« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2006-11-27 16:58:54
Temat: Re: zupa
"Borek" <m...@d...chembuddy.these.com.parts> wrote in message
news:op.tjoo1gfg26l578@borek...
> On Mon, 27 Nov 2006 17:02:48 +0100, Iwon(k)a <i...@p...onet.pl>
> wrote:
>
>>> i koniecznie piasek z piaskownicy i plazy jedzony lopatka:)))))
>>> W efekcie tylko mama nabawila sie nerwicy.
>>
>> a dzieci owsicy?? ;)
>
> Dzieci bez robaków siedzą osowiałe i nie mają tej charakterystycznej dla
> dzieci ruchliwości, przecież nawet się mówi "co tak siedzisz jakbyś
> robaków nie miał?" :)
>
> A poważnie to wyewoluowaliśmy w ciągłym kontakcie z piaskiem, ziemią i
> glizdami, jedząc co popadło i gdzie upadło. Kontakt z tym wszystkim jest
> wliczony w nasz organizm. Zabierasz to, organizm jest na głodzie i zaczyna
> mu odwalać.
>
> Borek
Dokładniej: "Co się tak kręcisz (wiercisz) jakbyś robaki miał (-a)..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2006-11-27 17:09:10
Temat: Re: zupaUżytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał
> a gdzie to "raklamowali"??
Mam nadzieję, ze jarzysz zwrot "przereklamowane" i rozumiesz, ze tak
naprawde nie chodzi o _reklamę_.
> bo od jedzenia nieswiezego to dzieciaki
> wraz z rodzicami pokotem w szpitalu lezec moga,
Właśnie zawsze tak słyszałam - z podkreśleniem, ze dzieci to się zatruwają,
chorują i w ogóle makabra ... a jak moje doświadczenie pokazuje - nic
takiego się nie dzieje.
Słownie raz mi dzieciary wymiotowały po deserkach Bakomy - wcale nie
przeterminowanych.
A skonsumowały mnóstwo niemytego, leżącego w lodówce, piasku, ziemi,
papieru itd ... i nic ;-)
Żeby wytłumaczyć małokumatym ... ja nie uważam, ze dobrze jeść nieświeże
albo, ze nieświeże jest lepsze od świeżego.
Ja tylko mówię, ze to nieświeże wcale tak natychmiast nie szkodzi.
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2006-11-27 17:19:00
Temat: Re: zupaA czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "MOLNARka"
<M...@M...pl> mówiąc:
>Słownie raz mi dzieciary wymiotowały po deserkach Bakomy - wcale nie
>przeterminowanych.
>
>A skonsumowały mnóstwo niemytego, leżącego w lodówce, piasku, ziemi,
>papieru itd ... i nic ;-)
Bo piasek, ziemia i papier to tracą właściwości szkodliwe, gdy się je
przechowuje w lodówce.
Agnieszka (no wiem, ale)
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2006-11-27 17:20:01
Temat: Re: PatentOn Mon, 27 Nov 2006 17:41:41 +0100, siwa <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> wrote:
>> I to jest właśnie problem ;)
>
> Ta. Ty to się znasz na kuchni ;)
Żebyś się nie zdziwiła... :)
Borek
--
http://www.chembuddy.com/?left=BATE&right=pH-calcula
tor
http://www.ph-meter.info/pH-electrode
http://www.bpp.com.pl/?left=dysleksja&right=dysleksj
a
http://www.terapia-kregoslupa.waw.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2006-11-27 17:33:33
Temat: Re: zupaUżytkownik "Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> napisał
> Bo piasek, ziemia i papier to tracą właściwości szkodliwe, gdy się je
> przechowuje w lodówce.
Eh ... zgubiłam dwukropek i wyszło to co wyszło.
Ale kumaci wiedzą co ;-)
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2006-11-27 17:37:23
Temat: Re: zupa"Borek" <m...@d...chembuddy.these.com.parts> wrote in message
news:op.tjoo1gfg26l578@borek...
>> a dzieci owsicy?? ;)
>
> Dzieci bez robaków siedzą osowiałe i nie mają tej charakterystycznej dla
> dzieci ruchliwości, przecież nawet się mówi "co tak siedzisz jakbyś
> robaków nie miał?" :)
:DDD
> A poważnie to wyewoluowaliśmy w ciągłym kontakcie z piaskiem, ziemią i
> glizdami, jedząc co popadło i gdzie upadło. Kontakt z tym wszystkim jest
> wliczony w nasz organizm. Zabierasz to, organizm jest na głodzie i zaczyna
> mu odwalać.
wiesz, znam kolezanke, ktora sciane wyjadala rodzicom. doszlysmy do
wniosku, ze wapna jej brakowalo :))
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2006-11-27 17:40:01
Temat: Re: Patentikselka napisał(a):
> tylko jedno danie :-) , a jest codziennie inaczej :-)
>
Trochę mi to przypomina wywód robociarza o swoim rozkładzie dnia z "Co
mi zrobisz, jak mnie złapiesz".
I z tym wszystkim zdanżasz? ;-)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2006-11-27 17:41:00
Temat: Re: zupa"MOLNARka" <M...@M...pl> wrote in message
news:ekf69h$bgg$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> a gdzie to "raklamowali"??
>
> Mam nadzieję, ze jarzysz zwrot "przereklamowane" i rozumiesz, ze tak
> naprawde nie chodzi o _reklamę_.
alez tak. daltego, mam nadzieje, ze jarzysz i zauwazylas "..." na poczatku
i koncu slowa _reklama_.........
>
>
>> bo od jedzenia nieswiezego to dzieciaki
>> wraz z rodzicami pokotem w szpitalu lezec moga,
>
> Właśnie zawsze tak słyszałam - z podkreśleniem, ze dzieci to się
> zatruwają, chorują i w ogóle makabra ... a jak moje doświadczenie
> pokazuje - nic takiego się nie dzieje.
ja to nawet takie w szpitalu widzialam.
> Słownie raz mi dzieciary wymiotowały po deserkach Bakomy - wcale nie
> przeterminowanych.
mi corka wyniotowala po parowkach, (swiezutkich podobno)
>
> A skonsumowały mnóstwo niemytego, leżącego w lodówce, piasku, ziemi,
> papieru itd ... i nic ;-)
>
> Żeby wytłumaczyć małokumatym ... ja nie uważam, ze dobrze jeść nieświeże
> albo, ze nieświeże jest lepsze od świeżego.
> Ja tylko mówię, ze to nieświeże wcale tak natychmiast nie szkodzi.
wystarczy, ze na dzien nastepny :)
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2006-11-27 17:49:16
Temat: Re: zupa
Użytkownik "siwa" <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:1uqf6j26dgeuo$.dlg@franolan.net...
> "księżniczka Telimena (gsk)" <b...@m...pl> napisał(a):
>
>> no to np. zupę pomidorową, którą gotowałam wczoraj - też na gorąco :),
>> mogę
>> spokojnie dać jeszcze jutro ? jakoś mam obawy...
>
> A zawekowałaś w słoiku, czy luzem stoi?
> Ja się nie znam na mięsnych zupach. Moje dwa dni bez słoika
> wytrzymają.
>
luzem.
Teli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2006-11-27 17:55:57
Temat: Re: zupa
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ekf7om$3q4$1@news.onet.pl...
> wiesz, znam kolezanke, ktora sciane wyjadala rodzicom. doszlysmy do
> wniosku, ze wapna jej brakowalo :))
moja mama w ciąży to robiła. Ja w ciąży - muszę się przyznać... kilka razy
oblizałam mydło z kozim mlekiem z Floriny i w ogóle robiłam bez przerwy
zakupy przez internet wszystkich produktów tej firmy, które zawierały kozie
mleko. A potem siedziałam w wannie i wąchałam, smarowałam (i lizałam) to
wszystko, aż w końcu dostałam wysypki na brzuchu i musiałam przestać. Całe
szczęście to było blisko rozwiązania, bo nie wiem jak przeżyłabym głód :)
Pozdrawiam
Teli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |