Strona główna Grupy pl.soc.rodzina wizyty - rewizyty

Grupy

Szukaj w grupach

 

wizyty - rewizyty

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 93


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2002-10-14 12:46:29

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "Miranka" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:aoe20a$3v3$1@news.gazeta.pl...
> - E, skąd. Rano odprowadzam małą do przedszkola, a co to za problem złapać
za
> ścierę albo nastawić pralkę, jak mały na chwilę przyśnie. Wiesz, jak się
> siedzi z dziećmi w domu, to trzeba zrobić coś z tymi 9 godzinami, których
się
> nie marnuje w pracy.

Obśmiałam się jak norka. Fakt, że jak ktoś nie ma co zrobić z 9 godzinami to
musi sprzątać, żeby nie ujrzeć z nudów. A tak serio, to kiedy moje dziecko
było w wieku fotelikowo-grzechotkowym, a tylko ja pracowałam (nad
tłumaczeniami) w domu, to miałam o wiele większy porządek. Teraz w domu
pracują 2 dorosłe osoby (tony książek, papierów, notatek itp), dziecko ma
porozkładane zabawki (nie bałagan tylko planowa wielka budowa z klocków
Lego, których nie sprząta się na noc, bo następnego dnia budowa ma być
kontynuowana). Każdy z domowników ma jakieś hobby, co oznacza, że jak mąż
już zrobi porządek w swoich wędkarskich rzeczach, to ja rozkładam maszynę do
szycia, a ja już ją schowam, to dziecko zaczyna robić kartonową makietę do
szkoły itp. itd. To wszystko dzieje się na 60 m. kw. Myślę, że ZAWSZE
IDEALNY porządek w domu mają osoby, które z definicji nic w tym domu nie
robią, albo w ogóle bywają w nim tylko po to, żeby się przespać i zmienić
ubranie. Albo może każdy z nas co innego rozumie pod pojęciem bałaganu, bo
ja nie mam na myśli niepochowanych do szaf ciuchów, brudnych kubeczków
porozstawianych po całym mieszkaniu i stosu garów w zlewie, tylko właśnie
ciągły bałagan wynikający z tego, że ktoś w tym domu czymś się zajmuje, co
wymaga porozkładania jakichś rzeczy, które normalnie siedziałyby ukryte
głęboko w szafie. Ale owszem do mojego bałaganu zalicza się sterta
prasowania, którą 3 osoby bezustannie usiłują pokonać, a ona maleje w
mniejszym tempie niż tempo wypluwania czystych ciuchów przez pralkę. I wierz
mi, mimo, że ciągle ktoś w domu coś układa i porządkuje, to są dni, kiedy
lepiej by było, gdyby nikt obcy do naszych drzwi nie dzownił.
Anka


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2002-10-14 13:14:36

Temat: Re: sprzątanie było: wizyty - rewizyty
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jakub Słocki" <j...@n...onet.pl> napisał

> A czy to po prostu nie jest kwestią priorytetów?

A nie chodzi przypadkiem o zrozumienie tematu ? My nie rozmawiamy o
"sprzątaniu" ;-)

Zaczęło się od tego, że znajomi (być może) dlatego mnie nie zapraszają bo
mają bałagan (w małym mieszkaniu łatwiej o bałagan ... podobno).
To jak poszczególni ludzie żyją jest w ogóle nie istotne ... mogą sobie mieć
jaki chcą bałagan i nie sprzątać w ogóle ale ... jak chcą kogoś u siebie
gościć i goście Ci nie wpadają bez zapowiedzi ale umawiają się z
kilkudniowym wyprzedzeniem ... to wtedy można odłożyć te nisamowicie palące
sprawy i posprzątać.
I to (bałagan) nie jest powód (że nie goszczą - bo jakby chcieli to by
sprzątneli na ten jeden wieczór) !


> Chodzi o to, że jak nam się nie chce to nie
> sprzątamy i już, jak mamy inne zajęcia to nie sprzątamy i nie
> zastanawiamy się z czego zrezygnować lub gdzie zarwać chwilę na
> sprzątanie.

A jak Wam się nie chce a wcześniej zaprosiliście znajomych ?


> lub po prostu nie
> lubi rzeczy niepoukładanych to niech sobie organizuje tak czas żeby miał
> i na tę przyjemność choć chwilę :)

Dzięki Jakubie ;-)))

Pozdrawiam
MOLNARka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2002-10-14 13:17:12

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Miranka" <a...@s...pl> napisał

> Obśmiałam się jak norka.
> ciach <

Ja też ;-)))
Zawsze zejdzie na dzieci i one są wytłumaczeniem wszystkiego.

Zamykając temat - w/w znajomi nie mają dzieci. Co teraz ?


> I wierz
> mi, mimo, że ciągle ktoś w domu coś układa i porządkuje, to są dni, kiedy
> lepiej by było, gdyby nikt obcy do naszych drzwi nie dzownił.

A jak jest jak kogoś zapraszasz ?

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2002-10-14 13:18:31

Temat: Odp: wizyty - rewizyty
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Miranka <a...@s...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aoeeaf$fr0$...@n...gazeta.pl...
> lepiej by było, gdyby nikt obcy do naszych drzwi nie dzownił.

i znowu zaczełam sie zastanawiac jak to jest ?

Czy ja jestem dla domu ? Czy dom dla mnie ? :-)

Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2002-10-14 13:25:46

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"MOLNARka" <g...@h...pl> wrote in message
news:aoe4aq$lir$1@news.tpi.pl...
> Dziękuje za takie rady ;-)
> Rozmawialiśmy i parę razy proponowaliśmy, że spotkamy się u nich, że
> chciałabym coś tam u nich obejrzeć, że wpadniemy po drodze, że tym razem u
> nich ....... (i śmiecham i poważnie).
> Zawsze było tak samo: a) my mamy małe mieszkanie i zmiana tematu, b)
> spotkajmy się na mieście, c) oczywiście zapraszamy - i po chwili jednak
> musimy odwołać.

Molnarko, może oni jednak naprawdę nie mogą.


> Wiem, że się czepiam ... ale po prostu już mi się przelało. Źle się z tym
> czuję i tyle ;-(

Czy warto tracić przyjaciół

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2002-10-14 13:28:34

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Miranka <a...@s...pl> napisał(a):

>
> Teraz w domu
> pracują 2 dorosłe osoby (tony książek, papierów, notatek itp),

Ja mam właśnie podobnie. Ile razy sprzątnę twórczy bałagan, to potem nie mogę
nic znaleźć.

> Albo może każdy z nas co innego rozumie pod pojęciem bałaganu, bo
> ja nie mam na myśli niepochowanych do szaf ciuchów, brudnych kubeczków
> porozstawianych po całym mieszkaniu i stosu garów w zlewie,

Miałam tam kiedyś, w chwilach szału pracowego gary się wyciągało i nie myło
dopóki były jakiekolwiek czyste. Kupno zmywarki załatwiło sprawę w 100%.

> Ale owszem do mojego bałaganu zalicza się sterta
> prasowania, którą 3 osoby bezustannie usiłują pokonać, a ona maleje w
> mniejszym tempie niż tempo wypluwania czystych ciuchów przez pralkę.

O, to, to. Prasować nienawidzę, pranie zresztą robi się na wpół samo, a
prasowanie coś nie chce. Chłop chce chować niewyprasowane do szafy, ja tego
nie znoszę, bo raz zajmują więcej miejsca, dwa nigdy potem nie wiem, co jest
niewyprasowane, a co nie, i odchodzą dramaty z pośpiesznym prasowaniem rano.

> I wierz
> mi, mimo, że ciągle ktoś w domu coś układa i porządkuje, to są dni, kiedy
> lepiej by było, gdyby nikt obcy do naszych drzwi nie dzownił.

Ja mam o tyleż inny układ, że mieszkam w komunie, gdzie ludzie przyłażą jeden
do drugiego bez przerwy - po sól, po korkociąg, na obiad, na telewizję.
Przyzwyczailiśmy się do przyłażenia prosto w czyjś bajzel i oglądania naszego
bajzlu przez innych, tudzież do sięgania bez pytania do czyjejś lodówki,
robienia sobie kawy, bo gospodarz akurat prasuje, zabierania zgrzewarki do
kanapek bez pytania, etc.

Natomiast obserwuję, że największy porządek ma w mieszkaniu kolega, który po
prostu nic w nim nie ma. Parę ciuchów wypełnia szafę zostawiając w niej sporo
miejsca, te kilka książek można w 3 sekundy ustawić na kupce, z myciem dwóch
kubków też nie ma dużo roboty. Klimaty zen, po prostu.

JoP

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2002-10-14 13:29:17

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w

> Myślę, że jest to sprawa i charakteru, i priorytetów.

Bardzo mądre zdanie.


> Ale chlewu w domu też mieć nie chcę, a pamiętam, że przy pierwszym dziecku
> utrzymanie porządku było dość trudne.

Akurat dzieci w tym konkretnym przypdku nie mają nic do rzeczy - więc to
pominę.


> Więc sprzątanie to akurat
> sprawa dla mnie drugorzędna.

A dla mnie to rzecz, której w ogóle nie ujmuję w swojej liście priorytetów
... to jest dla mnie konieczne do normalnego funkconowania (nie moge
spokojnie siedzieć jak jest bałagan) i jakoś tak się dzieje ;-)))) że jest
czysto (zwracam uwagę, że nie twierdzę, że sprzątam do upadłego ;-)))


> Teraz jeszcze odnośnie tematu głównego. Wprawdzie należę do tych, co nie
> odliczają i nie zapisują, w dodatku wolą gościć niż być goszczonym

Ja zapisuję wszystko ;-)
Policzyłam jak się wkurzyłam - żeby potwierdzić, że nie przesadzam.
Uwielbiam gościć (co chyba widać po ich 7 krotnym goszczeniu) ale czasami
się "ucho urywa".


> Jeżeli lubisz tych
> znajomych i znacie się dość długo, to chyba zakładałabym, że mają jakiś
> istotny powód. Bo gdyby próbowali Was naciągać, to chyba byłoby to widać
> wcześniej, nie?

Lubię ich. Jego znam długo - to dobry kolega mojego TŻ. Od roku mieszka z
tą dziewczyną i nasze kontakty układają się dooobrze - no ...stanowczo nie
chcę ich zrywać (ale nie są to tacy super bliscy znajomi).
Nie wygląda żeby chcieli nas naciągnąć ... przynajmniej do tej pory tak na
to patrzyłam.
Już sama nie wiem ;-(

Pozdrawiam
MOLNARka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2002-10-14 13:31:59

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dominika Widawska" <d...@m...szczecin.pl> napisał

> BTW... A Twoj TZ tez ma taki kalendarz? Z ciekawosci pytam, moj
> nie ma i nie moze wyjsc z podziwu. :-)

Nie ... tylko ja notuję.
I mój też nie może wyjść z podziwu ;-))))


> Albo - jesli nie chcesz sie w ten sposob, przerzuccie sie na ich
> strategie:
> a) my mamy np. nieposprzatane mieszkanie i zmiana tematu, b)
> spotkajmy się na mieście, c) oczywiście zapraszamy - i po chwili
> jednak musimy odwołać. Za jakies dwa lata dotrze.
> :-)))))))

Chyba tak zrobię ;-) Dla własnego zdrowia psychicznego.

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2002-10-14 14:10:27

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "Miranka" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


"MOLNARka" <g...@h...pl> wrote in message
news:aoe05v$rn8$2@news.tpi.pl...
> > Są też tacy - nawet
> > bezdzietni - którzy wolą swój czas poświęcać na inne ciekawsze zajęcia
niż
> > doprowadzanie swojego domu do stanu idealnego piękna i harmonii.
>
> Czyli wstydzą się tego, że żyją tak jak żyją ?

Czemu nie? Ja też wolałabym mieć w domu większy porządek i wstydzę się
bałaganu, ale czasem świadomie wybieram posiedzenie z dzieckiem przy jego
lekcjach, albo rodzinną wycieczkę za miasto ZAMIAST sprzątania albo latania
po sklepach w poszukiwaniu najmodniejszego modelu lampy stojącej. Jestem w
stanie wyobrazić sobie ludzi, którzy mają mieszkanie wyglądające nie tak
jakby sobie tego życzyli, a jednak odkładających przemeblowanie w
nieskończoność, bo ciągle mają pilniejsze/ciekawsze sprawy. Co innego, gdy
to właśnie mieszkanie jest czyimś hobby - wtedy poświęca mu się cały wolny
czas i wszystkie myśli.

> Ja się nie wstydzę jak żyję - pomimo, że są ludzie uważający to za
przesadę
> czy nie "ich" styl ;-)

A to interesujące. Napisz coś więcej na temat Twojego stylu. Dlaczego inni
uważają go za przesadę?


> Idąc tym tropem - jeśli boją się co też pomyśli MOLNARka to oznacza, że
oni
> nie myślą pochlebnie o mieszkaniu i stylu tejże i wiedzą doskonale, że
jest
> tu duża dysproporcja.

Dlaczego? Może chcieliby mieszkać tak jak Ty, a z jakiegoś powodu nie mogą?

> Skąd więc u nich taka ochota na spotkania u mnie w domu (jeśli wiedzą, że
> jest on całkiem inny niż ich i są przyzwyczajeni do innych standardów ?)

Bo podoba im się Twój standard, ale dla nich jest nieosiągalny?

> Pedanteria nie jest zależna od czasu - to się po prostu ma w sobie.

Ma się, ale można z niej świadomie zrezygnować na rzecz innych rzeczy.
Pedant chorobliwy nie pójdzie z rodziną na spacer mając w domu górę
prasowania. Pedant rozsądny pójdzie na spacer, bo świeci słońce, a prasować
będzie w deszczowy dzień (albo kiedy już nie będzie miał co na siebie
włożyć:)

> BTW a jak Ty widzisz problem wizyt i rewizyt ?

Całkowity luz. Ludzie, z którymi się spotykamy, są naszymi starymi
przyjaciółmi, więc kwestia wizyt i rewizyt i liczenia, kto u kogo ile razy
był już dawno przestała być problemem. Jakoś tak wychodzi mniej więcej po
równo, ale chyba nikt nie przywiązuje do tego aż takiej wagi. Zaprasza ten,
kto się pierwszy stęsknił:)))) Na porządku dziennym są też KRÓTKIE wizyty z
godzinnym uprzedzeniem i wtedy wizytujący zwykle przywożą jakieś ciacho i
owoce, albo dostają to, co akurat jest w garach czy w lodówce. Wśród
przyjaciół to jest OK. Dawno nie zawieraliśmy nowych znajomości, więc trudno
mi coś więcej powiedzieć. Raczej jestem zdania, że po pierwszej wizycie
powinna nastąpić rewizyta, a dalej już na żywioł, ale gdybym kogoś naprawdę
lubiła to byłabym gotowa wybaczyć mu nieodwzajemnianie zaproszeń. Chyba.:)
Anka


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2002-10-14 14:21:27

Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "Miranka" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:aoegq1$ma0$1@news.gazeta.pl...
> Klimaty zen, po prostu.
Moje marzenie - kompletnie nieosiągalne:)))
Anka (w głębi duszy ascetka i minimalistka - niespełniona)


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ustalanie ojcostwa - testy na zawartosc narkotykow
Urodziny inne niż co roku
czy mężczyźnie w dzisiejszych czasach nie chcą mieć rodziny?
pomóżcie - regulowanie okresu OT
USTALANIE OJCOSTWA-TESTY NA ZAWARTOSC NARKOTYKOW

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »