Strona główna Grupy pl.sci.medycyna witamina b17

Grupy

Szukaj w grupach

 

witamina b17

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 52


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2009-01-22 21:45:49

Temat: Re: witamina b17
Od: Animka <a...@t...nie.ja.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Basia napisał/a:

> Vit.B17? Czyli Amigdalina, prawda?
> Pan Marek B. jest pewnie lekarzem?
> Naturalnym zródłem Amigdaliny, czyli vit. B17 są pestki
> z moreli. Nie w Polsce, ale być może w innych krajach
> ta otóż witamina jest stosowana jako anty-rak.

Odetchnęłam z ulgą jak to przeczytałam, bo ja bardzo lubię zawartość
pestek moreli!

--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2009-01-22 23:19:57

Temat: Re: witamina b17
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek wrote:

>
> Jest sporo "cudownych" substancji, których zwolennicy odwołują sie do
> teorii spiskowych jako wytłumaczenia braku ich uznania przez naukę. Ich
> sprawa.

no, np siemię lniane

dopiero w grudniu zeszłego roku w MedLine ukazał się artykuł z badania,
flaxseed prostate cancer - po tych słowach kluczach łatwo znaleźć. I nagle
okazuje się, że to "szamani" leczący raka siemieniem lnianym już od połowy
zeszłego wieku mieli rację, a cała współczesna medycyna, wszyscy onkolodzy,
wszystkie uczelnie, wszystkie szpitale i korporacje - myliły się.

Nie, ja tego nie tłumaczę spiskiem. Ja to tłumaczę skurwysyństwem jednych
jednostek, wyjątkową tępotą innych.

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2009-01-23 02:12:00

Temat: Re: witamina b17
Od: Animka <a...@t...nie.ja.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek napisał/a:
>
> A co do tego konkretnego przypadku, to ja tam nikomu jeść pestek
> zabraniać nie zamierzam - pacjencie, truj się sam :D

Zawsze jak jem morele to sobie zostawiam pestki. Jak wyschaną to
rozłupuję dziadkiem do orzechów. A teraz się dowiedziałam, że jest to
witamina F-12, a nie trucizna. Ty piszesz, że trucizna. W takim razie
same morele byłyby trucizną.

--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2009-01-23 02:12:18

Temat: Re: witamina b17
Od: Animka <a...@t...nie.ja.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek napisał/a:
>
> A co do tego konkretnego przypadku, to ja tam nikomu jeść pestek
> zabraniać nie zamierzam - pacjencie, truj się sam :D

Zawsze jak jem morele to sobie zostawiam pestki. Jak wyschaną to
rozłupuję dziadkiem do orzechów. A teraz się dowiedziałam, że jest to
witamina F-12, a nie trucizna. Ty piszesz, że trucizna. W takim razie
same morele byłyby trucizną.

--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2009-01-23 14:07:00

Temat: Re: witamina b17
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 23 Jan 2009 03:12:00 +0100, Animka wrote:

>> A co do tego konkretnego przypadku, to ja tam nikomu jeść pestek
>> zabraniać nie zamierzam - pacjencie, truj się sam :D
> Zawsze jak jem morele to sobie zostawiam pestki. Jak wyschaną to
> rozłupuję dziadkiem do orzechów. A teraz się dowiedziałam, że jest to
> witamina F-12, a nie trucizna. Ty piszesz, że trucizna. W takim razie
> same morele byłyby trucizną.

Ja stawiam uśmieszek na końcu zdania, co oznacza, że nie mówię do końca
poważnie.

Kiedyś dyskutowałem z kimś na temat "farmakologicznej" sentencji
"Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną" - i tu pewnie jest pies
pogrzebany.

m.
--
Marek Bieniek (mbieniek na epic kropa pl)
Na newsach jestem prywatnie i wyrażam tu swoje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2009-01-23 14:42:21

Temat: Re: witamina b17
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 23 Jan 2009 00:19:57 +0100, tomek wilicki wrote:

> Nie, ja tego nie tłumaczę spiskiem. Ja to tłumaczę skurwysyństwem jednych
> jednostek, wyjątkową tępotą innych.

A ja Twoje chamstwo tłumaczę ignorancją.

To co poniżej, abstrahując od konkretnego tematu - jest raczej dla
postronnych czytaczy, nie dla TW - on tego nie zrozumie albo uzna za
skurwysyństwo - jego sprawa,

Postęp nauki jest ciągły. Każdego dnia ukazują się dziesiątki publikacji
w różnych czasopismach, różnej rangi. To, co zostało do tej pory
opublikowane stanowi "stan wiedzy na dzień dzisiejszy". Nie do
ogarnięcia dla jednego człowieka. Przeczytanie jednego czy dwóch
abstraktów dotyczących danej dziedziny, bez znajomości kontekstu danej
pracy, bez możliwości przejrzenia jej bibliografii i zapoznania się z
kluczowymi referencjami, wreszcie bez podstawowej wiedzy dotyczącej
problemu, stanowi jedynie pozór wiedzy i może (choć nie musi) prowadzić
do błędnych wniosków.

Portfolio publikacji w danej dziedzinie z reguły stanowi przyczynek dla
różnego rodzaju ciał opiniotwórczych (z reguły stowarzyszeń naukowych,
ale nie tylko - także np. różnych agencji rządowych w cywilizowanych
krajach) do opracowania różnego rodzaju zaleceń, rekomendacji czy
standardów. Publikacje takie z reguły stanowią podstawę do działań
lekarzy na codzień.

Natomiast najbardziej wiarygodny i rzetelny wycinek tego portfolio
odnoszący się do danego leku stanowi przyczynek do uzyskania przez ten
lek rejestracji w danym wskazaniu - i tu działają firmy. Niestety to
prawda, ze niektóre przestrzegają ściśle pewnych etycznych kanonów
ubiegając sie o rejestracje danego wskazania dla swojego leku, inne nie
bardzo, podobnie ciała oceniajace takie aplikacje mogą patrzeć na nie
mniej lub bardziej liberalnie (przykładów jest wiele). Nie zmienia to
jednak tego, że charakterystyka produktu leczniczego jest dokumentem
wiążącym zarówno firmę, jak i lekarza.

Te trzy etapy pośrednio przekładają się na działania lekarza i na ich
klasyfikacje.

Jeśli lekarz zastosuje jakieś podejście opisane w jednej czy dwóch
publikacjach, zwłaszcza u pacjenta różniącego się od populacji
opisywanej w nich, mówimy, że prowadzi terapię eksperymentalną, co jest
postępowaniem wysoce wątpliwym pod względem etycznym, możliwym de iure
niemal wyłącznie w warunkach badań klinicznych (m. in z powodu
odpowiedzialności za skutki takiego leczenia) i wymagającym udzielenia
przez pacjenta świadomej zgody na takie postępowanie.

Jeśli lekarz zastosuje dany lek za rekomendacjami danego towarzystwa,
ale wbrew rejestracji leku, to z reguły mówimy, że stosuje lek "off
label", czyli o ile zasadniczo nie jest to terapia eksperymentalna, to i
tak odpowiedzialność za jej powikłania spada na lekarza. Przed sądem
lekarz może się bronić przedstawiając stosowne wytyczne, ale w realiach
polskich i tak wyrok w głównej mierze zależy od opinii biegłego, który
niekoniecznie musi lubić zarząd towarzystwa piszącego rekomendacje na
przykład.

Wreszcie jeśli lekarz zastosuje dany lek zgodnie z rekomendacjami i
rejestracją, to wszystko jest tak jak być powinno ;) i odpowiedzialność
za ew. niespodziewane powikłania wynikajace ze stosowania leku spadnie
na jego wytwórcę.

Zatem optymalna sytuacja wygląda tak, że lekarz stosuje metody lecznicze
i leki zgodnie z ich rejestracją / rekomendacjami stosownych ciał.
Szczególne przypadki lekarzy mogą pozwolić sobie na ekstrawagancje, ale
powinni zachować przy tym daleko posuniętą ostrożność. W warunkach badań
klinicznych można wszystko na co się zgodzi komisja bioetyczna i
stosowne agendy, a także ubezpieczyciel.
A uprawianie bezprawnych eksperymentów na ludziach lekarze powinni
pozostawić innym.

Reasumując: Jedz sobie siemię lniane z miodem i zagryzaj pestkami z
jabłek, arbuzów czy akrebuzów do woli i na zdrowie, mnie nic do tego -
to Twoje życie i zdrowie; może zrobisz sobie dobrze, może nie. Ale nie
wyzywaj od skurwysynów tych, którzy wykonują swój zawód zgodnie z prawem
i obecnym stanem wiedzy medycznej.

m.
--
Marek Bieniek (mbieniek na epic kropa pl)
Na newsach jestem prywatnie i wyrażam tu swoje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2009-01-23 17:34:31

Temat: Re: witamina b17
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek wrote:

(ciach bełkot)

A fakty są takie, jakie są - przed ponad 50 lat nikt nie przeprowadził
badania nad substancją, która wyleczyła z "nieuleczalnego" raka dziesiątki
tysięcy osób. Jedyne badanie to te opublikowane w grudniu zeszłego roku.
Powód, dla którego takich badań nie przeprowadzono, to fakt, że na tej
substancji nie można zarabiać pieniędzy, gdyż rośnie u każdego w ogródku.
Można oczywiście zasłaniać się teraz "etyką lekarską" i "współczesną
medycyną", a prawda jest taka, że "współczesna medycyna" ma na rękach krew
milionów ludzi. I każdy kto ją popiera jest współwinny tej zbrodni
ludobójstwa.

Szkoda, że nie da się w mordę napluć przez internet.

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2009-01-23 18:14:39

Temat: Re: witamina b17
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 23 Jan 2009 18:34:31 +0100, tomek wilicki wrote:

> Szkoda, że nie da się w mordę napluć przez internet.

:) Właśnie pokazałeś po raz kolejny kim jesteś. Keep up the good work,
słoneczko :D

m.
--
Marek Bieniek (mbieniek na epic kropa pl)
Na newsach jestem prywatnie i wyrażam tu swoje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2009-01-23 19:54:46

Temat: Re: witamina b17
Od: Juanitos <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek pisze:
> On Fri, 23 Jan 2009 18:34:31 +0100, tomek wilicki wrote:
>
>> Szkoda, że nie da się w mordę napluć przez internet.
>
> :) Właśnie pokazałeś po raz kolejny kim jesteś. Keep up the good work,
> słoneczko :D
>
> m.

Jestem pod wrażeniem: "w mordę napluć przez internet" - to nowe nawet w
natłoku codziennego chamstwa... porażające zachowanie. Podziękowanie dla
MB za delikatną odpowiedź. To dodaje otuchy na przyszłość.

Pozdrawiam serdecznie

Juanitos

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2009-01-23 20:37:22

Temat: Re: witamina b17
Od: Piotr Curious Gluszenia Slawinski <c...@g...internetdsl.tpnet.pl> szukaj wiadomości tego autora

tomek wilicki wrote:

> Marek Bieniek wrote:
>
> (ciach bełkot)
>
> A fakty są takie, jakie są - przed ponad 50 lat nikt nie przeprowadził
> badania nad substancją, która wyleczyła z "nieuleczalnego" raka dziesiątki
> tysięcy osób. Jedyne badanie to te opublikowane w grudniu zeszłego roku.
> Powód, dla którego takich badań nie przeprowadzono, to fakt, że na tej

zrob cos dla nauki. zbierz pieniadze, przeprowadz badania ;p

albo chociaz zbieraj sensowniejsze 'dowody' na to ze ktos zostal 'uleczony'
niz 'poczytaj sobie W internecie'

--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Antybiotyk a masa ciała
Czyich interesów broni Codex?
Jakie filtry do wody
Mrowienie/drętwienie fragmentu skóry na plecach.
aparat słuchowy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Testy twardości wody: woda w kranie u kolegi 300ppm, u mnie 110ppm, woda mineralna 850ppm
test
Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Achmatowicz Kadyrow według tureckiej prasy prawie utonął podczas urlopu wypoczynkowego kurorcie Bodrum
Światło słoneczne poprawia wzrok i działanie mitochondriów
Re: Chcą wsadzić ,,Jaszczura" i ,,Ludwiczka" do psychiatryka

zobacz wszyskie »