Data: 2017-02-14 17:21:44
Temat: Re: wieprzowina z Aldi
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Pszemol napisał:
>>> Jestem pewny że dobry kucharz wiedziałby co z tym zrobić aby było
>>> smacznie i zdrowo, ale ja dobrym kucharzem nie jestem :-)
>>
>> Kucharz nie tyle odsalał przed gotowaniem, lecz gotował w tym właśnie
>> celu. Powstawał przy tym rozsoł jako jeden z produktów rozsalania.
>> A temu wywarowi z czasem uproszczono nazwę na "rosoł" lub "rosół".
>
> O, to bardzo ciekawe co mówisz...
> Czyli takie solone szyneczki i boczusie, szczelnie zafoliowane, można
> zabrać do plecaka na wielodniową wycieczkę w góry, pod warunkiem że
> ma się ze sobą kociołek do gotowania rozsołu :-))) A co z tym rozsołdm
> można zrobić? Nie będzie zbyt słony na np krupnik? :-)))
Praojce zabierali takie rzeczy nawet na wielomiesięczne wycieczki ku
grodom okolicznym. Większe ilości miąs solono choćby wtedy, gdy na
wroga trzeba było się sposobić. Krupy na sucho przechowują się długo.
>>> W przypadku tych wczoraj kupionych kotletów jest tylko, hmm ... można
>>> powiedzieć "słonawa nuta", i myślę ż następnym razem nie posolę nic i
>>> ocenię znowu. Kupiłem dwa opakowania więc zrobię mój test numer 2 bez
>>> solenia :-)
>>
>> To może być jakoś związane z procesem rozmrażania przed paczkowaniem
>> i sprzedażą.
>
> A' propos rozmrażania i paczkowania, na tej samej etykiecie oroducent
> sugeruje aby do 22 lutego skonsumować albo **zamrozić**. Czyli potwierdza
> się teza, że jeśli rozmrożone mięso było cały czas w lodówce, zimne, to
> można śmiało zamrozić ponownie...
Różnie o tym mówią. Ale skoro dziczyznę poddaje się wielokrotnym cyklom
mrożenia i rozmrażania, żeby przy tym skruszała, to może świni też to nie
zaszkodzi.
Jarek
--
-- Mości książę, wolałbym i ja nie być puszczykiem,
bo mi ta wiadomość przez usta nie chce się przecisnąć.
-- Co się stało? Mów!
-- Bar... wzięty!
|