| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2009-06-28 13:23:00
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęUżytkownik "michał" napisał:
> >>> nie chodzi o moralność, ale o kasę. Niewykształceni młodociani
> >>> rodzice wymagają od państwa znacznie większych nakładów
> >>> niż pełnoletni, z zawodem, często odkładający decyzje o
> >>> dziecioróbstwie na później, do "małej stabilizacji".
> >> Niższy poziom wykształcenia sprzyja postawie roszczeniowej?
> >> Pewnie tak.
> > Nie. Nikt nie zatrudni nastolatki bez zawodu, z bachorem :>
> > Obydwa te bachory musi utrzymywać państwo.
> Nie przesadziłaś? "Utrzymywać"? Za ile? 200 PLN? Więcej
> państwo raczej nie da.
Mówiliśmy o hamerykańskim państwie.
> Koszty obciążają najczęściej dziadków, moim zdaniem.
j.w.
Przy porządkowaniu dysku znalazłam kilka art. o psychologii dzieci.
Brak ojca też może być czynnikiem ryzyka wczesnych ciąż :/
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2009-06-28 16:48:52
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążętren R pisze:
> michał pisze:
>> Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>> ...
>>>>>> tylko że tym sposobem będziemy raczej obniżać wiek inicjacji niż
>>>>>> rozwijac jakąkolwiek świadomość.
>>
>>>> Moim zadaniem obniżanie wieku inicjacji jest wynikiem niczym
>>>> właściwie nieograniczonego dostępu do swobodnie prezentowanego seksu
>>>> w bardzo łatwo dostępnych miejscach, z bardzo dostępnych źródeł. Nie
>>>> da się tego w sposób sensowny zmienić czy zachamować.
>>
>>> czy ja wiem?
>>> weźmy takie np plakaty reklamowe wielkoformatowe czy bilboardy.
>>> mój przyjaciel z irlandii co jakiś czas przyjeżdżając, opowiada mi, że
>>> jak widzi w warszawie ten festiwal reklamodawców, to dostaje
>>> oczopląsu i czuje się jak w cyrku, gdzie małpeczkom podsuwa się
>>> kolejne trapeziki do przeskakiwania.
>>> da się, nie widzę większego problemu.
>>
>> Nie miałem na myśli reklamy, która wychodzi z erotyzmem na ulicę, bo
>> to żadne moim zdaniem "zagrożenie". Każdy małolat od wczesnego wieku
>> szkolnego (przynajmniej - mam nadzieję), jeśli tylko zechce, może mieć
>> dostęp do hardweru we wszyskich mozliwych konfiguracjach. Często
>> dostęp ma lepszy, niż jego mniej "techniczni" rodzice. Relacje pozime
>> i ich wpływ na dzieciaka są przeogromne i w zasadzie poza kontrolą
>> rodziców...
>
> ja nie wiem czy to zagrożenie czy nie. ale na pewno spora dawka
> sprofilowanego erotycznie przekazu, który imho działa skuteczniej i
> bardziej subtelnie niż sprzedawane w kiosku pornosy czy zawartość
> internetu. dostęp do hard porno nie cieszy się przyzwoleniem społecznym
> tak jak reklama. reklama jest jednym z głównych źródeł wzorców. reklama
> i ci wszyscy trendsutenerzy.
no masz, jak raz sie natknąłem:
"Powrót do chlewa
Tym razem wszystko się zacznie od końca. Zapytałem wczoraj moją
najmłodszą córkę, czemu ona i jej koleżanki kupują magazyn zatytułowany
Dziewczyna. Wyjaśnienie było krótkie i jednoznaczne -- "Żeby się
pośmiać". Nie poddawałem się. "Ale czy to nie jest wstyd, pokazywać się
z czymś takim?" spytałem. "Czemu ma być wstyd? Przecież każdy wie, że to
dla jaj," odpowiedziało moje dziecko. "No ale przecież to pismo nie jest
po to, żebyście sobie robiły jaja. Dla kogo oni to wydają?" Toyahówna
wzruszyła ramionami, odburknęła: "Bo ja wiem? Dla dzieci," wzięła
swojego misia i pojechała do Gdyni na Open'er Festival.
Wszystko zaczęło się od tego, że w łazience znalazłem wakacyjne
wydanie wspomnianego magazynu. Standard. Błyszcząca, kolorowa okładka,
na okładce wymalowane dziecko, albo kobieta -- podobnie, jak na okładkach
pornograficznych czasopism, trudno powiedzieć -- i zapowiedź: "Weź kurs
na miłość. Gorące kissy: szkoła całowania". Zajrzałem do środka, a tam
spis treści i odredakcyjny komentarz: "Hejka! Wreszcie wakacje! Przed
Wami mnóstwo wspaniałych dni. Zobaczcie, w co się ubrać, żeby być na
topie. I sprawdźcie, gdzie odbywają się megaimprezy. Wykorzystajcie na
maksa każdą godzinę. Miłej zabawy!" Szczególnie zainteresowało mnie to
wykorzystywanie każdej godziny "na maksa". Jak, z punktu widzenia Axela
Springera (bo to oczywiście on), może wyglądać ten 'maks'. A więc
szybciutko przeleciałem przez tych wszystkich 'gostków', 'bibki',
'looki', 'pełne profeski', ten 'biżut co pasi', i w końcu doszedłem do
okładkowych 'kissów'.
Jest tak: "Pocałunki są super! Szereg korzyści i zero wad. Podczas
całowania w Twoim organizmie następuje istna eksplozja pozytywnych
reakcji. Tępo wzrasta do 120 uderzeń na minutę, podnosi się też
temperatura ciała. Długi namiętny kiss sprawia, że mozg wysyła sygnały
wprost do nadnerczy. Te z miejsca zaczynają produkować hormon szczęścia
-- endorfinę! To właśnie dzięki niej serce bije dwukrotnie szybciej, a
cale ciało silniej reaguje na bodźce. Mało tego! Od całowania stajesz
się też szczuplejsza i piękniejsza, bo przy jednym pocałunku pracuje 39
mięśni twarzy i spalasz ok. 12 kcal! Nie czekaj więc ani chwili, tylko
całuj się -- to taka piękna gra!" A dalej już jest to, na co wszyscy czekamy:
"Błyskawiczny kurs zrobi z Ciebie mistrzynię. Każda z nas marzy o tym,
żeby pierwszy pocałunek był idealny. Zastosuj się do kilku rad, aby
uniknąć katastrofy.
STEP 1 Jeśli któreś z Was nosi okulary, niech je jak najszybciej
zdejmie. W trakcie całowania, możecie sobie zrobić nimi krzywdę, np.
podrapać, a nawet uszkodzić oko partnerowi.
STEP 2 Rękami obejmij chłopaka za szyję. Przechyl głowę tak, żeby
podczas pocałunku Wasze nosy się nie zderzyły. Aby dodać pikanterii
chwili, przeczesz dłonią jego włosy.
STEP 3 Nim Wasze usta natrafią na siebie, rozchyl nieco wargi i
przymknij oczy. Dzięki temu, będziesz mogła zapomnieć o wszystkim dookoła.
STEP 4 Gdy dojdzie już do pocałunku, nie wciskaj swoich warg w wargi
partnera. Pozwól, niech delikatnie się muskają.
STEP 5 Po pierwszym pocałunku chłopak z pewnością nabierze ochoty na
więcej. Postaraj się, aby kolejny całus był dłuższy i bardziej namiętny."
I teraz następuje opis ośmiu najpopularniejszych 'kisów', a ponieważ
wciąż ciekawi jesteśmy, czym jest owo wykorzystywanie każdej godziny "na
maksa", zaglądamy do punktu ostatniego: "Najbardziej podniecający z
pocałunków. Swoim językiem drażnisz język partnera. Początkowo lekko
rozchyl wargi i delikatnie wsuń mu w usta język. Potem zacznij krążyć
wokół jego języka. Teraz kolej na niego. Niech zacznie robić to samo,
tyle że coraz mocniej i namiętniej. Totalna jedność!". Przy okazji,
dowiadujemy się, że moja córka zdiagnozowała publiczność Dziewczyny
prawidłowo. Targetem Springera są te dzieci, które jeszcze się nigdy nie
całowały, a powinny. Co to za dzieci? Redakcja wyjaśnia tę kwestię w
rubryce zatytułowanej Ciekawostki -- "Blisko 90% dziewcząt całuje się po
raz pierwszy w wieku 11-13 lat."
Jasna sprawa. Teraz tylko potrzebowalibyśmy czegoś, co by tę zabawę
'na maksa' opisało tak, by nawet c, którzy uważają, ze w sumie nic się
nie dzieje, poza tym, ze "It's the end of the world as we knowi it". W
tym celu zaglądamy na stronę, gdzie opisane jest zjawisko o nazwie
sexting. Co to takiego? Sam nie wiedziałem, ale już wiem. Otóż chodzi o
to, że dzieci (pewnie te 11-13 letnie) robią sobie rozbierane zdjęcia i
rozsyłają na komórki do kolegów. Czy to jest zjawisko równie 'super' jak
'kiss'? Czy tu też, tak jak tam, obserwujemy "szereg korzyści i zero
wad"? Nie do końca. Zależy od tego, gdzie kto mieszka i z kim się tymi
zdjęciami dzieli. W mieście sprawa jest właściwie bezpieczna, bo i
ludzie bardziej tolerancyjni i bardziej wykształceni. Gorzej na wsi. No
i fatalnie się dzieje, jeśli zdjęcie trafi do tych wieśniackich
nauczycieli, albo rodziców. Ogólnie jednak jest w porządku. Sprawę
zawodowo wyjaśnia fachowiec, dr Stanisław Dulko -- seksuolog. Redakcja
Dziewczyny pyta tego wybitnego człowieka w imieniu swoich
jedenastoletnich czytelniczek: "Czy z dziewczyną, która obnaża się w
sieci, wszystko jest w porządku?" A fachowiec odpowiada: "Erotyczna
ekspresja to rzecz naturalna, podobnie jak chęć podobania się.
Nastolatki są zafascynowane swoimi zmieniającymi się ciałami, są też
ciekawe, jak wyglądają chłopcy. Jeśli dziewczynie zdarzy się raz czy
drygi przesłać koledze odważne zdjęcie, to jeszcze nie koniec świata --
ma wartość poznawczą. Gorzej, gdy nastolatka zaczyna się od tego
uzależniać." Jak by ktoś był ciekawy, to wyjaśniam, numeru swojej
komórki, dr Dulko jakoś nie podał.
A zatem wiemy już, co prawdopodobnie redakcja Dziewczyny miała na
mysli, kiedy we wstępnej notce do wakacyjnego numeru, polecała dzieciom,
by wykorzystały każdą godzinę 'na maksa'. Zdjąć okulary, wsadzić koledze
do ust język, następnie wrócić do domu zrobić sobie gołe zdjęcie i
wysłać 'gostkowi' na maila, albo na komórkę. Trzeba tylko uważać, żeby
mama, albo nauczyciel nie natrafili przypadkiem na tę 'manifestację
erotycznej ekspresji", bo się dowie cała wieś i mogą tego nie zrozumieć...
no i też należy uważać, żeby się nie uzależnić. Zabawa na 'maksa'
będzie, jeśli pokażemy koledze pupę raz, może dwa razy, potem już jest
uzależnienie. Jak z heroiną. Szczególnie kiedy jest zażywana w większych
ilościach i kupowana u przypadkowych dealerów, a nie, na przykład, w
siedzibie Axela Springera.
I teraz czas na podsumowanie. Jak znam życie, część czytelników
tego bloga pewnie liczy na to, że ja teraz to wszystko, co tak
pieczołowicie przepisałem z leżącego przede mną pisma, skomentuję ostro,
bezkompromisowo i możliwie okrutnie. Nic z tego. Nie ma bowiem takich
słów -- a przynajmniej ja ich nie znam -- które potrafiłyby skutecznie
skomentować to, z czym na polski rynek weszły niemieckie, a może i
holenderskie, francuskie, i cholera wie jeszcze jakie, systemy
cywilizacyjno-kulturowe. Wszystko co można było powiedzieć, z mojego
punktu widzenia, zostało już powiedziane własnie w tych cytatach. Ja
tylko, trzymając się konsekwentnie dzisiejszej metody, cofnę się jeszcze
dalej w przeszłość, do wczesnych lat osiemdziesiątych. Pamiętam, jak dla
-- jak to mówią moje dzieci -- jaj, kupowaliśmy taki magazyn, wydawany
przez ówczesne MSW, a którego nazwy już szczęśliwie nie pamiętam, gdzie
opisywano jak komunistyczna władza rozwalała demonstrującą Solidarność.
Pamiętam zwłaszcza numer tego pisma, w którym zamieszczono reportaż
przedstawiający dzień pracy tych zomowców, którzy zamordowali górników w
kopalni Wujek. W reportażu było absolutnie poważnie opisywane to, jak ci
zomowcy, zmordowani całodzienną praca, wracają do bazy i myślą tylko o
tym, żeby zjeść trochę gorącej zupy. I jedzą tę, zupę, i oczy im się
kleją ze zmęczenia, ale serca biją raźnie, bo satysfakcja z dobrze
wykonanej pracy jest większa niż głód i zmęczenie.
Czytaliśmy ten tekst, oglądaliśmy zdjęcia tych bandytów, jak siedzą
i żrą zupę, i mieliśmy ubaw po pachy. Ubaw -- przyznaję -- straszliwie
chory i bezwzględnie na nas wymuszony, ale ubaw, którego trzymaliśmy
się, jakby to była ostatnia deska ratunku, żeby nie oszaleć.
Dziś, kiedy dowiaduję się, że moja córka z koleżankami, czytają te
potworne idiotyzmy, które obce koncerny medialne wmusiły do czytania
naszym dzieciom, a nasza władza z chęcią tę ofertę najpierw przyjęła, a
później objęła swoją ochroną, nie wiem, czy one wydają swoje drobne
oszczędności na tę rozrywkę, czując, że za tym wszystkim czai się tylko
strach i zbrodnia, czy nie. I myślę, że pewnie nie. Pewnie są tak samo
nieświadome tego, jak bardzo to wszystko jest groźne dla tych, którzy są
zwyczajnie słabsi. Dokładnie tak samo, jak 30 lat temu nieświadomi
byliśmy my. Ale to nieważne. Bo to co się liczy to to, że należy
wiedzieć, że i ten bolszewicki magazyn sprzed lat, podobnie jak
dzisiejsza europejska Dziewczyna, mają swoją wierną publiczność, która
to wszystko przyjmuje, wcale nie widząc w tym wszystkim jakiegokolwiek
żartu. Jest to bowiem -- i wtedy i dziś -- bardzo starannie przemyślana
oferta i bardzo starannie wytypowany target. A zarówno ta oferta, jak i
ten target,są tylko bardzo powoli, ale i bardzo konsekwentnie, poszerzane.
I teraz już naprawdę trzeba kończyć, bo każde następne zdanie tylko
może się skończyć jakimś wybuchem, którego Administracja Salonu nie
zdzierży. Więc chyba tylko zacytuję dowcip, który pod moim poprzednim
wpisem umieścił Krzysztof Wołodźko: "Rozmawiają dwie świnie w chlewie.
Jedna mówi do drugiej: - A ty wiesz, ze hodują nas, żeby zarżnąć i
zjeść? Na co ta druga: - Już nie mogę! Ty znowu z tymi teoriami
spiskowymi!""
http://tr.im/q44G
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://twitter.com/trenR
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2009-06-28 23:02:27
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęUżytkownik tre"n R" napisał w wiadomości:
...
>> ja nie wiem czy to zagrożenie czy nie. ale na pewno spora dawka
>> sprofilowanego erotycznie przekazu, który imho działa skuteczniej i
>> bardziej subtelnie niż sprzedawane w kiosku pornosy czy zawartość
>> internetu. dostęp do hard porno nie cieszy się przyzwoleniem
>> społecznym tak jak reklama. reklama jest jednym z głównych źródeł
>> wzorców. reklama i ci wszyscy trendsutenerzy.
> no masz, jak raz sie natknąłem:
> "Powrót do chlewa
[...]
> I teraz już naprawdę trzeba kończyć, bo każde następne zdanie
> tylko może się skończyć jakimś wybuchem, którego Administracja Salonu
> nie
> zdzierży. Więc chyba tylko zacytuję dowcip, który pod moim poprzednim
> wpisem umieścił Krzysztof Wołodźko: "Rozmawiają dwie świnie w chlewie.
> Jedna mówi do drugiej: - A ty wiesz, ze hodują nas, żeby zarżnąć i
> zjeść? Na co ta druga: - Już nie mogę! Ty znowu z tymi teoriami
> spiskowymi!""
Nie czytałem nigdy tego pisma, choć wiedziałem, że prasa dla nastolatków
przeznaczona typu "Bravo" musi być dla nas, zgredów, bzdurna. Ale po
przeczytaniu tego fragmentu nic mnie właściwie nie zbulwersowało. I
najszła mnie taka refleksja:
Gdyby takich pism dzisiaj nie było, to nawet nie mielibyśmy żadnej
szansy zdobyć minimalnej wiedzy z zakresu tych właśnie poziomych,
szczelnie od dorosłych izolowanych relacji.
Sięgnijcie sobie, dorośli ludzie, do waszych szczenięcych lat i
przypomnijcie sobie, jak było za Waszych czasów. Czy przypadkiem wasze
zainteresowania erotycznymi relacjami w rówieśniczych środowiskach nie
miała cech tego samego, niedojrzałego poziomu?
Kiedy takich mediów nie było, sami musieliśmy sobie torować drogę do
erotycznych przeżyć metodą prób i błędów wykorzystując wiedzę trochę
starszych lub bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek. A rodzice od
tego - jak najdalej z dala.
Ja nie sądze, żeby to była szeroko zakrojona przez Axela Springera
przebrzydła zmowa, by zepsuć nasze nobliwe społeczeństwo. Te pisma
redagują pewnie ludzie bardzo młodzi po prostu i Ci z dojrzalszych
wiekiem, którzy bardziej niż przeciętny rodzic pamiętają swoje śmieszne,
ale na bardzo poważnie wtedy brane młode lata.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2009-06-28 23:11:44
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęUżytkownik "Aicha" napisał w wiadomości:
>
>>>>> nie chodzi o moralność, ale o kasę. Niewykształceni młodociani
>>>>> rodzice wymagają od państwa znacznie większych nakładów
>>>>> niż pełnoletni, z zawodem, często odkładający decyzje o
>>>>> dziecioróbstwie na później, do "małej stabilizacji".
>>>> Niższy poziom wykształcenia sprzyja postawie roszczeniowej?
>>>> Pewnie tak.
>>> Nie. Nikt nie zatrudni nastolatki bez zawodu, z bachorem :>
>>> Obydwa te bachory musi utrzymywać państwo.
>> Nie przesadziłaś? "Utrzymywać"? Za ile? 200 PLN? Więcej
>> państwo raczej nie da.
> Mówiliśmy o hamerykańskim państwie.
Ano słusznie. Tam jest inaczej. :)
>> Koszty obciążają najczęściej dziadków, moim zdaniem.
> j.w.
> Przy porządkowaniu dysku znalazłam kilka art. o psychologii dzieci.
> Brak ojca też może być czynnikiem ryzyka wczesnych ciąż :/
Nosz, wszystko po kolei może być takim czynnikiem. A największym to
chyba ciekawość, w roli pierwszego stopnia do piekła.
I tu muszę przyznać, że pierwsze spostrzeżenie trena jest trafne:
Źródłem ciąż w wieku młodocianym jest puszczalstwo. A ja dodam, że
błogosławione, jakem hedonista. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2009-06-28 23:15:14
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęUżytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>>>>>> "W Północnej Karolinie funkcjonuje program, który premiuje
>>>>>> wypłatą pieniężną za niezajście w ciążę przed 18 rokiem życia."
>>>>>> http://tr.im/pPPh tamże piękna bzdura:
>>>>>> "Plaga niechcianych ciąż u nastolatek zalewa USA. Jest to
>>>>>> wynikiem niskiej świadomości seksualnej." a ja myślę, że to wynik
>>>>>> puszczalstwa.
>>>>> Oczywiscie. Ale pod jakas ladniej brzmiaca, niekoniecznie zgodna z
>>>>> prawda teoryjke naukowa niemal wszystko mozna podciagnac...
>>>> Prawda. Moja teoryjka mówi, że młodzi amerykanie mają szybsze
>>>> samochody od samochodów młodych amerykanek... No i wciąż obszerne w
>>>> nich back seat'y. :)
>>> kryzys receptą na moralność :)
>> Niestety niemoralność zawsze sobie jakiś kanał znajdzie. :)
>> Ale sama ciąża jest moralna przecież.
> taa, ale jak im kryzys da popalić, to sie przerzucą na
> małolitrażówki, a tam to już nie jest tak łatwo... :)
Za to łatwo o kontuzję wtedy. Pozostają jeszcze przyczepy campingowe,
one nie palą. Spowalniają tylko prędkość. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2009-06-29 00:38:05
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęUżytkownik "michał" napisał:
> > Przy porządkowaniu dysku znalazłam kilka art. o psychologii
> > dzieci. Brak ojca też może być czynnikiem ryzyka wczesnych ciąż :/
> Nosz, wszystko po kolei może być takim czynnikiem. A największym
> to chyba ciekawość, w roli pierwszego stopnia do piekła.
Nie każda ciekawość kończy się ciążą :) Chodziło o wpływ braku
ojcowskiej miłości i braku "pierwszego mężczyzny do kochania", jakim
też jest ojciec.
> I tu muszę przyznać, że pierwsze spostrzeżenie trena jest trafne:
> Źródłem ciąż w wieku młodocianym jest puszczalstwo. A ja dodam,
> że błogosławione, jakem hedonista. :)
A ić :)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2009-06-29 05:26:31
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęUżytkownik "michał" napisał:
> >> dostęp do hard porno nie cieszy się przyzwoleniem
> >> społecznym tak jak reklama. reklama jest jednym z
> >> głównych źródeł wzorców. reklama i ci wszyscy trendsutenerzy.
Z jednej strony się zgadzam - nie wiem, czego jeszcze nie reklamują
skąpo odziane panienki (bo tv oglądam przypadkowo), ale z drugiej -
czy nie ok. 2/3 pracowników ogląda porno w czasie pracy?
> Nie czytałem nigdy tego pisma,
Ja czytałam, daaaawno temu. Ta dziewczyna to bardzo stara jest ;)
> po przeczytaniu tego fragmentu nic mnie właściwie nie zbulwersowało.
No 11-latki całujące się z języczkiem to jednak nie jest (chyba, mam
nadzieję:D) codzienność...
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2009-06-29 07:20:55
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęW Usenecie Aicha <b...@t...ja> tak oto plecie:
>
> Użytkownik "michał" napisał:
>
>>>> dostęp do hard porno nie cieszy się przyzwoleniem
>>>> społecznym tak jak reklama. reklama jest jednym z
>>>> głównych źródeł wzorców. reklama i ci wszyscy trendsutenerzy.
>
> Z jednej strony się zgadzam - nie wiem, czego jeszcze nie reklamują
> skąpo odziane panienki (bo tv oglądam przypadkowo), ale z drugiej -
> czy nie ok. 2/3 pracowników ogląda porno w czasie pracy?
>
>> Nie czytałem nigdy tego pisma,
>
> Ja czytałam, daaaawno temu. Ta dziewczyna to bardzo stara jest ;)
>
>> po przeczytaniu tego fragmentu nic mnie właściwie nie zbulwersowało.
>
> No 11-latki całujące się z języczkiem to jednak nie jest (chyba, mam
> nadzieję:D) codzienność...
Codzienność może nie, za to coraz częściejsza częstość.
Qra, wieczory spędzając na oglądaniu z balkonu napalonych nastolatów
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2009-06-29 07:25:24
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążęW Usenecie michał <6...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Użytkownik tre"n R" napisał w wiadomości:
> ...
>>> ja nie wiem czy to zagrożenie czy nie. ale na pewno spora dawka
>>> sprofilowanego erotycznie przekazu, który imho działa skuteczniej i
>>> bardziej subtelnie niż sprzedawane w kiosku pornosy czy zawartość
>>> internetu. dostęp do hard porno nie cieszy się przyzwoleniem
>>> społecznym tak jak reklama. reklama jest jednym z głównych źródeł
>>> wzorców. reklama i ci wszyscy trendsutenerzy.
>
>> no masz, jak raz sie natknąłem:
>
>> "Powrót do chlewa
> [...]
>> I teraz już naprawdę trzeba kończyć, bo każde następne zdanie
>> tylko może się skończyć jakimś wybuchem, którego Administracja Salonu nie
>> zdzierży. Więc chyba tylko zacytuję dowcip, który pod moim poprzednim
>> wpisem umieścił Krzysztof Wołodźko: "Rozmawiają dwie świnie w chlewie.
>> Jedna mówi do drugiej: - A ty wiesz, ze hodują nas, żeby zarżnąć i
>> zjeść? Na co ta druga: - Już nie mogę! Ty znowu z tymi teoriami
>> spiskowymi!""
>
> Nie czytałem nigdy tego pisma, choć wiedziałem, że prasa dla nastolatków
> przeznaczona typu "Bravo" musi być dla nas, zgredów, bzdurna. Ale po
> przeczytaniu tego fragmentu nic mnie właściwie nie zbulwersowało. I
> najszła mnie taka refleksja:
>
> Gdyby takich pism dzisiaj nie było, to nawet nie mielibyśmy żadnej szansy
> zdobyć minimalnej wiedzy z zakresu tych właśnie poziomych, szczelnie od
> dorosłych izolowanych relacji.
Książki przestali drukować? Telewizji nie ma (obecne MTV to coraz bardziej
softporno, podobnie inne kanały)?
> Sięgnijcie sobie, dorośli ludzie, do waszych szczenięcych lat i
> przypomnijcie sobie, jak było za Waszych czasów. Czy przypadkiem wasze
> zainteresowania erotycznymi relacjami w rówieśniczych środowiskach nie
> miała cech tego samego, niedojrzałego poziomu?
Wisłocka, Starowicz - jaki to wg Ciebie poziom?
> Kiedy takich mediów nie było, sami musieliśmy sobie torować drogę do
> erotycznych przeżyć metodą prób i błędów wykorzystując wiedzę trochę
> starszych lub bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek. A rodzice od
> tego - jak najdalej z dala.
Fakt. Rodzice wtedy nie musieli zabraniać czytania gazetowego badziewia, bo
go po prostu nie było.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2009-06-29 07:27:05
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciąż
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h29q4d$2dh$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Qra, wieczory spędzając na oglądaniu z balkonu napalonych nastolatów
I wspomnienia. Pełne zazdrości i żalu...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |