Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!newsfeed.jasien-net.com
Newsgroups: pl.sci.medycyna
From: "Kamila Rudnik (JNET)" <K...@j...net>
Subject: Re: wysokie ciśnienie - jak przekonać?
Message-ID: <A...@j...jasien.net>
Sender: "Kamila Rudnik (JNET)" <K...@j...net>
Date: Sun, 2 Apr 2006 12:59:58 +0200
MIME-Version: 1.0
Lines: 48
X-Newsreader: Microsoft (R) Exchange Internet News Service Version 5.5.2653.11
References: <A...@j...jasien.net>
<e0o8vn$st2$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset="ISO-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:205967
Ukryj nagłówki
-----Original Message-----
From: Piotr Maksymowicz [mailto:p...@p...onet.pl]
Posted At: Sunday, April 02, 2006 12:37 PM
Posted To: medycyna
Conversation: wysokie ciśnienie - jak przekonać?
Subject: Re: wysokie ciśnienie - jak przekonać?
[...]
> Większośc mężczyzn o podejsciu do żi leczenia jak opisujesz jest
trudno
> leczyc.
No więc właśnie. On z jednej strony jest histerykiem, drobne
przeziębiono go rozkłada na maksa. A z drugiej - nie przestał palić,
alkohol też mu się zdarzył raz i drugi.
> Jak rozumiem "przejscia alkoholowe" to naduzywanie alkoholu :-).
> jezeli cały czas naduzywa to sensowne leczenie jest własciwie
niemozliwe.
Z tego, co wiem - teraz już nie. Zdarzyło się to kilka razy w ciągu tego
roku, ale to było w ogóle kilka przypadków 'spożycia'.
> Jeżeli przeszedł juz udar i to nie wlyneło na zmianę jego stylu życia
to
> nie za bardzo widzę co miałoby go jeszcze wystraszyc.
Ja też nie ;-/
> Bo w praktyce wiekszosc pacjentow podejmuje czesto radykalne decyzje
co do > swojego leczenia po takich dramatycznych wydarzeniach jak udar
czy zawał
> serca.
Wiem to z uczelni, z książek, z wykształcenia. Ale tu jakby nie działa
:-/
> Można oczywiscie podejsc do pacjenta rozumowo, czyli przedstawić mu
> wszelkie dane jak sobie skraca sam zycie. Ale z doswiadczenia wiem, że
> wiekszosc ludzi odrzuca tego rodzaju argumenty. Świadomie lub
> podświadomie.
To działa tak, jak najbrutalniejsza kampania przeciw paleniu - taka z
drastycznymi zdjęciami, z opisami chorób - nie działa, wypiera się to, i
to bardzo skutecznie. Trzeba znaleźć coś pośredniego.
On chyba nie szukał informacji, nie wiem nawet czy z kimś o tym
rozmawiał. Ale jakby mu wyjechać między oczy kilkoma linkami, co dzieje
się w jego mózgu po każdym zapalonym papierosie, jak jego naczynia
krwionośne reagują na każde piwo, że to może wywołać udar - o szerszym
zasięgu - a wtedy warzywo...
> Jeżeli jestes osoba bliska (córką?)
Siostrą :)
> można jeszcze spróbowac argumentów emocjonalnych.
Więc właśnie się zastanawiam, czy np.: sugestywne zdjęcia albo opisy
połączone z opierdzielem, - może to by zadziałało?
> Podsumowując wszystko zależy od konstytucji psychicznej chorego. Z
> lakonicznego opisu wynika, że jest on "trudnym" pacjentem.
Nie tyle 'trudnym', co 'dziwnym'.
On rozumowo wie różne rzeczy, ale w praktyce to wypiera. Z drugiej
strony - nikt mu nigdy nie wyjechał z takimi argumentami nie do
odparcia, bo wszyscy wychodzili z założenia, że on duży jest i to wie,
albo ucinał rozmowę, albo jakoś się to rozłaziło w szwach...
> Co nie znaczy, że nie warto próbować.
No, to mój brat, oczywiście że chcę, żeby żył.
Z drugiej strony mam dylemat - przecież ja - 19 lat młodsza - nie mogę
go wychowywać...
> na poczatek próbowałbym dowiedziec sie na czym temu człowiekowi
> zależy, jakie ma cele w zyciu. nastepnie próbowac przekonac go, że
> postepując tak jak do tej pory tych celow nie osiagnie.
To super-pasujący przykład. On teraz buduje dom. Jeśli mu się coś stanie
- tfu tfu! - nie zbuduje...
--
Kami
______________________________
mailto: Kami_na_serwerze_Artura
GG# 436414 - tlen: kami_r
|