Jezus, Einstein i inni (także tubylcy) mieli/mają jeden problem: jak im
wytłumaczyć po 'ichniejszemu', tak coby zrozumieli. Najlepiej to widać w
relacjach pokorny turysta - dziecię.

Przez moment można się łudzić, że dziecię przerysuje także sposób
wykorzystania 'zabaweczki'. Niestety... miały być 'bulbonki' na piweczku
a w rękach 'dzieciątka' wyszła bombeczka_hiro(ł)szyma(l).
I tak 'nauka' nam dopier***la. Bo zapałki nie są dla dzieci.

I meritum: zakładając stowarzyszenie pytam w necie i nikt. Pytam w
realu - OK.

Tydzień /albo dwa/ temu kupiłem Mały Modelarz z roku 1975 - tzw. czołg
'Rudy'. Maj 1975. Niesamowity rok. Zdarzenie tyż. Matka rodziła mnie 22
kwietnia 1975, a ekipa MM przygotowywała "rudego" do druku. Mam też
antyramy. Mały modelarz dynda, wytwarzając silne pole .... topole. I tak
sobie stemplujemy.

Być może pamiętacie, co trzeba było dać pani w kiosku, żeby odłożyła MM
pod ladę. Zawsze się zastanawiałem, co za p.... się na mnie uwziął.
Teraz czytam na Allegro, gość sprzedaje MM z 1958 (czy jakoś) a obok
notatka: pohandlujmy mam 300 modelarzy. O żesz kur**!!! A ja chciałem
sklejać i NIC, bo szuflada na strychu ważniejsza. No, ale gdyby nie tacy
jak on, nie miałbym teraz mojego 'Rudego'. Przeco w 75 matka nie
przewidziała. I tak sobie stemplujemy... bo jeszcze dokupiłem dwa
okręty, też z 75_ego.

Zapach przecudny. Wszak 'Rudy' ma 30 lat.

TT

P.S. A! Zapomniałbym o najważniejszym. Rozwiązanie przyszło podczas
wczorajszego, małego.... Brzmi: "żonaty mężczyzna jest całe życie sam".
A WY_MI_TU pierdzielicie 3 po 3. Spadać na te 'góry'!!! Nygusy!!!
Jeszcze mi tu??? ;) Spoko, spoko, z TV się dowiem ;)

--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl