnie to
są akurat ważne informacje, po 2-3 miesiącach nie ma sensu wracać do
sytuacji, o której dziecko juz dawno zapomniało. Dyrektorce spodobał się ten
pomysł, ale na tym się skończyło. Nauczycielom nie chce się wpisywać
podójnie uwag, a od wychowawcy usłyszałam, że on od tego nie jest. Także
naprawdę zazdoszczę Ci tych uwag :)
pozdrawiam
Martika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2008-05-14 12:58:38
Temat: Re: uwagi w szkole
Użytkownik <a...@p...onet.pl>
>
> Moje dziecko jest "zapominalskie". Nie do końca dlatego, że o czymś nie
> pamięta, tylko ma zaburzoną analizę słuchową. Nie zawsze zarejestruje to
> co się do niego mówi. Chłopak się stara jak może, ale nie zawsze wychodzi
> mu idealnie. I jak go wychowawczyni "przyłapie" (acha, i ZNOWU nie masz),
> to oczywiście łzy w oczach, itd...
>
Ach ta wiejąca groza wizja nauczycielki czyhającej na podknięcie... ;)
Byłaś przy tym ZNOWU?
>
> Proponowałam nauczycielce, że skoro ten brak ołówków, fioletowych kredek,
> linijek, czy czegokolwiek jest takim problemem, to przyniosę pudło różnych
> pomocy do szkoły, i niech wszystkie dzieci korzystają. Wszak na pewno nie
> tylko moje czegoś zapomina. Stwierdziła, że do zbędne.
>
Zamierzasz za trzy lata przynosić do gimnazjum takie pudła wypełnione
potrzebnymi rzeczami i rozstawiać je w każdej szkolnej sali?
Próbujesz technicznie rozwiązać problem w taki sposób, żeby zrzucić go z
głowy swojej i dziecka a nie o to chodzi. Poza nauką czytania, pisania,
liczenia (i masą innej wiedzy) w nauczaniu zintegrowanym dziecko ma opanować
podstawowe umiejętności funkcjonowania w szkole i grupie. Takie właśnie
przepisywanie zadania, noszenie zeszytów, posiadanie przyborów gotowych do
pracy. Twoje ma z tym problem, więc na to nauczycielka kładzie nacisk.
> Normalnie nie wiem, czy moje dziecko jest aż tak problematyczne, czy to
> nauczycielka ma problem.
>
A może mama? :)
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2008-05-14 13:05:24
Temat: Re: uwagi w szkole
Użytkownik <a...@p...onet.pl>
>
> tak przy okazji się spytam: czy to normalne, że kiedy dziecko ma ważną
> opinię z poradni (ważna 3 lata), to po 2 latach nauczyciel naciska, że
> teraz natychmiast trzeba mu zrobić badania.
>
Ależ skąd, to prawdziwa upierdliwość i zamach na konstytucyjne swobody! ;P
Szukasz do czego by się tu przyczepić?
Dobrze robi. Kolejki są w PPP, więc nie wiadomo na kiedy się wyrobisz.
Co ważniejsze, zalecenia dla drugo/trzecioklasisty - a nimi kierują się
nauczyciele, nie samym faktem posiadania papieru - są odmienne od tych dla
ucznia klas IV-IV. Analizator słuchowy? Więc niewątpliwie potrzebne będzie
zalecenie o dostosowaniu wymagań na języku obcym, ewentualnie niebranie pod
uwagę ocen/nieocenianie ćwiczeń ze sluchu.
Tzw. ważność dawana jest na trzy lata, ale jej faktyczna wartość obejmuje
jeden okres edukacyjny.
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2008-05-14 13:06:45
Temat: Re: uwagi w szkoleAgnieszka pisze:
> O rany, że też Ty wszystko musisz brać bezpośrednio do siebie. Dzielę
> się tylko doświadczeniem, jak to działa u nas, może komuś się przyda a
> może nie.
Aha. Rozumię.
> Ty sobie wypracowałaś metodę z zeszytem i tyż dobrze. Naprawdę
> nie wszystko, co tu się pisze, pisze się z założeniem dowalenia LL.
Absolutnie nie odebrałam jako chęć dowalenia.
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2008-05-14 13:08:08
Temat: Re: uwagi w szkole
Użytkownik <a...@p...onet.pl>
>> Zdecyduj się, ile właściwie jest tych uwag a ile zapomnień. W kółko mu
>> wpisuje, że miesiąc wcześniej czegoś zapomniał?
>> Brak tej jakiejś książki czy wycinanki nie zdezorganizuje życia klasy, za
>> to wybitnie utrudnia Twojemu synowi nadążanie za przygotowaną do lekcji
>> resztą.
>
> szczerze mówiąc, nie widzę wielkiego problemu, by W RAZIE WPADKI,
> skserować te kilka stron. ksero dla nauczycieli jest dosłownie za ścianą.
> zresztą: inne dzieciaki też zapominają, bo np. syn mi mówi, kto dziś razem
> z nim korzystał z jego podręcznika. a nie dostają takich wpisów.
>
Codziennie? I jeszcze razy liczba uczniów w klasie?
Oczywiście, jeżeli w czasie nieobecności spowodowanej kserowaniem karty dla
Twojego syna dojdzie do wypadku, jako pierwsza polecisz szukać drewna na
stos dla wychowawczyni...:-/
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2008-05-14 13:15:10
Temat: Re: uwagi w szkolekrys pisze:
> ZNP? Stare przysłowie pszczół mówi, że kruk krukowi oka nie wykole.
Kruk krukowi kruka nie wykruka ;) Otóż jesteś w mylnym błędzie.
>>> Ja nie nawrzeszczam. Ja idę i zimno przedstawiam swoje racje.
>> O, ja też tak robię. Jak nie skutkuje to wrzeszczę.
>
> Jeszcze mi się nie zdarzyło.
Bo nie trafiłaś na Magdę M. :)
>>> Słucham
>>> argumentów obrony,
>> Gorzej jak druga strona twierdzi, że Twoje dziecko (cytuję) "okazuje
>> pychę, bierze odwet na kolegach z klasy i nosi szalik na korytarzu"
>> oraz nie mówi dzień dobry kiedy pani przechodzi z tyłu. Trudno
>> dyskutować z takimi argumentami.
>
> To się je przyjmuje do wiadomości. Wyjaśnia w domu z dzieckiem.
Ekhm, nie zrozumiałaś :) Dziecko bierze odwet jedząc za wolno obiad a
pychę nie udało mi się dowiedzieć w jaki sposób okazuje. Dziecko było w
porządku w tym wypadku. Natomiast pani stwierdziła, że dziecku należy
sie naganne ze sprawowania (nieistotna była dla niej praca społeczna,
zaangażowanie w życie szkoły, dobre oceny czy reprezentowanie szkoły na
konkursach. Do tego stopnia dziecku dopiekła że zrezygnowałam z "poradź
sobie sama" i poszłam porozmawiać). Historia długa i rodem z rydzykowego
kosmosu generalnie. Nie chce mi się bardziej rozwijać.
>> Ja też. Boją się mnie wzywać ;). Żartuję oczywiście. Chyba ;P
>
> Mnie się naprawdę boja wzywać;-) Znają mnie z tego, że nie owijam w
> bawełnę i nie odpuszczam, kiedy mam rację. I z tego, ze niełatwo
> zapedzić mnie w kozi rób i przestraszyć, to wolą wzywać mniej asertywne
> mamusie;-)
Aha, to mamy tak samo ;)
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2008-05-14 13:22:43
Temat: Re: uwagi w szkoleLolalny Lemur napisał(a):
> krys pisze:
>
>> ZNP? Stare przysłowie pszczół mówi, że kruk krukowi oka nie wykole.
>
> Kruk krukowi kruka nie wykruka ;) Otóż jesteś w mylnym błędzie.
Nie wydaje mnie się, wkącu prywatnie znam paru nauczycieli i wiem, jakie
miedzy nimi panują układy. U mnie ZNP nie zadziała. W sumie dla mnie
jest to nieuzasadniona solidarność zawodowa. Nieuzasadniona, bo IMHO
złych nauczycieli środowisko bronic nie powinno.
.
>>> O, ja też tak robię. Jak nie skutkuje to wrzeszczę.
>>
>> Jeszcze mi się nie zdarzyło.
>
> Bo nie trafiłaś na Magdę M. :)
Pewnie tak, ale być może dlatego, że zamiast wrzeszczeć na nauczycielke
poszłabym sobie pogawędzić na jej temat z przełożonym.
>> To się je przyjmuje do wiadomości. Wyjaśnia w domu z dzieckiem.
>
> Ekhm, nie zrozumiałaś :) Dziecko bierze odwet jedząc za wolno obiad a
> pychę nie udało mi się dowiedzieć w jaki sposób okazuje. Dziecko było
> w porządku w tym wypadku.
I wtedy idę do nauczycielki i pytam, dlaczego wprowadza mnie w błąd,
twierdząc, co następuje.
> Natomiast pani stwierdziła, że dziecku
> należy sie naganne ze sprawowania
No to po rozmowie z panią składasz pisemny wniosek o uzasadnienie takiej
oceny, ponieważ ( tu wymieniasz zasługi dla ludzkości dziecka oraz
przedstawiasz brak uwag w dzienniku). Jak dyrektor będzie miał na
piśmie, że coś śmierdzi, to łba temu nie ukręci.
> Historia długa i rodem z rydzykowego kosmosu generalnie. Nie chce mi
> się bardziej rozwijać.
Rozumiem. Wiem, że oszołomstwo jeszcze w szkołach się zdarza. Ale jest
zdecydowanie na wymarciu.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2008-05-14 13:24:47
Temat: Re: uwagi w szkoleHarun al Rashid pisze:
>> Moje dziecko jest "zapominalskie". Nie do końca dlatego, że o czymś
>> nie pamięta, tylko ma zaburzoną analizę słuchową. Nie zawsze
>> zarejestruje to co się do niego mówi. Chłopak się stara jak może, ale
>> nie zawsze wychodzi mu idealnie. I jak go wychowawczyni "przyłapie"
>> (acha, i ZNOWU nie masz), to oczywiście łzy w oczach, itd...
>>
> Ach ta wiejąca groza wizja nauczycielki czyhającej na podknięcie... ;)
> Byłaś przy tym ZNOWU?
Harun, nie rozumiem, dlaczego nie mieści Ci się to w głowie.
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2008-05-14 13:26:21
Temat: Re: uwagi w szkoleHarun al Rashid pisze:
>> tak przy okazji się spytam: czy to normalne, że kiedy dziecko ma ważną
>> opinię z poradni (ważna 3 lata), to po 2 latach nauczyciel naciska, że
>> teraz natychmiast trzeba mu zrobić badania.
>>
> Ależ skąd, to prawdziwa upierdliwość i zamach na konstytucyjne swobody! ;P
> Szukasz do czego by się tu przyczepić?
Nie rozumiem, po co te uszczypliwości. Nie mogłas po prostu odpowiedzieć
na pytanie? Odrobina złośliwości z rana jak śmietana?
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2008-05-14 13:35:15
Temat: Re: uwagi w szkolekrys pisze:
>> Kruk krukowi kruka nie wykruka ;) Otóż jesteś w mylnym błędzie.
>
> Nie wydaje mnie się, wkącu prywatnie znam paru nauczycieli i wiem, jakie
> miedzy nimi panują układy.
To znaczy oczywiście zależy od człowieków. Są takie panie co bronią na
wszelki wypadek.
> W sumie dla mnie
> jest to nieuzasadniona solidarność zawodowa. Nieuzasadniona, bo IMHO
> złych nauczycieli środowisko bronic nie powinno.
I nie tylko nauczycieli jak się zastanowić...
>>>> O, ja też tak robię. Jak nie skutkuje to wrzeszczę.
>>> Jeszcze mi się nie zdarzyło.
>> Bo nie trafiłaś na Magdę M. :)
>
> Pewnie tak, ale być może dlatego, że zamiast wrzeszczeć na nauczycielke
> poszłabym sobie pogawędzić na jej temat z przełożonym.
Nie zależało mi na tym - chciałam tylko żeby się odkukała od mojego
dziecka. Poskutkowało.
>>> To się je przyjmuje do wiadomości. Wyjaśnia w domu z dzieckiem.
>> Ekhm, nie zrozumiałaś :) Dziecko bierze odwet jedząc za wolno obiad a
>> pychę nie udało mi się dowiedzieć w jaki sposób okazuje. Dziecko było
>> w porządku w tym wypadku.
>
> I wtedy idę do nauczycielki i pytam, dlaczego wprowadza mnie w błąd,
> twierdząc, co następuje.
Nie, nie. To wszystko działo się na o wiele późniejszym etapie rozwoju
sytuacji niż chodzenie i sprawdzanie kto mówi nieprawdę
>> Natomiast pani stwierdziła, że dziecku
>> należy sie naganne ze sprawowania
>
> No to po rozmowie z panią składasz pisemny wniosek o uzasadnienie takiej
> oceny, ponieważ ( tu wymieniasz zasługi dla ludzkości dziecka oraz
> przedstawiasz brak uwag w dzienniku). Jak dyrektor będzie miał na
> piśmie, że coś śmierdzi, to łba temu nie ukręci.
Nie trzeba było. Zresztą tak na prawdę wcale nie szłam z zamiarem
zrobienia awantury. Kobieta wyprowadziła z równowagi moją matkę (a to
jest duża sztuka) prostą metodą: "nie słucham co mówicie, nie słucham co
mówicie, nie słucham co mówicie...". Ja wytrzymałam dłużej. Twarda
byłam. Do pewnego momentu.
>> Historia długa i rodem z rydzykowego kosmosu generalnie. Nie chce mi
>> się bardziej rozwijać.
>
> Rozumiem. Wiem, że oszołomstwo jeszcze w szkołach się zdarza. Ale jest
> zdecydowanie na wymarciu.
Na szczęście.
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |