« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-24 10:56:39
Temat: znowu to ja taka beznadziejnaCzesc wszytskim
Zastanawiam sie, nad jedna rzecza.
Wczoraj poklocilam sie z chlopakiem a o co?? a o to, ze jego rodzice
poweidzli ze powinnam natrzec mu glowe za to ze chodzi po nocach beze mnie.
Nie powiem, emocje poszly w ruch i zapytalam czemu tak mowia? (dodam, ze nie
zdazylam nawet nakrzyczec, zrobic awanture czy cos, nawet pomyslec zeby cos
takiego zrobic, tylko zapytalam zupelnie spokojnie)
no i awantura gotowa, ze jestem zazdrosna, ze osadzam, nie ufam itd.
Wieczorem, jego matka zdziwiona zapytala o co mi chodzilo i ze oni tak
zartuja.
Wiec wyszlam na czloweka bez pozucia humoru, beznadzieja, zazdrosnica i tak
dalej, glupia idiotka. moze i nie znam sie na takich zartach:-(. ale czy to
ja zawsze jestem ta gorsza?? nie mam prawa do roznych reakcji, do zadawnia
pytan i emocji??
a kiedy on gdzies idzie beze mnie, nie mowiac mi, robiac awantury to zawsze
syneczek jest okej, bo mezczyznie to wypada, bo tacy sa faceci.
moze i zle zaeragowalm, moze emocje mnie poniosly, moze , moze, moze ale czy
to zawsze ja mam byc ta gorsza???
Ala
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-24 11:04:17
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejna"AJaworek" w news:b3ctq4$6lh$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> nie mowiac mi, robiac awantury to zawsze
> syneczek jest okej, bo mezczyznie to wypada,
> bo tacy sa faceci.
Nie "bo mezczyznie tak wypada" tylko wlasnie to wczesniejsze - "syneczek
zawsze jest okej". Gdybys to Ty byla ich corka to zapewne trzymaliby Twoja
strone :-) W sumie w tym nie ma chyba nic dziwnego, ze rodzice najczesciej
biora strone swoich dzieci.
MZ nie jest zle, ze Ty potrafisz spokojnie mowic o swoich emocjach. Zle,
ze on tego nie potrafi i daje sie poniesc emocjom bez powodu.
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 11:07:39
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejnaAJaworek:
> ... czy to zawsze ja mam byc ta gorsza???
Skoro nie potrafisz przeprosic... to niestety. :)
W niektorych sytuacjach warto jest przeprosic nawet
jesli sie podejrzewa ze ma sie racje. ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 11:13:14
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejnaAJaworek <a...@g...pl>
news:b3ctq4$6lh$1@nemesis.news.tpi.pl:
<snip>
> Wiec wyszlam na czloweka bez pozucia humoru, beznadzieja, zazdrosnica i
> tak dalej, glupia idiotka. moze i nie znam sie na takich zartach:-(. ale
> czy to ja zawsze jestem ta gorsza?? nie mam prawa do roznych reakcji, do
> zadawnia pytan i emocji??
> a kiedy on gdzies idzie beze mnie, nie mowiac mi, robiac awantury to
> zawsze syneczek jest okej, bo mezczyznie to wypada, bo tacy sa faceci.
> moze i zle zaeragowalm, moze emocje mnie poniosly, moze , moze, moze ale
> czy to zawsze ja mam byc ta gorsza???
Nie masz. I nie słuchaj cbneta w tej sprawie.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 12:34:24
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejna
Użytkownik "AJaworek" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b3ctq4$6lh$1@nemesis.news.tpi.pl...
Uklady rodzinne sa bardzo skoplikowane, tzn. czesto ukryte,
duzo "sil" wystapuje ... moze jeszcze nie jestescie dograni
i oni Cie chca wybadac? Cos powiedzieli a potem zaraz
sie wycofali, zeby niby nic. Moje propo: przyjrzyj sie calej sytuacji
z zewnatrz, jeszcze raz na spokojnie i zastanow o co im chodzilo, tak
naprawde.
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 13:17:37
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejnaNie przejmuj sie tak. Jeżeli powtórzyłaś tylko to co mówią jego rodzice
to czemu ma pretensje do Ciebie. On jest chyba nerwowy i pod wpływem
emocji troche zaczyna go ponosić. Jeżeli z natury jest nerwowy to on tak
będzie reagował na takie słowa. Jeżeli nie jest nerwowy z natury to
znaczy, że ma takie podejście tylko do sprawy. Podejście można w mare
łatwo zmienić ale charakteru nie zmienisz tak łatwo.
Nie uważaj się za tą najgorszą. Takie podejście do sprawy ogranicza Cie.
Potem człowiek zaczyna nieradzić sobie ze zwykłymi problemami, traci
wiare we własne możliwości. Nawet jak czujesz, że popełniłaś błąd to nie
mów, że jesteś najgorsza.
To była omyłkowa sytuacja, niezrozumienie a w takich sytuacjach trudno
się doszukiwać winnego. Najlpiej przyjąć, że to pomyłka i nie szukać
winnego. Bycie ze sobą to sztuka kompromisu.
Głowa do góry.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 14:17:16
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejnaAJaworek wrote:
> Czesc wszytskim
>
> Zastanawiam sie, nad jedna rzecza.
A czemu? Czemu tracisz na to czas?
Tak.. tak.. pozwól jego Rodzicom wejść wam na "głowę" - myślisz, że wtedy
będziesz doceniona przez Teściów - to mrzonki, nic więcej. Skoro już teraz
robią takie intrygi - to moja propozycja jest taka: wyjdź za niego i
zamieszkajcie u teściów - 2 miesiące i rozwód prawie gwarantowany (prawie,
bo sporo zależy od Twojej cierpliwości, determinacji i antydepresyjnej
odporności).
Moja rada: nie przejmuj sie tak - nie reaguj emocjami na każdą intrygę (a
będzie ich sporo). Nie oczekuj od Teściów, że staną po Twojej stronie, nie
oczekuj, że Ciebie docenią, bądź realistką - przyjaciół szukaj w Rodzinie
(nie w rodzicach męża - są oczywiście wyjątki, ale opisana prze Ciebie
scenka na to nie wskazuje).
> Wczoraj poklocilam sie z chlopakiem a o co?? a o to, ze jego rodzice
> poweidzli ze powinnam natrzec mu glowe za to ze chodzi po nocach beze
> mnie. Nie powiem, emocje poszly w ruch i zapytalam czemu tak mowia?
Oooo! Właśnie.
Prawidłowa odpowiedź: OK, porozmawiam z ...... [imię chłopaka], ale nie
wydaje mi się, żeby robił coś za moimi plcami, wierzę w to, że Państwo
dobrze go wychowaliście - ale tak jak mówię, nie chcę niczego przesądzać,
porozmawiamy o tym przy najbliższej okazji.
> (dodam, ze nie zdazylam nawet nakrzyczec, zrobic awanture czy cos, nawet
> pomyslec zeby cos takiego zrobic, tylko zapytalam zupelnie spokojnie)
Jeżeli tak - tzn. że jesteś OK (nic lepszego nie mogłaś zrobić).
> no i awantura gotowa, ze jestem zazdrosna, ze osadzam, nie ufam itd.
Zmień faceta (lub popracujcie nad nim) - jest agresywny i niedojrzały
emocjonalnie. Jeżeli facet reaguje agresją, to nigdy się nie dogadacie
(agresja blokuje mu "rozumek" - zamiast myśleć nad kreatywną odpowiedzią,
nad rozwiązaniem problemu, myśli o kontrataku).
Ewentualnie pomoc psychologa (lektura również robi swoje).
> Wieczorem, jego matka zdziwiona zapytala o co mi chodzilo i ze oni tak
> zartuja.
No właśnie - skąd my to znamy (mamusia zawsze chce dobrze dla swojego
synusia czy córusi - niech to .... - a intryga dobra rzecz, może dzięku temu
uda im się wmówić, że to Rodzice chcą najlepiej dla swoich dzieci i to oni
powinni sterować wydatkami, decyzjami i resztą - rewelacja! ) Ignoruj ich
intrygi - słuchaj z szacunkiem i rób swoje. Nie trać czasu (jest za bardzo
cenny).
> Wiec wyszlam na czloweka bez pozucia humoru, beznadzieja, zazdrosnica i
> tak dalej, glupia idiotka. moze i nie znam sie na takich zartach:-(. ale
> czy to ja zawsze jestem ta gorsza?? nie mam prawa do roznych reakcji, do
> zadawnia pytan i emocji??
Matko przenajświętsza - wyszło na to, że Ty i Twoi rodzice nie robicie
takich intryg... - tylko strona przeciwna.
Nie daj się "zrównać z ziemią" - stracisz tylko poczucie własnje wartości,
wpadniesz w depresję a cały ten "klan" dalej będzie się "zabawiał".
Hej! Głowa do góry! Odfajkuj "starych" i pomyśl o związku (dyskuje, dyskusje
i jeszcze raz dyskuje - ale nie w obecności "mądralińskich"!)
> a kiedy on gdzies idzie beze mnie, nie mowiac mi, robiac awantury to
> zawsze syneczek jest okej, bo mezczyznie to wypada, bo tacy sa faceci.
> moze i zle zaeragowalm, moze emocje mnie poniosly, moze , moze, moze ale
> czy to zawsze ja mam byc ta gorsza???
Bo to jest "synunio"! (i nie spodziewaj się niczego innego).
To samo prawo działa w 2-ą stronę.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 16:02:08
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejna
"tycztom" <t...@N...pw.edu.pl> wrote in message
news:b3da0p$mfi$1@ochlapek.sierp.net...
> AJaworek wrote:
> > Czesc wszytskim
> >
> > Zastanawiam sie, nad jedna rzecza.
>
> A czemu? Czemu tracisz na to czas?
> Tak.. tak.. pozwól jego Rodzicom wejść wam na "głowę" - myślisz, że wtedy
> będziesz doceniona przez Teściów - to mrzonki, nic więcej. Skoro już teraz
> robią takie intrygi - to moja propozycja jest taka: wyjdź za niego i
> zamieszkajcie u teściów - 2 miesiące i rozwód prawie gwarantowany (prawie,
> bo sporo zależy od Twojej cierpliwości, determinacji i antydepresyjnej
> odporności).
>
> Moja rada: nie przejmuj sie tak - nie reaguj emocjami na każdą intrygę (a
> będzie ich sporo). Nie oczekuj od Teściów, że staną po Twojej stronie, nie
> oczekuj, że Ciebie docenią, bądź realistką - przyjaciół szukaj w Rodzinie
> (nie w rodzicach męża - są oczywiście wyjątki, ale opisana prze Ciebie
> scenka na to nie wskazuje).
>
> > Wczoraj poklocilam sie z chlopakiem a o co?? a o to, ze jego rodzice
> > poweidzli ze powinnam natrzec mu glowe za to ze chodzi po nocach beze
> > mnie. Nie powiem, emocje poszly w ruch i zapytalam czemu tak mowia?
>
> Oooo! Właśnie.
> Prawidłowa odpowiedź: OK, porozmawiam z ...... [imię chłopaka], ale nie
> wydaje mi się, żeby robił coś za moimi plcami, wierzę w to, że Państwo
> dobrze go wychowaliście - ale tak jak mówię, nie chcę niczego przesądzać,
> porozmawiamy o tym przy najbliższej okazji.
>
> > (dodam, ze nie zdazylam nawet nakrzyczec, zrobic awanture czy cos, nawet
> > pomyslec zeby cos takiego zrobic, tylko zapytalam zupelnie spokojnie)
>
> Jeżeli tak - tzn. że jesteś OK (nic lepszego nie mogłaś zrobić).
>
> > no i awantura gotowa, ze jestem zazdrosna, ze osadzam, nie ufam itd.
>
> Zmień faceta (lub popracujcie nad nim) - jest agresywny i niedojrzały
> emocjonalnie. Jeżeli facet reaguje agresją, to nigdy się nie dogadacie
> (agresja blokuje mu "rozumek" - zamiast myśleć nad kreatywną odpowiedzią,
> nad rozwiązaniem problemu, myśli o kontrataku).
> Ewentualnie pomoc psychologa (lektura również robi swoje).
>
> > Wieczorem, jego matka zdziwiona zapytala o co mi chodzilo i ze oni tak
> > zartuja.
>
> No właśnie - skąd my to znamy (mamusia zawsze chce dobrze dla swojego
> synusia czy córusi - niech to .... - a intryga dobra rzecz, może dzięku
temu
> uda im się wmówić, że to Rodzice chcą najlepiej dla swoich dzieci i to oni
> powinni sterować wydatkami, decyzjami i resztą - rewelacja! ) Ignoruj ich
> intrygi - słuchaj z szacunkiem i rób swoje. Nie trać czasu (jest za bardzo
> cenny).
>
> > Wiec wyszlam na czloweka bez pozucia humoru, beznadzieja, zazdrosnica i
> > tak dalej, glupia idiotka. moze i nie znam sie na takich zartach:-(. ale
> > czy to ja zawsze jestem ta gorsza?? nie mam prawa do roznych reakcji, do
> > zadawnia pytan i emocji??
>
> Matko przenajświętsza - wyszło na to, że Ty i Twoi rodzice nie robicie
> takich intryg... - tylko strona przeciwna.
> Nie daj się "zrównać z ziemią" - stracisz tylko poczucie własnje wartości,
> wpadniesz w depresję a cały ten "klan" dalej będzie się "zabawiał".
> Hej! Głowa do góry! Odfajkuj "starych" i pomyśl o związku (dyskuje,
dyskusje
> i jeszcze raz dyskuje - ale nie w obecności "mądralińskich"!)
>
> > a kiedy on gdzies idzie beze mnie, nie mowiac mi, robiac awantury to
> > zawsze syneczek jest okej, bo mezczyznie to wypada, bo tacy sa faceci.
> > moze i zle zaeragowalm, moze emocje mnie poniosly, moze , moze, moze ale
> > czy to zawsze ja mam byc ta gorsza???
>
> Bo to jest "synunio"! (i nie spodziewaj się niczego innego).
> To samo prawo działa w 2-ą stronę.
>
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
> "Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
> pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
dziekuje bardzo wszytskim za odpowiedzi. troche mi lepiej,
chociaz.....siedzi to gleboko.
dobrze jest spojrzec na cos okiem innych, nie zaangazowanych.
ale ja juz nie mam raczej sily, na dyskuje i tym podobne, staram sie jak
moge, ale slysze tylko "mysl co chcesz, zawsze i tak myslisz jak sie tobie
podoba".
w sumie taktyka jest niezla, jak trzeba sie wytlumaczyc to lepiej
zaatakowac, poawanturowac i wzbudzic poczucie winy.
a co do dojrzalosci - to co mam powiedziec, kiedy on majac 27 lat siedzi w
domu, nie pracuje, nie studiuje, probuje w koncu skonczyc przeciagniete 3
lata studia. a rodzice??? - taaaaaa, kto by pomysla ze nasz slodki marcinek
wyrosnie na takiego lobuzia:-))
ala
no tak, probowlaam, sie oddzielic ale nie wyszlo:-(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 16:32:16
Temat: Re: znowu to ja taka beznadziejnaAJaworek wrote:
[ciach]
> dziekuje bardzo wszytskim za odpowiedzi. troche mi lepiej,
> chociaz.....siedzi to gleboko.
Wierzę.
> dobrze jest spojrzec na cos okiem innych, nie zaangazowanych.
> ale ja juz nie mam raczej sily, na dyskuje i tym podobne, staram sie jak
> moge, ale slysze tylko "mysl co chcesz, zawsze i tak myslisz jak sie tobie
> podoba".
Związek nie jest "katorżniczym przymusem" - nie rób z siebie Ascety, nie
tędy droga! Powyższy tekst (ten w ".."), to standard (tak jak np. standard
muzyczny). Standard jest najbardziej denerwujący a w przypadku Kobiet b.
(ale to nie wyjątek) często zapożyczony od wszechwiedzącej mamusi. Nie będe
mówił o tym jaki drgawki wywołują na mnie "standardowe" (usłyszane gdzieś i
bezmyślnie powtarzane) teksty. Nie przejmu się "paplaniną", walcz o swoje
prawa! (w tym związku) albo zdejmij buty, załóż habit i idź za Św.
Franciszkiem :)
> w sumie taktyka jest niezla, jak trzeba sie wytlumaczyc to lepiej
> zaatakowac, poawanturowac i wzbudzic poczucie winy.
Nic dodać nic ująć (tak jak mówiłem: zmiana partnera, ale bardziej polecam
ciężką pracę nad nim - ucieczka nie jest rozwiązaniem - tzn. nie zawsze
najlepszym)
> a co do dojrzalosci - to co mam powiedziec, kiedy on majac 27 lat siedzi w
> domu, nie pracuje, nie studiuje, probuje w koncu skonczyc przeciagniete 3
> lata studia. a rodzice??? - taaaaaa, kto by pomysla ze nasz slodki
> marcinek wyrosnie na takiego lobuzia:-))
Rewelacja.
> ala
> no tak, probowlaam, sie oddzielic ale nie wyszlo:-(
Zrób to w porę ("później", to już nie będzie takie proste..).
Jak to powiedział Chitchcock: (dokładnie nie pamiętam, dltego bez ".." -
chodzi o "Psychozę") każdy człowiek jest więźniem swoich własnych pułapek.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |