Axel D. napisał(a) w wiadomości: <9...@g...newsgate.pl>...

>w Polsce jest moze mala garstka ludzi tak
>odwaznych, ze "pochwalila sie tym publicznie", no ale IMHO Polska to
>kraj nie do konca normalny. W Niemczech lub Holandii takie "chwalenie
>sie publiczne" jest czyms normalnym i nie jest zadna rewelacja. (btw. to
>sie nazywa "publiczny comming out" )


Nooo. Byłem w Holandii i miałem okazję "odwiedzić" dzielnicę, w której
ludzie spragnieni innej miłości mogli oficjalnie pokazywać się z tym. Fakt,
u nich jest to normalne, tak jak narkomani leżący pod rynną czy czarne
dziwki ważące po 120 kilo. Dzielnica jest dość duża i w pewnym momencie
czlowiek ma przesyt widoków.
No cóż, przypuszczam, ze coś takiego na Tobie na przykład wrażenia nie
zrobi, bo uważasz to za normalne. Ale ja wymiękałem, gdy siedemnasta dziwka
na siłę chciała mnie dorwać do siebie, albo gdy "para" koniecznie chciała,
bym zobaczył "jak oni to robią" . Na szczęście byla to wycieczka turystyczna
i dość szybko kierownik zarządził realizację kolejnego punktu programu. Ale
wrażenie zostało... Pewnie dlatego moje nastawienie do tych sprawa jest
takie a nie inne.

>Ciekawe co masz na mysli piszac "No i dobrze". Obawiasz sie ze
>homoseksualizm moze za kilka(nascie)(dziesiat) lat stac sie czyms
>zupelnie normalnym, i zdanie: "jestem gejem" bedzie tak samo
>"sensacyjne" jak: "mam 24 lata"?

He, trafiłeś. Tak właśnie myślę. Tym bardziej, że np. w Stanach jest to już
normalne. Mój brat był w Nowym Jorku swego czasu i "zahaczył" o paradę
pedałów. Wyobrażasz se - idzie ulicą ileśtam tysięcy ludzi i każdy dotyka
drugiego tam gdzie boli najbardziej i językiem sugeruje, że bardzo to lubi.
I nikt nie czaił się, że inni pomyślą swoje. To zjawisko już tam
spowszechniało.


>Nie masz sie czym martwic. My w Polsce
>takiej chwili juz nie dozyjemy.... a szkoda.
>

Pewnie tak, chociaż młody jestem.
Szkoda?


>Rodziny bywaja BARDZO rozne.

Jasne. Ale dopóki jestem od niej uzależniony finansowo i mieszkaniowo, to
znoszę wszystko, swoje myślę, mówię co innego i jest dobrze.
A potem ....