Nie żałujecie czasem, widząc tranformującą się rzeczywistość w Polsce,
że jednak nie doszło do rewolucji? W taki pokojowy sposób w jaki
pozostawiono komunistów, w większości na nie zasłużonych stanowiskach,
które to pozostawienie kosztowało nas, jak i następne pokolenia
przejścia bliskie ocieraniem się o piekło, mam na myśli potworne
cierpienie jakie nam zgotowano, jak również poprzetrącane życie. I tak
mi się ostatnio myślało na temat drastycznego kapitalizmu na początku
przemiany, gdzie sprzedawano fabryki za bezcen i wyrzucano na bruk, a
co bardziej zajadły komunista krzyczał w mediach że przecież
chcieliście kapitalizmu, tak nam opowiadano, że marnowanie i kradzieże
majątku to kapitalizm. A tak naprawdę to był komunizm, gdyż komuniści
w swej wykręconej propagandzie uważali że kapitalizm to praca dla
pasożytów pasących się na krzywdzie robotników. A prawdziwy
kapitalista to inwestowanie, tworzenie nowych miejsc
pracy ,rozbudowywanie, inwestycje żeby pomnażać kapitał. Tak więc co
to było na początku....To był komunizm, ludzie pozostawieni na
stanowiskach, sprzedający za grosze majątek, nie licząc się z nikim i
z niczym, byli komuniści, o swojej sfałszowanej mentalności.
Gangsterka utrzymująca się dzięki układom, powiązaniom ,bo komunista
włożony przez układ na stanowisko nie potrafił realizować swojego
powołania, a jedynie szukał drugiego podobnego jemu i mur nie do
przebicia dla normalności. Wydaje mi się że do tej pory mamy mnóstwo
takich zależności. Czy warto było tak płacić za brak rewolucji. ? Nie
byłoby łatwiej przeciąć to bardziej kategorycznie? To tylko kilka
rzeczy, które przyszły mi ostatnio do głowy, ale spewnością takich
zniszczeń jest więcej .