| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-12-11 11:12:50
Temat: Re: Relacja ojciec-corka (dlugie)Użytkownik "EvaTMKGSM"
> A co proponujesz Grażynie, PM ?
> To teraz najważniejsze.
Na chwile obecna nic wiecej co Ty zaproponowalas, Evo :), oprocz obwiniania
rodzicow za cokolwiek, a brania na swoje barki ciezaru poczucia krzywdy.
Powinno byc ciut lzej, spokojniej i latwiej.
--
pozdrawiam cieplo :)
poranna mgla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-12-11 11:28:51
Temat: Re: Relacja ojciec-corka (dlugie)Użytkownik "poranna mgła" :
> > A co proponujesz Grażynie, PM ?
> > To teraz najważniejsze.
>
> Na chwile obecna nic wiecej co Ty zaproponowalas, Evo :), oprocz obwiniania
> rodzicow za cokolwiek, a brania na swoje barki ciezaru poczucia krzywdy.
> Powinno byc ciut lzej, spokojniej i latwiej.
Powinno ale bardzo często nie jest.
Bo do tanga trzeba dwojga, właśnie słucham;), żeby mi było lżej, spokojniej i łatwiej
:)
W ogóle polecam dużo muzyki:)), również takiej : "znowu w życiu mi nie wyszło".....
;))
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-11 11:43:53
Temat: Re: Relacja ojciec-corka (dlugie)> Wszystko ladnie tylko, ze rodzice rowniez nie sa niczemu winni.
Nie zgodze sie. Ojciec jesli jest despota i wyzywa sie na najblizszych
jest odpowiedzialny za swoje uczynki. Wiecej: jest jedyna osoba, ktora
moglaby cos z tym zrobic. Jesli nie potrafi sam niech zglosi sie
na psychoterapie.
Posrednio winna jest tez matka za przymykanie dla swietego spokoju
oczu na zlo. To na co nie miala odwagi matka musi teraz nadrabiac
corka. Lepiej pozno niz wcale.
Zyjacy na Ziemi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |