Miałam coś takiego w nadgarstku lewej ręki od strony kciuka, będąc w szkole
podstawowej. Guz urosł mi do wielkości malutkiego jajka przepiórczego, nie
bolał i prawdę mowiąc wcale się nim nie przejmowalam. Mogłam go delikatnie
przesuwać pod skórą. Chodzilam z tym ponad rok zanim zdecydowałam się pójść
do chirurga. Pan doktor obejrzał, stwierdził że należy zrobić punkcję i
zawartość guzka wyciągnąć. Zabieg zrobił mi na poczekaniu, był bezbolesny,
poprostu strzykawką z grubą igłą wyciągnął mi zawartość guza, miejsce
zakleił plastrem i na tym się skończyło. Okazało się że była w nim
galaretowata przezroczysta substancja podobna w konsystencji do żelatyny.
Po zabiegu wszystko wróciło do normy i nigdy nie mialam już z tym problemu.
Także Gosiu głowa do góry, idz do ortopedy i bądz dobrej myśli.

Pozdrawiam
Grażyna


Użytkownik "gosiaS." <g...@s...lub.pl> napisał w wiadomości
news:a4goi8$s0s$1@news.lublin.pl...
>
> powstało mi coś takiego w okolicy nadgarstka (taka niby kostka niby guz),
> byłam dziś u lekarza i stwierdził "gaulion" czy coś takiego, nie
zrozumiałam
> dokładnie
> mam skierowanie do ortopedy ale kolejka jest ogromna, więc pytam:
> - co to właściwie jest?
> - jak powstało (przyczyny)?
> - jak sie leczy?
> - czy się tego bać?
> - czy moze się pojawiać w innych miejscach?